Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 19 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Ábel Márton Nagy’s Cosmos Band
‹Spacing Out…›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSpacing Out…
Wykonawca / KompozytorÁbel Márton Nagy’s Cosmos Band
Data wydania28 stycznia 2022
NośnikCD
Czas trwania52:57
Gatunekjazz, rock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Emma Nagy, Martin Scheran, Dominik Kosztolanszky, Adam Nagy, Ábel Márton Nagy, Vuk Vasilić, Adonis Fabry
Utwory
CD1
1) Your Highness08:04
2) Cosmos07:39
3) Mike07:08
4) Icebreaker05:29
5) I Like Your Actitube08:41
6) Arachnid09:34
7) I’m a Rockstar, Leave Me Alone06:22
Wyszukaj / Kup

Tu miejsce na labirynt…: Magma w wersji light
[Ábel Márton Nagy’s Cosmos Band „Spacing Out…” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Nie mam pojęcia, czy Magma jeszcze kiedyś wyda płytę z premierowym materiałem. Wydaje się to mało prawdopodobne, ale w końcu… „nigdy nie mów nigdy”. W każdym razie czekając na ten moment, który być może nigdy nie nastąpi, można pocieszać się albumem „Spacing Out…” międzynarodowego projektu Cosmos Band Węgra Ábla Mártona Nagya.

Sebastian Chosiński

Tu miejsce na labirynt…: Magma w wersji light
[Ábel Márton Nagy’s Cosmos Band „Spacing Out…” - recenzja]

Nie mam pojęcia, czy Magma jeszcze kiedyś wyda płytę z premierowym materiałem. Wydaje się to mało prawdopodobne, ale w końcu… „nigdy nie mów nigdy”. W każdym razie czekając na ten moment, który być może nigdy nie nastąpi, można pocieszać się albumem „Spacing Out…” międzynarodowego projektu Cosmos Band Węgra Ábla Mártona Nagya.

