Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Jordsjø
‹Nattfiolen›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułNattfiolen
Wykonawca / KompozytorJordsjø
Data wydania24 maja 2019
Wydawca Karisma Records
NośnikCD
Czas trwania39:59
Gatunekrock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Håkon Oftung (Dauinghorn of Jordsjø), Kristian Frøland, Håkon Knutzen, Ståle Langhelle, Christian Meaas Svendsen, Vilde Mortensen Storesund, Geir Opdal
Utwory
CD1
1) Ouverture01:20
2) Stifinner07:52
3) Solens sirkulære sang07:39
4) Septemberbål01:49
5) Mine Templer II06:30
6) Til våren09:03
7) Ulvenatt05:46
Wyszukaj / Kup

Tu miejsce na labirynt…: Patrząc w przeszłość, iść przed siebie
[Jordsjø „Nattfiolen” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
To było rażące niedopatrzenie! Parokrotnie pojawiał się już w „Esensji” zespół Tusmørke, a jeszcze ani razu Jordsjø, inny projekt wokalisty, gitarzysty i klawiszowca Håkona Oftunga. Na szczęście teraz pojawił się dobry pretekst, aby choć trochę nadrobić zaległości w tym temacie. Norwegowie wydali bowiem właśnie drugi (a w zasadzie trzeci) oficjalny album – „Nattfiolen”.

Sebastian Chosiński

Tu miejsce na labirynt…: Patrząc w przeszłość, iść przed siebie
[Jordsjø „Nattfiolen” - recenzja]

To było rażące niedopatrzenie! Parokrotnie pojawiał się już w „Esensji” zespół Tusmørke, a jeszcze ani razu Jordsjø, inny projekt wokalisty, gitarzysty i klawiszowca Håkona Oftunga. Na szczęście teraz pojawił się dobry pretekst, aby choć trochę nadrobić zaległości w tym temacie. Norwegowie wydali bowiem właśnie drugi (a w zasadzie trzeci) oficjalny album – „Nattfiolen”.

