WASZ EKSTRAKT: | |
---|---|
Zaloguj, aby ocenić | |
Autor | Agnieszka ‘Achika’ Szady, Anna ‘Cranberry’ Nieznaj |
Tytuł | Druga strona Mocy |
Opis | Od autorek: Drodzy czytelnicy! Oddajemy do Waszych rąk mini-powieść „Druga strona Mocy”, którą napisałyśmy wspólnie na przełomie roku 1999/2000. Mówiąc w skrócie, opowiada ona o rzeczach, które mogłyby się wydarzyć w jakimś alternatywnym odgałęzieniu czasowym prawdziwych „Gwiezdnych wojen”. No bo wyobraźmy sobie, że… …Obi-Wan wcześniej, niż to się stało w filmie, przestaje być padawanem Qui-Gona i staje się pełnoprawnym rycerzem Jedi. Jednak nadal często jeżdżą razem w misje i w czasie jednej z nich spotykają silnie obdarzonego Mocą chłopca o imieniu Anakin. Ratują królową Amidalę, przy czym Qui-Gon nie ginie w pojedynku - Darth Maul tylko rani go i ucieka. Mały Anakin zostaje uczniem Kenobiego, ponieważ Qui-Gon ma już od kilku lat następnego ucznia. A właściwie uczennicę. Akcja „Drugiej strony Mocy” rozgrywa się w jedenaście lat po Epizodzie I. Anakin z żądzy władzy przeszedł na Ciemną Stronę, senator Palpatine ogłosił się Imperatorem, ale jeszcze nie ujawnił się oficjalnie jako Sith. Oczywiście pisałyśmy to wszystko nie mając pojęcia, co wydarzy się w Epizodzie II, dlatego już za kilka dni (piszę te słowa 11 maja) nasza opowieść stanie się *jeszcze bardziej* alternatywna… W tworzeniu akcji i bohaterów opierałyśmy się na naszych wyobrażeniach o rycerzach Jedi, Mocy, Starej Republice i innych sprawach, wyobrażeniach opartych wyłącznie na filmach (klasyczna trylogia + Epizod I). Żadna z nas nie jest wielbicielką książek z cyklu „Gwiezdne wojny” i zawarte w nich informacje o Akademii Jedi i tym podobnych sprawach starannie pomijałyśmy. Dla nas klasyką i obowiązującym kanonem są filmy - wyjątkiem są tylko midichloriany (przepraszam za wyrażenie), których nie uznajemy z zasady, i podana bodajże w nowelizacji E1 zasada, jakoby Sithów zawsze miało być tylko dwóch (zwróćcie uwagę, że w filmie nie ma mowy o "tylko"! „Always two of them there are”, czyli raczej coś w stylu, że gdzie jeden tam i drugi, tak, jak nieszczęścia chodzą parami). Oby lektura sprawiła Wam taką przyjemność, jak nam pisanie ^___^ |
Gatunek | space opera |
Gwiezdne wojny: Druga strona Mocy – część 2Agnieszka ‘Achika’ Szady, Anna ‘Cranberry’ NieznajGwiezdne wojny: Druga strona Mocy – część 2Zgasiła miecz i przypięła go do pasa. Podeszła do schodów i usiadła na zakurzonych metalowych stopniach. Nessie wygrzebała z torby butelkę „Nałęczowianki"; piła długo, odwrócona do niej plecami. – Wiesz co, Nes, chyba mam dosyć na dzisiaj. Ogłaszamy remis? – Dobra. Niech będzie remis. • • • Aspirant Piotrowski gwałtownie przydeptał pedał hamulca, mimo, że postać, która zwinnie zsunęła się z ursynowskiej skarpy, przebiegła przez jezdnię zbyt daleko, żeby mogli ją potrącić. Zresztą już jej nie było. Cyrkowym saltem przesadziła barierkę i znikła w ciemnościach poza kręgiem światła latarni. – Cholera, Rysiek, widziałeś to? Czy tym Wietnamcom już do reszty odjebało? – Co ty, to nie był Wietnamiec. – Miał kimono, nie? Jakiś pieprznięty karateka. – Ja tam wyraźnie widziałem jasne włosy. A w