Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 19 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Halina Frąckowiak, SBB
‹Geira›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułGeira
Wykonawca / KompozytorHalina Frąckowiak, SBB
Data wydania12 kwietnia 2019
Wydawca GAD Records
NośnikCD
Czas trwania39:29
Gatunekpop, rock
EAN5903068120299
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Józef Skrzek, Apostolis Anthimos, Jerzy Piotrowski, Halina Frąckowiak, Alibabki
Utwory
CD1
1) Jesteś spóźnionym deszczem04:00
2) Myśli twoje śnić zaczynam04:29
3) Wzejdę polnym makiem03:43
4) Otwieram list – brązowy wrzesień03:50
5) W powszednie dni03:44
6) Śnij tylko szczęście04:58
7) Pieśń Geiry04:01
8) Chcę być dla ciebie05:26
9) Brzegi łagodne05:17
Wyszukaj / Kup

Na brzegu rzeki łagodnej usiadłam i płakałam…
[Halina Frąckowiak, SBB „Geira” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Takie mariaże artystyczne nie zdarzają się często, tym bardziej więc warto zwracać na nie uwagę. A okazja właśnie się pojawia – GAD Records przygotował bowiem kolejną reedycję „Geiry”, doskonałego albumu sygnowanego przez popową wokalistkę Halinę Frąckowiak, której akompaniuje jeden z najbardziej progresywnych zespołów w dziejach polskiego rocka, czyli SBB. Od wydania płyty minęło już ponad czterdzieści lat, ale zawarta na niej muzyka wciąż urzeka.

Sebastian Chosiński

Na brzegu rzeki łagodnej usiadłam i płakałam…
[Halina Frąckowiak, SBB „Geira” - recenzja]

Takie mariaże artystyczne nie zdarzają się często, tym bardziej więc warto zwracać na nie uwagę. A okazja właśnie się pojawia – GAD Records przygotował bowiem kolejną reedycję „Geiry”, doskonałego albumu sygnowanego przez popową wokalistkę Halinę Frąckowiak, której akompaniuje jeden z najbardziej progresywnych zespołów w dziejach polskiego rocka, czyli SBB. Od wydania płyty minęło już ponad czterdzieści lat, ale zawarta na niej muzyka wciąż urzeka.