Jordsjø
‹Nattfiolen›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułNattfiolen
Wykonawca / KompozytorJordsjø
Data wydania24 maja 2019
Wydawca Karisma Records
NośnikCD
Czas trwania39:59
Gatunekrock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Håkon Oftung (Dauinghorn of Jordsjø), Kristian Frøland, Håkon Knutzen, Ståle Langhelle, Christian Meaas Svendsen, Vilde Mortensen Storesund, Geir Opdal
Utwory
CD1
1) Ouverture01:20
2) Stifinner07:52
3) Solens sirkulære sang07:39
4) Septemberbål01:49
5) Mine Templer II06:30
6) Til våren09:03
7) Ulvenatt05:46
Wyszukaj / Kup
Określiłem „Nattfiolen” mianem drugiej – względnie trzeciej – oficjalnej płyty zespołu, a i tak nie mam pewności, czy słusznie. Równie dobrze mógłbym bowiem stwierdzić, że to jego piąte wydawnictwo – i też bym się wybronił przed sądem. Historia zespołu jest trochę zagmatwana, co znalazło również odzwierciedlenie w dyskografii norweskiej formacji. Spróbujmy zatem na początek ustalić pewne rzeczy. Grupa powstała jesienią 2014 roku z inicjatywy dwóch przyjaciół. Głównym motorem napędowym jest wokalista, gitarzysta i klawiszowiec Håkon Oftung, udzielający się jednocześnie w kilku innych projektach, spośród których najsłynniejszym i najbardziej popularnym – zarówno w Skandynawii, jak i poza nią – jest Tusmørke („Elektriske skrekkøgler og forhistoriske framtidsfabler”, „Ført bak lyset”, „Hinsides”, „Fjernsyn i farver”). Od samego początku wspomaga go perkusista Kristian Frøland, którego stopień zaangażowania w powstawanie kolejnych płyt był jednak zmienny (choć można go usłyszeć na wszystkich wydawnictwach Jordsjø).
Od początku istnienia Håkon i Kristian wierni są tej samej stylistyce, starając się w swojej twórczości łączyć wpływy progresu z elementami skandynawskiego folku. W efekcie przypomina to dokonania Jethro Tull wymieszane z twórczością takich klasyków rocka pochodzących z Europy Północnej, jak norweskie Prudence i Kerrs Pink czy szwedzkie Kebnekajse, Ragnarök i Berits Halsband. Zadebiutowali w 2015 roku wydaną własnym sumptem kasetą demo „Jordsjø” (na gitarze zagrał tam dodatkowo Håkon Knutzen); rok później ukazała się druga kaseta – „Jordsjø II” (tu z kolei usłyszeć można drugiego bębniarza Torego Flatjorda oraz wspomagającą Oftunga w chórkach Vilde Mortensen Storesund), a po pięciu kolejnych miesiącach trzecia – „Songs from the Northern Wasteland” (tym razem będąca splitem z elektronicznym projektem Breidablik), do nagrania której zaproszony został perkusista Tusmørke Martin Nordrum Kneppen (znany też jako HlewagastiR). Mając już całkiem sporo materiału w ręku, Håkon i Kristian postanowili zainteresować nim którąś z profesjonalnych wytwórni płytowych. Padło na mającą siedzibę w Bergen Karisma Records.
Podpisanie kontraktu z prawdziwego zdarzenia sprawiło, że szybko zaczęły ukazywać się oficjalne płyty zespołu: najpierw „debiutanckie” – rozumiecie ten cudzysłów, prawda? – „Jord” (2017), powstałe z pomocą basisty Roberta Dalla Frøsetha z grupy Spectral Haze, a następnie „Jordsjø” (2018), które było kompilacją nagrań z trzech pierwszych kaset formacji. Wydając ten drugi krążek, można uznać, że grupa wyszła na prostą; ocaliła swoje undergroundowe dokonania i teraz mogła wreszcie śmiało spojrzeć w przyszłość. Efektem tego „śmiałego patrzenia” okazało się „Nattfiolen”, opublikowane przez Karisma Records 24 maja tego roku. Podstawowy skład ponownie tworzyli Oftung i Frøland, ale nie zabrakło także gości, wśród których byli zarówno starzy znajomi – vide chórzystka Vilde Mortensen Storesund i Håkon Knutzen, tym razem grający na perkusjonaliach – jak i nowi przyjaciele zespołu: kontrabasista Christian Meaas Svendsen (udzielający się między innymi w takich freejazzowych formacjach, jak Jon Rune Strøm Quintet, Large Unit i Momentum) oraz dwaj klawiszowcy, Ståle Langhelle i Geir Opdal (kojarzony z eksperymentalno-ambientowych grup BOK, BIO bądź Untermensch).
Dzięki zaproszeniu do studia gości muzyka Jordsjø zdecydowanie zyskała na brzmieniu, które stało się znacznie bogatsze. Ale nie zapominajmy o tym, że i bez nich Håkon Oftung zapewne by sobie poradził, skoro jest nadzwyczaj zdolnym i pojętnym multiinstrumentalistą. Chodziło jednak o wpuszczenie do krwioobiegu zespołu świeżej krwi. I jeśli o to chodzi, zabieg zakończył się pełnym sukcesem. Na czterdziestominutowe „Nattfiolen” składa się pięć pełnoprawnych kompozycji oraz dwie miniatury; od jednej z nich – zatytułowanej adekwatnie do pełnionej roli „Ouverture” – album się zaczyna. Jest to początek nadzwyczaj delikatny, znaczony głównie dźwiękami dwóch instrumentów, które także później będą odgrywać pierwszoplanową rolę, czyli fletu i fortepianu. W kontrze do „Uwertury” rozbrzmiewa otwarcie „Stifinner” – dynamiczne, mocno progresywne, ale z folkowymi naleciałościami zahaczającymi o inspiracje muzyką dawną (kłaniają się Jethro Tull i Gryphon!). Po energetycznym początku z czasem grupa łagodnieje, na co wpływ ma również wykorzystanie przez Håkona gitary akustycznej. Ale nawet gdy sięga po gitarę elektryczną, nadal skupia się głównie na budowaniu nostalgicznego nastroju.
A że Oftung ma szczególny dar do tworzenia pięknych i smutnych jednocześnie melodii, nic dziwnego, że „Stifinner” skręca w tę właśnie stronę. By jednak nie było tylko uroczo, nadchodzi taki moment (w sumie około dziewięćdziesięciu sekund), w którym muzycy zaczynają mocno kombinować – zarówno w warstwie rytmicznej, jak i aranżacyjnej. Trzeci w kolejności utwór „Solens sirkulære sang” nie wnosi nic nowego, ugruntowuje za to wszystko, co poznaliśmy wcześniej. Z tą różnicą, że w większym stopniu wykorzystywane są w nim syntezatory – i we fragmentach spokojniejszych (gdy towarzyszą fletowi i gitarze akustycznej), i tych dynamiczniejszych. Dzięki nim także w finale robi się coraz dostojniej i majestatyczniej. Chciało się wręcz rzec: dworsko – w nawiązaniu do inspiracji muzyką dawną. Której echa rozbrzmiewają również w drugiej z miniatur, opartym na gitarze akustycznej „Septemberbål”. To udany przerywnik, po którym następuje „Mine Templer II” z istotnym nowym elementem w postaci organów, które dołączają do fortepianu i syntezatora (tym razem odpowiadającego za sprzężone dźwięki). Sekcja rytmiczna z kolei – to tutaj Kristiana wspiera na kontrabasie Christian Meaas Svendsen – dba o progresywny rozmach.
Opus magnum wydawnictwa jawi się natomiast dziewięciominutowy „Til våren” – najdłuższy i najbardziej zróżnicowany. Obecne są w nim wszystkie te elementy, za które już wcześniej chwaliłem Jordsjø, czyli delikatne partie akustyczne (flet, fortepian, gitara) sąsiadujące z pełnymi rozmachu sekwencjami rockowymi (w których szczególnie dużo pracy mają bębniarz i gitarzysta). Nad wszystkim góruje jednak piękny motyw zagrany na flecie, które repryza pojawia się również w końcowej fazie kompozycji. Co ciekawe, ewoluuje on do tego stopnia, że w finale nabiera nieco posępnego charakteru. Jakby muzycy chcieli nas przed czymś przestrzec… Równie dobrze „Nattfiolen” mogłoby się w tym momencie skończyć (tak zresztą sugerowałaby dramaturgia), lecz wtedy mielibyśmy do czynienia z płytą zdecydowanie zbyt krótką i najprawdopodobniej pozostawiającą słuchacza z uczuciem niedosytu. Dlatego po „Til våren” pojawia się jeszcze „Ulvenatt” – stonowany i minimalistyczny w środkach, wolny i dostojny, wykorzystujący przez pięć minut ten sam wątek. Po to, by wyciszyć emocje i przygotować do tego, co nieuchronne – godnego pożegnania.
koniec
30 maja 2019
Skład:
Håkon Oftung – śpiew, flet, gitara elektryczna, gitara akustyczna, gitara basowa, elektryczne organy, mellotron, klawinet, syntezator, fortepian
Kristian Frøland – perkusja, trójkąt, instrumenty perkusyjne
Gościnnie:
Håkon Knutzen – instrumenty perkusyjne
Ståle Langhelle – syntezator (2)
Christian Meaas Svendsen – kontrabas (5)
Vilde Mortensen Storesund – chórki (6)
Geir Opdal – syntezator (7)

