Włóczykije: GSB – Etap 3: Smerek – CisnaKażdy z 21 etapów mojego GSB ma swoją literkę – sponsora. Dla etapu 3 jest nią P jak Początek.
Marcin GrabińskiWłóczykije: GSB – Etap 3: Smerek – CisnaKażdy z 21 etapów mojego GSB ma swoją literkę – sponsora. Dla etapu 3 jest nią P jak Początek. Przed lekturą niniejszego artykułu, zachęcam do zapoznania się z „GSB – Prolog” w którym wyjaśniam motywy przejścia 500km Głównym Szlakiem Beskidzkim oraz podzieliłem się założeniami i planem. W poprzednim odcinku opisałem Etap 2: Ustrzyki Górne – Smerek. Mój GSB zaczął się nietypowo, bo od przejścia etapów 3-8a (Smerek -> nad Przełęczą Hałbowską). I dopiero po nich mogłem zrealizować odcinki 1-2 (Wołosate – Smerek). To przez zawirowania związane z koronawirusem i zakazem wyjazdów wypoczynkowych. Dlatego odcinek 3 jest moim pierwszym i stąd literką sponsorem jest P jak Początek. Etapy 3-6 będę realizował w doborowym towarzystwie – Roberta vel Trapera oraz Jonasza. Etap jest stosunkowo krótki. To znaczy, teraz tak uważam. Przed rozpoczęciem GSB moje górskie wędrówki zwykle liczyły po kilkanaście kilometrów i wszystko w okolicach bądź powyżej 20km wyglądało na ‘wymagające’. Planując GSB zdawałem sobie sprawę, że muszę celować w ponad 20km dziennie, bo inaczej realizacja wykroczy poza dostępne dni urlopowe. Teraz, z perspektywy ukończenia szlaku, kilkanaście kilometrów to trasa ‘krótka’, okolice 25km to norma, długie trasy to ponad 30km. Jest długi czerwcowy weekend. Mamy przed sobą 4 dni wędrówki i 80km do pokonania. Wieczór wcześniej przyjeżdżamy do naszej bazy w Wisłoczku, 100km od startu (drogą, górami jest bliżej) i po czterech dniach wędrówki trafimy do bazy, by stamtąd wrócić do domu. Pobudka wcześnie rano, śniadanie i przyjaciele z Wisłoczka zawożą nas na start do Smereka. Piękny, słoneczny dzień, rześkie ranne powietrze i ekscytacja – koniec przygotowań i oczekiwania – plan wreszcie się materializuje. Początek drogą, wychodzimy ze wsi Smerek spod sklepu spożywczego, mijamy tablicę informującą o nieistniejącym już świecie – historia Łemków będzie nam towarzyszyła w Bieszczadach i Beskidzie Niskim. W kilku miejscowościach zostały cerkwie i cmentarze. Dobrze, że są tablice informacyjne, to jest część naszej pokręconej historii i trzeba o niej pamiętać. Później na szlaku będę spotykał więcej śladów łemkowskich i poświęcę im osobny artykuł. Wchodzimy w las i zaczynamy wspinaczkę. Miejscami stromo, ale mamy w perspektywie tylko jedno długie wejście, po osiągnięciu szczytu Fereczata (1102m) będzie już praktycznie płasko i potem zejście do Cisnej. Po drodze mijają nas ultra-maratończycy z Biegu Rzeźnika. Pozdrawiamy biegaczy i ustępujemy im miejsca. Jeszcze nie wiemy co nas czeka później… Po wyjściu z lasu wreszcie otwierają się widoki. To mój pierwszy raz w Bieszczadach, więc pozwalam sobie na rozkoszowanie się widokiem fantastycznie zielonych połonin. Jestem przyzwyczajony do Beskidu Śląskiego i Żywieckiego, gdzie owszem, są przepiękne panoramiczne widoki (np. z Hali Lipowskiej), ale generalnie Beskidy Zachodnie są zalesione, a z otwartych punktów widokowych prawie zawsze widać zabudowania i drogi. A Bieszczady są puste! Duże, otwarte przestrzenie dają poczucie wolności, bezkresu. Nie widać wielu śladów ludzkiej ingerencji. Ludzi na szlakach też mniej niż w zachodniej części Beskidów. Z tymi pustymi Bieszczadami to przesadziłem. Akurat w czasie naszej wędrówki w Cisnej odbywa się impreza dla ultra-maratończyków, Bieg Rzeźnika. Pod Jasłem (szczyt, nie mylić z miastem o tej samej nazwie) krzyżują się szlaki turystyczne oraz zbiegają się różne pętle Biegu. W efekcie setki biegaczy na trasie, jedni nas wyprzedzają, inni biegną w przeciwnym kierunku… Wcześniej padało, szlak zamienia się w lawę śliskiego błota. Dalej pozdrawiamy i ustępujemy miejsca – im się bardzo śpieszy, nam mniej… Tego nie było w planie… ale cóż, trzeba iść. Dochodzimy do Cisnej, końcowe zejście to już tylko błoto. Dochodzimy do mostu Bieszczadzkiej Kolejki Leśnej, trzeba przejść po torach. Nie próbujcie gdy akurat jedzie pociąg – między wagonami a barierką jest bardzo mało miejsca. Od stacji kolejki szlak prowadzi ulicami Cisnej. Tego nie lubię – przejście przez zatłoczoną miejscowość. Jest długi weekend, dodatkowo tuż za stacją jest baza Biegu Rzeźnika, więc ludzi mnóstwo. Przechodzimy szybko i po chwili końcowe podejście do Bacówki pod Honem. Cały dzień był słoneczny, na ostatnich 500m złapała nas burza z ulewnym deszczem. Jest dopiero 14:00, ale dla nas to koniec etapu. Jemy obiad (ziemniaki po kozacku – porcja gigant), potem jeszcze spacer do Cisnej