Ábel Márton Nagy’s Cosmos Band
‹Spacing Out…›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSpacing Out…
Wykonawca / KompozytorÁbel Márton Nagy’s Cosmos Band
Data wydania28 stycznia 2022
NośnikCD
Czas trwania52:57
Gatunekjazz, rock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Emma Nagy, Martin Scheran, Dominik Kosztolanszky, Adam Nagy, Ábel Márton Nagy, Vuk Vasilić, Adonis Fabry
Utwory
CD1
1) Your Highness08:04
2) Cosmos07:39
3) Mike07:08
4) Icebreaker05:29
5) I Like Your Actitube08:41
6) Arachnid09:34
7) I’m a Rockstar, Leave Me Alone06:22
Wyszukaj / Kup
Francuska formacja Magma to klasyk, wręcz gigant jazz-rocka. Nie sposób wyobrazić sobie awangardową scenę lat 70. ubiegłego wieku bez zespołu Christiana Vandera. Nic zatem dziwnego, że i dziś jeszcze grupa ta cieszy się uznanie, coraz rzadziej publikowane płyty z premierowym materiałem wciąż są wysoko oceniana i – co najistotniejsze – nie brakuje młodych artystów, którzy pragną podążyć tą samą ścieżką. Jak chociażby węgierski kompozytor i multiinstrumentalista (głównie klawiszowiec i gitarzysta) Ábel Márton Nagy. Pochodzi on wprawdzie – w sensie symbolicznym – znad Balatonu, lecz od kilku lat rezyduje w stolicy Austrii. Tam bowiem studiował w – działającej w tej formie własnościowej i pod tą nazwą od siedemnastu lat – Musik und Kunst Privatuniversität der Stadt Wien.
Choć jest muzykiem mało znanym, ma całkiem bogaty dorobek. Współpracował już z takimi wykonawcami, jak Djabe (to formacja fusion znana głównie ze wspólnych projektów ze Steve’em Hackettem) i Free Style Chamber Orchestra. Prowadził też własny zespół Early Sundayz i udzielał się w progresywno-jazzrockowym D.A.S. Trio (z którym dwa półtora roku temu wydał album „I Mike a Cactus”). Ciekawostką może być fakt, że nie tak dawno wziął udział w 7. Międzynarodowym Konkursie na Kompozycję Jazzową – Katowice 2020. Jury w składzie Jerzy Jarosik (przewodniczący), Adam Baruch, Andy Middleton, Leszek Kułakowski i Piotr Wojtasik postanowiło przyznać Áblowi wyróżnienie za utwór „Cosmos”. Dzięki temu konto Węgra wzbogaciło się o… 500 euro. Niewiele, ale zawsze coś. Numer ten trafił zresztą na omawianą dzisiaj płytę Madziara.
Chcąc dojść do niej, trzeba po jednak drodze wyprostować kilka dróg. Zwłaszcza że Nagy niezwykle często zmienia akompaniujących mu muzyków i można się w tym naprawdę pogubić. Opublikowany pod koniec stycznia tego roku krążek „Spacing Out…”, który sygnowany jest nazwą Ábel Márton Nagy’s Cosmos Band, nagrany został dwanaście miesięcy temu – praktycznie „na żywo” – w studiu udostępnionym (na trzy dni dziesięciu młodym zespołom) przez węgierskiego wokalistę i gitarzystę Andrása Lovasiego (znanego z alternatywnych formacji Kispál és a Borz oraz Kiscsillag). Áblowi, który zagrał na fortepianach akustycznym i elektrycznym, syntezatorach i organach, towarzyszyli wówczas: wokalistka Emma Nagy, saksofoniści Martin Scheran (altowy) i Dominik Kosztolanszky (tenorowy), basista Vuk Vasilić oraz perkusista Adonis Fabry.
Ach! i był jeszcze gitarzysta Adam Nagy, który do składu dołączył na tydzień przed sesją, kiedy okazało się, że zawiodło dwóch innych „wioślarzy”. Chwała tym większa, że w ekspresowym tempie musiał poznać materiał, w którym jego instrument odgrywa jedną z najważniejszych ról. Miesiąc po nagraniu „Spacing Out…” do sieci trafił teledysk do wspomnianego już „Cosmosu”. Tyle że, jeśli wierzyć oficjalnym kanałom, nagrał go zupełnie inny skład. Poza liderem i Vasiliciem byli to: wokalistka Bogi Barcsik, saksofonista tenorowy Michael Marginter, gitarzysta Feszek Szabolcsi i perkusista Raffael Auer. Ale to wcale nie koniec zamieszania osobowego. Latem ubiegłego roku w wiedeńskim klubie Porgy & Bess odbył się – w ramach MUK Jazz Festival – koncert dyplomowy Węgra.
Dwunastoosobowy zespół, jaki pojawił się na scenie, nosił nazwę… Ábel Márton Nagy’s Cosmos Band, chociaż jego skład nijak miał się do dwóch poprzednich. Tym razem znaleźli się w nim: wokalistki Mara Miletić i Tanja Peinsipp, saksofoniści Fabio Devigli (sopranowy), Martin Scheran (altowy), Sara Hoffer (tenorowy) i Nikolaus Holler (barytonowy), puzonista Valentin Guenter, wibrafonista Tobias Meissl, gitarzysta Rafael Trujillo, basista Vuk Vasilić i bębniarz Matheus Jardim. Powtarzają się więc, poza Áblem, jedynie dwaj muzycy. Na dodatek materiał ten – jako „Live in Porgy & Bess” – ukazał się we wrześniu 2021 roku. Trafiło tam sześć kompozycji, z czego trzy – „Mike”, „Arachnid” oraz „I’m a Rockstar, Leave Me Alone” – mają swoje odpowiedniki studyjne na „Spacing Out…”. Można dostać zawrotu głowy, prawda? Ale mam nadzieję, że co nieco udało mi się wyjaśnić.
Jeżeli tak – możemy teraz przejść do debiutanckiego studyjnego materiału Ábel Márton Nagy’s Cosmos Band. Okładka płyty, zresztą całkiem sympatyczna, sugerowałaby raczej, że mamy do czynienia z zespołem spacerockowym, tymczasem album zawiera klasyczny jazz-rock w wydaniu – o czym wspominałem już wcześniej – Magmowym. Owszem, trochę uładzonym, z większą porcją popu i soulu (zwłaszcza w partiach wokalnych Emmy Nagy), ale nie brakuje na „Spacing Out…” również odniesień do rocka progresywnego, a niekiedy także metalu. Jak więc widać, artystycznej wyobraźni Áblowi nie brakuje. Jedyne, do czego w zasadzie można się przyczepić, to pojawiający się niekiedy brak konsekwencji w budowaniu nastroju. Jakby kompozytor nie był jeszcze do końca pewien tego, w którym kierunku ma zamiar podążyć.
Album otwiera ośmiominutowy „Your Highness” – i jest to mocne otwarcie. Przez pierwszych trzydzieści sekund, gdy rozpędzającą się perkusję wydatnie wspomaga sekcja dęta. Potem następuje nagłe wyhamowanie, po którym na arenę wkraczają kolejno Ábel (z fortepianem elektrycznym), Adam (z zapętlonym riffem gitary) i Emma (z soulowo zabarwionym śpiewem). Konstrukcja utworu jest prosta: raz jest energetycznie i rockowo, to znów spokojnie i jazzowo. Ważne są jednak „smaczki”: a to klezmerskie saksofony, a to duet fortepianowo-syntezatorowy bądź wypełniające tło organy. Zastanawiać można się jedynie, dlaczego wokalistka, choć stara się jak może dorównać Stelli Vander, to jednak co rusz świadomie łagodzi siłę przekazu. Może tak po prostu miało być, aby słuchacze nie zarzucali później Węgrowi niewolnicze naśladownictwo Magmy.
Drugą kompozycją w kolejności jest… „Cosmos” – utwór wyróżniony przez katowickie jury. Czy słusznie? Jak najbardziej. Chociaż znów dominują tu inspiracje formacją Christiana Vandera, ale pojawiają się też w partiach syntezatorów nawiązania do Martina Kratochvíla i jego Jazz Q (tyle że z przełomu lat 70. i 80. XX wieku). W każdym razie górują subtelne, wpadające w ucho melodie serwowane przez gitarzystę, jednego z saksofonistów i samego lidera (między innymi na syntezatorze Mooga). „Mike” to jedyna instrumentalna kompozycja na „Spacing Out…” – bardzo energetyczna, z radosnymi dęciakami i zaskakującym finałowym dialogiem grających unisono saksofonów z perkusją. Dla odmiany „Icebreaker” to najbardziej przebojowy fragment albumu i spora jest w tym zasługa zarówno sekcji dętej, jak i Ábla, którego popis na fortepianie elektrycznym to jeden z najmocniejszych fragmentów całego materiału.
Nie mniej energii niesie ze sobą „I Like Your Actitube”, w którym Cosmos Band wraca na szlaki przetarte przez Magmę. A w jeszcze bardziej Zeuhlowe regiony zapędza się w „Arachnid”, o czym zresztą świadczy sam tytuł, mogący być nawiązaniem, a może nawet rodzajem hołdu złożonego działającemu w drugiej połowie lat 70. francuskiemu zespołowi… Arachnoïd. W każdym razie obok klasycznego progresywnego jazz-rocka pojawiają się tu również fragmenty stricte awangardowe (vide wątek fortepianu i perkusji). Całość zamyka kompozycja, mimo wpadającego w ucho tytułu – „I’m a Rockstar, Leave Me Alone”, najsłabsza, najmniej oryginalna. Owszem, początek jest zdecydowanie rockowy (to przede wszystkim zasługa gitarzysty), ale gdy tylko zaczyna śpiewać Emma Nagy, z miejsca robi się – i to zupełnie niepotrzebnie – popowo. Nie zmienia to jednak faktu, że płyta Cosmos Band zasługuje na uwagę i że w przyszłości możemy jeszcze mieć z lidera tej formacji wiele pociechy.
koniec
1 lutego 2022
Skład:
Emma Nagy – śpiew
Martin Scheran – saksofon altowy
Dominik Kosztolanszky – saksofon tenorowy
Adam Nagy – gitara elektryczna
Ábel Márton Nagy – syntezatory, fortepian, fortepian elektryczny, organy
Vuk Vasilić – gitara basowa
Adonis Fabry – perkusja

