Mała chmurka nad wielkim gettem [Bester Quartet, Grażyna Auguścik, Dorota Miśkiewicz, Jerzy „Jorgos” Skolias „Bajgelman. Get to Tango” - recenzja]Esensja.pl Esensja.pl Macie pełne prawo nie kojarzyć postaci Dawida Bajgelmana, chociaż przed wojną był kompozytorem nie mniej znanym niż Henryk Wars, Jerzy Petersburski czy Szymon Kataszek (by pozostać jedynie przy tych pochodzenia żydowskiego). Po 1945 roku popadł w niemal całkowite zapomnienie, co – mam nadzieję – stanie się za czas jakiś przeszłością. Pierwszy krok na drodze ku temu uczyniono, wydając płytę „Bajgelman. Get to Tango”, którą sygnuje Bester Quartet i jego wyśmienici goście.
Mała chmurka nad wielkim gettem [Bester Quartet, Grażyna Auguścik, Dorota Miśkiewicz, Jerzy „Jorgos” Skolias „Bajgelman. Get to Tango” - recenzja]Macie pełne prawo nie kojarzyć postaci Dawida Bajgelmana, chociaż przed wojną był kompozytorem nie mniej znanym niż Henryk Wars, Jerzy Petersburski czy Szymon Kataszek (by pozostać jedynie przy tych pochodzenia żydowskiego). Po 1945 roku popadł w niemal całkowite zapomnienie, co – mam nadzieję – stanie się za czas jakiś przeszłością. Pierwszy krok na drodze ku temu uczyniono, wydając płytę „Bajgelman. Get to Tango”, którą sygnuje Bester Quartet i jego wyśmienici goście.
Bester Quartet, Grażyna Auguścik, Dorota Miśkiewicz, Jerzy „Jorgos” Skolias ‹Bajgelman. Get to Tango›Utwory | | CD1 | | 1) Der weg cum glik [Droga do szczęścia] | 02:24 | 2) Nit kajn rożinkes [Nie ma już rodzynek] | 05:11 | 3) Klejner wolkn [Mała chmurko] | 05:27 | 4) Grzech | 05:05 | 5) Cygajner lid [Cygańska pieśń] | 04:51 | 6) Ich ganwe in der nacht [Kradnę nocą] | 05:51 | 7) Kinder jorn [Dziecięce lata] | 06:32 | 8) Jidn szmidn [Żydzi kują] | 07:13 | 9) Josl-ber [Patriota] | 04:10 | 10) Mach cu di ejgelech [Oczęta swoje zmruż] | 04:48 |
Skrzypek Dawid Bajgelman (1888-1944) to jeden z tych przedwojennych twórców polskiej muzyki rozrywkowej, którzy po 1945 roku popadli w niemal całkowite zapomnienie. Mimo że w czasach II Rzeczypospolitej cieszył się dużą popularnością i ogromnym uznaniem. Komponował operetki i muzykę teatralną (w 1920 roku napisał ścieżkę dźwiękową do scenicznej wersji „Dybuka” Szymona An-skiego – sic!, która następnie z powodzeniem pokazywana była w całej Europie i Stanach Zjednoczonych), grał w orkiestrze symfonicznej i big bandzie jazzowym, zajmował się opracowywaniem żydowskich melodii ludowych; spod jego ręki wyszło też wiele szlagierów wykonywanych w kabaretach i wodewilach przez największe gwiazdy ówczesnej piosenki, między innymi Wierę Gran (w rzeczywistości: Dwojrę Grynberg) i Adama Astona (właściwie: Adolfa Loewinsohna). Bajgelman pochodził zresztą z rodziny o tradycjach artystycznych; muzykami byli jego ojciec i ośmioro rodzeństwa (siedmiu braci i siostra). Jego wspaniale rozwijającą się karierę przerwał wybuch drugiej wojny światowej. Jako żydowski mieszkaniec Łodzi w 1940 roku trafił do getta (w mieście przemianowanym na Litzmannstadt). Tam stworzył i prowadził orkiestrę symfoniczną, komponował pieśni, w których jak w zwierciadle odbijała się tragiczna rzeczywistość świata zamkniętego za „murami” (w cudzysłowie, bo czasami był to płot). Latem 1944 roku, kiedy Niemcy przystąpili do likwidacji dzielnicy żydowskiej, został, jak tysiące jego rodaków, wywieziony najpierw do Auschwitz, a następnie do jego filii w Gliwicach, gdzie – w sierpniu lub we wrześniu – został zamordowany przez pijanego strażnika. Po wojnie jego postać i twórczość, choć w sporej części ocalały, popadły w zapomnienie. Tym większe podziękowania należą się Mironowi Zajfertowi, dyrektorowi festiwalu Muzyka Wiary – Muzyka Pokoju, który był pomysłodawcą zorganizowania koncertu poświęconego Bajgelmanowi. Pomysł ten spotkał się z przychylnością łódzkiego Centrum Dialogu im. Marka