Korzenie: Na wyciągnięcie rękiNa Wawelu prawdopodobnie byliśmy kiedyś wszyscy. Zamek królewski w Warszawie? Podobnie.
Wojciech GołąbowskiKorzenie: Na wyciągnięcie rękiNa Wawelu prawdopodobnie byliśmy kiedyś wszyscy. Zamek królewski w Warszawie? Podobnie. Ich historię znamy, wiemy, kto i kiedy tam panował (naturalnie, jeśli interesuje nas choć trochę historia Polski, ale nawet, jeśli ona nas nie pasjonuje, podstawowe informacje powinny pozostać w głowach po szkolnej edukacji). Zamki w Malborku, Pieskowej Skale, Ogrodzieńcu, Niedzicy, Olsztynie – znamy przynajmniej z telewizyjnego przekazu. Ale takich budowli jest w kraju mnóstwo – i często okazuje się, że i w pobliżu naszego miejsca zamieszkania znajduje się jakiś malowniczy zameczek lub równie malownicze jego ruiny. Co wiemy na jego temat? Najczęściej nic. O zamku w Chudowie dowiedziałem się przypadkiem, na regionalnej grupie dyskusyjnej. Że „coś się w nim dzieje”, że „będą go odnawiać”. Zerknąłem na mapę – wieś Chudów, obecnie należąca do gminy Gierałtowice w powiecie gliwickim leży w odległości ledwo 20 kilometrów od mego domu. Dlaczego nic nie wiedziałem o ich (wsi i zamku) istnieniu? Dlaczego lokalnym mediom wygodniej jest reklamować bardziej odległe atrakcje turystyczne, miast promować lokalną historię? To jednak temat na zupełnie inne rozważania. W piękny, weekendowy dzień namówiłem rodzinę na wycieczkę. Chudów powitał nas piękną, zadbaną przydrożną kapliczką – odmalowaną, z czystymi witrażami, wypielęgnowanymi grządkami z rozmaitymi gatunkami kwiatów, iglaków i krzewów dokoła. Obok, w wyregulowanym gładkimi kamieniami korycie, szemrał czysty strumyk. Szumiały drzewa pobliskiego parku… A pomiędzy drzewami widać już było mury zamku. Podjechaliśmy bliżej. Ruina. Przed ruiną barak budowlany. Teren ogrodzony siatką, brama otwarta – jednak na nasz widok szybko ją zamknięto. Wstęp wzbroniony – ze względu na zagrożenie życia i zdrowia. Przywitało nas kilku młodych ludzi, pilnujących nie tyle obiektu, co sprzętu i materiałów zgromadzonych na dziedzińcu niewielkiego (21 na 24 m) zamku. Zaczęliśmy rozmawiać. Rzeczywiście, zamek się odbudowuje. W 1999 roku przejęła go Fundacja „Zamek Chudów” i to ona finansuje całkowitą odnowę zamku z ruin do budynku mieszkalnego. Kto finansuje fundację, nie udało się nam dowiedzieć. Zaoferowano nam (w międzyczasie zjawili się następni turyści) foldery reklamowe i niniejszą książkę. Kupiliśmy. Przeczytaliśmy. Warto było.
Wyszukaj / Kup Z folderu natomiast dowiedzieliśmy się o ambitnych planach samej fundacji: jej podstawowym celem jest objęcie ochroną ruin zamku w Chudowie wraz z otaczającym go parkiem oraz położonym w pobliżu zamkowym spichlerzem. W tym celu od 1996 roku fundacja organizuje prace zabezpieczające oraz imprezy kulturalne z cyklu „Spotkania na Zamku w Chudowie” (w ich ramach wystąpili m.in. Skaldowie, Józef Skrzek, Tadeusz Woźniak, Jacek Kleyff, Krywań). Program „Zamek” ma na celu szczegółowe badania archeologiczno-architektoniczne, całkowitą odbudowę oraz zadaszenie zamkowej wieży z przeznaczeniem na niewielkie muzeum oraz pracownie, rekonstrukcję zamkowych murów obwodowych do wysokości około 7 metrów, budowę amfiteatru na dziedzińcu zamkowym, rekonstrukcję zamkowej fosy oraz odbudowę mostu prowadzącego do wieży. W programie „Wydawnictwo” fundacja chce publikować periodyk naukowy z pracami z zakresu historii i kultury regionu, planuje też serię wydawnictw książkowych obejmujących tematykę będącą przedmiotem zainteresowań fundacji. Ponadto fundacja zamierza stworzyć ośrodek badań nad dziedzictwem kulturowym regionu – podstawowym zakresem jego działalności będą dzieje średniowiecznych i nowożytnych rezydencji obronnych (badania archeologiczne oraz dokumentacja i konserwacja zabytków) oraz badanie historii zamku i osób z nim związanych. Tyle sama fundacja. We krwi współczesnego Polaka jest podejrzewanie „wszystkich o wszystko”, toteż do fundacji i jej obietnic podchodzę ostrożnie. Będę jednak kibicował tym planom. Bo gdybym miał pieniądze, być może zrobiłbym to samo. 1 listopada 2001 |
Czy Magda Kozak była pierwszą Polką w stanie nieważkości? Ilu mężów zabiła Lukrecja Borgia? Kto pomógł bojownikom Bundu w starciu z carską policją? I wreszcie zdjęcie jakiego tajemniczego przedmiotu pokazywał Andrzej Pilipiuk? Tego wszystkiego dowiecie się z poniższej relacji z lubelskiego konwentu StarFest.
