Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 19 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Nagi Lunch - Techno Party

« 1 2 3 »

Sebastian Chosiński

Nagi Lunch - Techno Party

Rozświetlają się także boczne podświetlacze – czerwone!
W tym czasie pojawiają się na scenie A, B, C i D. Atakują Billa – kopią go, popychają, pomagają mu się podnieść tylko po to, by przyłożyć mu po raz kolejny. Mówią przy tym (zachowując w głosie płynność muzyki).
 
A
Stoi poza sobą i próbuje podtrzymać siebie widmowymi palcami.
 
B
Jest widmem i marzy o tym, o czym marzy każde widmo…
 
Zamierają na chwilę, dają spokój Billowi i spoglądają jednocześnie w stronę publiczności – mówią:
 
WSZYSCY
…o ciele!
 
C
Płynie przez bezwonne aleje przestrzeni, gdzie nie ma życia…
 
D
…tylko brak koloru i brak zapachu śmierci.
 
B
Nikt nie może go poczuć…
 
A
Różowe jelita pokryte krystaliczną koronką…
 
D
Gówno czasu i krwiste filtry ciała!
 
Muzyka urywa się.
Światło gaśnie.
Scena jak na początku: 15 sek. absolutnej ciszy i ciemności.
Powoli zapala się światło: z przodu, z góry. Oświetla Billa leżącego na podłodze. Ten przewraca się szybko na plecy, potem powoli siada tyłem do widowni. Ściąga z pleców marynarkę i zrzuca ją na podłogę (za swoimi plecami). Wstaje wolno, obraca się przodem do widowni; głowę unosi wysoko do góry i spogląda w sufit, opuszczając ją mówi (melodramatycznie):
 
BILL
…chwila, gdy siedzący przy stole zastygają nad tym, co mają na widelcach.
 
Robi krok do przodu i staje bosymi nogami na marynarce. Jak na wycieraczce wyciera się buty, tak on na marynarce wyciera stopy. Potem nachyla się, aby ją podnieść, ale nie zakłada jej z powrotem na siebie, lecz rzuca nią w publiczność. Rozdziera białą koszulę (jak Rejtan), lecz nie zdejmuje jej z siebie. Robi kolejny melodramatyczny gest: pada na kolana i – czyniąc zapraszający gest ręką – mówi:
 
BILL
Restauracja "NAGI LUNCH"!
Wchodźcie bez wahania…
 
Światło gaśnie.
 
 
SCENA 3.
 
Zapala się punktowiec.
W miejscu, w którym w poprzedniej scenie stał stolik, teraz stoi łóżko polowe – puste! Przed łóżkiem leży bezwładne ciało Billa. Rozlega się muzyka TECHNO.
Światło – efekt dyskoteki, pulsacja!
 
Wbiegają A, B, C i D. Zachowują się jak gromadka dzieci wypuszczonych na plac zabaw. Biegają, skaczą, bawią się ze sobą nawzajem. Nagle jedno z nich potyka się o ciało Billa. Dopiero teraz go dostrzegają. Dopadają do niego, chwytają za ręce i nogi i zanoszą na łóżko. Rzucają go na nie ze złością i stają na warcie w rogach łóżka.
Światło przestaje pulsować. Na scenie pojawia się doktor Benway – nadal w białym kitlu, ale już bez stetoskopu. W ręku trzyma małą brązową buteleczkę. Zbliża się do łóżka, staje u wezgłowia. Na jego znak, dwie postaci lekko unoszą Billa za ramiona ku górze tak, by publiczność mogła widzieć jego twarz. Doktor ze spokojem otwiera buteleczkę i kilka kropel płynu nalewa na łyżeczkę. Mówi przy tym:
 
BENWAY
To stymulator mózgowy…
 
Wącha płyn, robi skrzywioną minę, po czym nachyla się nad bezwładnym Billem i wlewa płyn do jego otwartych ust. Odczekuje chwilę. W tym czasie Bill na moment odzyskuje przytomność i krztusi się ohydnym płynem.
Doktor po raz drugi nalewa kilka kropel płynu na łyżeczkę i aplikuje go Billowi, mówiąc:
 
Duże dawki wywołują przewlekłą bezsenność i euforię, po czym następuje głęboka depresja.
 
Daje znak, na który postaci puszczają ramiona Billa. Ten z powrotem pada na łóżko. Doktor wyciera łyżeczkę w kitel i chowa ją do kieszeni, zakręca buteleczkę. Od niechcenia dodaje:
 
Wzmaga też lęk, wywołuje zaparcie i utratę łaknienia.
 
