Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 23 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Kuba Myszkorowski
‹Brzydcy›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
AutorKuba Myszkorowski
TytułBrzydcy
Gatunekhumor / satyra

Brzydcy

« 1 2 3 4 5 7 »
Brzydki II: My ciągle tu siedzimy i mówimy jedno, a on (wskazuje na sufit) robi to drugie…
Brzydki I: To co? Wolałbyś tak jak on?!
Brzydki II: Nie, nie… Może czasem. Ale nie żeby tak non-stop. To obrzydliwe!
Brzydki I: Kiedy spotkałem cię po raz pierwszy, byłeś inny.
Brzydki II: Tobie też przybyło parę kilogramów i podbródków.
Brzydki I: Wygląd to tylko nieszczęśliwy przypadek i jedynie ktoś tak wyposzczony intelektualnie jak on, mógłby w ogóle zwracać uwagę na coś takiego.
Brzydki II: Zawsze tak mówiłeś.
Brzydki I: I będę tak mówił! Amen! (bierze lusterko) Podbródki, powiadasz…
Brzydki II: A ja myślę, że trzeba żyć, nie mówić. Co z tego, że mówimy, nawet jeśli mamy rację? Gdyby w życiu chodziło tylko o mówienie, człowiek rodziłby się, jako gigantyczne wargi…
Brzydki I (odkłada lusterko): Nie bądź wulgarny!
Brzydki II (w transie, wstaje): Potężny narząd mowy, któremu nie byłyby potrzebne ręce, nogi, ani nawet…
Brzydki I: No!
Brzydki II: Idee fix mowy! Być oznaczałoby mówić. I wszyscy mówiliby: „Dzień dobry, pani Kowalska. Jak pani dziś pięknie mówi”, „Może sobie wieczorem coś zmówimy?”, „Pan to ma gadane” albo „Ten Rysio to straszne niedomówienie”.
Brzydki I: Do czego zmierzasz?
Brzydki II: Przecież nie jesteśmy ustami! Mamy ręce, nogi i…
Brzydki I: No!
Brzydki II: Więc chyba nie o to w życiu chodzi, żeby tylko mówić!
Brzydki I: Co się z tobą stało?
Brzydki II: Byłem na mieście…
Brzydki I: Tyle wiem! I nawet orientuję się, że go spotkałeś.
Brzydki II: Właśnie. I zastanowiło mnie, dlaczego on ciągle się śmieje, gwiżdże i bóg wie co jeszcze, a my albo się troskamy, albo mamy depresje. W najlepszym wypadku cierpimy na zniechęcenie!
Brzydki I: Racja! Pamiętasz jaką wspaniałą chandrę miałem w zeszłym tygodniu?
Brzydki II: Chciałeś popełnić samobójstwo, waląc głową w ścianę.
Brzydki I: Właśnie! Samounicestwienie jako wyraz najwyższej idei spełnienia!
Brzydki II: Przebiłeś się do Pawlikowej. Murarz radził, żebyś następnym razem wybrał ścianę nośną.
Brzydki I: Kanalia! Jakby tego było mało, jeszcze wyskakujesz z tym gwizdaniem! A może wolałbyś recytować sprośne erotyki?
Brzydki II: Nie widzę niczego niestosownego w gwizdaniu.
Brzydki I: A ty myślisz, że Ordon na reducie gwizdał?
Brzydki II: No nie wiem… Chyba nie.
Brzydki I: A może Gustaw przyszedł do Księdza i ni z gruszki, ni z pietruszki. zaczął stepować?
Brzydki II: Nie, raczej nie. Nie czytałem „Krzyżaków”.
Brzydki I: A Norwid?
Brzydki II: Norwid? To chyba nie z naszej klatki!
Brzydki I: Myślisz, że Norwidowi było do śmiechu, jak umierał w przytułku dla bezdomnych w Paryżu? O tak! Pewnie nie mogli go wynieść, bo tarzał się po podłodze, kiedy zdał sobie sprawę z tego jaki jest biedny i nieznany. A gdy go chowali, grabarze musieli co chwila przerywać, ponieważ krztusili się śmiechem. Księdza trzeba było nawet klepać po plecach, bo nie mógł odzyskać tchu!
Brzydki II: To już na pewno nie chodzi o kogoś z naszego bloku.
Brzydki I: Zrozum, jesteśmy wyjątkowi! Dlatego właśnie musimy być nieszczęśliwi!
Brzydki II: Ale ja chciałbym być szczęśliwy. Czy nie można być szczęśliwym i wyjątkowym zarazem?
Brzydki I: Oczywiście, że nie. To tak, jakby być przestępcą i ofiarą!
Brzydki II: Jak ten twój kuzyn?
Brzydki I: Jaki kuzyn?
Brzydki II: No ten spod Lublina, który jeździł z bykiem na karuzeli.
Brzydki I: A, ten kuzyn. Nie, jego wypadek to precedens.
Brzydki II: Nie mówiłeś, że on z tych…. Żeby z bykiem…
Brzydki I: Nic nie rozumiesz! Dopiero kiedy jesteś wyjątkowy, możesz zdać sobie sprawę z bezsensu życia. Jeśli wierzysz w jakiś sens, to oznacza, iż nie ma w tobie ani krztyny niezwykłości. Tylko maluczcy ufają, że wszystko, co robią ma jakieś znaczenie. Spójrz na niego! Śmieje się, gwiżdże, uprawia nierząd, ale co on wie o życiu?!
Brzydki II: Swoje tam wie.
