Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Ślina, Mikołaj Trzaska
‹Ślina Trzaska›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułŚlina Trzaska
Wykonawca / KompozytorŚlina, Mikołaj Trzaska
Data wydania21 października 2022
Wydawca Gustaff Records
NośnikCD
Czas trwania57:23
Gatunekjazz
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Mikołaj Trzaska, Matylda Gerber, Filip Zakrzewski, Mikołaj Nowicki, Stanisław Olek
Utwory
CD1
1) 21’03’’21:03
2) 8’00’’08:00
3) 21’25’’21:25
4) 6’55’’06:55
Wyszukaj / Kup

Tu miejsce na labirynt…: Żydowska kontemplacja i polska improwizacja
[Ślina, Mikołaj Trzaska „Ślina Trzaska” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Co może wyniknąć ze współpracy kwartetu Ślina z saksofonistą Mikołajem Trzaską, dowiedzieliśmy się na początku stycznia tego roku z opublikowanego w sieci dwudziestominutowego fragmentu koncertu w Poznaniu. W drugiej połowie października do rąk wielbicieli jazzu improwizowanego trafiła z kolei pełnowymiarowa płyta studyjna, która nie bez powodu wydana została pod szyldem Ślina Trzaska (i taki też nosi tytuł).

Sebastian Chosiński

Tu miejsce na labirynt…: Żydowska kontemplacja i polska improwizacja
[Ślina, Mikołaj Trzaska „Ślina Trzaska” - recenzja]

Co może wyniknąć ze współpracy kwartetu Ślina z saksofonistą Mikołajem Trzaską, dowiedzieliśmy się na początku stycznia tego roku z opublikowanego w sieci dwudziestominutowego fragmentu koncertu w Poznaniu. W drugiej połowie października do rąk wielbicieli jazzu improwizowanego trafiła z kolei pełnowymiarowa płyta studyjna, która nie bez powodu wydana została pod szyldem Ślina Trzaska (i taki też nosi tytuł).

