Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 24 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Kuba Myszkorowski
‹Brzydcy›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
AutorKuba Myszkorowski
TytułBrzydcy
Gatunekhumor / satyra

Brzydcy

1 2 3 7 »

Kuba Myszkorowski
‹Brzydcy›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
AutorKuba Myszkorowski
TytułBrzydcy
Gatunekhumor / satyra

Zwyczajny-niezwyczajny, skorumpowany-nieskorumpowany, brzydki i brzydszy, choleryk, restaurator i katalizator, owoc grzechu imadła i miechu, niedoszły pieszy i wielka nadzieja wszystkich śrubek

Kuba Myszkorowski

(jejku, ale duże nazwisko, gość musi być popularny)
ma zaszczyt i przedgórze
przedstawić/pokazać/zareklamować/D

Dr.Amat

pod tytułem

Brzydcy

(tytuł, choć odrobinę pretensjonalny, też ujdzie)
(a jaki duży!)
(słucham?)
(ten tytuł)
(tak?)
(taki duży)
(mój boże, rzeczywiście!)
(do dzieła!)
Andreas Lepperous Publishing Group
Osoby:
(tym razem krótko i treściwie)
Brzydki I
Brzydki II
Piękny
Fatalka
Wystarczy?
W sam raz, a jak ktoś jeszcze napatoczy się nieproszony na scenę, to marny jego los.
Tak mi dopomóż Buk!
Ilustracja: Daniel Biernacki
Ilustracja: Daniel Biernacki
scenA
Nie wiem, jak Ty, drogi Czytelniku (może pierwsza scena to jeszcze nie miejsce i czas, żeby mówić sobie na ty? Ja tam odrobinę się pospoufalam), ale ja szczerze nie znoszę didaskaliów. Nie chodzi mi nawet o to, że ich nazwa przypomina mi logo pewnej firmy specjalizującej się w dostawie sprzętu, hm, sportowego dla miejskich bojówek. To jeszcze ujdzie. Bardziej doskwiera mi fakt, iż niemal każdy lepszy lub gorszy dramat jest zainfekowany przez jakiegoś fanatycznego wielbiciela drobiazgowego opisywania krzesła od nogi po oparcie i rozbierania postaci na czynniki pierwsze, choć i tak teatr ma problemy finansowe i grubego zagra chudy, żonę pies, a zamiast dziadka walną zegar z kukułką. Siedzą te nieboskie stworzenia i ślęczą nad charakterystyką materiału, z którego wykonano parapet okna, albo szkicują krój kapelusza mężczyzny ze sceny trzeciej od końca, mimo, że nikt go nie zauważy, ponieważ będzie stał za zegarem (o przepraszam, za dziadkiem). A co z Czytelnikiem? Jeśli jeszcze nie rzucił lektury we wszystkie diabły i nie przesiadł się do telewizorka, właśnie myśli o niestrawności wuja Romana, albo anegdocie, w której ksiądz spotyka rybaka. Po co komu te didaskalia? Nie wiem. Dla mnie w ich miejsce można by wpakować reklamę, jelenia na rykowisku, albo akt (z tej trójki, zdecydowanie opowiadam się za aktem!). Wierzę w Ciebie i wiem, że sam jesteś w stanie dowyobrazić sobie to wszystko, o czym nie przyszło mi do głowy wspomnieć, jak również jestem przekonany, iż doskonale stworzysz bohaterów na podobieństwo ludzi już spotkanych (każdy jest do jakiegoś stopnia takim demiurgiem-amatorem). Z uwagi na powyższe fakty, nie widzę najmniejszego sensu w kontynuowaniu tych spajęczonych opisów aż po sąd ostateczny. Zdradzę tylko, że w pokoju, w którym rozgrywa się akcja dramatu, znajdują się: drzwi naprzeciwko widowni, dwa łóżka przy ścianie z drzwiami oraz stół w centrum. Przy jednej ze ścian bocznych duży zegar. Chwatit!
Przy stole siedzi Brzydki I. W ręku dzierży lusterko, w którym się co i raz przegląda, poprawiając włosy, zmieniając grymas itd. (tylko nie posuńmy się do perwersji!). Nagle otwierają się drzwi i wchodzi Brzydki II. Brzydki I natychmiast odkłada lusterko.
Brzydki II (zdejmując płaszcz): Co ty tam robisz?
Brzydki I (Odsuwając lusterko): Nic nie robię. Siedzę. Myślę. Siedzę i myślę.
Brzydki II (wiesza płaszcz i zdejmuje kapelusz): Nieprawdopodobne.
Brzydki I: Naprawdę!
Brzydki II (zdejmuje buty) : Nie o tym mówię.
Brzydki I (z ulgą i zainteresowaniem – w dowolnych proporcjach): A o czym?
Brzydki II (wskazuje na sufit): O nim.
Brzydki I (poufale): Tak?
