Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 24 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Gorillaz
‹Plastic Beach›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPlastic Beach
Wykonawca / KompozytorGorillaz
Data wydania8 marca 2010
Wydawca EMI
NośnikCD
Czas trwania56:46
Gatunekelektronika, hip hop, pop
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Orchestral Intro1:09
2) Welcome To The World Of The Plastic Beach3:35
3) White Flag3:43
4) Rhinestone Eyes3:20
5) Stylo4:30
6) Superfast Jellyfish2:54
7) Empire Ants4:43
8) Glitter Freeze4:03
9) Some Kind Of Nature2:59
10) On Melancholy Hil3:53
11) Broken3:17
12) Sweepstakes5:20
13) Plastic Beach3:47
14) To Binge3:55
15) Cloud Of Unknowing3:06
16) Pirate Jet2:32
Wyszukaj / Kup

Last minute
[Gorillaz „Plastic Beach” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Nie ma sensu przytaczać historii tego zespołu i specjalnie kogokolwiek zachęcać. Gorillaz znają przecież wszyscy. Po pięciu latach od „Demon Days” multimedialne cudo wydało kolejny album. Panie, Panowie: „Plastic Beach”.

Jakub Stępień

Last minute
[Gorillaz „Plastic Beach” - recenzja]

Nie ma sensu przytaczać historii tego zespołu i specjalnie kogokolwiek zachęcać. Gorillaz znają przecież wszyscy. Po pięciu latach od „Demon Days” multimedialne cudo wydało kolejny album. Panie, Panowie: „Plastic Beach”.

Gorillaz
‹Plastic Beach›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPlastic Beach
Wykonawca / KompozytorGorillaz
Data wydania8 marca 2010
Wydawca EMI
NośnikCD
Czas trwania56:46
Gatunekelektronika, hip hop, pop
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Orchestral Intro1:09
2) Welcome To The World Of The Plastic Beach3:35
3) White Flag3:43
4) Rhinestone Eyes3:20
5) Stylo4:30
6) Superfast Jellyfish2:54
7) Empire Ants4:43
8) Glitter Freeze4:03
9) Some Kind Of Nature2:59
10) On Melancholy Hil3:53
11) Broken3:17
12) Sweepstakes5:20
13) Plastic Beach3:47
14) To Binge3:55
15) Cloud Of Unknowing3:06
16) Pirate Jet2:32
Wyszukaj / Kup
Na początek trzy słowa: trochę się obawiałem.
Koncepcję, pomysł na wirtualny zespół idealnych muzyków, Gorillaz wykorzystali niemalże w 100% na dwóch poprzednich albumach. Zastanawiałem się, czy nie zabrną w ślepą uliczkę. Po części – na szczęście bardzo małej, ale o tym za chwilę – moje obawy się spełniły. Kompozycje tak jak wcześniej oparte zostały głównie o rap, trip-hop i dub, mimo to utwory są mniej przystępne. To zdecydowanie inna płyta w odbiorze niż jej poprzedniczki. Nie znajdziemy na niej kawałków przebojowych, takich jak „Clint Eastwood”, „Dare” czy „Feel Good Inc.”, i przy pierwszym przesłuchaniu można poczuć się lekko zawiedzionym. Pamiętać będziemy zatem projekt Damona Albarna i Jamiego Hewletta zaledwie dzięki dwóm albumom? Nic bardziej mylnego, gdyż przy dłuższym obcowaniu ta podróż poprzez hip-hop, soul, trip-hop, reggae, nową falę, pop i rock wciąga coraz bardziej, odsłania swoje bogactwo. Okazuje się, że to nie ślepa uliczka, tylko ogromna autostrada, która nie ma końca.
Każdy numer jest zamkniętą całością, mającą wstęp, rozwinięcie i zakończenie. Razem tworzą obraz współczesnej muzyki popularnej – i taki był zapewne zamysł twórców. Nie zaskakuje więc lista zaproszonych gości. Wystarczy wymienić tylko kilku: Lou Reed, Snoop Dogg, Mick Jones, Paul Simonon czy De La Soul. To przecież ikony różnych epok i odmiennych gatunków. Dzięki nim w trakcie zwiedzania wyspy (na której wita nas nie kto inny, ale sam Snoop Dogg) czekają na nas rzeczy niesamowite, jak choćby „White Flag” z fenomenalnym przenikaniem się hiphopowych bitów i partii bliskowschodniej orkiestry czy „Empire Ants”, rozwijający się z urzekającej pięknymi dźwiękami fortepianu i wokalu Albarna podniosłej ballady w taneczny trip-hop, czy w końcu porządnie „kwaśny” „Sweepstakes”, oparty na afrykańskich rytmach. Z każdym kolejnym utworem muzyka staje się bardziej „chora” i pokręcona. Zmiany pomiędzy popową melodyką a elektroniczną awangardą mogą doprowadzić słuchacza do schizofrenii. Wielkim finałem jest przedostatni „Cloud of Unknowing” z podniosłym śpiewem Bobbiego Womacka i nastający po nim typowo „gorillasowy” „Pirate Jet”.
Damon Albarn – sprawca całego przedsięwzięcia – z obserwatora codzienności przeistoczył się w kaznodzieję nowych czasów oraz nawigatora rejsu poprzez ogromny ocean współczesnej muzyki. Sam krążek, niczym tytułowa plastikowa wyspa, jest wynikiem recyclingu wszelakich odpadów, wykorzystanych na wszystkie sposoby muzycznych motywów i gatunków. Z podobnej eklektycznej materii byłemu liderowi Blur udało się stworzyć nową jakość, nadać temu sztucznemu tworowi duszę. Do tej mieszanki świetnie pasują ekologiczne teksty, np. wyznanie: „Me, I love plastics and digital foils” („Some Kind of Nature”). Stanowią dobre podsumowanie otaczającego nas świata. Ciekawe, jak ten kolaż przetrwa próbę czasu, ale tego tak szybko się nie dowiemy. I tylko jedna mała uwaga – są momenty, gdy napięcie siada, jest kilka miejsc na wyspie, których zwiedzanie można sobie darować. Autor mógł z nich zrezygnować. Ale czy wtedy obraz byłby pełen?
Na koniec również trzy słowa: wycieczka godna polecenia.
koniec
16 marca 2010

