Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Koman Band
‹Twenty Past Six›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTwenty Past Six
Wykonawca / KompozytorKoman Band
Data wydania27 maja 2022
Wydawca GAD Records
NośnikCD
Czas trwania40:37
Gatunekfunk, jazz, pop
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Janusz Koman, Andrzej Olejniczak, Remigiusz Kossacz, Piotr Kałużny, Krzysztof Ścierański, Adam Lewandowski, Zbigniew Jaremko, Władysław „Adzik” Sendecki, Wojciech „Malina” Kowalewski
Utwory
CD1
1) Twenty Past Six06:30
2) Czemu z góry nie wiadomo05:48
3) Zatoka starego żółwia06:20
4) Miasto samotnych serc04:33
5) Niech moje serce kołysze ciebie do snu [Nightgame]06:58
6) Moknie w deszczu diabeł05:23
7) Oprócz mnie05:05
Wyszukaj / Kup

Żółw i diabeł
[Koman Band „Twenty Past Six” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
W latach 70. i na początku następnej dekady Koman Band akompaniował wielu rodzimym wokalistkom i – nieco rzadziej – wokalistom. Nie pozostawił wtedy jednak po sobie płyty stricte autorskiej. A przecież nagrywał bardzo regularnie. Wystarczy nadmienić, że w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy ukazały się cztery albumy z takimi archiwaliami. Najnowszy nosi tytuł „Twenty Past Six”.

Sebastian Chosiński

Żółw i diabeł
[Koman Band „Twenty Past Six” - recenzja]

W latach 70. i na początku następnej dekady Koman Band akompaniował wielu rodzimym wokalistkom i – nieco rzadziej – wokalistom. Nie pozostawił wtedy jednak po sobie płyty stricte autorskiej. A przecież nagrywał bardzo regularnie. Wystarczy nadmienić, że w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy ukazały się cztery albumy z takimi archiwaliami. Najnowszy nosi tytuł „Twenty Past Six”.