Brzydki II (siada przy stole): Spotkałem go na mieście.
Brzydki I: I co?
Brzydki II: Szkoda gadać.
Brzydki I: Skoro tak…
Brzydki I bierze do ręki krzyżówkę i zaczyna rozwiązywać. Brzydki II chwilę odczekuje.
Brzydki II: Szedł naprzeciwko.
Brzydki I: To chyba jeszcze nie jest zabronione? Nawet w przypadku takich dewiantów.
Brzydki II (z naciskiem): Dasz mi dokończyć?
Brzydki I: A to nie był jeszcze koniec?
Brzydki II: Żeby!
Brzydki I: Strasznie długa ta twoja historia.
Brzydki II: Więc szedł z naprzeciwka…
Brzydki I: Drugi raz?
Brzydki II: Nie, cały czas ten sam.
Brzydki: To co on tak chodził?
Brzydki II: Mam mówić dalej?
Brzydki I: Jeśli wreszcie coś się wydarzy, bo jak na razie akcja jest raczej statyczna. No może nie licząc tego chodzenia.
Brzydki II: Więc szedł…
Brzydki I: Skonkretyzuj. Dokąd?
Brzydki II: Pojęcie nie mam! Nie wiem. Przed siebie.
Brzydki I: A mówiłeś, że nie wiesz.
Brzydki II: Nie przerywaj mi!
Brzydki I: A ty niczego nie pomijaj. Strasznie nie lubię, kiedy ktoś pomija ważne elementy opowiadanej historii. To tak jak z tym moim kuzynem, który mieszka pod Lublinem. Więc ten kuzyn wziął kiedyś byka do urzędu gminy…
Brzydki II: Dasz mi wreszcie skończyć?
Brzydki I: Dobrze, już dobrze. Tylko potem przypomnij mi na czym stanąłem.
Brzydki II: Więc idę sobie pasażem, jak to mam w zwyczaju czynić po południu…
Brzydki I: …chyba, że akurat pada deszcz.
Brzydki II:…chyba, że akurat pada deszcz.
Brzydki I: Wtedy idziesz do kawiarni.
Brzydki II: Wtedy idę do kawiarni.
Brzydki I: żeby naprzykrzać się kelnerce…
Brzydki II: i naśmiewać się z barmana.
Brzydki I: …który kocha się w kelnerce i świata poza nią nie widzi…
Brzydki II: …mimo, że ta już dawno dała mu do zrozumienia co o nim myśli. Czy ja ci już tego nie opowiadałem?
Brzydki I: Ależ skąd!
Brzydki II: Dzisiaj nie padało.
Brzydki I: Cóż za odmiana!
Brzydki II: Postanowiłem więc pospacerować…
Brzydki I: Odważna decyzja.
Brzydki II: Słucham?
Brzydki I: Czasy mamy teraz niespokojne. Tylko prawdziwy bohater zdecydowałby się na taką desperacką wyprawę do miasta w popołudnie dnia powszedniego!
Brzydki II (z dumą): Rzeczywiście, nawet o tym nie pomyślałem. Tak, to jest coś! (entuzjastycznie) Musisz kiedyś spróbować!
Brzydki I: Co to, to nie. Ja tam wolę posiedzieć w domu.
Brzydki II: Nie wyszedłeś od dwóch lat.
Brzydki I: Zbierało się na burzę.
Brzydki II: Dwa lata?
Brzydki I: A co? W zeszłym tygodniu w czwartek to nie lało?
Brzydki II: No tak, ale jak to się ma do rzeczy?
Brzydki I: To się nazywa intuicja, mój drogi. Tylko wybitne jednostki ją posiadają. Intuicja. (literuje) I-N-T-U-E.. nie… I-N-T-A-T-E-T-A… nie…
Brzydki II: On nazwał to inaczej.
Brzydki I (z oburzeniem): Rozmawiałeś z nim o mnie?!
Brzydki II: Kiedyś czekaliśmy razem na windę.
Brzydki I: Cholerny transport masowy! Nie mogłeś wziąć taksówki?
Brzydki II: To byłoby odrobinę trudne do zrealizowania…
Brzydki: No tak, po tym incydencie z kuzynem i bykiem nie chcą już do nas przyjeżdżać.
Brzydki II: Może dokończę moją opowieść?
Brzydki I: Hola, hola! Może mi jeszcze wytłumaczysz, dlaczego właśnie jemu musiałeś się na mnie skarżyć?!
Brzydki II: Przecież jest lekarzem.
Brzydki I: Ginekologiem!
Brzydki II: Ale ma wszechstronne zainteresowania! Zbiera kamienie.
Brzydki I: Brawo! To może opowiedziałbyś o mnie jeszcze grabarzowi, albo szewcowi?
Brzydki II: Nic mu nie opowiadałem… Po prostu spytał, z troski.
Brzydki I: A ty nie mogłeś się jakoś wykręcić?
Brzydki II: Zaskoczył mnie.
Brzydki I: Wspaniale.
Brzydki II: Spytał: „A kolegi ostatnio nie widuję? Chory może?”.
Brzydki I: Bój się boga! Nie mogłeś powiedzieć, że umarłem, albo co.
Brzydki II: Zgubiłem się i jakoś mi się wymknęło.
1 2 3 7 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Ilustracja: <a href='mailto:rafal.wokacz@gmail.com'>Rafał Wokacz</a>, wygenerowane przy pomocy AI

