Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 24 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Michael Jackson
‹Thriller 25›

EKSTRAKT:100%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułThriller 25
Wykonawca / KompozytorMichael Jackson
Data wydania2008
Wydawca Sony BMG
NośnikCD
Czas trwania67:00
Gatunekpop
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Wanna Be Startin' Somethin'6:03
2) Baby Be Mine4:20
3) The Girl Is Mine3:42
4) Thriller5:58
5) Beat It4:18
6) Billie Jean4:54
7) Human Nature4:06
8) P.Y.T. (Pretty Young Thing)3:59
9) The Lady in My Life4:59
10) Voice-Over Session from Thriller0:24
11) The Girl Is Mine 20083:11
12) P.Y.T. (Pretty Young Thing) 20084:17
13) Wanna Be Startin' Somethin' 20084:11
14) Beat It 20084:10
15) Billie Jean 20084:34
16) For All Time4:08
Wyszukaj / Kup

Moonwalk raz jeszcze
[Michael Jackson „Thriller 25” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Możecie wierzyć lub nie, ale od czasu wydania płyty „Thriller” Michaela Jacksona minęło już 25 lat. Jednak muzyka na niej zawarta wcale się nie zestarzała, co w przypadku wykonawców popowych wcale nie jest regułą. Z okazji jubileuszu Jacko wydał specjalną edycję swojego przełomowego dzieła.

Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Moonwalk raz jeszcze
[Michael Jackson „Thriller 25” - recenzja]

Możecie wierzyć lub nie, ale od czasu wydania płyty „Thriller” Michaela Jacksona minęło już 25 lat. Jednak muzyka na niej zawarta wcale się nie zestarzała, co w przypadku wykonawców popowych wcale nie jest regułą. Z okazji jubileuszu Jacko wydał specjalną edycję swojego przełomowego dzieła.

