Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Zakk Sabbath
‹Vertigo›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułVertigo
Wykonawca / KompozytorZakk Sabbath
Data wydania4 września 2020
Wydawca Magnetic Eye Records
NośnikCD
Czas trwania41:36
Gatunekmetal
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Zakk Wylde, Rob „Blasko” Nicholson, Joey „C” Castillo
Utwory
CD1
1) Black Sabbath06:18
2) The Wizard04:23
3) Wasp / Behind the Wall of Sleep / Bassically / N.I.B.10:35
4) Wicked World05:12
5) A Bit of Finger / Sleeping Village / Warning15:09
Wyszukaj / Kup

Hołd
[Zakk Sabbath „Vertigo” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Amerykański gitarzysta Zakk Wylde poznał Black Sabbath od podszewki, nigdy w nim nie grając. Przez ponad dwie dekady (z małymi przerwami) był jednak gitarzystą w zespole Ozzy’ego Osbourne’a. Kiedy się już z nim rozstał, powołał do życia tribute-band Zakk Sabbath, z którym w tym roku opublikował debiutancki album studyjny (bo koncertowych bootlegów trochę już się ukazało) – „Vertigo”.

Sebastian Chosiński

Hołd
[Zakk Sabbath „Vertigo” - recenzja]

Amerykański gitarzysta Zakk Wylde poznał Black Sabbath od podszewki, nigdy w nim nie grając. Przez ponad dwie dekady (z małymi przerwami) był jednak gitarzystą w zespole Ozzy’ego Osbourne’a. Kiedy się już z nim rozstał, powołał do życia tribute-band Zakk Sabbath, z którym w tym roku opublikował debiutancki album studyjny (bo koncertowych bootlegów trochę już się ukazało) – „Vertigo”.

Zakk Sabbath
‹Vertigo›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułVertigo
Wykonawca / KompozytorZakk Sabbath
Data wydania4 września 2020
Wydawca Magnetic Eye Records
NośnikCD
Czas trwania41:36
Gatunekmetal
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Zakk Wylde, Rob „Blasko” Nicholson, Joey „C” Castillo
Utwory
CD1
1) Black Sabbath06:18
2) The Wizard04:23
3) Wasp / Behind the Wall of Sleep / Bassically / N.I.B.10:35
4) Wicked World05:12
5) A Bit of Finger / Sleeping Village / Warning15:09
Wyszukaj / Kup
Vertigo to oczywiście kultowa brytyjska wytwórnia płytowa, która powstała w 1969 roku – i przebojem wdarła na rynek muzyczny, publikując między innymi albumy takich wykonawców (głównie spod znaku szeroko rozumianego rocka progresywnego), jak Colosseum, Manfred Mann Chapter Three, Uriah Heep, Gracious!, Cressida czy Affinity. Kontrakt z tą właśnie firmą podpisała także debiutująca „czwórka z Birmingham”, czyli… Black Sabbath. Grupa Tony’ego Iommiego wydała w jej barwach swoje najważniejsze i najklasyczniejsze longplaye: od „Black Sabbath” (1970) po „Vol. 4” (1972), a następnie od „Technical Ecstasy” (1976) po „The Eternal Idol” (1987). Czy zatem powinno nas dziwić, że tytuł „Vertigo” otrzymała również pierwsza studyjna płyta formacji Zakk Sabbath, będącej jednym z projektów gitarzysty Zakka Wylde’a?
Wylde (a właściwie Jeffrey Phillip Wielandt) znany jest nie tylko jako lider heavymetalowego Black Label Society, ale przede wszystkim wieloletni współpracownik Ozzy’ego Osbourne’a, oryginalnego wokalisty Sabbathów, z którym rozstał się w 2009 roku. Pięć lat później Wylde powołał do życia tribute-band Zakk Sabbath, w którym – jak niegdyś z Ozzym – grywał covery klasyków brytyjskiego hard rocka. Do tej pory na swoim bandcampie zespół dzielił się ze słuchaczami oficjalnymi bootlegami z koncertów, aż w końcu postanowił wejść do studia i zarejestrować własną wersję longplaya „Black Sabbath” – tyle że nie w wersji brytyjskiej (europejskiej), lecz północnoamerykańskiej, która nieznacznie różni się repertuarem. Iommi, Osbourne i spółka nagrali ten materiał w ciągu jednego dnia (16 października 1969 roku); Wylde i jego koledzy dali sobie tyle samo czasu.
Właśnie – koledzy! Tym razem obok Wylde’a znaleźli się basista Rob Nicholson „Blasko” (który zaczynał karierę w hardcore’owo-thrashowym Cryptic Slaughter, potem przewinął się przez Prong i Danzig, aż w 2003 roku trafił do grupy… Ozzy’ego), oraz perkusista Joey Castillo (który z kolei po latach spędzonych u boku Glenna Danziga związał się z Queens of the Stone Age oraz Eagles of Death Metal). W każdym razie nie można mieć wątpliwości, że skrzyknęło się trzech zaprawionych w bojach rockmanów-metalowców, którzy postanowili oddać hołd jednej ze swoich ukochanych formacji, na której twórczości zapewne wychowali się i ukształtowali jako artyści. Stąd niezwykły wręcz pietyzm w odzwierciedleniu muzyki legendarnych Brytyjczyków. Panowie z Zakk Sabbath zdecydowali się bowiem odegrać płytę swoich ulubieńców niemal nuta w nutę, a zatem – z wielką pokorą wobec oryginału. Ba! Wylde śpiewa nawet prawie jak Osbourne (choć, prawdę mówiąc, nie aż tak skrzekliwie).
Z drugiej strony można też dostrzec pewne różnice. Współczesne trio brzmi nie tylko potężniej (co można wytłumaczyć lepszym sprzętem i bardziej zaawansowanymi technologiami przeznaczonymi do rejestrowania muzyki), ale też… soczyściej, co wiąże się już z artystycznymi doświadczeniami Amerykanów i ich kulturowym dziedzictwem rockowym (nawiązującymi do stoneru i metalowej wersji americany). Znakomicie wypadają i otwierający album posępny „Black Sabbath”, i mocno bluesowy – zwłaszcza za sprawą harmonijki ustnej – „The Wizard”. I ciężki jak walec „N.I.B.” (z nostalgicznym zaśpiewem Wylde’a), i gęsty od dźwięków „Wicked World” (który w Wielkiej Brytanii ukazał się pierwotnie jedynie na stronie B singla). Jako opus magnum idealnie sprawdza się „Sleeping Village” z wirtuozerskimi popisami Zakka na gitarze; zawodzi nieco natomiast, choć trudno winić za to akurat amerykańskie trio, „Warning”, który – już w wydaniu Sabbathów – był coverem bluesowo-rockowej kompozycji grupy The Aynsley Dunbar Retaliation.
Jaki jest sens nagrywania takich płyt? Ot, po prostu – sprawiają przyjemność tym, którzy chcą ich posłuchać. Czego chcieć więcej?
koniec
26 listopada 2020
Skład:
Zakk Wylde – śpiew, gitara solowa, harmonijka ustna
Rob Nicholson „Blasko” – gitara basowa
Joey Castillo „C” – perkusja

