Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 24 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Anna ‘Cranberry’ Nieznaj
‹Wróg publiczny›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
AutorAnna ‘Cranberry’ Nieznaj
TytułWróg publiczny
OpisAnna „Cranberry” Nieznaj (ur. 1979 r.), absolwentka matematyki, programistka. Mężatka, ma dwoje dzieci, mieszka w Lublinie. Pod panieńskim nazwiskiem Borówko – debiut w 1996 r., a następnie opowiadanie „Telemach” w „Science Fiction” (7/28/2003). Pod obecnym – „Kredyt” (II miejsce w konkursie Pigmalion Fantastyki 2010) i „Czarne Koty” („SFFiH” 4/66/2011). Finalistka konkursu Horyzonty Wyobraźni 2011.
Gatunekspace opera

Gwiezdne wojny: Wróg publiczny, cz. 5

« 1 8 9 10
Luke pokiwał głową.
– Widziałem, jak walczył z moim ojcem na pokładzie Gwiazdy Śmierci. Właściwie tylko się bronił, nie chciał atakować. Teraz myślę, że chyba nie potrafił znowu, po tym, co się stało… A kiedy już wiedział, że jesteśmy bezpieczni, on po prostu… Po prostu zniknął.
– Słyszałam o tym. Wielcy mistrzowie Jedi potrafią się jednoczyć z Mocą w chwili śmierci. Nie wiem, czy w ogóle można wtedy mówić o tym jako o śmierci.
– Ale Ben, jakby na to spojrzeć z innej strony… On uciekł. Nie przed Vaderem, ale przed tym, co zdarzyło się później. Nigdy chyba nie zrozumiem, dlaczego mnie okłamał.
– A mnie się wydaje, że Obi-Wan po prostu sam uwierzył, że Anakin Skywalker, jego padawan, nie żyje. Kiedy wrócił wtedy z Coruscant, po tym, jak zobaczył tę maskę…
– No właśnie! Przecież ojciec wcale nie musiał nosić tego upiornego hełmu. Wystarczyłoby zwykłe urządzenie wspomagające oddychanie i wzmacniające głos. Miał uszkodzone struny głosowe, bez hełmu mówił prawie bezgłośnie.
– Tak, oczywiście. On się za tą przerażającą maską chował, tworzył makabryczną legendę, zamykał się w klatce własnej Ciemnej Strony. Myślę, że on uważał dokładnie tak samo jak Obi-Wan: że Anakin Skywalker nie żyje. Kiedy Kenobi wrócił na Tatooine, powiedział mi tylko „Stworzyłem potwora”.
– Ojciec nie był potworem! – Luke żachnął się, podnosząc głos, ale zaraz się zmitygował.
Han dołączył już dawno do Leii w ich kajucie, a Chewie i R2D2 przed chwilą skończyli grę i wściekły Wookiee też poszedł spać. C3PO siedział pochylony w fotelu, widocznie wyłączył się na moment. Tylko R2 stał spokojnie koło stolika z holoprojektorem. Luke wiedział doskonale, że robot uważnie słucha, ale mu to nie przeszkadzało.
– Ojciec nie był potworem – powtórzył spokojnie. – Więź, która łączyła go z Lordem Sidiousem… To trudno opisać, ja ją czułem, nie umiem dokładnie wyjaśnić… Bezwzględne posłuszeństwo, zależność.
– Popatrz, czy to nie znamienne? Oni zawsze przedkładali swoją wolę nad dobro innych. I co uzyskali w efekcie? Pełne zniewolenie, poddanie takie, jakiego nigdy nie doświadczyliby w Zakonie.
– Ale ojciec się temu przeciwstawił! – Do Luke’a lodowatym dreszczem wróciło wspomnienie błękitnych błyskawic. Ból, tyle bólu, zanim on… Luke odpędził tę myśl i mówił dalej. – Wcześniej walczyliśmy, a ja go raniłem. Może gdyby nie to… Może wtedy przeżyłby bitwę o Endor… Mógłby być proces, ojciec był odważnym człowiekiem, wziąłby na siebie odpowiedzialność, poniósłby świadomie konsekwencje, to jest ścieżka na Jasną Stronę. Gdybym z nim nie walczył…
– Luke – ucięła zdecydowanie Nessie. – Nie zadręczaj się. To, co się stało, było dla niego najlepszym możliwym rozwiązaniem. Anakin z własnej woli przed sądem? Nie, Luke, niemożliwe.
– Dlaczego?! – zaprotestował ostro młody Jedi. – Jeżeli ja mogłem zeznawać przed komisją Fey’lyi, jeżeli oni mi usiłowali wmówić dezercję na Endorze, a Hanowi niedopatrzenie obowiązków dowódcy, więc jeżeli ja mogłem sobie w tej sytuacji poradzić, spokojnie, w wyważony sposób przedstawić swoje argumenty, wyrazić skruchę z powodu błędów, to dlaczego nie ojciec?!
– Anakin i Cranberry nie przepadali za tłumaczeniem się komukolwiek ze swoich czynów, wątpię, żeby nabrali tego zwyczaju po przejściu na Ciemną Stronę. Poza tym tobie nie groziła kara śmierci.
– No, teoretycznie…
– Właśnie: teoretycznie. Vaderowi i Beyre kara śmierci groziłaby albo grozi praktycznie. A to zmienia punkt widzenia zasadniczo, wierz mi. I to nie są warunki do rozmowy z taką osobą.
– Gdyby można było porozmawiać z Beyre tak jak ja z ojcem… Anakin wrócił na Jasną Stronę.
– Ale on miał dla kogo wracać, Luke.
Stanęła jej nagle przed oczami młoda Cranberry, wtedy, kiedy widziała ją po raz ostatni jako Jedi. Na lądowisku na Coruscant, kiedy Nessie wyruszała z Qui-Gonem na jedną z rzadko odwiedzanych, mało znaczących politycznie planet. Ta misja uratowała ich przed śmiercią w efekcie Rozkazu 66.
Odlatywali tuż po pogrzebie mistrza Mace Windu. Po tylu latach Nessie pamiętała Cran dokładnie – zmienioną przez ból, chłodną i odległą. Tak samotną, że przyjaciółka nie mogła się powstrzymać i objęła ją, choć wiedziała, że padawanka nie lubi takich czułości. Ale tym razem Cran odwzajemniła uścisk.
– W każdej istocie tli się światełko Jasnej Strony, trzeba je tylko znaleźć – powiedział Luke.
Nessie pokręciła głową w milczeniu.
koniec
« 1 8 9 10
18 sierpnia 2012