Michael Jackson
‹Thriller 25›

EKSTRAKT:100%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułThriller 25
Wykonawca / KompozytorMichael Jackson
Data wydania2008
Wydawca Sony BMG
NośnikCD
Czas trwania67:00
Gatunekpop
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Wanna Be Startin' Somethin'6:03
2) Baby Be Mine4:20
3) The Girl Is Mine3:42
4) Thriller5:58
5) Beat It4:18
6) Billie Jean4:54
7) Human Nature4:06
8) P.Y.T. (Pretty Young Thing)3:59
9) The Lady in My Life4:59
10) Voice-Over Session from Thriller0:24
11) The Girl Is Mine 20083:11
12) P.Y.T. (Pretty Young Thing) 20084:17
13) Wanna Be Startin' Somethin' 20084:11
14) Beat It 20084:10
15) Billie Jean 20084:34
16) For All Time4:08
Wyszukaj / Kup
„Thriller” pojawił się na rynku 1 grudnia 1982 roku i momentalnie stał się kasowym sukcesem. Nic dziwnego, ponieważ każdy utwór to osobna perełka. Potwierdzeniem może być fakt, że aż siedem z dziewięciu kawałków zostało wybranych na single promocyjne. Sama płyta została wpisana do księgi rekordów Guinessa jako najlepiej sprzedający się album wszech czasów. Pokryła się platyną 27 razy i nie opuszczała pierwszej dziesiątki listy „Billboardu” przez 80 tygodni, co udało się tylko trzem albumom w historii.
Skąd takie powodzenie? Po pierwsze, płyta trafiła w swój czas. Po drugie… jest to po prostu zestaw rewelacyjnych kompozycji. Każda z nich aż ocieka melodyjnością, a staranna produkcja Jacksona i Quincy Jonesa zachwyca do dziś. Poza tym Michael był wówczas w szczytowej formie. Wtedy nie tylko tańczył i śpiewał, ale jeszcze normalnie wyglądał, o czym świadczy zdjęcie z okładki płyty, na którym prezentuje naturalny kolor skóry. Ostatni raz, ponieważ już na następnym albumie, „Bad”, ukazał się światu jako biały czarny człowiek.
Jednak „Thriller” to nie tylko sukces komercyjny. To przede wszystkim dzieło przełomowe, rozpowszechniające muzykę popową. Przekroczyło granicę między muzyką „białych” i „czarnych”. Tu należy wspomnieć wyśmienity duet Jacksona z Paulem McCartneyem w „The Girl Is Mine”. Co ciekawe, utwór napisany jest w całości przez Michaela, ale brzmi jakby był żywcem wzięty z twórczości eksbeatlesa. Innym przykładem wspaniałej kooperacji z białym rockmanem jest kawałek „Beat it”, w którym ogniste solo zagrał Eddie Van Halen.
Jacko, mieszając gatunki, stworzył całkiem nową jakość. Nie tylko pod względem kompozytorskim, ale również marketingowym. Jego wideoklip do „Thrillera” pokazał, że opłaca się inwestować w ten przemysł. Dzięki temu jednemu obrazowi raczkujące MTV zyskało widzów i wkrótce przerodziło się w jedno z najbardziej wpływowych muzycznych mediów.
A przecież oprócz klipu do „Thrillera”, który robi wrażenie i dziś, były też inne– przesycony erotyką „Beat it” czy „Billie Jean” ze słynnymi świecącymi płytami chodnikowymi. Wszystkie stanowią obecnie ikonę popkultury i były wielokrotnie powielane w historii.
Po 25 latach od daty premiery Jackson odświeżył swoje dzieło (celowo nie mówię „najdoskonalsze”, bo ma silną konkurencję w postaci „Bad”, a ja nie podejmę się osądzić, który album jest lepszy). Nowe wydanie zostało zapakowane w efektowny digipack i obdarzone nazwą „Thriller – 25th Anniversary Edition”. Utwory poddano starannemu masteringowi. Część główną wzbogacono o kilka przeróbek oraz jedną kompozycję archiwalną, która nie znalazła się pierwotnie na dysku. Jeśli komuś tego mało, do dyspozycji ma jeszcze bonus w postaci płyty DVD. Znajdują się na niej trzy kultowe wideoklipy, w tym obowiązkowa pełna wersja „Thrillera”. A na dokładkę jeszcze słynny występ Króla Popu w czasie koncertu „Motown 25: Yesterday, Today, and Forever”, kiedy to w czasie „Billie Jean” zaprezentował światu swój słynny ruch sceniczny „moonwalk”.
Wracając do muzyki, trzeba przyznać, że piosenki z „Thrillera” jeszcze nigdy nie brzmiały w tak klarowny i soczysty sposób. Fachowcy świetnie się spisali, pracując nad ich współczesnym brzmieniem. I nawet gdyby płyta nie zawierała żadnych dodatków, zachęcałbym wszystkich, by się w nią zaopatrzyli, bo warto.
Znacznie gorzej sprawa wygląda jeśli chodzi o bonusowe remixy, których porcję dostajemy po krótkim monologu Vincenta Price’a zamykającym część podstawową. Chociaż zabrali się za nie tacy fachowcy jak Will.I.Am, Fergie, Kanye West oraz Aykon, to efekt ich pracy można nazwać co najmniej marnym. Przede wszystkim dlatego, że porwali się z motyką na słońce. Te kawałki w oryginale są przemyślaną, genialną całością i każda ingerencja w ich rytmikę czy melodyjność burzy ich spójność. Nie mówiąc już o tym, że niektórzy najzwyczajniej w świecie dopuścili się na nich gwałtu. Tu największe cięgi powinna zebrać Fergie, która nawet nie jest w połowie tak dobrą wokalistką jak Jackson i za nic w świecie nie powinna była zaśpiewać „Beat it”. Chyba że u cioci na imieninach. Wcale nie lepiej spisał się jej kolega z zespołu, Will.I.Am, który do „The Girl is Mine” i „P.Y.T. (Pretty Young Thing)” wtrącił bezsensowne, z punktu widzenia rytmiki utworu, rapowanie.
Nieco lepiej na tym tle wypadł Kanye West, który zabrał się za „Billie Jean”. Nie rozumiem tylko po co ze świetnego, tanecznego utworu zrobił ociężałego i monotonnego smutasa. W zasadzie broni się tylko Aykon z „Wanna be Startin’ Somethin’”, ale jedynie dlatego, że zachował sporo feelingu oryginału.
Wreszcie docieramy do „For all Time”, odrzutu z sesji do „Thrillera”. Jako smakołyk dla fanów może ujść w tłoku. Dla reszty, po jego przesłuchaniu będzie jasne, czemu ostatecznie nie znalazł się na płycie. Po prostu nie dorasta do pięt pozostałym kawałkom.
Na koniec pozostaje pytanie, czy warto zaopatrzyć się w nietanią edycję specjalną dzieła Jacksona, nawet jeśli już się je posiada w swojej płytotece. Odpowiedź jest jedna – warto. Przede wszystkim dla brzmienia, które w odświeżonej wersji pozwala odkrywać na nowo znane na pamięć kawałki. Bonusów można w końcu nie słuchać i wyłączyć odtwarzacz w odpowiednim momencie. Szkoda tylko, że Michael tak bardzo zniszczył siebie, nie tylko nie tworzy już inspirującej muzyki, ale sam wygląda tak, że gdyby dziś powstawało wideo do „Thrillera”, mógłby w nim wystąpić bez charakteryzacji.
koniec
27 marca 2008