ogóle to chyba była dziewczyna. – Puknij się w łeb. Radiowóz powoli ruszył. Obaj policjanci wytrzeszczyli oczy w ciemność, ale jezdnia była pusta. • • • Nessie biegła przez opustoszałe osiedle sprężystym, równym krokiem. Druga w nocy - późno, ale pracę w wydawnictwie rozpoczynała o dziewiątej. Zdąży się wyspać, a o tej porze może przynajmniej spokojnie poćwiczyć. Dotarła do swojego ulubionego miejsca. Przed oknami bloków zasłaniała ją z jednej strony górka saneczkarska, a z drugiej ogródki działkowe, pachnące ziemią i suchymi liśćmi. Uruchomiła zdalnie sterowany miotacz i rzuciła go w powietrze. Srebrzysta kula bucząc cicho zawisła dwa metry nad ziemią i zaczęła strzelać. Nessie odbijała ładunki ostrzem miecza, niekiedy uskakiwała; trwało to jakiś czas, aż wyczuła obecność zbliżającego się przechodnia. Zgasiła miotacz i miecz i pobiegła dalej, wybierając zacienione miejsca. Była już na bezkolizyjnym skrzyżowaniu przy Dolince Służewieckiej, dolnym pasem przejeżdżał akurat jakiś zapóźniony TIR; niewiele myśląc odbiła się od barierki i skoczyła na dach naczepy; wylądowała w przyklęku, łapiąc równowagę rozłożonymi rękami, uśmiechnęła się pod nosem i zeskoczyła, robiąc w powietrzu salto. Trochę źle obliczyła - prawa kostka zaprotestowała ukłuciem bólu. Och, dałby jej mistrz za takie kaskaderskie popisy!… Ale mistrza tu nie było. Pobiegła dalej w mrok, trochę wolniej. Kładka, rzeczka, drzewa. Zdyszana oparła się plecami o pień potężnej topoli, których cały szpaler rósł nad brzegiem. Schyliła się, żeby pomasować kostkę - przy tym ruchu odezwał się posiniaczony bok. Skrzywiła się, pomacała po żebrach. Nie ma co, Cranberry nieźle jej dołożyła na ostatnim treningu… Wyprostowała się, zapominając o swoich dolegliwościach. Cranberry. Co się z nią ostatnio dzieje? Wpada w złość z byle powodu, a na treningach bije się brutalnie jak… Nie chciała wymawiać tego imienia nawet w myślach. Jak Anakin. Tuż przedtem, zanim przeszedł na… Do tamtych. Nie! To bez sensu. Jak może w ogóle tak myśleć. Cranberry jest jej przyjaciółką. Anakin też był kiedyś twoim przyjacielem. Znów zerwała się do biegu, jakby chciała uciec przed własnymi myślami. • • • Kostka dokuczała jej coraz bardziej, więc po powrocie do mieszkania usiadła na dywanie ze skrzyżowanymi nogami i przymknęła oczy. Trans medytacyjny mógł przyspieszyć gojenie urazów - nigdy nie była w tym dobra, ale nie zaszkodzi spróbować. Wyrównała oddech, oczyściła umysł ze zbędnych myśli. Już. Dryfowała w pustce, starając się skoncentrować na nadwerężonym ścięgnie. Prawie się udało… Czyjaś obecność, jakby tuż obok. Nie szukała kontaktu, ktoś jednak najwyraźniej znalazł ją. „Mistrzu Yoda.” „Witaj, moja młoda Jedi”, głos rozbrzmiał w jej głowie tak wyraźnie, że niemal widziała jego pomarszczoną twarz i mądre oczy. „Trochę za ostry był trening, hm?” Zawstydziła się. Gdyby widział, jak się wygłupiała, skacząc na ciężarówkę… „To nic takiego. Przejdzie.” „Wasze treningi w ogóle ostatnio ostre się stały”, zauważył jakby mimochodem. Zesztywniała. „Co masz na myśli, mistrzu?” zapytała, starannie dobierając słowa. „Nie co, tylko kogo. Wiesz dobrze. Czy tak walczą