Komentarze

18 VIII 2012   11:43:26

Chciałem sobie toto poczytać, ale drugie zdanie:

"Guri spędziła ostatnie godziny, wraz z Falleen gorączkowo szykując do odlotu statki stanowiące sporą część bojowej floty lorda Xista."

Skutecznie mnie zniechęciło.
Naprawdę, Esensjo...

17 IX 2012   08:23:18

A mi się podoba. Świetny, ciekawy, utrzymany w klimacie Gwiezdnych Wojen tekst. 10/10 :)

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Gwiezdne wojny: Wróg publiczny, cz. 7
Anna ‘Cranberry’ Nieznaj

17 XI 2012

Lady Sith nie potrzebowała widzieć Twi’lekanki, żeby całą sobą czuć efekt działania Mocy. Dziewczyna żyła jeszcze, właściwie Beyre bawiła się nią dopiero, nie czyniąc przy tym poważniejszej krzywdy. Na to przyjdzie czas.

więcej »

Gwiezdne wojny: Wróg publiczny, cz. 6
Anna ‘Cranberry’ Nieznaj

3 X 2012

Sala tronowa w pałacu imperatorskim i ona sama leżąca na podłodze, z trudem łapiąca haustami powietrze. Niebieskie błyskawice zgasły sekundę wcześniej, a Lord Sidious podszedł nieśpiesznie i najwyraźniej nie mogąc darować sobie ostatniego akcentu, kopnął Beyre w żołądek.

więcej »

Gwiezdne wojny: Wróg publiczny, cz. 4
Anna ‘Cranberry’ Nieznaj

7 VII 2012

Jedi włączyła urządzenie i pozostali uczestnicy narady zobaczyli najpierw ogólne ujęcie trybuny honorowej. Potem operator zrobił zbliżenie na przemawiającego gubernatora Tarkina i dalej na osoby stojące za nim, w pierwszej kolejności na Beyre, która w tym momencie spojrzała wprost w kamerę. Oczy uczennicy Imperatora zwęziły się nagle, ale po ułamku sekundy opanowała się i jej twarz znów przypominała lodowatą maskę.

więcej »

Polecamy

...ze szkicownika, cz. 9

...ze szkicownika:

...ze szkicownika, cz. 9
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 8
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 7
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 6
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 5
— Jacek Rosiak

Za kulisami autoportretu, cz. 3
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 4
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 3
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 2
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 1
— Jacek Rosiak

Zobacz też

Z tego cyklu

Druga szansa
— Magdalena Stawniak

Nowa układanka ze starych klocków
— Adam Kordaś, Michał Kubalski, Marcin Mroziuk, Anna Nieznaj, Beatrycze Nowicka, Marcin Osuch, Agnieszka ‘Achika’ Szady, Konrad Wągrowski

Przemytnik i pozostali
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

10 razy Darth Vader
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Wróg publiczny, cz. 7
— Anna ‘Cranberry’ Nieznaj

Wróg publiczny, cz. 6
— Anna ‘Cranberry’ Nieznaj

Wróg publiczny, cz. 4
— Anna ‘Cranberry’ Nieznaj

Wróg publiczny, cz. 3
— Anna ‘Cranberry’ Nieznaj

Wróg publiczny, cz. 2
— Anna ‘Cranberry’ Nieznaj

Wróg publiczny, cz. 1
— Anna ‘Cranberry’ Nieznaj

Tegoż twórcy

Nocą wszystkie koty są czarne
— Anna ‘Cranberry’ Nieznaj

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.