Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 24 września 2023
w Esensji w Esensjopedii

Agnieszka ‘Achika’ Szady
‹Odyseja ko(s)miczna›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
AutorAgnieszka ‘Achika’ Szady
TytułOdyseja ko(s)miczna
OpisWszelkie podobieństwo do realnie istniejących członków Esensji jest całkowicie nieprzypadkowe. Uprzejmie uprasza się o nieobrażanie się oraz wybaczenie ewentualnych faux pas wynikających z niedostatecznej znajomości większości osób.
Gatunekhumor / satyra, SF

Prima Aprilis: Odyseja ko(s)miczna

Tymczasem kapitan skierował spojrzenie w najbardziej hałaśliwy i zatłoczony kąt, w którym rozparci w fotelach Sebastian i Piotrek wiedli gorący spór. Nad nimi lewitowało w znudzonych pozach kilkanaście prostytutek. Piotrek nagle poderwał się ze swego miejsca, chwycił jedną i rzucił w swego adwersarza. Sebastian uchylił się zręcznie, a lecąca po krzywej balistycznej panienka omal nie trafiła w Marcina.

Agnieszka ‘Achika’ Szady

Prima Aprilis: Odyseja ko(s)miczna

Tymczasem kapitan skierował spojrzenie w najbardziej hałaśliwy i zatłoczony kąt, w którym rozparci w fotelach Sebastian i Piotrek wiedli gorący spór. Nad nimi lewitowało w znudzonych pozach kilkanaście prostytutek. Piotrek nagle poderwał się ze swego miejsca, chwycił jedną i rzucił w swego adwersarza. Sebastian uchylił się zręcznie, a lecąca po krzywej balistycznej panienka omal nie trafiła w Marcina.