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: W poszukiwaniu zapomnianej przyszłości
Sebastian Chosiński

18 IV 2024

Każdy wielbiciel rodzimej progresywnej elektroniki powinien z uwagą przyglądać się kolejnym produkcjom kierowanego przez Jarosława Pijarowskiego Teatru Tworzenia. Chociaż lider pochodzi z Bydgoszczy, jest to projekt wykraczający znacznie poza miasto nad Brdą, a w przypadku najnowszego materiału – „Forbidden Archaeology (Opus 1,1)” – wręcz międzynarodowy. Jak na razie udostępniony został jedynie w sieci, także w formie filmu wideo.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Muzyczny seans spirytystyczny
Sebastian Chosiński

16 IV 2024

W latach 2019-2020 Alan Davey, były gitarzysta basowy Hawkwind, wydał pod nawiązującym do tej legendarnej formacji szyldem Hawkestrel trzy albumy, po czym… zamilkł. A w zasadzie zajął się innymi konceptami artystycznymi. Musiały minąć cztery lata, aby przypomniał sobie o tym projekcie i uraczył fanów longplayem o wielce mówiącym tytule „Chaos Rocks”.

więcej »

Płynąć na chmurach
Sebastian Chosiński

12 IV 2024

Choć ich artystyczna współpraca rozpoczęła się przed ośmioma laty, to jednak dopiero teraz duński duet skonsumował ją poprzez wydanie wspólnej płyty. Album „Clouds” – lokujący się gdzieś na pograniczu jazzu i elektroniki (z elementami awangardy i folku) – sygnują swoimi nazwiskami improwizująca wokalistka Randi Pontoppidan oraz jazzowy wibrafonista Martin Fabricius.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.