i z powrotem – i pora spać. Mamy pokój poza głównym budynkiem, 4 łóżka, stolik i 1 krzesło. Gaszenie światła przez wykręcenie żarówki. Mój wzrost nie wystarcza, ale Jonasz daje radę. Z prysznicu (trzeba wyjść na zewnątrz budynku) rezygnuję – odpływ zatkany i w kabinie zrobiło się błotne bajorko. Trudno, umyję się na kolejnym noclegu, będziemy mieli prywatną łazienkę w pensjonacie. W nocy obudzą nas „rzeźnicy” udający się na trasę o 1:00, 2:00 … i tak do rana. Długości i przewyższenia ich tras robią wrażenie. Ale bieganie to nie moja bajka, wolę chodzić po górach i mieć czas na widoki i tablice informacyjne. Na koniec Szczyt Dnia – Jasło (1153m n.p.m.). Niestety, zauroczony połoninami pod szczytem… zapomniałem o samym szczycie i nie mam zdjęcia. Ale w zamian Okrąglik (1101m), w j.słowackim Kruhliak. Szczyt jest na granicy, i – co ciekawe – spotykają się na nim dwa czerwone szlaki. Nasz Główny Szlak Beskidzki oraz słowacki szlak prowadzący z jednej strony na Krzemieniec (trójstyk granic PL-SK-UA) a z drugiej na przełęcz Dukielską. I warto o nim wspomnieć, ponieważ jest on… oryginalnym Głównym Szlakiem Zachodniobeskidzkim, wg projektu Kazimierza Sosnowskiego. Przed 2 Wojną Światową szlak w Beskidzie Niskim w dużej części był poprowadzony wzdłuż granicy polsko-czechosłowackiej. Po wojnie władzom nie na rękę byli turyści włóczący się w odludnych terenach przy granicy „zaprzyjaźnionego” państwa i szlak przeprojektowano i został przesunięty na północ, z daleka od granicy. Zainteresowanych historią szlaku odsyłam do obszernego artykułu zewnętrznego. W następnym odcinku przejdziemy od Bacówki pod Honem w Cisnej do Duszatyna. 23 października 2020 |
Czy Magda Kozak była pierwszą Polką w stanie nieważkości? Ilu mężów zabiła Lukrecja Borgia? Kto pomógł bojownikom Bundu w starciu z carską policją? I wreszcie zdjęcie jakiego tajemniczego przedmiotu pokazywał Andrzej Pilipiuk? Tego wszystkiego dowiecie się z poniższej relacji z lubelskiego konwentu StarFest.
więcej »Długie kolejki, brak podstawowych towarów, sklepowe pustki oraz ograniczone dostawy produktów. Taki obraz PRL-u pojawia się najczęściej w narracjach dotyczących tamtych czasów. Jednak obywatele Polski Ludowej jakoś sobie radzą. Co tydzień w Teleranku Pan „Zrób to sam” pokazuje, że z niczego można stworzyć coś nowego i użytecznego. W roku 1976 startuje rubryka „Praktycznej Pani”. A o tym, od czego ona się zaczęła i co w tym wszystkim zmalował Tadeusz Baranowski, dowiecie się z poniższego tekstu.
więcej »34. Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier w Łodzi odbywał się w kompleksie sportowym zwanym Atlas Arena, w dwóch budynkach: w jednym targi i program, w drugim gry planszowe, zaś pomiędzy nimi kilkanaście żarciowozów z bardzo smacznym, aczkolwiek nieco drogim pożywieniem. Program był interesujący, a wystawców tylu, że na obejrzenie wszystkich stoisk należało poświęcić co najmniej dwie godziny.
więcej »GSB – Etap 21: Stożek - Ustroń
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 20: Węgierska Górka – Stożek
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 19: Hala Miziowa – Węgierska Górka
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 18: Markowe Szczawiny – Hala Miziowa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 17: Hala Krupowa – Markowe Szczawiny
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 16: Skawa – Hala Krupowa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 15: Turbacz – Skawa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 14: Krościenko nad Dunajcem - Turbacz
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 13: Przehyba – Krościenko nad Dunajcem
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 12: Hala Łabowska - Przehyba
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 21: Stożek - Ustroń
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 20: Węgierska Górka – Stożek
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 19: Hala Miziowa – Węgierska Górka
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 18: Markowe Szczawiny – Hala Miziowa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 17: Hala Krupowa – Markowe Szczawiny
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 16: Skawa – Hala Krupowa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 15: Turbacz – Skawa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 14: Krościenko nad Dunajcem - Turbacz
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 13: Przehyba – Krościenko nad Dunajcem
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 12: Hala Łabowska - Przehyba
— Marcin Grabiński