Halina Frąckowiak, SBB
‹Geira›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułGeira
Wykonawca / KompozytorHalina Frąckowiak, SBB
Data wydania12 kwietnia 2019
Wydawca GAD Records
NośnikCD
Czas trwania39:29
Gatunekpop, rock
EAN5903068120299
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Józef Skrzek, Apostolis Anthimos, Jerzy Piotrowski, Halina Frąckowiak, Alibabki
Utwory
CD1
1) Jesteś spóźnionym deszczem04:00
2) Myśli twoje śnić zaczynam04:29
3) Wzejdę polnym makiem03:43
4) Otwieram list – brązowy wrzesień03:50
5) W powszednie dni03:44
6) Śnij tylko szczęście04:58
7) Pieśń Geiry04:01
8) Chcę być dla ciebie05:26
9) Brzegi łagodne05:17
Wyszukaj / Kup
Druga połowa lat 70. XX wieku to był specyficzny moment w historii muzyki popularnej. Z jednej strony wciąż cieszyły się, choć powoli słabnącą, popularnością formacje z kręgu rocka progresywnego, z drugiej – nie tylko w Polsce – coraz szersze kręgi zataczały pop i disco. Wykonawcy kojarzeni dotąd z twórczością ambitną łagodzili swoje brzmienie i nawiązywali do estradowych przebojów, a ci, którzy święcili triumfy na festiwalach w Opolu, Sopocie i Zielonej Górze nierzadko pragnęli pozostawić po sobie coś wartościowszego. Bywało, że artyści z dwóch stron barykady spotykali się gdzieś pośrodku bitewnego pola, by podjąć współpracę, której owoc był w stanie zaspokoić gusta zarówno tych bardziej, jak i mniej wyrafinowanych słuchaczy. Owocem takiej właśnie kooperacji jest „Geira” – album nagrany w 1977 roku przez popową wokalistkę Halinę Frąckowiak z towarzyszeniem śląskiego tria progresywno-jazzrockowego SBB. Co ciekawe, w tym samym czasie podobny eksperyment podjęły również dwie legendy muzyki rozrywkowej u naszych południowych sąsiadów – Halina Vondráčková (niezwykle popularna nad Wisłą) oraz Studyjny Zespół Martina Kratochvíla, pod którą to nazwą krył się uwielbiany przez fanów fusion Jazz Q. Czeskim odpowiednikiem „Geiry” stał się longplay „Paprsky”, który nagrany został wprawdzie później, ale do sprzedaży trafił mniej więcej w tym samym czasie.
Droga prowadząca do „Geiry” była długa i zawiła. Przedstawimy ją w dużym skrócie. Halina Frąckowiak urodziła się w Poznaniu w 1947 roku; tam uczyła się śpiewu i jako mieszkanka stolicy Wielkopolski wzięła udział, mając zaledwie szesnaście lat, w drugiej edycji szczecińskiego Festiwalu Młodych Talentów (gdzie konkurowała między innymi z duetem Mira Kubasińska i Tadeusz Nalepa, Kasią Sobczyk oraz Zdzisławą Sośnicką). Frąckowiak znalazła się w gronie laureatów, co sprawiło, że natychmiast ustawiła się do niej kolejka zespołów bigbitowych, które chciały mieć w swoim składzie piękną i utalentowaną wokalistkę. Czasy były takie, że robienie podobnej kariery nie było mile widziane w szkołach, więc młodzi artyści, będący jeszcze przed maturą, często ukrywali się pod pseudonimami – tak narodziła się Sonia Sulin (doświadczyli tego również Seweryn Krajewski, grając w Czerwonych Gitarach, i aktor Krzysztof Janczar, występując w serialu „Wojna domowa”). Początkowo Frąckowiak występowała w grupach Tony i Takty, w 1965 związała się z Tarpanami, a w 1968 roku – na zaledwie kilka miesięcy – z folkowo-rockowymi Drumlersami. W tym czasie wylansowała swoje pierwsze przeboje: „Wymyśliłam nas”, „Napisz kilka słów” oraz „Chłopcy z naszych stron”.
Istotnym zwrotem w karierze piosenkarki stało się zaproszenie, jakie przyszło od perkusisty Andrzeja Nebeskiego (wcześniej w Niebiesko-Czarnych i Polanach), który pod koniec lat 60. kompletował nowy skład – Grupę ABC. Muzyka tego zespołu była bardzo eklektyczna; z jednej strony klasycznie bigbitowa, z drugiej – sięgająca do inspiracji rockiem, a nawet progresem. W 1970 roku formacja wydała swą jedyną w tamtym czasie płytę, która przyniosła takie przeboje śpiewane przez Frąckowiak, jak „Gdzie jest wczorajszy dzień”, „Za mną nie oglądaj się”, „Nie potrzeba mi nic” ani „Droga do gwiazd”. Ale największym przebojem Grupy ABC i tak pozostał – wydany na EP-ce rok wcześniej – „Napisz proszę”. W 1972 roku wokalistka postanowiła rozpocząć karierę solową, a dwa lata później wydała pierwszą solową płytę o znaczącym tytule – „Idę” (co było nawiązaniem do ostatniego przeboju, jaki nagrała z zespołem Nebeskiego „Idę dalej”, który zresztą w nowej wersji umieściła na debiucie). W tym samym czasie nastąpił znaczący zwrot w karierze SBB; trio pożegnało się z Czesławem Niemenem i postanowiło działać na własny rachunek. To właśnie wtedy miało dojść do pierwszych rozmów Haliny Frąckowiak i Józefa Skrzeka na temat ewentualnej współpracy. Skrzek zapalił się do tego pomysłu tak bardzo, że nawet poprosił o napisanie lirycznych, kobiecych tekstów swego nadwornego poetę Juliana Mateja (to pseudonim Romualda Skopowskiego).