Edelmana i dyrekcji krakowskiego Festiwalu Kultury Żydowskiego – właśnie te instytucje wsparły wokalistów i instrumentalistów, którzy zdecydowali się wziąć udział w niełatwym przecież, ale na pewno satysfakcjonującym pod każdym względem przedsięwzięciu. Dawid Bajgelman Nowe aranżacje pieśni Dawida Bajgelmana opracował akordeonista i kompozytor Jarosław Bester – niegdyś lider słynnego The Cracow Klezmer Band, a obecnie Bester Quartet, który współtworzą jeszcze: skrzypek Dawid Lubowicz, kontrabasista Maciej Adamczak oraz perkusista Ryszard Pałka. Do projektu zaproszono również trzech wybitnych wokalistów z kręgu jazzu, folku i bluesa: Grażynę Auguścik, Dorotę Miśkiewicz oraz Jorgosa Skoliasa (z którym w tym samym roku Bester nagrał doskonały album „ Rebetiko Poloniko”). By wzbogacić brzmienie do składu dokooptowano także wiolonczelistę Krzysztofa Lenczowskiego (przede wszystkim Atom String Quartet) i trębacza Michała Bylicę (gościnnie na płytach progresywnego krakowskiego Millenium). Przygotowany przez nich program miał premierę 29 sierpnia 2018 roku na deskach Teatru Nowego w Łodzi; uczczono w ten sposób kolejną rocznicę likwidacji getta łódzkiego. Dwa lata i cztery miesiące później studyjna wersja „Bajgelman. Get to Tango” ukazała się w formie płytowej za sprawą Państwowego Wydawnictwa Muzycznego (w absolutnie niezwykłej serii „Revisions”). Dawid Bajgelman Jarosław Bester wybrał dziesięć kompozycji z bogatego dorobku Dawida Bajgelmana. Są wśród nich zarówno ekstatyczne tanga, jak i ballady dla dzieci, pieśni powstałe przed 1939 rokiem, ale też stworzone podczas pobytu w getcie. Jak więc można się domyślać, bardzo różna jest ich tematyka. Większość zaśpiewana jest w jidysz, część z dodanym tłumaczeniem na język polski; natomiast największy w tym zestawie przebój, czyli „Grzech” (zachowany na płytach szelakowych wytwórni Syrena), ma tekst w całości polski. Instrumentem dominującym są akordeon i skrzypce, te ostatnie wspierane przez wiolonczelę; nie da się jednak nie zwrócić uwagi na – zazwyczaj subtelne i eteryczne – dźwięki trąbki, która przydaje tym utworom charakter jazzowy. Mimo tej stylistycznej rozpiętości, program „Bajgelman. Get to Tango” układa się w jednorodną całość, w czym największa jest zasługa aranży Bestera. Oczywiście poza samym Bajgelmanem, który bardzo chętnie nadawał swoim kompozycjom arcypopularną w okresie międzywojennym formułę tanga (w stylu Argentyńczyka Carlosa Gardela). Płytę otwiera jedyny w całym zestawie numer instrumentalny – „Der weg cum glik [Droga do szczęścia]” – melodyjne i rzewne, ale jednocześnie nadzwyczaj urokliwe, oparte na duecie skrzypcowo-akordeonowym tango, które pamięta jeszcze beztroskie czasy przedwojnia. I zapewne dlatego tak bardzo kontrastuje z powstałym już w getcie (i ponoć od razu po pierwszych wykonaniach zakazanym przez Chaima Mordechaja Rumkowskiego) „Nit kajn rożinkes [Nie ma już rodzynek]”. To tu po raz pierwszy pojawia się smutna partia trąbki Bylicy, którą w kolejnej części rozwija na skrzypcach Lubowicz. Śpiewająca tę pieśń Dorota Miśkiewicz robi to z wielkim wyczuciem, w sposób z miejsca chwytający za serce. To samo można zresztą powiedzieć o zaśpiewanej przez nią w duecie z Grażyną Auguścik ballado-kołysance „Klejner wolkn [Mała chmurko]”, w której znajduje się miejsce na liryczną wokalizę i jazzową partię kontrabasu, choć w warstwie instrumentalnej najmocniej przykuwa uwagę żydowska melodia ludowa zagrana na skrzypcach. Wspomniany już wcześniej „Grzech” to najbardziej znany w latach 30. XX wieku utwór Bajgelmana. W wokalnej interpretacji Auguścik staje się on nastrojową (znów ta trąbka!), ale i skrzącą się wieloma barwami, zmysłową pieśnią o miłości (również fizycznej). Aktualną w każdej epoce i w każdym miejscu na świecie. Tuż po nim na płycie