Ślina, Mikołaj Trzaska
‹Ślina Trzaska›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułŚlina Trzaska
Wykonawca / KompozytorŚlina, Mikołaj Trzaska
Data wydania21 października 2022
Wydawca Gustaff Records
NośnikCD
Czas trwania57:23
Gatunekjazz
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Mikołaj Trzaska, Matylda Gerber, Filip Zakrzewski, Mikołaj Nowicki, Stanisław Olek
Utwory
CD1
1) 21’03’’21:03
2) 8’00’’08:00
3) 21’25’’21:25
4) 6’55’’06:55
Wyszukaj / Kup
Jesienią ubiegłego roku wrocławski kwartet Ślina, mający na koncie dwa albumy studyjne („36’28’’”, 2019; „42’00’’”, 2021), nawiązał współpracę koncertową ze znanym trójmiejskim saksofonistą i klarnecistą, ale także wydawcą – współwłaścicielem wytwórni Kilogram Records – Mikołajem Trzaską (między innymi „Ha-Huncvot”, 2013; „Inem Gortn”, 2014; „In This Moment”, 2014; „North Meridian”, 2019). Fonograficznym dowodem na ich kooperację jest dostępny na Bandcampie zespołu, zagrany niemal równo rok temu, 12 listopada, występ w poznańskim Domu Tramwajarza (niestety, z przyczyn technicznych dostępny jedynie we fragmencie). W stolicy Wielkopolski Trzaska pojawił się jako oficjalny gość Śliny, natomiast – co podkreślają sami muzycy – na niniejszej płycie jest pełnoprawnym członkiem formacji, która z tej okazji przyjęła nazwę… Ślina Trzaska.
Skład dolnośląskiego kwartetu pozostaje niezmienny od samego początku funkcjonowania grupy, a tworzą go: saksofonistka Matylda Gerber (również w bliźniaczym stylistycznie Sneaky Jesus), odpowiadający także za efekty elektroniczne gitarzysta Filip Zakrzewski, kontrabasista, klawiszowiec i perkusjonista Mikołaj Nowicki oraz bębniarz Stanisław Olek. Dopełniający składu Mikołaj Trzaska zagrał natomiast na saksofonie altowym i klarnecie basowym. W tym zestawieniu personalnym jesienią ubiegłego roku kwintet trafił do studia Monochrom w Gniewoszowie (na Dolnym Śląsku), by zarejestrować materiał, jaki niezależna firma Gusstaff Records opublikowała na kompaktowym krążku zatytułowanym po prostu „Ślina Trzaska”. Na płytę trafiły cztery kompozycje, które wzorem poprzednich wydawnictw zespołu, noszą tytuły odpowiadające długości ich trwania. Zsumowawszy, otrzymujemy niemal godzinną porcję muzyki, która jest idealnym zobrazowaniem pojęcia… nastrojowy free jazz.
Ślina od samego początku swojej działalności pozostaje wierna muzyce w stu procentach improwizowanej. Najczęściej jednak była to dotąd twórczość bardzo energetyczna i intensywna; można więc podejrzewać, że stonowanie nastroju nastąpiło głównie za sprawą dokooptowania do składu Trzaski, który tym sposobem odcisnął bardzo silne piętno na obliczu artystycznym kwartetu. Co absolutnie nie dziwi. Wszak jest nadzwyczaj silną osobowością, o ugruntowanej pozycji w środowisku; dla wielu młodych muzyków – prawdziwym autorytetem i źródłem inspiracji.
Program albumu „Ślina Trzaska” ułożono w sposób bardzo regularny: po dwóch kompozycjach trwających każda ponad dwadzieścia minut następują dwie znacznie krótsze, ośmio- i siedmiominutowa. To zapewne nie jest dziełem przypadku. Pierwszy rozdział zaczyna się od wyrastającej z ciszy powłóczystej elektroniki, w którą wpisane zostają subtelne partie saksofonu oraz klarnetu. Początkowo płyną niezależnie od siebie, by z czasem nawiązać dialog; stopniowo – także za sprawą coraz intensywniejszej i gęstej sekcji rytmicznej – nabierają też mocy. Nie zmienia się tylko jedno: pełen niepokoju nastrój. Po pierwszym przesileniu i wyciszeniu Stanisław Olek otwiera nową opowieść: stonowany, powolny rytm wpływa na słuchacza kontemplacyjnie; do niego dopasowują się również pozostali instrumentaliści. Z wygenerowanego elektronicznie wiatru wyłania się najpierw klezmerski klarnet, a po kilkunastu kolejnych sekundach – delikatny saksofon. W pewnym momencie jednak także i Trzaska sięga po saksofon, w efekcie ich ścieżki nakładają się na siebie, zapętlają się, prostą ścieżką zmierzając – wraz ze „zgarniętym” po drodze gitarzystą – ku dynamicznemu free.
W części drugiej tej improwizowanej suity kwintet wkracza na zupełnie nowe pole: po powłóczystej introdukcji (w której Mikołaj Nowicki, grając na kontrabasie, sięga po smyczek) wyłania się wyjątek czysto etniczny, co ewidentnie jest wpływem Mikołaja Trzaski. W dalszym fragmencie na plan pierwszy – na tle syntezatorów i mnóstwa „smaczków” elektronicznych – wybija się z kolei saksofon. Za to w finale coraz cichszy i delikatniejszy dialog prowadzą ze sobą gitarzysta z kontrabasistą. Trzecia kompozycja to powrót do dłuższej formy. Ale też trudno się dziwić, że całość trwa ponad dwadzieścia jeden minut, skoro samo otwarcie zajmuje niemal jedną trzecią tego czasu. A służy przede wszystkim wprowadzeniu w niepowtarzalny klimat – liryczny, chciałoby się rzec – listopadowy. Ale trafiają się też momenty, które potrafią postawić słuchacza na równe nogi: czy to za sprawą alarmistycznie brzmiących dęciaków, czy też – bliżej finału – zgrzytliwo-noise’owej gitary Filipa Zakrzewskiego. Przez większość czasu jednak kwintet szuka raczej przestrzeni, wytchnienia, nie stara się za wszelką cenę wstrząsnąć odbiorcami.
Podobnie rzecz ma się z ostatnim, szczególnie lirycznym epizodem płyty, stylistycznie bliskim awangardowemu minimalizmowi, z którego w zakończeniu na chwilę wyłania się zaskakująco czysto brzmiący saksofon, po którym pałeczkę – tym razem w sensie dosłownym – przejmuje perkusista. I to za jego sprawą zespół zmierza do mety. To pierwsza taka płyta Śliny: pokrewna swoim poprzedniczkom, a jednak całkiem odmienna, dużo bardziej stonowana i refleksyjna. Jakby zespół przekonał się, że równie mocny efekt można uzyskać, częściej posługując się ciszą. Wkładem Mikołaja Trzaski są też bez wątpienia wtręty „żydowskie”, które dodatkowo wzbogacają muzykę Śliny, przenosząc ją na jeszcze wyższy poziom. Oby album „Ślina Trzaska” nie był ostatnim przejawem ich artystycznej współpracy!
koniec
3 listopada 2022
Skład:
Mikołaj Trzaska – saksofon altowy, klarnet basowy
Matylda Gerber – saksofon altowy, saksofon tenorowy, saksofon barytonowy
Filip Zakrzewski – gitara elektryczna, efekty elektroniczne
Mikołaj Nowicki – kontrabas, syntezatory, instrumenty perkusyjne
Stanisław Olek – perkusja, instrumenty perkusyjne

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: W poszukiwaniu zapomnianej przyszłości
Sebastian Chosiński

18 IV 2024

Każdy wielbiciel rodzimej progresywnej elektroniki powinien z uwagą przyglądać się kolejnym produkcjom kierowanego przez Jarosława Pijarowskiego Teatru Tworzenia. Chociaż lider pochodzi z Bydgoszczy, jest to projekt wykraczający znacznie poza miasto nad Brdą, a w przypadku najnowszego materiału – „Forbidden Archaeology (Opus 1,1)” – wręcz międzynarodowy. Jak na razie udostępniony został jedynie w sieci, także w formie filmu wideo.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Muzyczny seans spirytystyczny
Sebastian Chosiński

16 IV 2024

W latach 2019-2020 Alan Davey, były gitarzysta basowy Hawkwind, wydał pod nawiązującym do tej legendarnej formacji szyldem Hawkestrel trzy albumy, po czym… zamilkł. A w zasadzie zajął się innymi konceptami artystycznymi. Musiały minąć cztery lata, aby przypomniał sobie o tym projekcie i uraczył fanów longplayem o wielce mówiącym tytule „Chaos Rocks”.

więcej »

Płynąć na chmurach
Sebastian Chosiński

12 IV 2024

Choć ich artystyczna współpraca rozpoczęła się przed ośmioma laty, to jednak dopiero teraz duński duet skonsumował ją poprzez wydanie wspólnej płyty. Album „Clouds” – lokujący się gdzieś na pograniczu jazzu i elektroniki (z elementami awangardy i folku) – sygnują swoimi nazwiskami improwizująca wokalistka Randi Pontoppidan oraz jazzowy wibrafonista Martin Fabricius.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.