Kooperacja Frąckowiak z SBB zaczęła się od najwyższych lotów – wspólnego występu na festiwalu w Opolu w czerwcu 1975 roku, podczas którego artyści zaprezentowali skomponowany przez Skrzeka utwór „Brzegi łagodne”. Przy okazji można było kupić wydany przez debiutujące w tym czasie na rynku wydawnictwo płytowe Tonpress singiel z radiową wersją tego numeru (na stronę B trafiło „Z których krwi krew moja” SBB). Rok później w Opolu Halina zaśpiewała dwie kolejne piosenki spółki Skrzek-Matej, „Pieśń Geiry” i „Otwieram list – brązowy wrzesień”, ale tym razem na scenie towarzyszył jej inny śląski zespół progresywny – Hokus (w którym między innymi grał basista Jacek Gazda, znany z formacji Niemen Aerolit oraz – to już trochę później – Kwadrat). Po festiwalu utwory te również zostały wydane na singlu. SBB tymczasem wróciło do kraju z licznych wojaży zagranicznych i praca nad wspólnym dziełem z Frąckowiak nabrała przyspieszenia. Aż wreszcie 13 marca 1977 roku artyści weszli do studia nagraniowego i spędzili w nim ponad dwa tygodnie (do 1 kwietnia). W oczekiwaniu na longplay ukazała się kolejna mała płytka, tym razem zawierająca płytowe wersje „W powszednie dni” i „Otwieram list – brązowy wrzesień” (1977), a parę miesięcy później – mniej więcej w tym samym czasie co pełnowymiarowa „Geira” – czwarta z piosenkami „Wzejdę polnym makiem” i „Jesteś spóźnionym deszczem” (1978).
Jeżeli więc ktoś skompletował wszystkie single Haliny Frąckowiak wydane w latach 1975-1978, mógł poznać, nie mając w ręku longplaya, sześć z dziewięciu kompozycji, jakie trafiły na „Geirę”. Tyle że w trzech przypadkach były to odmienne wersje, w tym w dwóch nagrane z zupełnie innym zespołem. Od wydania albumu minęło już ponad czterdzieści lat; reedycja przygotowana przez GAD Records nie jest pierwszą, ale jeśli mamy do czynienia z tak dobrą muzyką – zawsze warto ją wznawiać (tym bardziej że kompakt Metal Mind Productions był jedynie częścią wydanego w 2005 roku boxu SBB „Lost Tapes, Vol. 1”). Śląskie trio pojawiło się w studiu w swoim najsłynniejszym składzie, czyli poza klawiszowcem Józefem Skrzekiem – jednocześnie kompozytorem całego materiału – w nagraniach udział wzięli jeszcze gitarzysta Apostolis Anthimos oraz perkusista Jerzy Piotrowski. Muzyka, chociaż znacznie lżejsza i bardziej przebojowa od tego, co grupa prezentowała na co dzień, jest zarazem bardzo stylowa i w każdym utworze nawiązująca do właściwej twórczości formacji. Wystarczy wsłuchać się w syntezatorowe pasaże, a nawet w linie wokalne. Kilka utworów, gdyby zaśpiewał je Skrzek, mogłoby spokojnie trafić na powstałe w tamtym czasie (a pewnie i jeszcze dzisiaj) albumy SBB. Co jest akurat najwyższą formą pochwały!
Płytę otwiera „Jesteś spóźnionym deszczem” – dynamiczny popowy utwór, który z biegiem czasu skręca w stronę zabarwionego jazzem soulu (w warstwie wokalnej), a nawet fusion z elementami funku (w warstwie instrumentalnej). Nawet kiedy pojawiają się wtręty dyskotekowe, brzmią one bardzo szlachetnie i nie drażnią ucha wielbiciela rocka. Podobać może się także energetyczna wokaliza Frąckowiak, zaśpiewana na luzie, ale z dużym rozmachem i pewnością siebie. „Myśli twoje śnić zaczynam” to nostalgiczna kompozycja utrzymana w stylu subtelnych ballad SBB z wczesnego okresu (z płyt „Pamięć” i „Nowy horyzont”). Na tle delikatnej syntezatorowej solówki pojawia się kolejna – tym razem powłóczysta – wokaliza, dzięki której piosenkarka udowadnia, że świetnie radzi sobie również w formach lirycznych. Początek „Wzejdę polnym makiem” to w wykonaniu tria czysty progres, mocno kontrastujący z popowym, typowo estradowym i festiwalowym śpiewem piosenkarki. Nobilitacją jest dla tego utworu powtarzany obsesyjnie motyw gitarowy, który długo jeszcze pozostaje w pamięci. To zaledwie kilka nut, ale świadczących o wielkiej wyobraźni Anthimosa. Znany już wcześniej z dwóch singli „Otwieram list – brązowy wrzesień” to poetycka opowieść w stylu Magdy Umer, ubrana przez Skrzeka w rockowo-progresywny kostium (głównie dzięki zwiewnym i nastrojowym syntezatorom) i tym samym pięknie kołysząca do snu.
Na zakończenie strony A longplaya artyści wybrali „W powszednie dni” – numer funkowo-soulowy, ale zagrany z prawdziwie rockową werwą. Skrzek stara się tu wspomagać Apostolisa, wykorzystując odpowiednie brzmienie swoich klawiszy, dzięki czemu przypominają one gitarę z dodanymi do niej efektami. „Śnij tylko szczęście” – w oryginale otwierało ono drugą stronę winylowego krążka – ponownie nawiązuje do twórczości tria, lecz tej nieco lżejszej, delikatniejszej i lirycznej. Jest to zarazem kolejny romantyczno-progresywny utwór, który bez problemu zaistniałby na którejś z płyt SBB. Podobnie jak pięknie eteryczna i natchniona „Pieśń Geiry” – zaśpiewana przez Frąckowiak tak, że mogłaby się przed polską wokalistką pokłonić z szacunkiem sama Lisa Gerrard. „Chcę być dla ciebie” wyrasta z tych samych poetyckich korzeni, lecz Frąckowiak śpiewa nieco energiczniej; więcej też ma do „powiedzenia” „Lakis”, którego gitarowe partie są ozdobą piosenki. Naturalnym zwieńczeniem albumu jest kompozycja, którą fani piosenkarki poznali jako pierwszą, czyli patetyczne, balladowo-progresywne „Brzegi łagodne” ze wspaniałymi wokalizą Frąckowiak i chórkami zaproszonych do studia Alibabek. Nie brakuje tu rozmachu, przestrzeni ani mocy, które czynią z tego utworu prawdziwy evergreen. Na osobną pochwałę zasługują liryczne teksty Juliana Mateja, co zaskakuje nie tylko z tego powodu, że pisał je mężczyzna, ale… To już jednak inna historia.
koniec
14 maja 2019
Skład:
Halina Frąckowiak – śpiew
oraz SBB:
Józef Skrzek – syntezatory, fortepian elektryczny, fortepian, chórek (5)
Apostolis Anthimos – gitara elektryczna
Jerzy Piotrowski – perkusja
Gościnnie:
Alibabki – chórek (9)

