Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Rammstein
‹Live in Katowice›

EKSTRAKT:30%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułLive in Katowice
Wykonawca / KompozytorRammstein
Data wydania2005
NośnikCD
Czas trwania97:07
Gatunekkoncert, rock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Reise, Reise5:33
2) Links 2-3-44:45
3) Keine Lust3:38
4) Feuer frei!3:32
5) Rein raus3:26
6) Morgenstern4:45
7) Mein Teil6:39
8) Stein um Stein5:21
9) Los7:05
10) Moskau5:33
11) Du riechst so gut5:33
12) Du hast4:17
13) Sehnsucht4:25
14) Amerika7:34
15) Rammstein4:50
16) Sonne4:44
17) Ich will4:13
18) Ohne dich4:47
19) Stripped6:29
Wyszukaj / Kup

Pot i Kreff – Made in Poland: Spodek mógł tego nie przeżyć…
[Rammstein „Live in Katowice” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Założę się, że szczęśliwcy, którzy zdobyli bilet (dość drogi) na zeszłotygodniowy koncert Rammsteina, wciąż jeszcze nie ochłonęli z wrażenia. Sami muzycy też lubią polską publiczność, o czym świadczą ich liczne występy w naszym kraju. W dzisiejszej odsłonie „Pot i Kreff – Made in Poland” proponuję przypomnienie sobie tego z 2005 roku.

Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Pot i Kreff – Made in Poland: Spodek mógł tego nie przeżyć…
[Rammstein „Live in Katowice” - recenzja]

Założę się, że szczęśliwcy, którzy zdobyli bilet (dość drogi) na zeszłotygodniowy koncert Rammsteina, wciąż jeszcze nie ochłonęli z wrażenia. Sami muzycy też lubią polską publiczność, o czym świadczą ich liczne występy w naszym kraju. W dzisiejszej odsłonie „Pot i Kreff – Made in Poland” proponuję przypomnienie sobie tego z 2005 roku.

Rammstein
‹Live in Katowice›

EKSTRAKT:30%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułLive in Katowice
Wykonawca / KompozytorRammstein
Data wydania2005
NośnikCD
Czas trwania97:07
Gatunekkoncert, rock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Reise, Reise5:33
2) Links 2-3-44:45
3) Keine Lust3:38
4) Feuer frei!3:32
5) Rein raus3:26
6) Morgenstern4:45
7) Mein Teil6:39
8) Stein um Stein5:21
9) Los7:05
10) Moskau5:33
11) Du riechst so gut5:33
12) Du hast4:17
13) Sehnsucht4:25
14) Amerika7:34
15) Rammstein4:50
16) Sonne4:44
17) Ich will4:13
18) Ohne dich4:47
19) Stripped6:29
Wyszukaj / Kup
We wrześniu 2004 roku Rammstein albumem „Reise, Reise” udowodnił, że jest potęgą niemieckiego industrialnego metalu. Album sprzedawał się rewelacyjnie, a utwór „Amerika” pozwolił grupie zaistnieć w mniej przychylnych podobnej muzyce mediach. Oczywiście można dyskutować, czy nowy materiał był lepszy od poprzedniego z krążka „Mutter” (dla mnie mimo wszystko niedoścignionego), ale i tak muzykom należą się pochwały za kawał świetnej roboty.
„Reise, Reise” promowała imponująca trasa koncertowa. To już nie były tylko efekty pirotechniczne, a pełnokrwisty objazdowy spektakl. Na liście odwiedzanych krajów nie mogło także zabraknąć Polski. Początkowo grupa miała zawitać do nas 1 grudnia 2004 roku, ale ze względu na problemy z transportem sprzętu koncert w ostatniej chwili został odwołany. Ostatecznie odbył się 21 lutego 2005 roku. Było na co czekać, ponieważ show zaprezentowany przez Niemców był powalający. Wyobrażenie tego co się działo w katowickim Spodku dają filmiki, jakie można znaleźć na YouTube, ale także bootleg „Live in Katowice”.
Niestety, koncerty Rammstein nastawione są głównie na efekty wizualne, na czym cierpi strona muzyczna. Na „Live in Katowice” czuć to wyraźnie. Całość pozbawiona showmańskiej otoczki nie robi już tak piorunującego wrażenia, aczkolwiek możemy sobie wiele wyobrazić choćby dzięki okrzykom rozentuzjazmowanej widowni (czasem wyrażającej swój zachwyt w bezpośredni, niecenzuralny sposób) oraz hukom odpalanych petard (wybuchu kończącego „Ich Will” można się nieźle wystraszyć). Oczywiście od strony technicznej muzykom nie można niczego zarzucić (pod tym względem cechuje ich niemiecka precyzja), ale brakuje w tym wszystkim choćby odrobiny szaleństwa. Wszystko musi być podporządkowane wyreżyserowanej choreografii. Nie jest to od razu zarzut, ale kiedy połączy się to ze słabej jakości nagraniem z publiki, wyjdzie nam pozycja dla zagorzałych fanów i ewentualnie dla osób, które były na tym koncercie. Choć wątpię, by często sięgały po tę pozycję. Niezrozumiałe dla mnie są również wyciszenia między utworami, które zaburzają poczucie spójności.
Tyle, jeśli chodzi o wady. Na szczęście jest też kilka zalet, a główną z nich jest repertuar. Choć muzycy skupili się głównie na promowaniu najnowszego dzieła, nie zabrakło najlepszych momentów z poprzednich albumów, jak „Du Hast”, „Sensucht”, czy zagranych na bis „Sonne”, „Ich Will”, „Rammstein” i „Stripped”. Te kawałki robią wrażenie nawet gdy są słabo nagrane. A przecież zawartość „Reise, Reise” to też nie jakieś tam pitolenie, tylko solidna dawka rammsteinowania, choć o wiele bardziej przebojowa niż dotychczas („Los”, „Kein Lust”, „Moskau”). Z drugiej strony w niektóre wykonania wkradła się monotonia, jak w niepotrzebnie spowolnioną „Amerikę”.
Miłym ukłonem w stronę publiczności są rzadkie (ale jednak) podziękowania Tilla Lindemanna wygłaszane całkiem sprawną polszczyzną. Jednak największą atrakcją jest „Ohne Dich” wykonane z towarzyszeniem wiolonczelistów z Apokaliptyki, którzy na tej trasie supportowali Rammstein. To jeden z najlepszych momentów całości.
„Live in Katowice” nie jest pozycją powalającą, ale na pewno da się z niej wykroić kilka ciekawych momentów, które ucieszą fanów zespołu. Reszcie polecam jednak oficjalne DVD (ale też dostępne z płytą audio) „Völkerball”, które zawiera również fragmenty z trasy promującej album „Rosenrot”.
koniec
18 marca 2010