Koman Band
‹Twenty Past Six›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTwenty Past Six
Wykonawca / KompozytorKoman Band
Data wydania27 maja 2022
Wydawca GAD Records
NośnikCD
Czas trwania40:37
Gatunekfunk, jazz, pop
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Janusz Koman, Andrzej Olejniczak, Remigiusz Kossacz, Piotr Kałużny, Krzysztof Ścierański, Adam Lewandowski, Zbigniew Jaremko, Władysław „Adzik” Sendecki, Wojciech „Malina” Kowalewski
Utwory
CD1
1) Twenty Past Six06:30
2) Czemu z góry nie wiadomo05:48
3) Zatoka starego żółwia06:20
4) Miasto samotnych serc04:33
5) Niech moje serce kołysze ciebie do snu [Nightgame]06:58
6) Moknie w deszczu diabeł05:23
7) Oprócz mnie05:05
Wyszukaj / Kup
Gdyby Polska po 1945 roku nie była „Ludową” i panowałby w niej ustrój taki sam, jak w krajach Europy Zachodniej – Janusz Koman byłby gwiazdą światowego formatu, a o współpracę z nim „zabijaliby” się najwybitniejsi wokaliści obojga płci. Niestety! I chociaż bardzo krzywdzącym byłoby stwierdzenie, że ten ceniony pianista, kompozytor i aranżer nie wykorzystał swego talentu (bo wykorzystał – i to jak!), to jednak nie dane mu było zająć w panteonie miejsce, jakie mu się należało. Dobitnie świadczą o tym ukazujące się od ponad roku, publikowane przez GAD Records, płyty z archiwaliami kierowanego przez niego Koman Bandu. Słuchając tej muzyki z perspektywy niekiedy nawet ponad czterech dekad, tym bardziej można docenić kunszt jej autora. I żałować, że tak doskonałe dziełka nie ujrzały światła dziennego (a niekiedy tylko zaistniały epizodycznie w radiu bądź na scenie) w epoce, w której powstały.
W ubiegłym roku ukazały się trzy albumy sygnowane nazwą Koman Band: „Continuation” (z nagraniami z lat 1974-1975), „Suita słoneczna” (1979) oraz „Afternoon” (1981). Wydany natomiast pod koniec maja tego roku „Twenty Past Six” wpisuje się chronologicznie pomiędzy dwie ostatnie produkcje, trafiły na niego bowiem efekty dwóch sesji radiowych, jakie miały miejsce w 1980 roku – w Warszawie (może w styczniu? może w lutym?) oraz w Poznaniu (w październiku, już bez pytajnika na końcu). Stylistycznie muzyka zespołu w tym czasie mocno ewoluowała: od progresywnego jazz-rocka (połowa lat 70.) po fusion z elementami soulu i popu (przełom lat 70. i 80.). Miało to oczywiście związek z tym, że Koman w tym samym czasie współpracował z wieloma wokalistami popowymi, tworząc dla nich mnóstwo przebojów. A że nie lubił, aby świetne melodie i motywy marnowały się, często nagrywał ich – nieco zmienione – wersje instrumentalne. Tak jest w przypadku pięciu (na siedem) kompozycji zawartych na „Twenty Past Six”.
Skład grupy zmieniał się na przestrzeni lat, jedynym stałym jej członkiem był lider projektu, który dowolnie dobierał sobie instrumentalistów. Bywało, że bardzo uzdolnionych i cieszących się prestiżem, jak chociażby – w tym konkretnym przypadku – saksofoniści Zbigniew Jaremko (sesja warszawska) i Andrzej Olejniczak (sesja poznańska), klawiszowcy Władysław Sendecki i Piotr Kałużny (po jego rozstaniu z katowicką orkiestrą Jerzego Miliana), basista Krzysztof Ścierański (Laboratorium, Air Condition, chwilę później także String Connection) czy perkusista Adam Lewandowski. Do tego doszli jeszcze gitarzysta Remigiusz Kossacz (niegdyś w Gramine) i perkusjonista Wojciech Kowalewski (Stodoła Big Band) oraz… dwie radiowe orkiestry. Spod ręki takich artystów nie miała prawa wyjść muzyka przeciętna i nieciekawa. I nie wyszła.
Każdy z utworów, jakie trafiły na „Twenty Past Six”, jest perełką. Idealną propozycją zwłaszcza dla tych, którzy lubią mieszankę jazzu, rocka i popu (soul tym razem, w przeciwieństwie do „Afternoon”, występuje w ilościach śladowych). Układając repertuar płyty, Janusz Koman odwrócił chronologię nagrań: najpierw pojawia się więc pięć numerów zarejestrowanych jesienią 1980 roku w Poznaniu, a na koniec dwa warszawskie z początku roku. Cała opowieść zaczyna się od kompozycji tytułowej, która – najprawdopodobniej – jako jedna z dwóch nie miała swego lustrzanego odbicia piosenkowego. Dominują w niej syntezatory, pojawiające się zarazem na planie pierwszym, jak i w tle. Do tego dochodzi ciepłe brzmienie mocno wyeksponowanego basu (mając w składzie Ścierańskiego, nie można go było sprowadzić jedynie do roli pozostającego w cieniu akompaniatora) i cała porcja solówek – począwszy od saksofonu sopranowego, poprzez fortepian elektryczny i syntezator Mooga, na spinającym utwór klamrą saksofonie skończywszy. Nie są to jednak tylko czcze popisy, każdy kolejny twórczo rozwija wcześniejsze motywy, zmierzając do wystrzałowego finału (z soczyście klangującym basem).
„Czemu z góry nie wiadomo” Koman skomponował dla Andrzeja Zauchy (numer ten ukazał się w 1980 roku na EP-ce „Wieczór nad rzeką zdarzeń”), wpisując się idealnie w jego ówczesny repertuar. Dużo tu więc optymistycznych dźwięków (vide saksofon) i funkowych rytmów, a jakby tego było mało na koniec Zbigniew Jaremko gra z towarzyszeniem orkiestrowej sekcji dętej, dzięki czemu całość nabiera rozmachu. „Zatoka starego żółwia” to drugi – po kawałku tytułowym – utwór, który nie ma swego odpowiednika w postaci piosenki. A szkoda, bo byłaby z tego całkiem urokliwa, subtelna i nastrojowa ballada. Mamy za to solówki saksofonowe (tym razem zagrane już przez Andrzeja Olejniczaka) i – po raz kolejny – popisy Ścierańskiego na basie. Tak smakowite, że można je chłonąć bez ustanku. „Miasto samotnych serc” i „Moknie w deszczu diabeł” powstały dla Hanny Banaszak i ujrzały światło dzienne na EP-ce opublikowanej w 1979 roku.
Ten pierwszy to energetyczny, obdarzony wyjątkowo mocnym groove’em pop z wybijającym się przed szereg saksofonem i pojawiającą się w miejscach refrenu orkiestrą; w drugim z kolei dominuje pełen pozytywnej pulsacji funk (Ścierański znów robi swoje!), a wartością dodaną stają się wstawki gitarowe (szkoda tylko, że nie wiadomo czyje – Kossacza czy Sendeckiego?). Oba te utwory rozdziela „Niech moje serce kołysze ciebie do snu” – z wielkim prawdopodobieństwem najstarszy utwór na płycie; piosenkę o takim tytule Krystyna Prońko śpiewała już bowiem na festiwalu opolskim w 1975 roku. W wersji instrumentalnej to siedem minut nostalgicznego pop-rocka z przeplatającymi się solówkami saksofonu i syntezatorów, doprawionymi do smaku orkiestrowymi smyczkami. Najmocniejszą rzecz Janusz Koman zachował jednak na finał albumu. Chodzi o – śpiewane przez Krzysztofa Krawczyka – „Oprócz mnie”: podniosłe i melodyjne, zaaranżowane z wielkim, wręcz progresywnym rozmachem i może właśnie dlatego tak bardzo kojarzące się z… „Epitaph” King Crimson.
„Twenty Past Six” to zapewne jeszcze nie ostatnia płyta z archiwaliami Koman Bandu, jaką wyda GAD Records. Taką przynajmniej mam nadzieję. Wszak wciąż jeszcze nie doczekaliśmy się publikacji całości prezentowanej na festiwalu w Opolu rock-opery „3400 lat po Ikarze” (1977) czy minimusicalu „Wieczór w obcym mieście”.
koniec
9 czerwca 2022
Skład:
Janusz Koman – lider, instrumenty klawiszowe, muzyka, aranżacje
Andrzej Olejniczak – saksofon tenorowy, saksofon sopranowy (1-5)
Zbigniew Jaremko – saksofon sopranowy (6-7)
Remigiusz Kossacz – gitara elektryczna
Władysław „Adzik” Sendecki – gitara elektryczna, syntezator Mooga
Piotr Kałużny – instrumenty klawiszowe
Krzysztof Ścierański – gitara basowa
Adam Lewandowski – perkusja
Wojciech „Malina” Kowalewski – perkusja, instrumenty perkusyjne
Orkiestra Rozrywkowa Polskiego Radia i Telewizji w Poznaniu pod dyrekcją Janusza Komana
Orkiestra Polskiego Radia i Telewizji w Warszawie pod dyrekcją Janusza Komana

