WASZ EKSTRAKT: | |
---|---|
Zaloguj, aby ocenić | |
Autor | Kuba Myszkorowski |
Tytuł | Brzydcy |
Gatunek | humor / satyra |
BrzydcyKuba MyszkorowskiBrzydcyFatalka: Każdemu mogło się zdarzyć… Brzydki II: Na szczęście to był rower kolegi. Fatalka: A właśnie! Kolega tyle mi o panu opowiadał. Brzydki II (zaniepokojony): Pani z nim rozmawiała? Fatalka: Zamieniliśmy kilka słów… Brzydki II: O mnie? Fatalka: O panu i nie o panu… Brzydki II: A gdzie on teraz jest? Fatalka: Wyszedł, nie mówił dokąd idzie. Brzydki II: To do niego niepodobne. Fatalka: Nie meldować opuszczenia pokładu? Brzydki II: Nie, wychodzić. Coś się musiało stać. Fatalka: Jaki pan jest troskliwy. Kobiety to uwielbiają. Taki miluśki rycerz! Brzydki II: Naprawdę? Fatalka: Oczywiście, dlaczego miałabym kłamać? Brzydki II: Rzeczywiście. Fatalka: No, niech pan opowie mi coś zabawnego! Lubię, kiedy mężczyzna potrafi rozśmieszyć kobietę! Brzydki II (zbiera myśli): Zabawnego… Tak…Więc jeden mój kuzyn ma byka… Fatalka: A to ciekawe, bo kolega mówił, że to jego kuzyn… Brzydki II: Tak mówił? Fatalka: Słowo w słowo. Brzydki II: To miał rację, bo kuzyn jest jego, ale byk jest mój. Zupełnie o tym zapomniałem. Fatalka: Ha, ha! Brzydki II (z nadzieją): To jest śmieszne? Fatalka: Nie, pan jest śmieszny. Brzydki II: Tak? Fatalka: Z panem to nawet czekanie się nie dłuży. Brzydki II: Pani na kogoś czeka? Fatalka: Ja nie, ale pan tak. Brzydki II: Nie wiem, o czym pani mówi. Fatalka: Ha, ha! A nie mówiłam? Kawalarz z pana. Brzydki II: Pani tak mówi… Fatalka: A ten pana kolega? Brzydki II: Tak? Fatalka: Jaki on jest? Brzydki II: Po co mówić o nim, porozmawiajmy o nas. Fatalka: Jest jakiś dziwny… Brzydki II: Taki głupek. Niewarty uwagi. Fatalka: Pan tak naprawdę myśli? Brzydki II: Teraz myślę tylko o pani! Fatalka: O mnie? A to dlaczego? Brzydki II: Kocham panią! Fatalka (poważnieje): Słucham? Brzydki II: Kocham! Kocham! Kocham! Fatalka: Pan żartuje? Brzydki II: O nie! Teraz nie czas na żarty! Trzeba wreszcie zerwać kajdany! (klęka przed Fatalką) Czy pani wyjdzie za mnie? Otwierają się drzwi, w których staje Piękny. Piękny: Wszędzie cię szukam? (spostrzega Brzydkiego II) Co się tu dzieje? Obok Pięknego pojawia się Brzydki I. Brzydki I: To zabawne, zapomniałaś dać mi kluczyków! (zobaczywszy Pięknego) On tu?! Piękny: Ja to pół biedy! Patrz pan, co tam się dzieje! Brzydki I (do Brzydkiego II): Co z tobą?! Źle się czujesz? Fatalka: No, powiedz im! Brzydki II: My…Bierzemy ślub… Piękny: Ale jak to tak? Przed kolacją? Kochanie, powiedz coś! Fatalka: Trzeba było się bardziej starać, a tak on był pierwszy! Piękny (do Brzydkiego II): Miałem o panu lepsze zdania! Brzydki II: Zupełnie niepotrzebnie. Brzydki I: Zdrajca! Zaciemnienie. Scena Przy stole siedzi Brzydki I. Przegląda się w lusterku. Do pokoju wchodzi Piękny w płaszczu Brzydkiego II. A po szalu zostało tylko wspomnienie… Piękny (zdejmując płaszcz): Co robisz? Brzydki I: Nic. Siedzę. Myślę. Siedzę i Myślę. Piękny (wiesza płaszcz i zdejmuje kapelusz): Nieprawdopodobne. Brzydki I: Naprawdę! Piękny (zdejmuje buty) : Nie o tym mówię. Brzydki I: A o czym? Piękny (wskazuje na sufit): O nim. Brzydki I (poufale): Tak? Piękny (siada przy stole): Spotkałem go na mieście. Brzydki I: I co? Piękny: Nic, szedł. Brzydki I: Tak po prostu? Piękny: Próbował gwizdać. Brzydki I: Cham! A uśmiechał się, albo co? Piękny: Ot tak, odrobinkę. Brzydki I: Dosyć! Piękny: A ty co robiłeś? Brzydki I: Pisałem! Piękny: I napisałeś coś? Brzydki I: Nie, długopis mi się wypisał. Piękny: A kredkami dokończyć nie mogłeś? Brzydki I: Kredkami nie można! Piękny: Trudno, spróbuj jutro. Przez dłuższą chwilę siedzą przy stoliku i patrzą na sufit. Piękny: Zmęczyłem się tą rozmową, idę spać. Piękny idzie w kierunku łóżka po lewej stronie. Zdejmuje buty i kładzie się w ubraniu. Brzydki I (do siebie): Wiem, zawsze wiedziałem! Piękny: Co tam mruczysz? Brzydki I: Wiedziałem! On nigdy nie był brzydki. On tylko udawał! Piękny: Idź spać! Brzydki I kładzie się na łóżku po prawej stronie. Światło powoli przygasa. Brzydki I: Opowiadałem ci o moim kuzynie? Piękny: Tym spod Lublina? Brzydki I: Tym samym. Piękny: Nie, dzisiaj jeszcze nie. Brzydki I: Pewnego razu, zaraz po śniadaniu, kuzyn postanowił zabrać byka na targ. Piękny: Po co? Brzydki I: Ot tak, żeby się nie nudził na łące. Targ, jak to targ. Kupili pół litra prawie oryginalnego Bolsa i mieli już wracać, ale byk chciał jeszcze koniecznie zobaczyć giełdę zwierząt. Piękny: Strasznie ciekawski, jak na byka. Brzydki I: Przeczekali kaczki, indyki, ba, nawet wieprzki… Piękny: Po ile teraz stoi żywiec? Brzydki I: Nie wiem. To nie ma związku z opowiadaniem. Piękny: Ja tylko tak pytałem… Brzydki I: Wreszcie, przyszedł czas na byki. Jeden facet, jakiś bogaty hodowca, obejrzał wszystkie wystawione na sprzedaż, po czym wybrał najbrzydszego. Piękny: Skąd wiesz, że najbrzydszego? Wszystkie byki są takie same. Brzydki I: Nasz byk potwierdził, że tamten podobno brzydki, jak dwie noce. Więc mój kuzyn podszedł do tego gościa i zapytał: „Dlaczego kupuje pan akurat tego byka. Przecież na targu jest tyle silniejszych i ładniejszych”. Piękny: A co odpowiedział ten facet? Brzydki I: Powiedział, że wszystkie byki są właściwie takie same… Piękny: No to wychodzi na to, że miałem rację… Brzydki I:…i wszystko jedno, którego wybierze, ponieważ zawsze wie, że właśnie ten wybrany będzie piękny, a ten, na którego się nie zdecydował, choćby był najsilniejszy i najbardziej muskularny, pozostanie brzydki po kres swych dni. Piękny: No i co na to kuzyn? Brzydki I: Nic. Normalnie wrócił do domu, obalił Bolsa. A kiedy było już dobrze po zmroku, wykastrował byka. Piękny: Praktyczne… Gdzieś zza drzwi dobiega odległe muczenie. Kurtyna. Coś nie wyszło, ale sam nie wiem co i dlaczego… |
Dziwny lęk dzisiaj zmącił niewzruszony spokój
Od wielu lat goszczący w tym podziemnym świecie.
Ten intruz w me królestwo nieproszony wkroczył,
Pamięć, z tak wielkim trudem usypianą przecież,
Obudził, a z nią wszystko wróciło do życia.
Najcięższy bój stoczyłem ze sobą w tej celi,
Najcięższy bój z nadzieją, tym punkcikiem bieli
W jaskini jak noc czarnej i nie do przebycia.
Obsada:
Kierownik – człowiek silny, zdecydowany
Kuba – psycholog; młody człowiek, spokojny
X – charyzmatyczna postać
Ksiądz – wesoły, o głosie pełnym troski
...ze szkicownika, cz. 9
— Jacek Rosiak
...ze szkicownika, cz. 8
— Jacek Rosiak
...ze szkicownika, cz. 7
— Jacek Rosiak
...ze szkicownika, cz. 6
— Jacek Rosiak
...ze szkicownika, cz. 5
— Jacek Rosiak
Za kulisami autoportretu, cz. 3
— Jacek Rosiak
...ze szkicownika, cz. 4
— Jacek Rosiak
...ze szkicownika, cz. 3
— Jacek Rosiak
...ze szkicownika, cz. 2
— Jacek Rosiak
...ze szkicownika, cz. 1
— Jacek Rosiak
Zakodowany
— Kuba Myszkorowski
Skecz z przydziału pod tytułem Wars moriendi
— Kuba Myszkorowski
Eleonora
— Kuba Myszkorowski
Czepek włóż – czepek zdejmij
— Kuba Myszkorowski