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: Oniryczne żałobne misterium
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

Martin Küchen – lider freejazzowej formacji Angles 9 – zaskakiwał już niejeden raz. Ale to, co przyszło mu na myśl w czasie pandemicznego odosobnienia, przebiło wszystko dotychczasowe. Postanowił stworzyć – opartą na starożytnym greckim micie i „Odysei” Homera – jazzową operę. Do współpracy zaprosił wokalistkę Elle-Kari Sander, kolegów z Angles oraz kwartet smyczkowy. Tak narodziło się „The Death of Kalypso”.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Mityczna rzeka w jaskini lwa
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Po trzech latach oczekiwania wreszcie zostały spełnione marzenia wielbicieli norweskiego tria Elephant9. Nakładem Rune Grammofon ukazała się dziesiąta, wliczając w to także albumy koncertowe, płyta formacji prowadzonej przez klawiszowca Stålego Storløkkena – „Mythical River”. Dla fanów skandynawskiego jazz-rocka to pozycja obowiązkowa. Dla tych, którzy dotąd nie zetknęli się z zespołem – szansa na nowy związek, którego nie da się zerwać.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: W poszukiwaniu zapomnianej przyszłości
Sebastian Chosiński

18 IV 2024

Każdy wielbiciel rodzimej progresywnej elektroniki powinien z uwagą przyglądać się kolejnym produkcjom kierowanego przez Jarosława Pijarowskiego Teatru Tworzenia. Chociaż lider pochodzi z Bydgoszczy, jest to projekt wykraczający znacznie poza miasto nad Brdą, a w przypadku najnowszego materiału – „Forbidden Archaeology (Opus 1,1)” – wręcz międzynarodowy. Jak na razie udostępniony został jedynie w sieci, także w formie filmu wideo.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Tegoż twórcy

Król Popu znów z nami!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Epitafium dla Króla
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Tegoż autora

Idź do krateru wulkanu Snæfellsjökull…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

I ty możesz być Kubą Rozpruwaczem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

My i Oni
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Wielki mały finał
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Piołun w sercu a w słowach brak miodu, czyli 10 utworów do tekstów Ernesta Brylla
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Kim był Józef J.?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Ilu scenarzystów potrzea by wkręcić steampunkową żarówkę?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Baldwin Trędowaty na tropie
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Nie należy mylić zagubienia się w masie z tkwieniem w gównie
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Diabeł rozbiera się u Prady
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.