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
Sebastian Chosiński

25 IV 2024

Arild Andersen to w świecie europejskiego jazzu postać pomnikowa. Kontrabasista nie lubi jednak przesiadywać na cokole. Mimo że za rok będzie świętować osiemdziesiąte urodziny, wciąż koncertuje i nagrywa. Na dodatek kolejnymi produkcjami udowadnia, że jest bardzo daleki od odcinania kuponów. „As Time Passes” to nagrany z muzykami młodszymi od Norwega o kilkadziesiąt lat album, który sprawi mnóstwo radości wszystkim wielbicielom nordic-jazzu.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Oniryczne żałobne misterium
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

Martin Küchen – lider freejazzowej formacji Angles 9 – zaskakiwał już niejeden raz. Ale to, co przyszło mu na myśl w czasie pandemicznego odosobnienia, przebiło wszystko dotychczasowe. Postanowił stworzyć – opartą na starożytnym greckim micie i „Odysei” Homera – jazzową operę. Do współpracy zaprosił wokalistkę Elle-Kari Sander, kolegów z Angles oraz kwartet smyczkowy. Tak narodziło się „The Death of Kalypso”.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Mityczna rzeka w jaskini lwa
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Po trzech latach oczekiwania wreszcie zostały spełnione marzenia wielbicieli norweskiego tria Elephant9. Nakładem Rune Grammofon ukazała się dziesiąta, wliczając w to także albumy koncertowe, płyta formacji prowadzonej przez klawiszowca Stålego Storløkkena – „Mythical River”. Dla fanów skandynawskiego jazz-rocka to pozycja obowiązkowa. Dla tych, którzy dotąd nie zetknęli się z zespołem – szansa na nowy związek, którego nie da się zerwać.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Z tego cyklu

Page & Plant na schodach do nieba
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Statek z nowym kapitanem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Dwa światy w Chorzowie
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Największy z Wielkiej Czwórki
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Trzech mężczyzn i fani
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Odkryli sposób na długowieczność!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Folk z rockowym pazurem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Chwila prawdziwych emocji
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Wszyscy święci na koncercie Pearl Jam
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Najdorodniejsze jeżozwierzowe drzewa rodzą się w Warszawie
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Tegoż autora

Idź do krateru wulkanu Snæfellsjökull…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Komiksowe Top 10: Marzec 2024
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

I ty możesz być Kubą Rozpruwaczem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Po komiks marsz: Kwiecień 2024
— Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch

My i Oni
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Wielki mały finał
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Piołun w sercu a w słowach brak miodu, czyli 10 utworów do tekstów Ernesta Brylla
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Kim był Józef J.?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Komiksowe Top 10: Luty 2024
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Ilu scenarzystów potrzea by wkręcić steampunkową żarówkę?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.