Miejsca, które warto odwiedzić: Skrawek Japonii na ziemi oświęcimskiejOgrody japońskie w swej ojczyźnie bywają spore (pamiętamy piękny park w Kioto ukazany w filmie „Wasabi”, prawda?). Ten w Pisarzowicach jest o wiele mniejszy. Ale i tak ładny.
Wojciech GołąbowskiMiejsca, które warto odwiedzić: Skrawek Japonii na ziemi oświęcimskiejOgrody japońskie w swej ojczyźnie bywają spore (pamiętamy piękny park w Kioto ukazany w filmie „Wasabi”, prawda?). Ten w Pisarzowicach jest o wiele mniejszy. Ale i tak ładny. Pisarzowice to wieś położona na południowych krańcach ziemi oświęcimskiej, granicząca z miastem Bielsko-Biała, z Wilamowicami, z Hecznarowicami, z Kętami, Kozami, Starą Wsią i Janowicami. Liczy mniej więcej pięć tysięcy mieszkańców na 1384 hektarach ziemi. A wśród tego mniej więcej dziesięć szkółek drzew i krzewów, sklepów ogrodniczych oraz biur architektów krajobrazu. Szok kontrastu tych danych łagodzi nieco utarte w tym regionie powiedzenie, że Pisarzowice stały się sypialnią Bielska. I faktycznie – przejeżdżając przez wieś więcej widzi się nowej zabudowy willowej (ozdobnej i z dużym ogrodem), niż tradycyjnej, wiejskiej. W dodatku wciąż są przygotowywane i sprzedawane kolejne tereny pod zabudowę mieszkalną. Duża konkurencja wymusza pomysłowy marketing. Posiadaczy ogrodu (do zagospodarowania) trzeba odpowiednio zachęcić do wizyty w danej szkółce, sklepie. Nie wiem, czy przyczyna była właśnie taka, czy może zupełnie inna, niemniej przy szkółce krzewów ozdobnych Pudełko powstał ogród japoński z klimatycznym pawilonem herbaciarni. Drewniany budynek stoi obecnie mniej więcej pośrodku ogrodu, lecz widać wyraźnie, że to skutek rozbudowy terenu ogrodu: z jednej strony budowli ogród jest wyraźnie starszy, z mniejszym oczkiem wodnym, z drugiej większy, mniej zarośnięty (jeszcze) i wciąż niedokończony – prawdopodobnie nadal rozbudowywany. Herbaciarnia, mimo japońskiej stylizacji (fascynacji?) i wielu dekoracji z Kraju Kwitnącej Wiśni, oferuje klientom wygodne europejskie fotele i krzesła przy drewnianych stolikach. W ładnym menu znajdziemy kilkadziesiąt odmian herbaty (czarnych, zielonych, owocowych, mieszanek… trudno wszystkie spamiętać, zwłaszcza że ponoć są niedostępne w handlu detalicznym), nieco deserów i – jakby wstydliwie upchnięte na koniec – kawę i bardziej konkretne jedzenie. Herbatę dostajemy w metalowych imbryczkach stojących na takichże podstawkach. Do zestawu (prócz filiżanki i spodeczka) dołączona jest także ozdobna klepsydra, odmierzająca czas potrzebny do właściwego przygotowania napoju. Herbatę można pić wewnątrz pawilonu (mieszczącego także kącik dla maluchów, z tradycyjnymi dla naszej kultury zabawkami) lub na jego werandzie. Tu można wybrać miejsce z widokiem na niewielki plac zabaw lub na jedną z dwu części ogrodu. Jest na co patrzeć, woda łagodnie szumi, można zapaść w fotel i się zrelaksować… ![]() 17 września 2017 |
Każdy z 21 etapów mojego Głównego Szlaku Beskidzkiego ma swoją literkę – sponsora. Dla etapu 21go jest nią K jak KONIEC.
więcej »Każdy z 21 etapów mojego Głównego Szlaku Beskidzkiego ma swoją literkę – sponsora. Dla etapu #20 jest nią Ś jak Śląski Beskid.
więcej »Każdy z 21 etapów mojego Głównego Szlaku Beskidzkiego ma swoją literkę – sponsora. Dla etapu 19-go jest nią Ż jak Żywiecki Beskid. Wszystko co ważne ma w sobie „ż”, Beskid też :)
więcej »GSB – Etap 21: Stożek - Ustroń
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 20: Węgierska Górka – Stożek
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 19: Hala Miziowa – Węgierska Górka
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 18: Markowe Szczawiny – Hala Miziowa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 17: Hala Krupowa – Markowe Szczawiny
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 16: Skawa – Hala Krupowa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 15: Turbacz – Skawa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 14: Krościenko nad Dunajcem - Turbacz
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 13: Przehyba – Krościenko nad Dunajcem
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 12: Hala Łabowska - Przehyba
— Marcin Grabiński
Domek mały, Górki Wielke, serce ogromne
— Wojciech Gołąbowski
Roosevelt jest królem, a czołg skoczkiem
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Jaka jest różnica między dzwonem a fajką?
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Wieś, która odpływa w przeszłość
— Beatrycze Nowicka
Bliskie spotkania krowiego stopnia
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
A z jakiego to filmu?
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Zamek, choć nie zamek
— Wojciech Gołąbowski
Mieszkać na swoim
— Wojciech Gołąbowski
Wielka historia i jeszcze większa nie-historia
— Wojciech Gołąbowski
Palisada nad Olzą
— Wojciech Gołąbowski
Jak bardzo mnie (nie) znasz?
— Wojciech Gołąbowski
A pamiętacie…: Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski
A pamiętacie…: The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski
Historia w obrazkach: Gdy dzieci nie słuchają rodziców…
— Wojciech Gołąbowski
Klasycy rocka ostrzegają
— Wojciech Gołąbowski
A pamiętacie…: T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski
A pamiętacie…: Robbie Nevil – takie jest życie
— Wojciech Gołąbowski
Ale czemu szaleńca?
— Wojciech Gołąbowski
Biografia kadrami ilustrowana
— Wojciech Gołąbowski
A pamiętacie…: Paper Lace – Billy bohater w noc zgonu Chicago
— Wojciech Gołąbowski