Agnieszka ‘Achika’ Szady
‹Odyseja ko(s)miczna›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
AutorAgnieszka ‘Achika’ Szady
TytułOdyseja ko(s)miczna
OpisWszelkie podobieństwo do realnie istniejących członków Esensji jest całkowicie nieprzypadkowe. Uprzejmie uprasza się o nieobrażanie się oraz wybaczenie ewentualnych faux pas wynikających z niedostatecznej znajomości większości osób.
Gatunekhumor / satyra, SF
Kapitan statku kosmicznego S/S “Esensja” gwałtownie usiadł na posłaniu, obudzony nagłym hałasem. Światła w kajucie były przyćmione, a czerwone cyferki na wyświetlaczu zegara oznajmiały jakąś drastycznie wczesną godzinę, jednak dochodzące zza plastostalowych ścian wrzaski, tupot i łomoty świadczyły o tym, że załoga rozpoczęła już normalne funkcjonowanie. Kapitan posłuchał chwilę, pokiwał głową, po czym udał się do kabiny prysznicowej.
Kiedy umyty i ogolony wyszedł na główny korytarz, omal nie został przewrócony przez pędzącego przed siebie Eryka. Tylko nabyty w długich bojach ze sponsorami, niesolidnymi redaktorami i grymaśnymi autorami refleks sprawił, że błyskawicznie przycisnął się do ściany, chroniąc swoje ciało przed zderzeniem z ogromną postacią pierwszego oficera, od którego kroków drżała podłoga.
– Co się stało? – kapitan zmarszczył swe wyraziste brwi, zaniepokojony zachowaniem swojego zwykle stoicko opanowanego podwładnego.
– Jak to, nie pamiętasz? – rzucił przez ramię Eryk, hamując na moment. – Przecież wkrótce będziemy świętowali sto lat świetlnych naszej podróży! Musimy naszym pasażerom przygotować coś ekstra!
– A gdzie jest… – zaczął kapitan S/S “Esensja”, ale jego pytanie odbiło się od szerokich pleców oddalającego się Eryka, który z głośnym “Bong!!” otworzył przesuwane drzwi sektora łączności i zniknął w środku.
Kapitan z westchnieniem skierował się w stronę sterowni, z której dochodził największy hałas. Zanim zdążył dojść do pomieszczenia, wypadł z niego komendant Wini z potarganym włosem i lekko błędnym spojrzeniem. Zrobił ruch, jakby chciał zatrzasnąć za sobą drzwi i oprzeć się o nie plecami, ale zdał sobie sprawę, że z rozsuwanymi drzwiami na statku kosmicznym ten numer nie przejdzie.
– Dobrze, że jesteś, Konradzie – wydyszał, patrząc z nadzieją na kapitana. – Sebastian i Piotrek znowu pokłócili się o recenzję filmu. Kurwy latają gęsto…
Otarł pot z czoła i chwiejnym krokiem udał się w kierunku jednostki medycznej. Kapitan wziął głęboki oddech, zebrał się w sobie i przekroczył próg sterowni. Buchnął w niego gwar rozmów, mieszające się okrzyki i popiskiwanie rozlicznych przyrządów, przy których miotali się pokładowi technicy – Tomek i Jo’Asia. Migoczące kontrolki przyrządów nadawały pomieszczeniu atmosferę dyskoteki z lat 70-tych. Na ścianie nad podwyższeniem pysznił się ogromny ekran, ukazujący czerń kosmicznej pustki. Dookoła jego górnej krawędzi upięta była girlanda z żółtych i pomarańczowych baloników, a jeszcze wyżej Wojtek i Artur, wspomagani przez Achikę, zawieszali ogromny transparent z napisem “ZROBILIŚMY 100!!!”.
Ilustracja: <a href=mailto:changer@interia.pl>Rafał Kulik</a>
Ilustracja: Rafał Kulik
– O, szef przyszedł! – wykrzyknęła Achika, odwracając się w stronę Konrada. Przydeptała sobie przy tym skraj płaszcza Jedi i omal nie spadła z drabiny. Złapała równowagę, wypuściła z rąk brzeg transparentu, który, łagodnie falując, opadł na głowy Artura i Wojtka, po czym wsunęła ręce w rękawy brązowej szaty i złożyła kapitanowi dżedajowski ukłon.
– Sie masz, Konrad – uprzejmie powiedział Artur.
– Nie mówi się “się masz”, tylko “masz się” – Kaja odwróciła się od komputera pokładowego z surową miną.
– Dopóki nie zacznie mówić jak Yoda, nie masz się czego czepiać – wtrąciła się Achika.
– Muszę. Mam taką pracę na tym statku i zamierzam ją dobrze wykonywać! – odparła z godnością naczelna korektorka. Rzuciła okiem na licznik cytatów, kiwnęła głową z zadowoleniem i wróciła do swoich zajęć. Tymczasem kapitan skierował spojrzenie w najbardziej hałaśliwy i zatłoczony kąt, w którym rozparci w fotelach Sebastian i Piotrek wiedli gorący spór. Nad nimi lewitowało w znudzonych pozach kilkanaście prostytutek. Piotrek nagle poderwał się ze swego miejsca, chwycił jedną i rzucił w swego adwersarza. Sebastian uchylił się zręcznie, a lecąca po krzywej balistycznej panienka omal nie trafiła w Marcina.
– Mówiłem ci, żebyś nie rzucał kurwami! – zdenerwował się ów. – Konrad, zrób coś z nimi!
– Chłopaki, spokój – powiedział mechanicznie kapitan. Jeszcze raz rozejrzał się po pomieszczeniu, szukając swego zastępcy. – Gdzie jest Arti?
Nikt nie zdążył mu odpowiedzieć, bo w tej samej chwili w pomieszczeniu rozległo się przenikliwe wycie systemów alarmowych. Nad kilkoma pulpitami zaczęły nerwowo migać czerwone światełka.
– Co się dzieje?! – Ula, najmłodsza stażem członkini załogi, poderwała się z przestrachem ze swego stanowiska, przy którym pilnie obliczała zużycie przecinków na metr bieżący tekstu.
– Nic, to tylko alarm zatorowy – odpowiedział jej najbliżej siedzący Łukasz.
Ilustracja: <a href=mailto:changer@interia.pl>Rafał Kulik</a>
Ilustracja: Rafał Kulik
– Tylko?! – Jo’Asia, zamiatając długą spódnicą, odwróciła się i spiorunowała go spojrzeniem. – W dziale książek pięć tekstów czeka na opinię, w dziale filmów trzy, a połowa z was nie odniosła się jeszcze do uwag korekty! Kapitanie…?
Konrad odchrząknął, przygładził mundur i podszedł do najbliższego stanowiska, wciskając klawisz interkomu.
– Mówi wasz kapitan. Ogłaszam alarm zatorowy trzeciego stopnia. Wszystkie ręce na pokład! Przy okazji przypominam o opiniach do “Top 100” i naszym wewnątrzzałogowym głosowaniu…
Artur, Wojtek i Achika porzucili wieszanie transparentu i usiedli przy najbliższych wolnych komputerach. Z jednostki medycznej wrócił Wini i bez słowa również zajął się stukaniem w klawisze. Zapalające się kontrolki zwiastowały, że załoga zgromadzona w innych sektorach również podjęła swoje obowiązki. Nawet Sebastian i Piotrek przycichli i w sterowni zapanowała atmosfera niezwykłego skupienia.
Kapitan przeszedł przez całe pomieszczenie, kierując się do swojego miejsca na podwyższeniu przed ogromnym ekranem. Obrotowy fotel o kanciastych poręczach zdradzał wprawdzie pewne podobieństwo do siedziska Imperatora, ale wyglądał o wiele bardziej przyjaźnie. Rozbrykana załoga czasami, w ramach niewinnych dowcipów, podmieniała mu go na fotel dentystyczny, łóżko wodne lub nadmuchiwane plażowe krzesło w kształcie foki, tym razem jednak wszystko było w porządku. Konrad zagłębił się w owalne siedzisko i przysunął sobie końcówkę komputera.
– Czy ktoś wie, jaki był tytuł tego filmu o krótkofalowcu, który się porozumiewa ze swoim nieżyjącym ojcem? – zapytała nagle Achika, odrywając się na chwilę od pisania.
– Już ci wrzucam dane, poczekaj chwilę – Jo’Asia zdjęła czapkę z godłem Barrayarskiej Floty Kosmicznej. Spod puszystej, rudej grzywki błysnęło gniazdo cyberłącza. Naczelna technik S/S “Esensja” z wdziękiem wetknęła do niego wtyczkę. – Szybsze niż Googiel – uśmiechnęła się.
– Jo’Asia jest cyborgiem?! – zszokowany Jale nachylił się do siedzącego obok Łukasza.
– Teraz już wiemy, dlaczego wygrywa tyle konkursów na konwentach – mruknęła cicho Achika.
W tej samej chwili jeden z ekranów zaświecił na niebiesko i ukazała się na nim lekko rozpikselowana twarz dziwnej istoty.
– Halo? Chciałbym nawiązać dialog… – powiedział alien. Kapitan podniósł wzrok znad swojego monitora i machnął ręką w stronę gdzieś pomiędzy Tomkiem a Marcinem.
– Przełączcie go do Piotrka. A tak przy okazji – przysunął sobie mikrofon interkomu – jaka prognoza meteo?
– Nu, wiatr kak zwykle ze wschodu, wsio normalno – rozległ się lekko zniekształcony przez zakłócenia głos Pawła.
– Na co komu prognoza pogody w kosmosie? – zdziwiła się Ula, ale nikt jej nie odpowiedział.
Tu zapis z cyfrowej kroniki pokładowej urywa się. Trwają poszukiwania kodu dostępu…
koniec
1 kwietnia 2007

