Spięty bez manieryHubert „Spięty” Dobaczewski nie należy do milczków. A mówiąc bardziej wprost: gada jak najęty. Do tego mówi ciekawie i bez typowej dla muzyków maniery: „Cholera, ile razy słyszałem już to pytanie”. Wymarzony rozmówca! Dlatego wcześniej przygotowanych pytań do wokalisty Lao Che starczyło mi zaledwie na połowę naszej długiej rozmowy. Było więc o „Powstaniu Warszawskim”, religii i koncertach. Resztę zaś spędziliśmy na niezobowiązującej rozmowie o niekoniecznie muzycznych tematach.
Spięty bez manieryHubert „Spięty” Dobaczewski nie należy do milczków. A mówiąc bardziej wprost: gada jak najęty. Do tego mówi ciekawie i bez typowej dla muzyków maniery: „Cholera, ile razy słyszałem już to pytanie”. Wymarzony rozmówca! Dlatego wcześniej przygotowanych pytań do wokalisty Lao Che starczyło mi zaledwie na połowę naszej długiej rozmowy. Było więc o „Powstaniu Warszawskim”, religii i koncertach. Resztę zaś spędziliśmy na niezobowiązującej rozmowie o niekoniecznie muzycznych tematach. Paweł Franczak: Uściślijmy fakty. Czy Lao Che to nadal septet? Hubert „Spięty” Dobaczewski: Tak, wciąż jest nas siedmiu. PF: I wciąż nie utrzymujecie się z muzyki? Nadal pracujesz jako kierowca sześciotonowej ciężarówki? HS: Tak. Ma to swoje dobre i złe strony. Na przykład to, że nie możemy przez brak czasu grać zbyt wielu koncertów – mam przez to „głód grania”, a gdybyśmy żyli tylko z tego, mogłoby się pojawić zmęczenie, wypalenie. Inni w zespole też mają swoją pracę. Ale pewnie kiedyś targniemy się na profesjonalizm, nie będzie wyjścia. PF: Rozmawiamy w chwili, gdy nie znam jeszcze waszej nowej płyty „Gospel” (wywiad przeprowadzony był 25 lutego, w trzy dni po premierze albumu – przyp. aut.). Czytając recenzje i informacje o płycie zauważyłem, że wszyscy traktują ją jako rzecz lekką i traktującą o religii chrześcijańskiej… Co Ty na to? HS: Wiesz, lekka, w zależności od tego, z czym ją porównujemy. W porównaniu do „Powstania Warszawskiego” na pewno lżejsza. Ale wcale nie jest to takie oczywiste – tam jest sporo ironii. Zresztą trudno mi o tym mówić, bo nie mam jeszcze dystansu do tego albumu. Takie rozmowy jak ta pomagają mi zrozumieć, jak powinienem traktować „Gospel”. Na pewno jest inna, jest odskocznią od „Powstania Warszawskiego"… A z tym chrześcijaństwem to jest tak, że to nie jest rock chrześcijański. Tylko że ludzie potrzebują etykietek. Tak już jest, to nie zarzut. Jestem osobą wierzącą, ale to album traktujący o religii z ironią, bo ten nasz katolicyzm w Polsce jest jaki jest: dosyć płytki. Choć nie mówię tego w sensie, że „religia to opium dla mas”. „Gospel” to szukanie duchowości, mówienie o tej sferze człowieczeństwa. PF: A jesteś wierzący? HS: Pochodzę z rodziny wierzącej. Sam długo poszukiwałem Boga, z Kościołem było mi często nie po drodze. Zwróciłem się nawet w stronę buddyzmu, ale wiesz, to musi być głębokie, jak każda religia. No i ja jestem ulepiony z innej gliny niż mieszkańcy Dalekiego Wschodu. Dlatego nie utrzymałem się w buddyzmie… Generalnie jestem wierzącym katolikiem. Chciałbym być bardzo religijny, bo to daje poczucie stabilności, siłę. Ale nie potrafię. PF: Dlaczego „Gospel” nagrywaliście w studiu Polskiego Radia, a nie w Rogalowie, jak „Powstanie…"? HS: Złożyło się na to kilka czynników. Wojcek (właściciel studia nagrań Rogalów Analogowy w podlubelskim Rogalowie – przyp. aut.) miał pewne problemy z tym studiem. Pożar i te sprawy. A studio Polskiego Radia też jest analogowe, to samo brzmienie, stary sprzęt do nagrywania… Choć dużo Wojckowi zawdzięczam, właściwie współprodukował „Powstanie…” PF: Wracając do „PW” właśnie. Czy twoja rodzina jest jakoś związana z wojną, z historią? HS: Nie, zupełnie. Cały pomysł albumu wyszedł od „Denata” (Mariusza Densta – przyp. aut.). On ma swoją drogą dziadka urodzonego w Berlinie, więc to dość przewrotna historia. PF: Gdy wydaliście „PW”, to pojawiły się głosy starszego pokolenia historyków o „obrazie świętości”. HS: Tak, ale tylko początkowo. Mówili, że to się nie godzi. Jednak szybko stało się to wszystko normalne, „PW” zostało nawet jakimś kanonem. My pewnie też tak kiedyś będziemy myśleć o pewnych sprawach: że tego nie wolno itp. Z chwila wydania płyta wzbudzała kontrowersje, Radio Bis wycofało się z patronatu, trochę się nas obawiano, ale szybko te obawy zniknęły. Lao Che |
WASZ EKSTRAKT: | |
---|---|
Zaloguj, aby ocenić | |
Tytuł | Powstanie Warszawskie |
Wykonawca / Kompozytor | Lao Che |
Data wydania | marzec 2005 |
Wydawca | Ars Mundi |
Nośnik | CD |
Czas trwania | 45:19 |
Gatunek | rock |
EAN | 5905912550917 |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Utwory | |
CD1 | |
1) 1939/Przed Burzą | 5:38 |
2) Godzina „W” | 2:59 |
3) Barykada | 5:23 |
4) Zrzuty | 3:08 |
5) Stare Miasto | 4:38 |
6) Przebicie do Śródmieścia | 5:41 |
7) Czerniaków | 3:20 |
8) Hitlerowcy | 3:09 |
9) Kanały | 7:47 |
10) Koniec | 3:36 |
Ze skrzypkiem jazzowym i klasycznym rozmawia Sebastian Chosiński.
więcej »Oto co zrecenzowaliśmy w październiku – jeśli coś ciekawego wam umknęło to akurat zdążycie nadrobić w weekend.
więcej »Rok po nagraniu doskonałej płyty „Dark Morning” i na niespełna dwa miesiące przed publikacją – wypełnionego gwiazdami – albumu „Saxesful” postanowiliśmy dowiedzieć się od twórcy obu płyt, trębacza Piotra Schmidta, jak rozpoczęła się jego przygoda z jazzem, co dała mu współpraca z pianistą Wojciechem Niedzielą oraz czy jako pedagog widzi w swoim otoczeniu młodych artystów, którzy w przyszłości mogą wpłynąć na oblicze polskiego jazzu…
więcej »Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski
Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski
Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski
Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski
Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski
Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski
Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski
Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski
The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski
T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski
Niech żyje Polska!
— Marek Staszewski
Album niekoncepcyjny z konceptem
— Monika Kapela
Nareszcie
— Jakub Stępień
Festiwal piosenki studenckiej
— Paweł Franczak