Komentarze

16 III 2010   14:07:05

Z jednej strony jest tak jak piszesz - doskonałe podsumowanie "plastikowej" twórczości naszych czasów, z drugiej - mam wrażenie, że jednak nie jest to tak spójne dzieło jak poprzednie albumy. Z pewnością wybija się tutaj fenomenalny "Stylo" czy "Empire Antz". Płyta jest dojrzała, ale jakoś do końca nie wiadomo czy to jest muzyka do kontemplacji czy na parkiet. Chwilami brakuje mi w tym "ducha" i wyczuwam w tym krążku nutke "znużenia". Coś na zasadzie: "Nagrajmy płytę, jak nam wyjdzie to dobrze, jeśli nie to trudno". Ten "ekologiczny manifest" według mnie powinien być bardziej wyrazisty.

16 III 2010   20:28:02

Czy "Paul Simon" to walka o nominację do popkuriozum?

23 III 2010   16:05:34

forkiada: a wolisz łatwy podział - kontemplacja lub parkiet ;)
Przy pierwszych podejściach też nie byłem do końca przekonany co do wizji tej płyty, jednak z czasem dałem się "kupić" pomysłom Albarna i mimo wszystko spójność w tym jest.

gls: interesuję mnie co najmniej miejsce na pudle w wyścigu o popkuriozum 2010. (ale co tu gadać, to nie błąd, to... a to już zostawmy Panu Tomaszewskiemu)

27 III 2010   00:33:40

@gls
Poprawiliśmy, dzięki.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: Oniryczne żałobne misterium
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

Martin Küchen – lider freejazzowej formacji Angles 9 – zaskakiwał już niejeden raz. Ale to, co przyszło mu na myśl w czasie pandemicznego odosobnienia, przebiło wszystko dotychczasowe. Postanowił stworzyć – opartą na starożytnym greckim micie i „Odysei” Homera – jazzową operę. Do współpracy zaprosił wokalistkę Elle-Kari Sander, kolegów z Angles oraz kwartet smyczkowy. Tak narodziło się „The Death of Kalypso”.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Mityczna rzeka w jaskini lwa
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Po trzech latach oczekiwania wreszcie zostały spełnione marzenia wielbicieli norweskiego tria Elephant9. Nakładem Rune Grammofon ukazała się dziesiąta, wliczając w to także albumy koncertowe, płyta formacji prowadzonej przez klawiszowca Stålego Storløkkena – „Mythical River”. Dla fanów skandynawskiego jazz-rocka to pozycja obowiązkowa. Dla tych, którzy dotąd nie zetknęli się z zespołem – szansa na nowy związek, którego nie da się zerwać.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: W poszukiwaniu zapomnianej przyszłości
Sebastian Chosiński

18 IV 2024

Każdy wielbiciel rodzimej progresywnej elektroniki powinien z uwagą przyglądać się kolejnym produkcjom kierowanego przez Jarosława Pijarowskiego Teatru Tworzenia. Chociaż lider pochodzi z Bydgoszczy, jest to projekt wykraczający znacznie poza miasto nad Brdą, a w przypadku najnowszego materiału – „Forbidden Archaeology (Opus 1,1)” – wręcz międzynarodowy. Jak na razie udostępniony został jedynie w sieci, także w formie filmu wideo.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Tegoż autora

Anioły są na ziemi. Diabły też
— Jakub Stępień

Fanom – fani
— Jakub Stępień

Jeszcze jedno muzyczne podsumowanie 2011
— Jakub Stępień

Ta Nosowska
— Jakub Stępień

Już nie taki „Antypop”
— Jakub Stępień

…a będzie coraz lepiej
— Jakub Stępień

Wieści z wariatkowa
— Jakub Stępień

Mgiełki (z) Dzikiego Zachodu
— Jakub Stępień

Wycinanki i wyklejanki
— Jakub Stępień

Niektóre rzeczy się nie zmieniają
— Jakub Stępień

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.