Morele, tabaka i kosmos Tides from Nebula Tides From Nebula święci ostatnimi czasy same sukcesy. Wygrali konkurs Neuro Music, dzięki czemu wystąpili na tegorocznym Asymmetry Festival u boku m.in. Minsk czy This Will Destroy You. Ich płytowy debiut, płyta „Aura”, cieszy się sporą popularnością wśród recenzentów i fanów post-rocka. Do tego jeszcze są świetnymi muzykami i nie potrzebują wokalisty, by zagrać porywający koncert. Czy można więc ich nie lubić? O zespole, debiutanckim albumie i tym, jaką inspiracją potrafi być tabaka opowiedział mi Maciej Karbowski.
Tides from NebulaMorele, tabaka i kosmosTides From Nebula święci ostatnimi czasy same sukcesy. Wygrali konkurs Neuro Music, dzięki czemu wystąpili na tegorocznym Asymmetry Festival u boku m.in. Minsk czy This Will Destroy You. Ich płytowy debiut, płyta „Aura”, cieszy się sporą popularnością wśród recenzentów i fanów post-rocka. Do tego jeszcze są świetnymi muzykami i nie potrzebują wokalisty, by zagrać porywający koncert. Czy można więc ich nie lubić? O zespole, debiutanckim albumie i tym, jaką inspiracją potrafi być tabaka opowiedział mi Maciej Karbowski. Esensja: Czy Tides from Nebula już w założeniu miał być zespołem instrumentalnym? Jakim głosem musiałby dysponować Wasz potencjalny wokalista? Maciej Karbowski: Oczywiście były próby z wokalistami, ale od początku czuliśmy, że nie w tym rzecz. Nasza muzyka nie na tym miała polegać. Myśl o graniu instrumentalnym dojrzewała w nas od dłuższego czasu. Co do potencjalnego wokalu to nie zastanawialiśmy się nad tym. Na szczęście nie musimy zaprzątać sobie tym głowy, gdyż wokalista nie jest nam potrzebny. Wszystko zależy od chemii jaka panuje w zespole. Gdy muzycy wzajemnie się inspirują, pisanie muzyki idzie sprawnie i jest naturalnym procesem. Esensja: Czy graliście poprzednio w jakichś formacjach? MK: Tides From Nebula nie jest dla żadnego z nas pierwszym zespołem. Każdy z nas ma na koncie kilka lat grania na scenie z większymi lub mniejszymi sukcesami. Doświadczenie, które uzyskaliśmy grając w poprzednich kapelach, na pewno pomogło nam teraz. Esensja: A jakie to były kapele? Słuchając „Aury” można dojść do wniosku, że macie doświadczenie w graniu i metalu, i soft rocka. MK: Ja i Tomek graliśmy w zespole Root, który wydał nawet płytę. Adam grał w Snowball, a Przemek w Couze’N’Effect. Były to zespoły rockowo-metalowe, tak że takie klimaty nie są nam obce. Każdy z nas jednak szukał czegoś odmiennego niż to co grał w swoim zespole, stąd pomysł założenia Tides From Nebula. Potrzebowaliśmy więcej przestrzeni i emocji w muzyce. Esensja: W jaki sposób nadajecie tytuły kawałkom instrumentalnym? „Purr”, „Svalbard” czy „Apricot” to dość niestandardowe nazwy dla numerów rockowych… MK: Przede wszystkim tytuł musi ładnie brzmieć i pasować do ogólnego klimatu utworu. Staramy się, aby tytuły miały jakieś ciekawe znaczenie, aby dodały coś do muzyki i ją uzupełniały. W muzyce instrumentalnej tytuł podpowiada słuchaczowi, nakierowuje go w jakiś sposób. Co do utworów, które wymieniłeś to „Purr” ma znaczenie dosyć osobiste. „Svalbard” to archipelag na północy Norwegii, znajduje się tam podziemny magazyn wszelkich nasion, roślin itp. Są tam one magazynowane na wypadek kataklizmu. Klimat tego miejsca zainspirował nas do napisania tego numeru. Jeśli zaś chodzi o „Apricot” to motyw, na którym oparty jest ten utwór powstał pod wpływem intensywnego zażywania tabaki o smaku morelowym. Słowo ma pozytywny wydźwięk i nieźle współgra z energią kawałka. Tides from Nebula |
WASZ EKSTRAKT: | |
---|---|
Zaloguj, aby ocenić | |
Tytuł | Aura |
Wykonawca / Kompozytor | Tides from Nebula |
Data wydania | 1 kwietnia 2009 |
Nośnik | CD |
Czas trwania | 47:00 |
Gatunek | rock |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Utwory | |
CD1 | |
1) Shall We? | 6:29 |
2) Sleepmonster | 5:00 |
3) Higgs Boson | 6:13 |
4) Svalboart | 1:39 |
5) Tragedy of Joseph Merrcik | 5:38 |
6) Purr | 4:20 |
7) It Takes More Than One Kind of Telescope to See the Light | 3:40 |
8) When There Were No Connections | 5:48 |
9) Apricot | 8:16 |
Ze skrzypkiem jazzowym i klasycznym rozmawia Sebastian Chosiński.
więcej »Oto co zrecenzowaliśmy w październiku – jeśli coś ciekawego wam umknęło to akurat zdążycie nadrobić w weekend.
więcej »Rok po nagraniu doskonałej płyty „Dark Morning” i na niespełna dwa miesiące przed publikacją – wypełnionego gwiazdami – albumu „Saxesful” postanowiliśmy dowiedzieć się od twórcy obu płyt, trębacza Piotra Schmidta, jak rozpoczęła się jego przygoda z jazzem, co dała mu współpraca z pianistą Wojciechem Niedzielą oraz czy jako pedagog widzi w swoim otoczeniu młodych artystów, którzy w przyszłości mogą wpłynąć na oblicze polskiego jazzu…
więcej »Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski
Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski
Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski
Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski
Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski
Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski
Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski
Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski
The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski
T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski
Wokalistom dziękujemy
— Jacek Walewski