Zapewne gdyby perkusista Szymon Gąsiorek nie był zaangażowany w wiele innych projektów, prowadzona przez niego polsko-duńsko-norweska formacja Pimpono Ensemble (nazwa pochodzi od przydomka lidera) mogłaby się pochwalić znacznie bogatszą dyskografią. A tak, po sześciu latach działalności, wydała właśnie dopiero drugą płytę – „Survival Kit”. Ale za to jaką!
Tu miejsce na labirynt…: Poważniej niż mogłoby się wydawać…
[Pimpono Ensemble „Survival Kit” - recenzja]
Zapewne gdyby perkusista Szymon Gąsiorek nie był zaangażowany w wiele innych projektów, prowadzona przez niego polsko-duńsko-norweska formacja Pimpono Ensemble (nazwa pochodzi od przydomka lidera) mogłaby się pochwalić znacznie bogatszą dyskografią. A tak, po sześciu latach działalności, wydała właśnie dopiero drugą płytę – „Survival Kit”. Ale za to jaką!
Pimpono Ensemble
‹Survival Kit›
Utwory | |
CD1 | |
1) Mały | 02:26 |
2) Survival Kit | 05:26 |
3) Tęsknota do światopoglądu | 06:26 |
4) Ndfvrgnt | 03:55 |
5) Gliding | 06:54 |
6) It’s Not About Fun | 06:22 |
7) Listen Stay Strong Great Patience | 03:38 |
8) Conservation of Momentum | 05:31 |
9) Fear is the Only Negative Phenomenon | 05:28 |
10) Holmen Saxophone Etude | 04:55 |
Polscy jazzmani nader chętnie nawiązują współpracę ze swoimi skandynawskimi kolegami po fachu. Przed laty ścieżkę na północ Europy artystom znad Wisły przecierali między innymi trębacz Tomasz Stańko i pianista Włodzimierz Gulgowski, który w pewnym momencie pociągnął nawet za sobą saksofonistę Zbigniewa Namysłowskiego (vide dwa albumy supergrupy
Pop Workshop). Dzisiaj te kontakty są jeszcze żywsze. Wystarczy wspomnieć chociażby saksofonistę Macieja Obarę i jego Kwartet, w którym grają
Ole Morten Vågan i Gard Nilssen, czy kilka formacji (współ)tworzonych przez mieszkającego w Kopenhadze trębacza Tomasza Dąbrowskiego (jak na przykład Hunger Pangs, Tom Trio, Free4Arts). Przed paru laty do tego grona dołączył perkusista Szymon Gąsiorek, przez przyjaciół – co istotne w kontekście omawianej dzisiaj płyty – nazywany „Pimponem”.
Gąsiorek wybrał się na Zelandię, aby podjąć studia w kopenhaskiej państwowej Rytmisk Musikkonservatorium. Blisko zżyty ze skandynawskimi artystami – także norweskimi – dla których stolica Danii stała się drugim domem, również wybrał ją na swój dom. Nie oznacza to jednak, że zerwał kontakty z ojczyzną. Wciąż chętnie pojawia się w Polsce, koncertuje tu i nagrywa, polskich jazzmanów zaprasza do udziału w swoich duńskich projektach. Na koncie ma między innymi współpracę z kontrabasistą Tomo Jacobsonem (wbrew obco brzmiącym imieniu i nazwisku, jest to Polak) w duecie Wood Organization („Wood Organization”, 2017), triem skrzypka Tomasza Sroczyńskiego („Primal”, 2016), sekstetem kontrabasisty Franciszka Pospieszalskiego („1st Level”, 2017) czy eksperymentalnym zespołem E/I („emission/intention”, 2019). Najważniejszym „dzieckiem” Gąsiorka wydaje się jednak to, o którym dotąd mowy nie było – założony w 2014 roku Pimpono Ensemble, który właśnie przypomniał o sobie drugą płytą długogrającą.
Drugą, ponieważ pierwsza – „Hope Love Peace Faith” – ujrzała światło dzienne przed czterema laty. W tym czasie grupa nie tylko, w miarę możliwości, koncertowała, ale także znacząco przemeblowała (i przy okazji okroiła) skład. Z poprzedniego, poza liderem, pozostali: saksofonista tenorowy Jędrzej Łagodziński (dobrze znany Gąsiorkowi ze wspólnych występów w Franciszek Pospieszalski Sextet, The Love and Beauty Seekers oraz E/I), duński tubista i puzonista Rasmus Svale Kjærgård Lund oraz norweski gitarzysta basowy i specjalista od elektroniki Jonatan Uranes. Nowymi twarzami są natomiast: duński trębacz i kornecista Jonas Due Steffensen, jak również dwaj Polacy – saksofonista barytonowy Michał Biel (eksperymentalne Ugory oraz E/I) i kontrabasista Rafał Różalski. Oprócz w nich w nagraniach gościnnie udział wzięli jeszcze – w roli wokalisty – Tobias Pfeil (z norweskiej punkowo-eksperymentalnej formacji Detblirværre, w której zresztą gra razem z Uranesem) oraz Greta Eacott z działającej w Hamburgu tureckiej folkowo-psychodelicznej Grup Şimşek. Czym ona się zajęła, będzie okazja wspomnieć.
