Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Papir
‹7›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Tytuł7
Wykonawca / KompozytorPapir
Data wydania14 stycznia 2022
Wydawca Stickman Records
NośnikCD
Czas trwania40:47
Gatunekrock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Nicklas Sørensen, Christian Becher Clausen, Christoffer Brøchmann Christensen
Utwory
CD1
1) 7.1 [Part I-III]19:52
2) 7.206:16
3) 7.308:10
4) 7.406:29
Wyszukaj / Kup

Tu miejsce na labirynt…: Myślenie ma kolosalną przyszłość!
[Papir „7” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
To jeden z tych zespołów, na którego nowe produkcje czeka się z niecierpliwością. Nie dlatego, że należy do wykonawców z pierwszych „stron” mediów, bo takie stwierdzenie nie byłoby prawdą. Powód jest inny: kopenhaskie trio Papir jest gwarancją wysokiego poziomu artystycznego i niezwykłego nastroju, jaki niesie ze sobą jego muzyka. Posłuchajcie uważnie albumu „7”, a zrozumiecie, co kryje się za tym przekonaniem.

Sebastian Chosiński

Tu miejsce na labirynt…: Myślenie ma kolosalną przyszłość!
[Papir „7” - recenzja]

To jeden z tych zespołów, na którego nowe produkcje czeka się z niecierpliwością. Nie dlatego, że należy do wykonawców z pierwszych „stron” mediów, bo takie stwierdzenie nie byłoby prawdą. Powód jest inny: kopenhaskie trio Papir jest gwarancją wysokiego poziomu artystycznego i niezwykłego nastroju, jaki niesie ze sobą jego muzyka. Posłuchajcie uważnie albumu „7”, a zrozumiecie, co kryje się za tym przekonaniem.