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Ryby na niebie
Agnieszka Makowska

16 IX 2023

Założyły kalosze i wyszły. Na mokrej ziemi leżały olchowe liście i patyki, ale nie było nawet dużych odłamanych gałęzi. Nad jeziorem snuła się mgła. Przez kałuże poczłapały na Cypel, skąd miały szerszy widok. Wtedy dopiero zobaczyły pasmo powalonego lasu.

więcej »
Ilustracja: <a href='mailto:aszady@uw.lublin.pl'>Agnieszka ‘Achika’ Szady</a>

Eksperyment Tasalina
Łukasz Sowa

19 VIII 2023

Dużo uciechy miał Jakub. Biegał za gryzoniami jak opętany, próbując nabijać je na widły, a gawiedź radowała się, biła brawo i skandowała na jego cześć. Wdzięczny mu byłem, bo każda ubita sztuka to mniej czerni na mym imieniu. Pozostawała nadzieja, że potomstwo tychże myszek nie będzie zbyt gadatliwe, szczególnie na mój temat.

więcej »
Kolaż: <a href='mailto:voqo@redakcja.esensja.pl'>Wojciech Gołąbowski</a>

Zelotka
Leon Brand

29 VII 2023

W tym momencie słup dotarł do dna. Przez całą okolicę przetoczył się ryk konstrukcji przyjmujących na siebie falę sejsmiczną. Budynki stęknęły na elastycznych fundamentach. Gdzieś w okolicy strzelił odkształcony metal. A może pękł lód? Teraz już wszyscy na tarasie przerwali rozmowy i patrzyli w napięciu na zastygłą ścianę. Skrzywiłam się, bo nagle zabolała mnie głowa. Jakby hałas wbił mi w uszy potężnego bratnala i niemal natychmiast wyjął. Z trudem ustałam na nogach.

więcej »

Polecamy

Zobacz też

Tegoż twórcy

Gwiezdne wojny: Powinności Jedi
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Baśń o trzech siostrach
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Żołnierzyki
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Gwiazdka Semiramis
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Gwiezdne wojny: Daleko od domu
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Gwiezdne wojny: Bez wyjścia
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Gwiezdne wojny: Na krętym szlaku – część 2
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Gwiezdne wojny: Ucieczka
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Gwiezdne wojny: Na krętym szlaku – część 1
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Gwiezdne wojny: Na straży
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.