Pokolenie GNU: I want to believe.Janusz A. Urbanowicz Chcę uwierzyć. Ale w co?
I. Na ścianie gabinetu Foxa Muldera, głównego bohatera „Z Archiwum X”, wisi plakat z fałszywym zdjęciem UFO i napisem „I WANT TO BELIEVE”. Chcę uwierzyć. Ale w co? Fox Mulder wierzy w istnienie Obcych, którzy odwiedzają Ziemię i kontaktują się z ludźmi. Wie, że zdjęcie na plakacie jest fałszywe, ale jest ono symbolem jego wiary. Ta wiara upowszechniła się niedawno, po incydencie w Roswell. Ale w podobne rzeczy ludzie wierzą od dawna – wielkie, stare religie mają podobne założenia. Człowiek ma w sobie potrzebę metafizyki i szuka możliwości jej zaspokojenia. Szuka czegoś wartego uwierzenia. Kiedyś tę funkcję wypełniały religie, dzisiaj pojawiają się coraz nowe zastępniki. Pewne analogie z religią (zwłaszcza w fanatycznym podejściu wyznawców) widać wśród tolkienistów czy trekkerów. Swoistą, kompletną ’religią’ jest ekologizm. Istnieją wreszcie dziesiątki mniej lub bardziej oficjalnych odłamów oficjalnych religii i nowych ruchów religijnych szukających zagubionych ,,owieczek’’. Ludzie chcą w coś wierzyć a wiara daje im sens życia. Więc powstają ruchy, koncepcje, religie, zaspokajające tę potrzebę. II. Najkrótsza recenzja jaką usłyszałem po ukazaniu się pierwszego numeru papierowej „Framzety” brzmiała: „Dlaczego to wszystko jest takie ponure?”. Istotnie, zamieszczone teksty nie tryskają entuzjazmem. Ale właściwie dlaczego miałyby? Z czego się cieszyć – z tego, że Polska rośnie w siłę a ludzie dostają żytniej, przepraszam, żyją dostatniej? Nastroje społeczne można wychwycić dwojako. Robiąc kosztowne badania socjologiczne, albo obserwując co jest wśród ludzi popularne, zwłaszcza w telewizji. Lata dziewięćdziesiąte to nowe technologie, grunge’owe dzieci śmieci. Lata dziewięćdziesiąte to „Z Archiwum X” i „Ekstradycja”. Seriale opowiadające o rozczarowaniu Nowym Wspaniałym Światem. Wszystko w czym ludzie pokładali zaufanie – patriotyzm, religia, demokracja, powoli się wypala. Pozostaje skorupa, makieta. Atrapa. Wybory polityczne stały się teatrem absurdu (w Polsce) albo pojedynkiem specjalistów od wizerunku medialnego (na Zachodzie). Najpopularniejsza w Polsce katolicka stacja radiowa zajmuje się walką polityczną a nie szerzeniem miłości bliźniego. Ludzie kultury obrażają się na świat, który przestał ich uwielbiać. Można próbować to zmieniać, można walczyć z wiatrakami. Wielkie korporacje medialne zaczynają wpływać na kształt prawa, którego celem kiedyś było służenie społeczeństwu, a nie biznesowi. Jednostka niczym, jednostki głosik cichszy od pisku – to pisał już Majakowski, piewca upadłego (podobno) ustroju. Dziś jednostka, człowiek nie jest podmiotem, jest tylko konsumentem i klientem, źródłem przychodu. Profilowanym, liczonym, poddawanym wyrafinowanym technikom mającym na celu skłonić go do wydawania. I z czego tu się cieszyć? Nie można nawet mieć nadziei na zmiany na lepsze. Może gospodarka będzie stała lepiej albo gorzej ale niewiele to zmieni. Nie znamy lepszego ustroju w którym mogłoby żyć nasze przegęszczone społeczeństwo. III. Cóż więc pozostaje poza eryzyjskim „położyć się na podłodze i zachować spokój"? Pozostaje wierzyć w to co robimy. I czasem o tym pisać. 1 listopada 2000 |
Czy Magda Kozak była pierwszą Polką w stanie nieważkości? Ilu mężów zabiła Lukrecja Borgia? Kto pomógł bojownikom Bundu w starciu z carską policją? I wreszcie zdjęcie jakiego tajemniczego przedmiotu pokazywał Andrzej Pilipiuk? Tego wszystkiego dowiecie się z poniższej relacji z lubelskiego konwentu StarFest.
więcej »Długie kolejki, brak podstawowych towarów, sklepowe pustki oraz ograniczone dostawy produktów. Taki obraz PRL-u pojawia się najczęściej w narracjach dotyczących tamtych czasów. Jednak obywatele Polski Ludowej jakoś sobie radzą. Co tydzień w Teleranku Pan „Zrób to sam” pokazuje, że z niczego można stworzyć coś nowego i użytecznego. W roku 1976 startuje rubryka „Praktycznej Pani”. A o tym, od czego ona się zaczęła i co w tym wszystkim zmalował Tadeusz Baranowski, dowiecie się z poniższego tekstu.
więcej »34. Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier w Łodzi odbywał się w kompleksie sportowym zwanym Atlas Arena, w dwóch budynkach: w jednym targi i program, w drugim gry planszowe, zaś pomiędzy nimi kilkanaście żarciowozów z bardzo smacznym, aczkolwiek nieco drogim pożywieniem. Program był interesujący, a wystawców tylu, że na obejrzenie wszystkich stoisk należało poświęcić co najmniej dwie godziny.
więcej »GSB – Etap 21: Stożek - Ustroń
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 20: Węgierska Górka – Stożek
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 19: Hala Miziowa – Węgierska Górka
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 18: Markowe Szczawiny – Hala Miziowa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 17: Hala Krupowa – Markowe Szczawiny
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 16: Skawa – Hala Krupowa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 15: Turbacz – Skawa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 14: Krościenko nad Dunajcem - Turbacz
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 13: Przehyba – Krościenko nad Dunajcem
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 12: Hala Łabowska - Przehyba
— Marcin Grabiński
Święte wkurwienie
— Janusz A. Urbanowicz
Wspomnienie
— Janusz A. Urbanowicz
I będą dzielić...
— Janusz A. Urbanowicz
Niech sczezną marketingowcy
— Janusz A. Urbanowicz
Kto się boi Joanny Rowling
— Janusz A. Urbanowicz
Wiek tandety
— Janusz A. Urbanowicz
Film
— Janusz A. Urbanowicz
Wewnętrzna emigracja
— Janusz A. Urbanowicz
Ucieczka w jogurt
— Janusz A. Urbanowicz
Podróż do granic pamięci
— Janusz A. Urbanowicz
Ramota
— Janusz A. Urbanowicz
Loser fiction
— Janusz A. Urbanowicz
Kryminał czarny jak węgiel
— Eryk Remiezowicz, Janusz A. Urbanowicz
Postludzkość w świętym gaju
— Janusz A. Urbanowicz
Terminator: Domknięcie
— Janusz A. Urbanowicz
Dwugłos: Gerry
— Marta Bartnicka, Janusz A. Urbanowicz
Nie ma wody na pustyni
— Janusz A. Urbanowicz
O jedną planetę za daleko
— Janusz A. Urbanowicz
Inna wojna
— Janusz A. Urbanowicz
Si vi pacem, para bellum
— Janusz A. Urbanowicz