Brzydki I: Nic nie wie! To analfabeta umysłowy!
Brzydki II: A my wiemy?
Brzydki I: Naturalnie!
Brzydki II: I co z tego mamy?
Brzydki I: Satysfakcję!
Brzydki II: I depresję.
Brzydki I: Ta depresja to dar. Czy słyszałeś, żeby on kiedykolwiek uskarżał się na nudności, albo poczucie wszechobecnej pustki?
Brzydki II: Nie, zawsze są u niego jakieś niewiasty i gra muzyka.
Brzydki I: Właśnie, błazen! A my mamy nieustannie powracające nudności i pustkę, więc jesteśmy lepsi. Mamy na to dowód!
Brzydki II: Sam nie wiem.
Brzydki I: Czy ty w ogóle nie potrafisz się cieszyć z tego, że jesteś nieszczęśliwy?
Brzydki II: Nie bardzo. Ja bym chciał spróbować też trochę tego ich szczęścia.
Brzydki I: Nie ma takiej możliwości.
Brzydki II: Może chociaż w soboty, albo święta…
Brzydki I: W żadnym wypadku. To byłaby zdrada.
Brzydki II: Artyści zawsze mają przerąbane.
Brzydki I (entuzjastycznie): Właśnie! Napisałem dziś wiersz!
Brzydki II: Nareszcie. Myślałem, że już nigdy nie wróci ci natchnienie.
Brzydki I: Niewierny Tomaszu!
Brzydki II: Chyba z kimś mnie mylisz. Znowu naoglądałeś się „Klanu”?
Brzydki I: Nawet przez chwilę nie wątpiłem, że moja muza wróci! Tylko czasem trzeba odrobinę poczekać!
Brzydki II: Przyznasz chyba, że trzydzieści lat to sporo czasu.
Brzydki I: W przypadku dzieł, które zmieniają oblicze świata, dyskusja o czasie wydaje się być co najmniej niestosowna.
Brzydki II: No to pokaż ten wierszyk.
Brzydki I (przegląda papiery na stole): Gdzieś go tu położyłem… Musi tu być… O jest!
Brzydki I podaje karteczkę Brzydkiemu II.
Brzydki II (czyta na głos): Papryka, ananas, morele, szynka, kiełbasa, sardele. (z uznaniem) Wspaniałe rymy i tematyka bardzo życiowa! Czy ten trzynastozgłoskowiec o żywnościowej naturze nie porusza czasem problematyki odżywiania? To jakiś nurt dietetyczny?
Brzydki I: Oddawaj, to nie to… O, masz!
Brzydki I podaje Brzydkiemu II inną kartkę. Brzydki II dłuższy czas przygląda się kartce, obraca ją, szukając czegoś na drugiej stronie.
Brzydki I: I jak? Jak?
Brzydki II: Intrygujące.
Brzydki I: No, no? Czytaj!
Brzydki II: Nazwisko.
Brzydki I: Właśnie.
Brzydki II: Twoje.
Brzydki I: Dokładnie.
Brzydki II: Dalej nic nie ma.
Brzydki I (zabiera kartkę): Dalej rozmyła mi się koncepcja, ale miało być utrzymane w tym tonie.
Brzydki II: Początek jest niezły.
Brzydki I: Naprawdę tak sądzisz?
Brzydki II: Pewnie, zaskakuje i pobudza.
Brzydki I ( z nadzieją w nosie): Stymuluje?
Brzydki II: Nie… No może… Odrobinę.
Brzydki I (triumfalnie): Aha!
Brzydki II: To może być niezły początek…
Brzydki I: Jaki początek?! Jeszcze dzisiaj napiszę do wydawnictwa, żeby szykowali maszyny! Nareszcie, świat otrzyma to, na co tak długo czekał!
Brzydki II: Gratuluję! Nie wspominałeś wcześniej, że chcesz dobrowolnie zgłosić się do eksperymentów.
Brzydki I: Jakich eksperymentów?! Chyba, że literackich! Zamierzam wydać tomik dzieł zabranych!
Brzydki II: A znalazłeś już ten drugi wiersz?
Brzydki I: Gdzieś go wcięło… Szukałem dzisiaj trochę, ale potem przyszło to południowe zniechęcenie i musiałem się położyć. Uwielbiam tą swoją poobiednią depresyjkę.
Brzydki II: Może zadzwoń do przedszkola. Czasami przechowują kopie. Choć minęło już tyle lat… Nie pamiętasz, jak to szło?
Brzydki I: Czy pamiętam? To był gigant, nie wiersz! Jak tu go zapamiętać?!
Brzydki II: Ja tam zawsze nieźle zapamiętywałem na pamięć.
Brzydki I: To byłoby dla ciebie zbyt skomplikowane!
« 1 2 3 4 5 7 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Przyczajony tygrys

Weekendowa Bezsensja: Wszystko, czego nigdy nie chcielibyście wiedzieć o… Esensji (31)
Agnieszka ‘Achika’ Szady

31 XII 2023

Justyna (po przeczytaniu pewnej recenzji): Nie miałam co korekcić, nawet jednego przecinka nie mogłam postawić. #Jak żyć.

więcej »
Ładne oczy masz, komu je dasz?

Weekendowa Bezsensja: Wszystko, czego nigdy nie chcielibyście wiedzieć o… Esensji (30)
Agnieszka ‘Achika’ Szady

14 XI 2021

Wojtek: Lead by się przydał.
Achika: CMOK!
Wojtek: Za krótki i zbyt hermetyczny. Rozwiń, proszę.
Achika: Całuję MOcno Kolegę.

więcej »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.