Doktor schodzi ze sceny.
W międzyczasie budzi się Bill (jest tylko w spodniach i rozdartej białej koszuli). Siada na łóżku i z ciekawością rozgląda się dokoła. Powoli rozlega się ostra, rytmiczna muzyka TECHNO – jak we wstępie.
Światło – ponownie efekt dyskoteki!
 
Reagują na to A, B, C i D. Zaczynają kręcić łóżkiem w kółko tak szybko, że aż im samym w końcu zakręci się w głowie. Bill jest przerażony. Siada na łóżku, mocno trzymając się jego krawędzi, żeby nie spaść.
Muzyka nagle urywa się, postaci nieruchomieją, zastygają w dziwacznych pozach.
Światło przestaje pulsować – znów stałe, przyciemnione. Po chwili zapalają się boczne, białe podświetlacze.
Bill ostrożnie wstaje z łóżka. Rozdartą koszulę wpycha w spodnie, żeby „lepiej wyglądać”. Przygląda się znieruchomiałym postaciom. Podchodzi do D i ogląda jej sweter, podoba mu się on, więc ściąga go z niej i nakłada na siebie.
Potem przygląda się B i C. Z jednej z nich (C) ściąga modną marynarkę i najpierw przykłada do siebie, a potem zakłada na siebie – okazuje się, że marynarka pasuje jak ulał. Bill zaczyna się mizdrzyć do niewidzialnego lustra. Obciąga sweter, zapina marynarkę. Jest bardzo zadowolony z siebie. Mówi przy tym:
 
BILL
Wszystko wskazuje na to, że w jakiś niewiarygodny sposób zaasymilowałem ich wszystkich…
 
Nagle przypomina sobie o czymś jeszcze, spoglądając na swoje bose stopy. Podchodzi do A i ściąga mu z nogi buta. Przykłada go do swojej bosej stopy i kiedy okazuje się, że but pasuje, ściąga drugiego. Siada z nimi na łóżko i zakłada, zawiązując sznurowadła, mówi tym samym tonem, co przedtem.
 
Niestety, nie mam na to żadnych dowodów.
 
Ubrany już całkowicie, rozprostowuje się i żwawym spacerowym krokiem przemierza scenę pomiędzy zastygłymi postaciami. Mówi do nich, bardzo zadowolony:
 
Zaleciłbym umieszczenie was w specjalnym zakładzie, ale nie znam miejsca odpowiedniego dla ludzi waszego pokroju. Dlatego…
 
Nagle złości się nie wiadomo dlaczego, podbiega do łóżka i mocnym kopnięciem posyła je przed siebie. Warcząc przez zęby, krzyczy:
 
…muszę wypuścić was na wolność!
 
Na dźwięk tych słów zastygłe postaci rozbiegają się i znikają ze sceny. Bill zostaje sam.
Odwraca się tyłem do widowni. Światło: punktowiec na Billa i podświetlacze na tył sceny po bokach (przyciemnione).
W tej samej chwili w tle sceny, po obu stronach Billa, pojawiają się postaci (na przemian – raz z prawej, raz z lewej)- w różnych pozach. Wychodzą na parę sekund, przyjmują teatralną pozę i wychodzą.
 
(krzyczy) Chcę was zrozumieć!
 
Z głośników rozlega się głos doktora Benway’a. Suchy, wykładowy ton, bez szczypty jakiegokolwiek uczucia.
 
BENWAY
(głos z off-u) Przeprowadzałem kiedyś eksperymenty ze szczurami. Poddawałem je elektrowstrząsom i oblewałem zimną wodą, gdy zbliżały się do samic. Po jakimś czasie wszystkie stały się pedałami.
 
Głos milknie. Nikną postaci.
Zapala się normalne światło.
Zaintrygowany Bill rozgląda się dokoła, szukając tego, który mówił. Nie znajduje go, ale pyta:
 
BILL
Czy homoseksualiści są również uznawani za zboczeńców?
 
Z głośników ponownie rozlega się naukowy ton głosu doktora Benway’a:
 
BENWAY
(głos z off-u) Nie! (pauza) Dobrze funkcjonujące państwo policyjne nie potrzebuje policji. Homoseksualizm po prostu nie przychodzi nikomu do głowy…
 
Na scenie pojawia się Kelnerka w butach na obcasach i spódniczce mini. Rozlega się WALC!
Białe światło!
 
