Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 marca 2023
w Esensji w Esensjopedii

Alwanzatar
‹Kosmisk skrekk›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKosmisk skrekk
Wykonawca / KompozytorAlwanzatar
Data wydania25 listopada 2022
Wydawca Apollon Records: PROG
NośnikWinyl
Czas trwania43:11
Gatunekelektronika, folk, rock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Kristoffer Momrak (Krizla), Ingvild Eielsen Risnes, Jacob Holm-Lupo
Utwory
Winyl1
1) Rompirater09:59
2) Marspass11:53
3) Møteplass11:01
4) Sovekapsel10:16
Wyszukaj / Kup

Tu miejsce na labirynt…: Folkowe mroki, kosmiczne energie
[Alwanzatar „Kosmisk skrekk” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Nie wyobrażam sobie, by uważny czytelnik „esensyjnych” recenzji muzycznych mógł nie kojarzyć zespołu Tusmørke. Na czele tej norweskiej progresywno-folkowej formacji stoi od zarania jej dziejów Kristoffer Momrak – artysta, który „na boku” wydaje albumy solowe pod pseudonimem Alwanzatar. Najnowszy, zatytułowany „Kosmisk skrekk”, ma wszelkie szanse, by podbić serca tych, którzy wielbią Tusmørke, ale jednocześnie nie stronią od elektroniki.

Sebastian Chosiński

Tu miejsce na labirynt…: Folkowe mroki, kosmiczne energie
[Alwanzatar „Kosmisk skrekk” - recenzja]

Nie wyobrażam sobie, by uważny czytelnik „esensyjnych” recenzji muzycznych mógł nie kojarzyć zespołu Tusmørke. Na czele tej norweskiej progresywno-folkowej formacji stoi od zarania jej dziejów Kristoffer Momrak – artysta, który „na boku” wydaje albumy solowe pod pseudonimem Alwanzatar. Najnowszy, zatytułowany „Kosmisk skrekk”, ma wszelkie szanse, by podbić serca tych, którzy wielbią Tusmørke, ale jednocześnie nie stronią od elektroniki.