rozbrzmiewa dla odmiany jedna z najbardziej przejmujących kompozycji. Jesienią 1941 roku na terenie getta Niemcy wydzielili tak zwany „obóz cygański” (Zigeunerlager), w którym zamknęli Romów i Sinti. Panujące tam warunki były jeszcze gorsze niż w „dzielnicy żydowskiej”, szybko wybuchła epidemia tyfusu, w wyniku czego po zaledwie dwóch miesiącach naziści zdecydowali się zlikwidować obóz, eksterminując zgromadzonych tam więźniów. Im właśnie Bajgelman poświęcił „Cygajner lid [Cygańska pieśń]”, którą z niezwykłym zacięciem i determinacją śpiewa Jorgos Skolias. Zaskakująca jest konstrukcja tego utworu, zawiera on bowiem w sobie niepokojącą część z marszowym rytmem (widomo z czym to się może kojarzyć), na tle którego pojawia się improwizacja wokalna, a zaraz po niej solowe popisy kontrabasisty i trębacza. Energetyczne, utrzymane w szybkim tempie, mogącym kojarzyć się z narracją rockową „Ich ganwe in der nacht [Kradnę nocą]” to z kolei pieśń złodziejska (śpiewają ją w duecie Miśkiewicz i Skolias), być może zainspirowana popularnością książek żydowskiego przestępcy Icka Borucha Farbarowicza, który następnie – jako Urke Nachalnik – został poczytnym autorem opartych na własnej biografii kryminałów (vide wznowione także w XXI wieku „Życiorys własny przestępcy”, „Żywe grobowce”, „Rozpruwacze”, „W matni”). W czasy wojny ponownie przenosi słuchaczy pełna smutku i nostalgii za czasami, kiedy nie było obozów i wszechobecnej dokoła śmierci, ballada „Kinder jorn [Dziecięce lata]” w wykonaniu Grażyny Auguścik. Po niej natomiast pojawia się pieśń… robotnicza – „Jidn szmidn [Żydzi kują]”. Robotnicza, ale nie polityczna. Raczej oddająca codzienny trud ludzi utrzymujących się z ciężkiej pracy fizycznej. Aż dziw, że Bester podjął decyzję, że zaśpiewa ją Dorota Miśkiewicz. Przedostatnim utworem na liście jest dynamiczny „Josl-ber [Patriota]”, w którym obok emocjonalnego śpiewu Skoliasa pojawiają się – wzorem formacji jazzowych – popisy solistów (skrzypka, akordeonisty i trębacza), zwieńczone zawiązaniem duetu Bester / Lubowicz. Na finał lider kwartetu (rozszerzonego w całym projekcie do sekstetu, a jeśli doliczymy również wokalistów – to nawet nonetu) wybrał pieśń wyjątkowo mocno chwytającą za serce. „Mach cu di ejgelech [Oczęta swoje zmruż]” po raz pierwszy zaśpiewała Ala Diamant (przed wojną sopranistka Żydowskiego Towarzystwa Muzycznego w Łodzi, występująca także w przedstawieniach operowych) na inaugurację działalności otwartego w Ghetto Litzmannstadt Domu Kultury przy ulicy Krawieckiej 3 (być może miało to miejsce 1 marca 1941 roku). Mimo charakteru kołysanki, nie brakuje w tym utworze wewnętrznego nerwu, złości i niezgody na zaistniałą sytuację. Dla większego efektu słyszymy tu wszystkich zaangażowanych w projekt wokalistów (Skolias dodatkowo recytuje fragment tekstu w języku angielskim), którzy w finale tworząc nad podziw zgrany tercet. Płyta „Bajgelman. Get to Tango” towarzyszy mi od ponad półtora roku. Długo jednak opierałem się jej recenzowaniu. Z przyczyn, których nie jestem w stanie do końca wyłuszczyć. Może podchodziłem do niej nazbyt emocjonalnie i potrzebowałem większego dystansu. Z drugiej strony byłem przekonany, że kiedyś nadejdzie moment, w którym wezmę ten album Bester Quartet na warsztat i rozłożę go na czynniki pierwsze, ponieważ jest zbyt ważną propozycją kulturalną, by jej nie zauważyć. Nawet tyle miesięcy po premierze. Skład: Grażyna Auguścik – śpiew (3,4,7,10) Dorota Miśkiewicz – śpiew (2,3,6,8,10) Jorgos Skolias – śpiew (5,6,9,10)
BESTER QUARTET: Jarosław Bester – akordeon, aranżacje, produkcja Dawid Lubowicz – skrzypce Maciej Adamczak – kontrabas Ryszard Pałka – perkusja, instrumenty perkusyjne
gościnnie: Michał Bylica – trąbka (2,4,5,8-10) Krzysztof Lenczowski – wiolonczela (2-10)
oraz Dawid Bajgelman – muzyka
|