Tertium Quid - Głosy Wewnętrzne (1)Zapraszamy do pierwszej prezentacji na łamach "Esensji" wierszy grupy poetyckiej "Tertium Quid". Wśród autorów Patryk Doliński, Justyna A. Chodzińska, Joanna Matuszak, Serge Engelen, Patrycja Springer
Tertium Quid - Głosy Wewnętrzne (1)Zapraszamy do pierwszej prezentacji na łamach "Esensji" wierszy grupy poetyckiej "Tertium Quid". Wśród autorów Patryk Doliński, Justyna A. Chodzińska, Joanna Matuszak, Serge Engelen, Patrycja Springer Tertium Quid - z łaciny, dosłownie coś trzeciego. Rozwijając, jest to trzecia pośrednia możliwość. Coś, co nie daje się zaklasyfikować do żadnej z wykluczających się wzajemnie kategorii, mając jednocześnie pewne elementy obu. Tertium Quid jest międzynarodową grupą poetycką, skupiającą twórców z Polski oraz krajów Beneluksu, co jak podkreślają jest raczej dziełem przypadku niż celowym wyborem obszaru działań. Efektem działalności grupy jest zbiór wierszy "Głosy Wewnętrzne" z 2003 roku oraz "Głosy Uliczne" z roku 2004. Oba zbiory zostały przetłumaczone na język angielski oraz holenderski. Obecnie grupa rozpoczęła pracę nad trzecim tomikiem, który ukaże się prawdopodobnie latem. W planach na 2005 rok znajduje się również album fotografii. Szczegóły dotyczące tego projektu są na razie bliżej nieznane. Aktualnie w Tertium Quid działają: Patryk Doliński, Joanna Matuszak, Serge Engelen, Justyna A. Chodzińska, Patrycja Springer, Frits Koudijs, Marek Stachowiak Oficjalna strona: www.tertiumquid.hg.pl ODA DO EMBRIONU (Doliński/Engelen)rozmnażanie powolna cicha rewolucja w ciepłej wilgotnej samotni oczekiwanie na światło przygotowanie do ucieczki życie zamknięte w ciszy w stanie uzależnienia od strumienia płynącego w pępowinie ślepy wędrowiec pod wnętrznościami na dnie organicznego oceanu wypatruje promieni słońca powolna cicha rewolucja rozpoczęła się NIEOBECNI (Doliński) Nad ranem wyłaniamy się ze swych kokonów trzysta sześćdziesiąt pięć razy w roku nie licząc lat przestępnych i stanów depresji Wieczorem gdy leżymy zanurzeni w wierszu maciczny odczuwamy spokój metaboliczną ulgę w ucieczce przed światem TERAZ (Chodzińska)teraz blada twarz i podkrążone oczy boję się boję się że odwołasz to co powiedziałeś ciepłe słowa w zimnym deszczu ale i tak jestem wdzięczna za wspomnienia których się kurczowo chwytam za tamten dotyk dłoni którym żywię się ciągle za błękitne spojrzenie za ten drobiazg - nadzieję na jutro z głębi serca arigato MÓZG (Doliński)W mojej zmęczonej głowie zadomowiły się jęki cierpiących dusz krzyki mordowanych dzieci Czekają na ceremonię, która ma się odbyć wyzwolić je i mój rozstrojony mózg TO LATO (Engelen)to lato, to jest mokre lato to lato, bez wakacji to lato, to jest lato? to lato, dni nadziei to lato, dni odpoczynku to lato, odkładanie pieniędzy to lato, myślenie o moich przyjaciołach to lato PLANTACJA (Doliński/Engelen/Matuszak)umieść coś w sobie daj temu trochę promieni słońca daj temu trochę wody daj temu ciepły oddech i pozwól żyć absorpcja adopcja aorta umieść coś pod skórą daj temu trochę promieni cienia daj temu trochę ognia daj temu ciepły oddech i pozwól żyć proteina prokreacja palpitacja umieść coś w piersi między czwartym a piątym żebrem i pozwól temu żyć musisz być cierpliwy musisz być ostrożny nie jesteś tylko siewcą to rośnie w tobie menstruacja mutacja ty zbierzesz plon BUKIET RÓŻ (Chodzińska)czerwona - za żar co nagle zapłonął i wygasł różowa - za przyszłe spokojne dni bez nas żółta - za nasze nieobecności wtedy i teraz biała - za cichą niewinność i skalane sny wstążka przecięta- by rozsypać te kwiaty cienia BĘDĘ RZEKĄ (Chodzińska) Będę rzeką na pustyni Lecz jeśli Bóg pozwoli By wyschła Będę ziarenkiem piasku Jednym z trylionów Ale zawsze będę Dla Ciebie KRĄŻENIE (Doliński/Engelen)serce krewetki jest w jej głowie głowa pełna pulsującej czerwieni ona żyje tym rytmem słoń po śmierci może wciąż stać udaje żywego powoli zamieniając się w kurz z prochu w proch wieczne krążenie energii GDYBYM MOGŁA (Springer) Gdybym mogła stałabym się kotem i usiadłabym na twoich kolanach i spojrzałabym ci w oczy… Gdybym mogła byłabym pyłem wpadającym do oczu i nie pozwoliłabym ci zapomnieć… Gdybym mogła zmieniłabym się w rdzę która pokryłaby twe serce nie dopuszczając do niego innych… Gdybym mogła DLACZEGO WCIĄŻ PŁACZESZ (Matuszak) Dlaczego wciąż płaczesz wierzbo? Czy z powodu jesieni, która zabrała barwy twego szczęścia? Czułaś bliskość szczęścia wierzbo gdy rzeka pozwalała pić ze źródła swojego życia A teraz odeszła Zasnęła pod warstwą grubego lodu Już się nie uśmiecha, nie płynie już obok ciebie Dlaczego wciąż płaczesz wierzbo? Czy z powodu ptaków, które przestały śpiewać? Liście opadły wraz z nadchodzącą zimą MITOCHONDRIALNA EWA (Doliński) wskazówki zegara płynęły w potoku zachłannych pocałunków w strumieniu ciepłych szeptów i krótkich oddechów spojrzenia nieśmiałe wargi nabrzmiałe dotknięcie przelotne jedno tętno jeden rytm przygryzła wargi zaciskając w dłoniach wilgotne prześcieradło jasny spazm mdły zapach nasienia słony smak krwi i potu wypełniły przestrzeń ze wszystkich uniesień to zapamięta najwyraźniej zostanie matką następnego dnia pościel sucho krzyczała wskazówki zegara wymachiwały porzuconym kwiatem i zdjęciem embrionu przed jej oczami KOCHAĆ? (Springer)Kochać? Nie. Nie potrafiłam Cię kochać. Upajałam się samotnością - nawet przy Tobie. To ona dawała mi największe siły… - a Ty zwątpienia Nie potrafiłeś zaufać choć mówiłeś o zaufaniu. Patrzyłeś przez zasłonę bezpieczeństwa, w obawie o zranienie. Nie zauważyłeś że sam ranisz w obłędzie swojego „Ja". Zastanawiając się dlaczego nie wyszło widzisz napis - „To ona…" I pewnie po części to prawda, bo kochać Cię nie potrafiłam i nie wiem dlaczego… PIESZCZOTĘ CI PRZESYŁAM (Chodzińska) pieszczotę ci przesyłam tę której nie dałam ci zaznać dotyk ci zasyłam i pocałunek przesłać chcę choć wiem że to wszystko za późno czy nie obrazisz się PRZYPŁYW (Doliński)wynurzyłaś się z wody niespodziewanie niczym dwoje ludzi z szafą nie jesteś krabem małżem meduzą ani listem w butelce a mimo to na plaży leżysz spokojnie zupełnie martwa CHŁOPIEC (Chodzińska) chłopiec biegł gonił kotka złapał go pogłaskał zwierzątko a potem wykłuł mu ślepka nie podpalił mu futerka bo dzieciom nie wolno bawić się zapałkami POGRZEB (Matuszak) Gdy nieśli twoje ciało zimne jak sopel lodu, miejsca szczęścia zamieniły się w miejsca smutku Ciemna ścieżka łez Jasne płomienie świec Róże wdeptane w ziemię Wrócili bez ciebie WYZNAWCY (Doliński) ptak w locie na bezchmurnym niebie kwiat w rozkwicie kołysany przez wiatr ocean w przypływie podmywający brzeg święte znaki życia czczone przez dzikie plemię w rytualnych tańcach i kopulacjach wszystko skończyło się wraz z nadejściem pierwszych osadników rytualne tańce zmieniły się w wielki taniec śmierci możemy zabijać bo w boga wierzymy moneta w locie moneta w rozkwicie moneta w przypływie śmiertelny wyścig krwawa pogoń pojedynek straceńców nagła eksplozja nuklearny zachód słońca ostateczne rozwiązanie noc na pustyni insekty pod ziemią drążą ptasie zwłoki wąż na równinie zrzuca starą skórę w świetle księżyca zygzakowate ślady życia 24 marca 2005 |
Światowy Dzień Poezji w roku 2024 powitajmy razem z przemyśleniami o Niej pióra Teresy Paryny (Przemyśl), Waldemara Jaglińskiego (Kraków), Katarzyny Hop-Drzewieckiej (Legionowo), D’Arii Galickiej (Przemyśl).
więcej »Dygotając w przestrzeni
W polu serca człowieka
Sam człowiek się zastanawia
Co go jeszcze tu czeka?
Pojawiłaś się nie wiadomo skąd,
jak duch.
Podzieliłaś się garścią suszonych liści
i złotych myśli.
...ze szkicownika, cz. 9
— Jacek Rosiak
...ze szkicownika, cz. 8
— Jacek Rosiak
...ze szkicownika, cz. 7
— Jacek Rosiak
...ze szkicownika, cz. 6
— Jacek Rosiak
...ze szkicownika, cz. 5
— Jacek Rosiak
Za kulisami autoportretu, cz. 3
— Jacek Rosiak
...ze szkicownika, cz. 4
— Jacek Rosiak
...ze szkicownika, cz. 3
— Jacek Rosiak
...ze szkicownika, cz. 2
— Jacek Rosiak
...ze szkicownika, cz. 1
— Jacek Rosiak