Alwanzatar
‹Kosmisk skrekk›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKosmisk skrekk
Wykonawca / KompozytorAlwanzatar
Data wydania25 listopada 2022
Wydawca Apollon Records: PROG
NośnikWinyl
Czas trwania43:11
Gatunekelektronika, folk, rock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Kristoffer Momrak (Krizla), Ingvild Eielsen Risnes, Jacob Holm-Lupo
Utwory
Winyl1
1) Rompirater09:59
2) Marspass11:53
3) Møteplass11:01
4) Sovekapsel10:16
Wyszukaj / Kup
Alwanzatar to jeden z pseudonimów artystycznych (innym jest… Krizla), pod którym ukrywa się norweski kompozytor, wokalista i multiinstrumentalista Kristoffer Momrak. Czytelnicy „Esensji” znają go dobrze – przede wszystkim jako współlidera (z bratem Benediktem) formacji Tusmørke. Pisaliśmy o niej już parokrotnie, przy okazji kolejnych płyt zespołu: „Ført bak lyset” (2016), „Hinsides” (2017), „Fjernsyn i farver” (2018) oraz „Nordisk Krim” (2021). Ale Tusmørke to tylko jedna z aren działalności, na której twórczo realizuje się Kristoffer. Jest jeszcze kilka innych grup, z którymi współpracuje, oraz projekt solowy, znany właśnie jako Alwanzatar.
Pod tym szyldem, począwszy od 2014 roku, Momrak wydał – własnym sumptem – osiem kaset magnetofonowych. Do tego należy doliczyć – włącznie z najnowszą – pięć płyt kompaktowych (także w wersji winylowej) opublikowanych przez wytwórnię Apollon Records: PROG, będącą sublabelem bergeńskiego niezależnego Apollona. Były to: „Hellotropiske Reiser” (2017), „Fangarmer gjennom tid og rom” (2018), „Helsfyr Terminal Ekspress” (2019), „Den glemte dalen” (2021) oraz „Kosmisk skrekk”, która do sprzedaży trafiła w ostatni piątek listopada. Nad nowym materiałem Kristoffer pracował w dwóch studiach: Jeriko Skole i Holy Space! Do współpracy zaprosił tylko jedną osobę – wokalistkę Ingvild Eielsen Risnes, której głos wykorzystał w utworze „Møteplass” (konia z rzędem jednak temu, kto go wyłowi z powodzi dźwięków, co dotyczy zresztą również partii wokalnych samego Momraka).
Już po zakończeniu nagrań Kristoffer oddał taśmy w ręce zaprzyjaźnionego Jacoba Holma-Lupo, który zajął się masteringiem. To człowiek, który zna się na rzeczy – etatowy muzyk bądź współpracownik takich skandynawskich formacji, jak White Willow, Galasphere 347 czy Weserbergland. Materiał, jaki trafił na „Kosmisk skrekk”, nie jest długi (to nieco ponad czterdzieści trzy minuty), co zapewne wynikało z założenia, że te same utwory muszą pojawić się na mającym swoje ograniczenia czasowe krążku winylowym. Wcale jednak nie powinniśmy z tego powodu narzekać. Przynajmniej po wysłuchaniu płyty czujemy mały niedosyt, który zawsze jest – zarówno dla artysty, jak i odbiorcy sztuki – korzystniejszy, niż zmęczenie wynikające z przesytu.
Dla kogo Kristoffer nagrywa płyty sygnowane pseudonimem Alwanzatar? Gdyby nie chodziło o muzykę niszową, można by odpowiedź, że dla bardzo szerokiego grona słuchaczy. Z jednej strony na pewno przypadnie ona do gustu wielbicielom jego macierzystego zespołu, czyli progresywno-folkowego Tusmørke; z drugiej – usatysfakcjonowani poczują się także fani współczesnej elektroniki i mrocznego ambientu. Zwłaszcza że na nagranym w zasadzie w pojedynkę „Kosmisk skrekk” naprawdę sporo się dzieje. Ale biorąc pod uwagę wykorzystane przez Momraka instrumentarium trudno się dziwić: flet, syntezatory, mellotron, do tego automat perkusyjny, efekty elektroniczne, dźwięki z taśmy magnetofonowej, wreszcie przydający całości powłóczystego rozmachu theremin. I – słabo słyszalne, bo mocno wtopione w muzykę – ścieżki wokalne.
Każda z czterech kompozycji trwa mniej więcej tyle samo – dziesięć, jedenaście minut. Kristoffer daje więc sobie sporo czasu na wypowiedź, nie popędza się, skupia głównie na budowaniu klimatu, daje dźwiękom wybrzmieć, jednocześnie nie stroniąc od solówek (aczkolwiek przeważnie mocno stonowanych). Każdy z utworów zazwyczaj składa się z kilku wątków, ale pojawia się w nich spajający całość motyw przewodni. Momrak dokłada starań, aby była to melodia bardzo sugestywna i łatwo zapadająca w pamięć, urzekająca nostalgiczno-romantycznym pięknem. Dokładnie tak samo postępuje w Tusmørke, choć tam oczywiście znacznie mniej jest elektroniki, za to więcej „żywych” instrumentów.
„Kosmisk skrekk” to concept-album spięty klamrą złożoną z mrocznych ambientowych dźwięków: tak zaczyna się „Rompirater” i tak kończy „Sovekapsel”. Pomiędzy jest natomiast czterdziestominutowa podróż w leśne ostępy Norwegii, gdzie na każdego podróżnika-słuchacza czekają niezwykłe atrakcje. Alwanzatar, wykorzystując elektronikę, nie stroni też od inspiracji EBM czy techno, ale służą one głównie wypełnianiu tła i przez samego kompozytora traktowane są jako „smaczki”, przyprawa do dania głównego. Przede wszystkim bowiem muzyk stawia na przekaz rockowo-progresywny – z tą różnicą, że miejsce gitar zajmują syntezatory i mellotron. Ważną rolę odgrywa również flet, nie tylko wprowadzający zwiewną i sielską atmosferę, ale także wykorzystywany jako instrument solowy.
Wyobraźnia artystyczna Momraka zdaje się nie mieć granic. Do wspomnianych powyżej podstawowych gatunków – prog-folk i dark ambient – udanie implementuje on również elementy muzyki dawnej (jak w „Rompirater”); nie stroni też od nawiązań do tak zwanej „szkoły berlińskiej” spod znaku Tangerine Dream czy Klausa Schulzego (szczególnie mocno słyszalnych w „Møteplass”). Jak więc widać (i słychać), dzieje się tu tyle, że wykorzystanymi przez Kristoffera pomysłami można by obdarować kilka innych płyt, a i tak dalej byłoby czego posłuchać. Chociaż oczywiście wielbiciele Tusmørke mogą nieco ponarzekać: na przykład na brak stricte rockowej dynamiki (automat perkusyjny nie daje jednak takiej mocy, jak bębny, na których z takim wyczuciem i emocjami gra HlewagastiR, czyli Martin Nordrum Kneppen).
koniec
15 grudnia 2022
Skład:
Alwanzatar (Kristoffer Momrak – Krizla) – flet, magnetofon, theremin, syntezatory, automat perkusyjny, mellotron, efekty elektroniczne, śpiew, muzyka

gościnnie:
Ingvild Eielsen Risnes – śpiew (3)

oraz
Jacob Holm-Lupo – mastering

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: Zasnąć i… spać, spać i spać
Sebastian Chosiński

16 III 2023

Tyle się na tej płycie dzieje, że pomysłami i inspiracjami można by obdzielić kilka innych produkcji. Tak jednak bywa, kiedy nagrywający muzykę artyści wywodzą się z różnych światów i na dodatek robią wszystko, by nie dać się zaszufladkować. To na pewno nie grozi szwajcarskiej skrzypaczce Laurze Schuler, która za swoim Kwartetem wydała właśnie drugi album – „Sueños Paralelos”.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Między nami kontrabasistami
Sebastian Chosiński

14 III 2023

Kontrabasista Franciszek Pospieszalski to oczywiście kolejny przedstawiciel tej doskonale znanej wszystkim wielbicielom muzyki w Polsce rodziny. Podobnie jak jego starszy kuzyn Marek, poświęcił się graniu jazzu. Ma własne Trio i Sekstet, do których przed dwoma laty dorzucił jeszcze okazjonalny Kwintet. Powstał on głównie z myślą o nagraniu nowych wersji kompozycji Charlesa Mingusa, które parę miesięcy temu ukazały się na albumie z serii „Jazz.pl”.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Improwizacje w Operze
Sebastian Chosiński

9 III 2023

Ta historia prawdopodobnie nigdy nie będzie mieć końca! Wszak, jak można mniemać, „szuflada” w biurku Józefa Skrzeka jest przepastna i może w ogóle nie mieć dna. Skoro intensywnie koncertujący w latach 70. XX wieku zespół rejestrował większość swoich występów, nie ma się co dziwić, że wciąż i wciąż ukazują się nowe płyty z archiwaliami. Ostatnio możemy cieszyć się dwupłytowym wydawnictwem „Sopot 1979”, które powiększa serię „Live Cuts”.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.