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: W poszukiwaniu zapomnianej przyszłości
Sebastian Chosiński

18 IV 2024

Każdy wielbiciel rodzimej progresywnej elektroniki powinien z uwagą przyglądać się kolejnym produkcjom kierowanego przez Jarosława Pijarowskiego Teatru Tworzenia. Chociaż lider pochodzi z Bydgoszczy, jest to projekt wykraczający znacznie poza miasto nad Brdą, a w przypadku najnowszego materiału – „Forbidden Archaeology (Opus 1,1)” – wręcz międzynarodowy. Jak na razie udostępniony został jedynie w sieci, także w formie filmu wideo.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Muzyczny seans spirytystyczny
Sebastian Chosiński

16 IV 2024

W latach 2019-2020 Alan Davey, były gitarzysta basowy Hawkwind, wydał pod nawiązującym do tej legendarnej formacji szyldem Hawkestrel trzy albumy, po czym… zamilkł. A w zasadzie zajął się innymi konceptami artystycznymi. Musiały minąć cztery lata, aby przypomniał sobie o tym projekcie i uraczył fanów longplayem o wielce mówiącym tytule „Chaos Rocks”.

więcej »

Płynąć na chmurach
Sebastian Chosiński

12 IV 2024

Choć ich artystyczna współpraca rozpoczęła się przed ośmioma laty, to jednak dopiero teraz duński duet skonsumował ją poprzez wydanie wspólnej płyty. Album „Clouds” – lokujący się gdzieś na pograniczu jazzu i elektroniki (z elementami awangardy i folku) – sygnują swoimi nazwiskami improwizująca wokalistka Randi Pontoppidan oraz jazzowy wibrafonista Martin Fabricius.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Tegoż twórcy

Poobiednie lenistwo
— Sebastian Chosiński

Tu miejsce na labirynt…: Do tańca, nie do różańca
— Sebastian Chosiński

Tu miejsce na labirynt…: Dla takich chwil warto żyć!
— Sebastian Chosiński

Tegoż autora

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

Awangardowa siła kobiet
— Sebastian Chosiński

Czekając na…
— Sebastian Chosiński

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.