Gelimer
Elżbieta Leszczyńska

25 XI 2023

Już tydzień pod Decimum czekamy na króla.
Aspar dał znać, że także stoi w pogotowiu.
Noc głęboka i księżyc pojawił się w nowiu,
A wśród cichych namiotów tylko wicher hula.

więcej »
Ilustracja: <a href='mailto:rafal.wokacz@gmail.com'>Rafał Wokacz</a>

Baśń o miłości
Elżbieta Leszczyńska

14 II 2021

Dziwny lęk dzisiaj zmącił niewzruszony spokój
Od wielu lat goszczący w tym podziemnym świecie.
Ten intruz w me królestwo nieproszony wkroczył,
Pamięć, z tak wielkim trudem usypianą przecież,
Obudził, a z nią wszystko wróciło do życia.
Najcięższy bój stoczyłem ze sobą w tej celi,
Najcięższy bój z nadzieją, tym punkcikiem bieli
W jaskini jak noc czarnej i nie do przebycia.

więcej »

Przed podziałem
Bartosz Wieczorek

20 I 2009

Obsada:
Kierownik – człowiek silny, zdecydowany
Kuba – psycholog; młody człowiek, spokojny
X – charyzmatyczna postać
Ksiądz – wesoły, o głosie pełnym troski

więcej »

Polecamy

...ze szkicownika, cz. 9

...ze szkicownika:

...ze szkicownika, cz. 9
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 8
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 7
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 6
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 5
— Jacek Rosiak

Za kulisami autoportretu, cz. 3
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 4
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 3
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 2
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 1
— Jacek Rosiak

Zobacz też

Tegoż twórcy

Zakodowany
— Kuba Myszkorowski

Skecz z przydziału pod tytułem Wars moriendi
— Kuba Myszkorowski

Eleonora
— Kuba Myszkorowski

Czepek włóż – czepek zdejmij
— Kuba Myszkorowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.