Bayer Aspiryn CRefleksje na temat reklam
W moim życiu są sprawy ważne i nieistotne, rzeczy, które maja dla mnie znaczenie i takie, na które nie zwracam uwagi. Reklamy należą do tych drugich. Jestem świadoma ich istnienia. Wiem, że w dzisiejszym świecie zachwalanie podobnych towarów jest nieuniknione. Jednak nie przywiązywałam nigdy do tego wagi. Oglądnie krótkich filmów przedstawiających każdy produkt jako najlepszy jest dla mnie nudne i nieprawdziwe, po prostu głupie. Zamiast oglądać reklamy przełączam kanał na inny. Zdarza mi się jednak patrzeć na nie w telewizji. Patrzeć, bo nie można niezaangażowanego spoglądania na ekran w czasie przerwy w filmie lub między programami nazwać oglądaniem. Właśnie tak traktuję reklamy – jak przerwę w czymś interesującym. Widziałam niedawno w telewizji reklamę leku na przeziębienie. Nie wiem, czy moje skupienie na oglądaniu tej reklamy i fakt, że widziałam ją tylko kilka razy jest wystarczające, aby ją dobrze przeanalizować. Postaram się jednak zrobić to jak najlepiej. Trzech mężczyzn pracuje w biurze. Przy jednym stole każdy z nich, równie tępo, wykonuje swoje zadanie: zszywanie papierów, przybijanie pieczątek. Towarzyszy im uciążliwe kichanie, katar, gorączka, może i ból głowy. Przychodzi szefowa, którą pracownicy witają kichnięciem. Wszystkie papiery fruwają po całym pomieszczeniu. Potem widzimy każdego pracownika z osobna w jego mieszkaniu aplikującego sobie jakiś środek na przeziębienie. Dwóch pierwszych jest w ciemnych, szarych mieszkaniach, które wyglądają przytłaczająco – nie dość, że przeziębienie, to jeszcze brzydkie mieszkanie. Noszą śmieszne pidżamy, które nie prezentują się zbyt dobrze. W dodatku ci mężczyźni mają czerwone nosy, tłuste włosy – nikt nie chciałby wyglądać tak, jak oni. Trzeciego bohatera natomiast widzimy w dużym, pięknym i czystym mieszkaniu, które jest urządzone nowocześnie. Jasne barwy powodują miłe skojarzenia, które mogą nawet prowadzić do nadziei na wyzdrowienie. Ostatnia scena rozgrywa się w miejscu pracy. Dwóch pierwszych bohaterów wciąż cierpi. Nadal automatycznie wykonują swoją pracę. Trzeci, ten lepszy, mądrzejszy, ładniejszy, młodszy… siedząc przed monitorem stuka w klawiaturę – jest też nowocześniejszy i ma lepsze stanowisko. Wszystko dzięki aspirynie, oczywiście. Wchodzi szefowa, tym razem to ona kicha rozrzucając papiery. „Pozytywny” bohater – wzór do naśladowania – proponuje jej aspirynę, co może się oczywiście przyczynić do jego awansu. Jaki można odczytać morał tej reklamy? Najlepiej się przeziębić, bo potem wystarczy wziąć aspirynę, żeby nie tylko wyzdrowieć, ale również być pięknym, młodym, mieć ładne mieszkanie i dobrą pracę. Taką ironiczną odpowiedź mogą dać tylko dzieci, które zresztą lubią oglądać reklamy, bo są jak bajki. Przedstawiają kolorowy świat, w którym wszystko zawsze może się dobrze skończyć, ale tylko wtedy, gdy użyjesz reklamowanego produktu. Jeśli są jakieś problemy: plama, głód czy brudna łazienka, producenci zawsze znają na nie najlepsze rozwiązania. Dzieci jednak nie muszą i nie powinny podejmować decyzji dotyczących zakupów, gdyż nie potrafią obiektywnie ocenić swoich potrzeb, ani jakości produktów. Jednak ich rodzice – odpowiedzialni dorośli ludzie powinni posiadać takie umiejętności. Reklama może być dla nich informacją, ale decyzję musza podjąć sami. Powinni również wiedzieć, że informacjom producentów na temat ich produktów nie można wierzyć bezgranicznie. Warto czasami analitycznie popatrzeć na reklamę zwracając uwagę na chwyty, jakich używa, żeby przekonać odbiorcę do nabycia produktu. Nie można jednak powiedzieć, że kupując reklamowaną rzecz, ulegam tym chwytom dając tym samym przejaw swojej głupoty. Większość produktów jest dziś zachwalana. Kupuję jednak swój ulubiony, sprawdzony produkt, nawet jeśli reklama konkurencyjnego jest lepsza. Kiedy jestem chora łykam skuteczne tabletki, możliwe, że te same, które w reklamie aspiryny trzymał w ręce bohater „negatywny”. Nie mam jednak obaw, że moje mieszkanie stanie się ciemne i szare, a ja sama stara i brzydka. 1 lutego 2001 |
Czy Magda Kozak była pierwszą Polką w stanie nieważkości? Ilu mężów zabiła Lukrecja Borgia? Kto pomógł bojownikom Bundu w starciu z carską policją? I wreszcie zdjęcie jakiego tajemniczego przedmiotu pokazywał Andrzej Pilipiuk? Tego wszystkiego dowiecie się z poniższej relacji z lubelskiego konwentu StarFest.
więcej »Długie kolejki, brak podstawowych towarów, sklepowe pustki oraz ograniczone dostawy produktów. Taki obraz PRL-u pojawia się najczęściej w narracjach dotyczących tamtych czasów. Jednak obywatele Polski Ludowej jakoś sobie radzą. Co tydzień w Teleranku Pan „Zrób to sam” pokazuje, że z niczego można stworzyć coś nowego i użytecznego. W roku 1976 startuje rubryka „Praktycznej Pani”. A o tym, od czego ona się zaczęła i co w tym wszystkim zmalował Tadeusz Baranowski, dowiecie się z poniższego tekstu.
więcej »34. Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier w Łodzi odbywał się w kompleksie sportowym zwanym Atlas Arena, w dwóch budynkach: w jednym targi i program, w drugim gry planszowe, zaś pomiędzy nimi kilkanaście żarciowozów z bardzo smacznym, aczkolwiek nieco drogim pożywieniem. Program był interesujący, a wystawców tylu, że na obejrzenie wszystkich stoisk należało poświęcić co najmniej dwie godziny.
więcej »GSB – Etap 21: Stożek - Ustroń
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 20: Węgierska Górka – Stożek
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 19: Hala Miziowa – Węgierska Górka
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 18: Markowe Szczawiny – Hala Miziowa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 17: Hala Krupowa – Markowe Szczawiny
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 16: Skawa – Hala Krupowa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 15: Turbacz – Skawa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 14: Krościenko nad Dunajcem - Turbacz
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 13: Przehyba – Krościenko nad Dunajcem
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 12: Hala Łabowska - Przehyba
— Marcin Grabiński
Niech się spotyka dużo ludzi
— Justyna Fular
Chciałem opisać emocje
— Justyna Fular
New York, New York!
— Justyna Fular
Nie tylko dla koneserów
— Justyna Fular
Topsham Ten
— Justyna Fular
Przystanek Bratysława
— Justyna Fular
From London with love
— Justyna Fular
Wakacyjny luz
— Justyna Fular
Studenckie śpiewanie
— Justyna Fular
O krytyce i krytykach
— Justyna Fular