Ta całkiem liczna ekipa w czerwcu ubiegłego roku zamknęła się w kopenhaskim Studio 22a, aby zarejestrować materiał na drugi album Pimpono Ensemble, który ukazał się 25 stycznia nakładem Love & Beauty Music – wytwórni, której Gąsiorek jest współwłaścicielem. Do publikacji lider projektu wybrał dziesięć kompozycji, łącznie nieco ponad pięćdziesiąt minut. Są to utwory bardzo różnorodne, ale – wbrew pozorom – stanowiące zaskakująco zwartą całość. Umiejętnie łączące w sobie rzewność polskiego i mroczność skandynawskiego jazzu z punkową energią i postapokaliptycznym noise’em. Początek – ukryty pod niepozornym tytułem „Mały” – jest wyjątkowo mocny; to ponad dwie minuty ciężkiego, metalowego pochodu sekcji rytmicznej wspieranej przez grające unisono dęciaki, na tle których wybija się przed szereg hipnotyczna partia saksofonu. I z każdą sekundą jest mocniej i ciężej. Podobnie wybrzmiewa początek tytułowego „Survival Kit”, w którym instrumenty dęte wykorzystywane są jako kontrapunkt dla kontrabasu i perkusji, co daje niesamowity efekt pogmatwania rytmicznego.
Po mocno kombinowanym preludium następuje wyciszenie, dzięki któremu do uszu słuchaczy dochodzą dźwięki elektroniki; dęciaki z czasem jednak powracają, zrazu nieśmiało, potem coraz odważniej – w efekcie faktura utworu robi się gęstsza i gęstsza, aż do przesilenia, po którym następuje powrót do pierwotnego rytmu. Dokładką do głównego dania jest tu krótka partia wokalna Gąsiorka. Po tak dynamicznym początku albumu kompletnym zaskoczeniem może wydawać się trzecia w kolejności „Tęsknota do światopoglądu” – sześciominutowa, posępna, przejmująca, monotonna aż do bólu, ale równie fascynująca podróż do świata elektronicznych klusterów (kłaniają się klasycy krautrocka spod znaku Cluster czy Neu!), podczas której rolę przewodników pełnią Jonas (wykorzystujący Organelle, czyli niewielki komputer pełniący funkcje syntezatora i samplera) i Szymon (który z kolei sięga po OP-Z, to jest kompaktowy syntezator i sekwencer w jednym). Nad całością czuwa – w roli dyrygenta tej minimalistycznej orkiestry – Greta Eacott, co jeszcze bardziej zbliża Pimpono Ensemble do świata muzyki klasycznej.
Zupełnie inny charakter ma za to „Ndfvrgnt”, znaczony od początku melodyjnym basem, charakterystycznymi dźwiękami tuby i mnóstwem efektów elektronicznych, zastępujących brzmienie gitary. Na „Hope Love Peace Faith” zatrudnieni byli aż dwaj gitarzyści, teraz nie skorzystano z usług żadnego, ale – jak widać – znaleziono skuteczny sposób na ich zastąpienie. W efekcie kompozycja, której tytuł nie sposób wymówić, zatapia się coraz bardziej w industrialnym noisie i post-punku. Nie tracąc przy tym nic ani na melodyjności, ani na nastroju. Równie nostalgicznie zespół prezentuje się w „Gliding”, które sprawia wrażenie, choć mniej ekstremalnej, kontynuacji idei zawartych w „Tęsknocie do światopoglądu”. Jeszcze ciekawiej robi się w „It’s Not About Fun”, w której noise miesza się z ambientem, a rolę pierwszoplanowego instrumentu pełni trąbka. Po raz kolejny możemy też usłyszeć wokal Gąsiorka, którego wspomaga Tobias Pfeil. Ta melodeklamowana wstawka, pojawiając się po raz drugi – wieńczy dzieło. Ale nie jest to wcale, na szczęście, koniec płyty. Jeszcze sporo emocji przed słuchaczami.
W „Listen Stay Strong Great Patience” ponownie wyeksponowana zostaje tuba, która tworzy zaskakująco dominujący – wspomagany przez elektronikę – duet z kontrabasem. Całość sprawia wrażenie, jakby jazzmanom z Pimpono Ensemble nagle zamarzyło się grać… post-rock. Inna sprawa, że wychodzi im to przednio. Zapoczątkowane w tym numerze wątki są kontynuowane w „Conservation of Momentum”, choć znacznie więcej tu rozmachu. Przede wszystkim do zespołowego wysiłku zostają zaangażowani obaj saksofoniści – tenorowy i barytonowy. Ich dialog odwraca nieco uwagę od kombinacji sekcji rytmicznej i następującej w dalszej części emocjonalnej partii perkusyjnej. Te emocje udzielają się muzykom także w „Fear is the Only Negative Phenomenon”, który łączy w sobie free z noise’em, nie unikając przy tym posępności i nieokiełznania. W stronę klasycznego jazzu improwizowanego septet podąża również w „Holmen Saxophone Etude”, w którym – zgodnie z tytułem – główną rolę odgrywają dęciaki. Na drugim planie jednak objawia się zespół metalowy. Jakbyśmy mieli do czynienia z dwiema całkiem odmiennymi składami, które, nie oglądając się na sąsiadów, grają swoje. Nie zmienia to wcale faktu, że oba światy wzajemnie się przenikają, nie wchodząc w kolizję, ale dopełniając się. To rzadka umiejętność. A może już nawet – dar!?
Skład:
Jonas Due Steffensen – trąbka, róg, Organelle (3)
Jędrzej Łagodziński – saksofon tenorowy
Michał Biel – saksofon barytonowy
Rasmus Svale Kjærgård Lund – tuba, puzon (10)
Jonatan Uranes – gitara basowa, efekty elektroniczne
Rafał Różalski – kontrabas
Szymon Gąsiorek „Pimpon” – perkusja, śpiew (2,6), OP-Z (3)
gościnnie:
Greta Eacott – dyrygentura (3)
Tobias Pfeil – śpiew (6)