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
Sebastian Chosiński

25 IV 2024

Arild Andersen to w świecie europejskiego jazzu postać pomnikowa. Kontrabasista nie lubi jednak przesiadywać na cokole. Mimo że za rok będzie świętować osiemdziesiąte urodziny, wciąż koncertuje i nagrywa. Na dodatek kolejnymi produkcjami udowadnia, że jest bardzo daleki od odcinania kuponów. „As Time Passes” to nagrany z muzykami młodszymi od Norwega o kilkadziesiąt lat album, który sprawi mnóstwo radości wszystkim wielbicielom nordic-jazzu.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Oniryczne żałobne misterium
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

Martin Küchen – lider freejazzowej formacji Angles 9 – zaskakiwał już niejeden raz. Ale to, co przyszło mu na myśl w czasie pandemicznego odosobnienia, przebiło wszystko dotychczasowe. Postanowił stworzyć – opartą na starożytnym greckim micie i „Odysei” Homera – jazzową operę. Do współpracy zaprosił wokalistkę Elle-Kari Sander, kolegów z Angles oraz kwartet smyczkowy. Tak narodziło się „The Death of Kalypso”.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Mityczna rzeka w jaskini lwa
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Po trzech latach oczekiwania wreszcie zostały spełnione marzenia wielbicieli norweskiego tria Elephant9. Nakładem Rune Grammofon ukazała się dziesiąta, wliczając w to także albumy koncertowe, płyta formacji prowadzonej przez klawiszowca Stålego Storløkkena – „Mythical River”. Dla fanów skandynawskiego jazz-rocka to pozycja obowiązkowa. Dla tych, którzy dotąd nie zetknęli się z zespołem – szansa na nowy związek, którego nie da się zerwać.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Tegoż autora

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
— Sebastian Chosiński

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

Awangardowa siła kobiet
— Sebastian Chosiński

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.