więcej »Długie kolejki, brak podstawowych towarów, sklepowe pustki oraz ograniczone dostawy produktów. Taki obraz PRL-u pojawia się najczęściej w narracjach dotyczących tamtych czasów. Jednak obywatele Polski Ludowej jakoś sobie radzą. Co tydzień w Teleranku Pan „Zrób to sam” pokazuje, że z niczego można stworzyć coś nowego i użytecznego. W roku 1976 startuje rubryka „Praktycznej Pani”. A o tym, od czego ona się zaczęła i co w tym wszystkim zmalował Tadeusz Baranowski, dowiecie się z poniższego tekstu.
więcej »34. Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier w Łodzi odbywał się w kompleksie sportowym zwanym Atlas Arena, w dwóch budynkach: w jednym targi i program, w drugim gry planszowe, zaś pomiędzy nimi kilkanaście żarciowozów z bardzo smacznym, aczkolwiek nieco drogim pożywieniem. Program był interesujący, a wystawców tylu, że na obejrzenie wszystkich stoisk należało poświęcić co najmniej dwie godziny.
więcej »GSB – Etap 21: Stożek - Ustroń
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 20: Węgierska Górka – Stożek
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 19: Hala Miziowa – Węgierska Górka
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 18: Markowe Szczawiny – Hala Miziowa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 17: Hala Krupowa – Markowe Szczawiny
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 16: Skawa – Hala Krupowa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 15: Turbacz – Skawa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 14: Krościenko nad Dunajcem - Turbacz
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 13: Przehyba – Krościenko nad Dunajcem
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 12: Hala Łabowska - Przehyba
— Marcin Grabiński
Drzewo genealogiczne, cz.3: Indeksacja
— Wojciech Gołąbowski
Drzewo genealogiczne, cz.2: Akta dziewiętnastowieczne
— Wojciech Gołąbowski
Drzewo genealogiczne, cz.1: W górę, w dół i na boki
— Wojciech Gołąbowski
Złe, złe czasy…
— Winicjusz Kasprzyk
Z wizytą u rabusia
— Winicjusz Kasprzyk
Perła w koronie
— Winicjusz Kasprzyk
Ze wsi rodem
— Wojciech Gołąbowski
W pieczy Bożogrobców
— Wojciech Gołąbowski
Dumna dzielnica
— Wojciech Gołąbowski
Zbierając okruchy przeszłości
— Wojciech Gołąbowski
Mała Esensja: Nadmorskie zagadki sprzed pół wieku
— Wojciech Gołąbowski
Gdy szukasz własnej drogi
— Wojciech Gołąbowski
Tylko praca dyplomowa, niestety
— Wojciech Gołąbowski
O pożytkach ze zdrowych zębów oraz powrót do Liszkowa
— Wojciech Gołąbowski
Krótko o komiksach: NieZjawiskowy spadek formy
— Wojciech Gołąbowski
Miejsca, które warto odwiedzić: Kiedy para - buch!
— Wojciech Gołąbowski
Miejsca, które warto odwiedzić: Ochorowiczówka ma młodsze rodzeństwo!
— Wojciech Gołąbowski
Ten okrutny XX wiek: Jak Stany Zjednoczone usiłowały zachować neutralność
— Wojciech Gołąbowski
Kadr, który…: Głowa astronauty czy ufoludka?
— Wojciech Gołąbowski