Pokolenie GNU: Wewnętrzna emigracjaJanusz A. Urbanowicz Motto: Dyskordianin nie wierzy temu, co czyta i tylko połowie tego, co widzi
-- Principia Discordia Janusz A. UrbanowiczPokolenie GNU: Wewnętrzna emigracjaMotto: Dyskordianin nie wierzy temu, co czyta i tylko połowie tego, co widzi -- Principia Discordia Znam kilka osób, którym wydarzyła się podoba historia – z braku czasu wolnego czasu zarzuciły oglądanie telewizji i czytanie gazet. Skutek we wszystkich przypadkach był podobny – po włączeniu telewizora czy przejrzeniu gazety nagle znajdowały się w zupełnie innym kraju. W zupełnie innej sytuacji społecznej i politycznej. Ale czy na pewno? Świat prezentowany przez media nie jest światem realnym. Media nie są w stanie ogarnąć wszystkich aspektów przedstawianych zagadnień, a nawet gdyby były w stanie, nie zrobią tego. Zadaniem mediów jest przede wszystkim zdobywać oglądalność, a tego nie da się osiągnąć komplikując przedstawiany obraz świata. Dodatkowo każdy publikator ma swoją charakterystykę, pewien filtr, przez który świat widzą i interpretują (wszystkie bez wyjątku, te felietony też). Świat prezentowany przez media jest światem przez media kreowanym. Prowadzi to do takich efektów ubocznych, jak powstanie zjawiska celebrities – ludzi sławnych dlatego, że są sławni. Zjawisko to dotyczy też spraw poważniejszych. Gazety i publikatory opisują świat polityki, który sam sobie wystarcza. Politycy nie raz mówili, że rząd się sam wyżywi, czy też, że wyborcy są dla nich przypadkowym społeczeństwem. A media są bardziej dla polityków niż dla wyborców. Spotkałem kiedyś człowieka pracującego w podobnej do mnie dziedzinie. Komputerowca. W rozmowie rzucił pytanie, czy czytałem coś na dzisiejszym Onecie. Osłupiałem. Po cóż miałbym zaglądać na Onet? Nie korzystam z portali. Wszelkie potrzeby sieciowe (poczta, publikowanie WWW) zaspokajają mi niezależne serwery. Wyszukiwanie to google. Pare zachodnich serwisów informacyjnych powie, co dzieje się w branży, tu NASDAQ jest ważniejszy od WIG. A polityka? Jak długo politycy wykonują swoją pracę w sposób akceptowalny, nie jest właściwie ważne, jakie wartości sobą przedstawiają. Zresztą trudno dopatrzeć się wielkich różnic między opcjami politycznymi. Jak mówi stara anarchistyczna zasada: gdyby wybory mogły coś zmienić, zostałyby zabronione. Polityka w liberalnej demokracji jest jak sport wyczynowy – wygrywają ci, którzy są dobrzy w wygrywaniu. Ale polityk powinien robić coś jeszcze po dobiegnięciu do mety, po zdobyciu mandatu. O tym nikt nie pamięta. Zaczepił mnie kiedyś na ulicy ankieter. Przepytał o coś związanego z reklamą, później poprosił jeszcze o odpowiedź na kilka pytań: ulubiony kanał TV? Nie oglądam telewizji. Czytane gazety codzienne? Żadne. Stacje radiowe? Jak wyżej. Popatrzył dziwnie i poszukał następnej osoby do przepytania. Nie oglądam telewizji, nie czytam gazet. O sytuacji politycznej opowiadają mi taksówkarze, jeśli nie uda mi się na czas zmienić tematu. Selekcjonuję to, co wchodzi do mojego świata. Wyemigrowałem pozostając na miejscu. 1 września 2001 |
Czy Magda Kozak była pierwszą Polką w stanie nieważkości? Ilu mężów zabiła Lukrecja Borgia? Kto pomógł bojownikom Bundu w starciu z carską policją? I wreszcie zdjęcie jakiego tajemniczego przedmiotu pokazywał Andrzej Pilipiuk? Tego wszystkiego dowiecie się z poniższej relacji z lubelskiego konwentu StarFest.
więcej »Długie kolejki, brak podstawowych towarów, sklepowe pustki oraz ograniczone dostawy produktów. Taki obraz PRL-u pojawia się najczęściej w narracjach dotyczących tamtych czasów. Jednak obywatele Polski Ludowej jakoś sobie radzą. Co tydzień w Teleranku Pan „Zrób to sam” pokazuje, że z niczego można stworzyć coś nowego i użytecznego. W roku 1976 startuje rubryka „Praktycznej Pani”. A o tym, od czego ona się zaczęła i co w tym wszystkim zmalował Tadeusz Baranowski, dowiecie się z poniższego tekstu.
więcej »34. Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier w Łodzi odbywał się w kompleksie sportowym zwanym Atlas Arena, w dwóch budynkach: w jednym targi i program, w drugim gry planszowe, zaś pomiędzy nimi kilkanaście żarciowozów z bardzo smacznym, aczkolwiek nieco drogim pożywieniem. Program był interesujący, a wystawców tylu, że na obejrzenie wszystkich stoisk należało poświęcić co najmniej dwie godziny.
więcej »GSB – Etap 21: Stożek - Ustroń
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 20: Węgierska Górka – Stożek
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 19: Hala Miziowa – Węgierska Górka
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 18: Markowe Szczawiny – Hala Miziowa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 17: Hala Krupowa – Markowe Szczawiny
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 16: Skawa – Hala Krupowa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 15: Turbacz – Skawa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 14: Krościenko nad Dunajcem - Turbacz
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 13: Przehyba – Krościenko nad Dunajcem
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 12: Hala Łabowska - Przehyba
— Marcin Grabiński
Święte wkurwienie
— Janusz A. Urbanowicz
Wspomnienie
— Janusz A. Urbanowicz
I będą dzielić...
— Janusz A. Urbanowicz
Niech sczezną marketingowcy
— Janusz A. Urbanowicz
Kto się boi Joanny Rowling
— Janusz A. Urbanowicz
Wiek tandety
— Janusz A. Urbanowicz
Film
— Janusz A. Urbanowicz
Ucieczka w jogurt
— Janusz A. Urbanowicz
Podróż do granic pamięci
— Janusz A. Urbanowicz
Poeta
— Janusz A. Urbanowicz
Ramota
— Janusz A. Urbanowicz
Loser fiction
— Janusz A. Urbanowicz
Kryminał czarny jak węgiel
— Eryk Remiezowicz, Janusz A. Urbanowicz
Postludzkość w świętym gaju
— Janusz A. Urbanowicz
Terminator: Domknięcie
— Janusz A. Urbanowicz
Dwugłos: Gerry
— Marta Bartnicka, Janusz A. Urbanowicz
Nie ma wody na pustyni
— Janusz A. Urbanowicz
O jedną planetę za daleko
— Janusz A. Urbanowicz
Inna wojna
— Janusz A. Urbanowicz
Si vi pacem, para bellum
— Janusz A. Urbanowicz