Kelnerka podchodzi do Billa i prosi go do tańca. Ten zrazu chce odmówić, ale ona nalega, on zaś ulega jej. Tańczą!
Na scenę wpadają postaci A, B, C i D. Dopadają do tańczącego Billa i wyrywają go zdezorientowanej Kelnerce. Rzucają się na niego i przewracają go na podłogę. Z przewróconego ściągają swoje rzeczy: marynarkę, sweter, buty, na dodatek jeszcze kradną mu białą koszulę. Bill zostaje półnagi. Zrobiwszy swoje A, B, C i D oraz Kelnerka znikają ze sceny.
Zamiast nich pojawia się mężczyzna w garniturze z czarną teczką, czyli Urzędnik.
Światło przygasa – pojawia się tylko punktowiec.
Podchodzi do Billa i z odrazą (odwróciwszy się do niego tyłem) podaje mu rękę i pomaga wstać. Przygląda mu się potem i mówi:
 
URZĘDNIK
Potworne! (pauza) Fantastyczne!
 
Kiedy Bill już stoi, Urzędnik wyciąga z wewnętrznej kieszeni marynarki czystą chusteczkę i uważnie wyciera dłoń, którą przed chwilą podał Billowi. Chowa chusteczkę z powrotem.
Bill jest półnagi, zawstydzony. Ramionami próbuje zakryć nagi tors; przebiera nogami, zakładając jedną stopę na drugą; drży z zimna. (Ma przypominać Chrystusa wiszącego na krzyżu!) Urzędnik patrzy na niego z wyraźną niechęcią. Mówi:
 
Żadnego szacunku dla godności ludzkiej…
 
Dodaje z lekką radością w głosie:
 
Odrażające, lecz… niezbyt groźne.
 
Znów poważnieje. Otwiera swoją teczkę, przez moment szuka czegoś w papierach, potem czyta głośno:
 
Pan to napisał: „Jestem waszym autorytetem, do czego predysponuje mnie INTELIGENCJA”?…
 
Czeka, aż Bill potwierdzi to ruchem głowy, po czym dodaje:
 
Złowieszcze słowa, mój chłopcze.
 
Bill ma głowę opuszczoną ze wstydem. Urzędnik podchodzi do niego. Kantem teczki dotyka jego podbródka i unosi głowę Billa do góry tak, by mógł ją wyłowić punktowiec – punktowiec też powoli wygasa.
« 1 2 3 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Ilustracja: <a href='mailto:rafal.wokacz@gmail.com'>Rafał Wokacz</a>, wygenerowane przy pomocy AI

Gelimer
Elżbieta Leszczyńska

25 XI 2023

Już tydzień pod Decimum czekamy na króla.
Aspar dał znać, że także stoi w pogotowiu.
Noc głęboka i księżyc pojawił się w nowiu,
A wśród cichych namiotów tylko wicher hula.

więcej »
Ilustracja: <a href='mailto:rafal.wokacz@gmail.com'>Rafał Wokacz</a>

Baśń o miłości
Elżbieta Leszczyńska

14 II 2021

Dziwny lęk dzisiaj zmącił niewzruszony spokój
Od wielu lat goszczący w tym podziemnym świecie.
Ten intruz w me królestwo nieproszony wkroczył,
Pamięć, z tak wielkim trudem usypianą przecież,
Obudził, a z nią wszystko wróciło do życia.
Najcięższy bój stoczyłem ze sobą w tej celi,
Najcięższy bój z nadzieją, tym punkcikiem bieli
W jaskini jak noc czarnej i nie do przebycia.

więcej »

Przed podziałem
Bartosz Wieczorek

20 I 2009

Obsada:
Kierownik – człowiek silny, zdecydowany
Kuba – psycholog; młody człowiek, spokojny
X – charyzmatyczna postać
Ksiądz – wesoły, o głosie pełnym troski

więcej »

Polecamy

...ze szkicownika, cz. 9

...ze szkicownika:

...ze szkicownika, cz. 9
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 8
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 7
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 6
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 5
— Jacek Rosiak

Za kulisami autoportretu, cz. 3
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 4
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 3
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 2
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 1
— Jacek Rosiak

Zobacz też

Tegoż autora

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

Awangardowa siła kobiet
— Sebastian Chosiński

Czekając na…
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.