Jedi?” Poczuła chłód. Yoda wiedział. Albo przynajmniej się domyślał. „Silna ciemna strona jest. Niektórzy jej ulegają.” „Cran nigdy by nie…” „Jesteś pewna?” Nie, nie była pewna. To właśnie było najgorsze. Milczała. „?” - tym razem przekaz Yody był sformułowany bez słów. „No dobrze. Z nią faktycznie dzieje się coś niedobrego, wyczuwam to. Jakiś konflikt, jakby była na krawędzi. Ale nie możemy jej teraz zostawić, bo wtedy pójdzie prosto do… tamtych.” Zamarła, czekając na odpowiedź. Jeżeli Yoda nakaże jej przestać widywać się z Cranberry, będzie musiała usłuchać… Albo zbuntować się jak Qui-Gon, ze wszystkimi tego konsekwencjami. Ale mistrz tylko westchnął. Wyobraziła sobie, jak przymyka oczy i kręci głową. „Uważaj na siebie.” „Będę uważać, mistrzu.” Zerwał kontakt. Otworzyła oczy i wstała z podłogi, opanowując lekki zawrót głowy, jak zwykle po wyjściu z transu. Kostka już nie bolała. Ale to była słaba pociecha. |
Lady Sith nie potrzebowała widzieć Twi’lekanki, żeby całą sobą czuć efekt działania Mocy. Dziewczyna żyła jeszcze, właściwie Beyre bawiła się nią dopiero, nie czyniąc przy tym poważniejszej krzywdy. Na to przyjdzie czas.
więcej »Sala tronowa w pałacu imperatorskim i ona sama leżąca na podłodze, z trudem łapiąca haustami powietrze. Niebieskie błyskawice zgasły sekundę wcześniej, a Lord Sidious podszedł nieśpiesznie i najwyraźniej nie mogąc darować sobie ostatniego akcentu, kopnął Beyre w żołądek.
więcej »Człowiek szedł powoli, prowadząc przed sobą Windu, czy Beyre, czy jak jej tam. Domniemana lady Sith miała ramiona wykręcone do tyłu, a nadgarstki zapewne skute kajdankami. Fett zasłaniał się nią w taki sposób, że Bossk nie widział jego dłoni.
więcej »...ze szkicownika, cz. 9
— Jacek Rosiak
...ze szkicownika, cz. 8
— Jacek Rosiak
...ze szkicownika, cz. 7
— Jacek Rosiak
...ze szkicownika, cz. 6
— Jacek Rosiak
...ze szkicownika, cz. 5
— Jacek Rosiak
Za kulisami autoportretu, cz. 3
— Jacek Rosiak
...ze szkicownika, cz. 4
— Jacek Rosiak
...ze szkicownika, cz. 3
— Jacek Rosiak
...ze szkicownika, cz. 2
— Jacek Rosiak
...ze szkicownika, cz. 1
— Jacek Rosiak
Druga szansa
— Magdalena Stawniak
Nowa układanka ze starych klocków
— Adam Kordaś, Michał Kubalski, Marcin Mroziuk, Anna Nieznaj, Beatrycze Nowicka, Marcin Osuch, Agnieszka ‘Achika’ Szady, Konrad Wągrowski
Przemytnik i pozostali
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
10 razy Darth Vader
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Wróg publiczny, cz. 7
— Anna ‘Cranberry’ Nieznaj
Wróg publiczny, cz. 6
— Anna ‘Cranberry’ Nieznaj
Wróg publiczny, cz. 5
— Anna ‘Cranberry’ Nieznaj
Wróg publiczny, cz. 4
— Anna ‘Cranberry’ Nieznaj
Wróg publiczny, cz. 3
— Anna ‘Cranberry’ Nieznaj
Wróg publiczny, cz. 2
— Anna ‘Cranberry’ Nieznaj
Nocą wszystkie koty są czarne
— Anna ‘Cranberry’ Nieznaj
Baśń o trzech siostrach
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Żołnierzyki
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Prima Aprilis: Odyseja ko(s)miczna
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Gwiazdka Semiramis
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Kraina podwórek
— Agnieszka ‘Achika’ Szady