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: W poszukiwaniu zapomnianej przyszłości
Sebastian Chosiński

18 IV 2024

Każdy wielbiciel rodzimej progresywnej elektroniki powinien z uwagą przyglądać się kolejnym produkcjom kierowanego przez Jarosława Pijarowskiego Teatru Tworzenia. Chociaż lider pochodzi z Bydgoszczy, jest to projekt wykraczający znacznie poza miasto nad Brdą, a w przypadku najnowszego materiału – „Forbidden Archaeology (Opus 1,1)” – wręcz międzynarodowy. Jak na razie udostępniony został jedynie w sieci, także w formie filmu wideo.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Muzyczny seans spirytystyczny
Sebastian Chosiński

16 IV 2024

W latach 2019-2020 Alan Davey, były gitarzysta basowy Hawkwind, wydał pod nawiązującym do tej legendarnej formacji szyldem Hawkestrel trzy albumy, po czym… zamilkł. A w zasadzie zajął się innymi konceptami artystycznymi. Musiały minąć cztery lata, aby przypomniał sobie o tym projekcie i uraczył fanów longplayem o wielce mówiącym tytule „Chaos Rocks”.

więcej »

Płynąć na chmurach
Sebastian Chosiński

12 IV 2024

Choć ich artystyczna współpraca rozpoczęła się przed ośmioma laty, to jednak dopiero teraz duński duet skonsumował ją poprzez wydanie wspólnej płyty. Album „Clouds” – lokujący się gdzieś na pograniczu jazzu i elektroniki (z elementami awangardy i folku) – sygnują swoimi nazwiskami improwizująca wokalistka Randi Pontoppidan oraz jazzowy wibrafonista Martin Fabricius.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.