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: W poszukiwaniu zapomnianej przyszłości
Sebastian Chosiński

18 IV 2024

Każdy wielbiciel rodzimej progresywnej elektroniki powinien z uwagą przyglądać się kolejnym produkcjom kierowanego przez Jarosława Pijarowskiego Teatru Tworzenia. Chociaż lider pochodzi z Bydgoszczy, jest to projekt wykraczający znacznie poza miasto nad Brdą, a w przypadku najnowszego materiału – „Forbidden Archaeology (Opus 1,1)” – wręcz międzynarodowy. Jak na razie udostępniony został jedynie w sieci, także w formie filmu wideo.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Muzyczny seans spirytystyczny
Sebastian Chosiński

16 IV 2024

W latach 2019-2020 Alan Davey, były gitarzysta basowy Hawkwind, wydał pod nawiązującym do tej legendarnej formacji szyldem Hawkestrel trzy albumy, po czym… zamilkł. A w zasadzie zajął się innymi konceptami artystycznymi. Musiały minąć cztery lata, aby przypomniał sobie o tym projekcie i uraczył fanów longplayem o wielce mówiącym tytule „Chaos Rocks”.

więcej »

Płynąć na chmurach
Sebastian Chosiński

12 IV 2024

Choć ich artystyczna współpraca rozpoczęła się przed ośmioma laty, to jednak dopiero teraz duński duet skonsumował ją poprzez wydanie wspólnej płyty. Album „Clouds” – lokujący się gdzieś na pograniczu jazzu i elektroniki (z elementami awangardy i folku) – sygnują swoimi nazwiskami improwizująca wokalistka Randi Pontoppidan oraz jazzowy wibrafonista Martin Fabricius.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.