Papir
‹7›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Tytuł7
Wykonawca / KompozytorPapir
Data wydania14 stycznia 2022
Wydawca Stickman Records
NośnikCD
Czas trwania40:47
Gatunekrock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Nicklas Sørensen, Christian Becher Clausen, Christoffer Brøchmann Christensen
Utwory
CD1
1) 7.1 [Part I-III]19:52
2) 7.206:16
3) 7.308:10
4) 7.406:29
Wyszukaj / Kup
Można na Duńczyków liczyć. Co dwa-trzy lata ma miejsce premiera nowej płyty sygnowanej nazwą Papir, a pomiędzy nimi ukazują się jeszcze wydawnictwa „bonusowe”, a więc takie, które pojawiają się poza głównym nurtem i zawierają albo nagrania koncertowe, albo dokonane do spółki z innymi wykonawcami, ewentualnie będące efektem improwizacji. Zadebiutowali w 2010 roku, publikując album zatytułowany po prostu „Papir”; potem światło dzienne ujrzały: „Stundum” (2011) i – od tej pory zaczyna się już wyliczanka liczbowa – „III” (2013), „IIII” [sic!] (2014), „V” (2017), „VI” (2019), a niedawno, bo w połowie stycznia tego roku, „7”. Poza tym trio ma na koncie dwa krążki zrealizowane do spółki z niemiecką formacją Electric Moon („The Papermoon Sessions”, 2013; „The Papermoon Sessions Live at Roadburn 2014”, 2015) oraz samodzielną produkcję koncertową („Live at Roadburn”, 2015) i zestaw studyjnych improwizacji („Jams”, 2021). Jak więc widać, „7” to w sumie jedenasta publikacja Skandynawów.
Skład Papir nie zmienił się od początku działalności. Jest to trio, które tworzą gitarzysta Nicklas Sørensen, basista Christian Becher Clausen oraz perkusista Christoffer Brøchmann Christensen. W przeszłości bywało jednak, że pracując nad nowym materiałem, muzycy zapraszali do studia gości; na „VI” był to na przykład klawiszowiec Jonas Munk, znany ze spacerockowej grupy Causa Sui. Tym razem jednak partie syntezatorów, które odgrywają nadzwyczaj ważną rolę, zdecydował się zarejestrować przede wszystkim Nicklas. Chociaż informacji na ten temat w opisie albumu nie znajdziecie; podobnie jak też kiedy i gdzie miało to miejsce. Cóż, taka konwencja. Wiadomo natomiast, kto „7” wydał, a więc komu możemy być wdzięczni za kolejną porcję doskonałej muzyki Duńczyków. To hamburska wytwórnia niezależna Stickman Records – ta sama, która raczy nas również doskonałymi płytami innych skandynawskich wykonawców, takich jak Spidergawd czy Soup.
Muzyka Papir w zasadzie się nie zmienia. Wciąż oscyluje wokół tych samych inspiracji; słychać w niej echa – czasami bliższe, czasami dalsze – krautrocka i progresu, ale nie brakuje również elementów charakterystycznych dla artystów postrockowych (za co odpowiada głównie Sørensen). Podobnie jak w tytułach płyt, Duńczycy są także bardzo wstrzemięźliwi, kiedy nadają szyldy poszczególnym kompozycjom. Ale to nic nowego dla osób, które miały kontakt z ich wcześniejszymi produkcjami. Najnowsze dzieło tria z Kopenhagi otwiera więc rozbudowana, trzyczęściowa suita zatytułowana… „7.1”. To prawie dwadzieścia minut bardzo nastrojowej muzyki, która niesie też jednak za sobą konkretne emocje. Ktoś mógłby ją uznać za ilustracyjną, lecz należy pamiętać, że nie jest to „ilustracja” wypełniająca tło, która może płynąć z głośników, gdy pracujemy lub robimy – dla odmiany – coś przyjemniejszego. Twórczość Papir wymaga bowiem zaangażowania. Jeśli jej go nie zaoferujemy, nie dostrzeżemy jej piękna.
Pierwszej części „7.1” najbliżej jest do progresywnego post-rocka: na syntezatorowym tle pojawia się zapętlony motyw gitary, do której dołączają z czasem basista i grający przez dłuższy czas jedynie na talerzach bębniarz. W kolejnych minutach ta introdukcja nabiera jednak rumieńców – zespół rozkręca się, gra z większą mocą i „gęściej”. Po czym, osiągnąwszy kulminację, przechodzi płynnie do części drugiej. W tej, obok progresywnie powłóczystej gitary, dominują ambientowo „plumkające” syntezatory; z kolei ostatni fragment – najdłuższy, dziewięciominutowy – to znaczony rozbudowaną partią gitary powrót do stylistyki postrockowej, choć podobnie jak na otwarcie i tutaj istotnym elementem budującym napięcie są syntezatory. Im bliżej końca, tym bardziej spokojne, kojące i usypiające. Zupełnie czego innego doświadczamy natomiast, słuchając „7.2”. Optymistyczne, kołyszące dźwięki sprawiają, że słuchacz może poczuć się, jakby płynął na smaganej lekkim wiatrem łodzi. Jeśli szukacie muzyki, która idealnie nadawałaby się do kontemplacji, to ten rozdział najnowszej opowieści Duńczyków byłby najlepszy.
To, co dzieje się na świecie, rzadko jednak dostarcza powodów do radości, więc w kolejnym na liście „7.3” muzycy Papir wracają do charakterystycznej dla siebie narracji. Ta opowieść ponownie zaczyna się od zamyślonych syntezatorów, łagodnych i sennych, do których dopasowuje się ze swoimi powłóczystymi akordami gitara. Niezwykłą moc przekazu ma z kolei zamykający całość „7.4”. Nie dlatego, że trio nagle odkrywa w sobie stricte rockową naturę. Czasami nie trzeba przecież wcale krzyczeć, aby być słyszanym przez cały świat. Z takiego założenia wyszli właśnie Duńczycy, a przede wszystkim Christensen, którego perkusja, choć subtelna, nadaje tej kompozycji majestatyczny rytm, do którego dopasowują się pozostali instrumentaliści. Siła tego utworu tkwi w jego monotonii i konsekwencji, z jaką zespół snują swoją historię. Smutną, ale chyba dążącą do happy endu. Cóż, to kolejna doskonała płyta artystów z Kopenhagi. Chmurna, lecz dająca obietnicę lepszej przyszłości.
koniec
1 marca 2022
Skład:
Nicklas Sørensen – gitara elektryczna, gitara akustyczna, syntezatory
Christian Becher Clausen – gitara basowa
Christoffer Brøchmann Christensen – perkusja

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: W poszukiwaniu zapomnianej przyszłości
Sebastian Chosiński

18 IV 2024

Każdy wielbiciel rodzimej progresywnej elektroniki powinien z uwagą przyglądać się kolejnym produkcjom kierowanego przez Jarosława Pijarowskiego Teatru Tworzenia. Chociaż lider pochodzi z Bydgoszczy, jest to projekt wykraczający znacznie poza miasto nad Brdą, a w przypadku najnowszego materiału – „Forbidden Archaeology (Opus 1,1)” – wręcz międzynarodowy. Jak na razie udostępniony został jedynie w sieci, także w formie filmu wideo.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Muzyczny seans spirytystyczny
Sebastian Chosiński

16 IV 2024

W latach 2019-2020 Alan Davey, były gitarzysta basowy Hawkwind, wydał pod nawiązującym do tej legendarnej formacji szyldem Hawkestrel trzy albumy, po czym… zamilkł. A w zasadzie zajął się innymi konceptami artystycznymi. Musiały minąć cztery lata, aby przypomniał sobie o tym projekcie i uraczył fanów longplayem o wielce mówiącym tytule „Chaos Rocks”.

więcej »

Płynąć na chmurach
Sebastian Chosiński

12 IV 2024

Choć ich artystyczna współpraca rozpoczęła się przed ośmioma laty, to jednak dopiero teraz duński duet skonsumował ją poprzez wydanie wspólnej płyty. Album „Clouds” – lokujący się gdzieś na pograniczu jazzu i elektroniki (z elementami awangardy i folku) – sygnują swoimi nazwiskami improwizująca wokalistka Randi Pontoppidan oraz jazzowy wibrafonista Martin Fabricius.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.