WASZ EKSTRAKT: | |
---|---|
Zaloguj, aby ocenić | |
Tytuł | Lód |
Teatr | Teatr Provisorium |
Autor | Jacek Dukaj |
Reżyseria | Janusz Opryński |
Muzyka | Rafał Rozmus |
Scenografia | Justyna Łagowska |
Choreografia | Leszek Bzdyl |
Kostiumy | Justyna Łagowska |
Charakteryzacja | Mateusz Stępniak |
Obsada | Sławomir Grzymkowski, Łukasz Lewandowski, Martyna Kowalik, Eliza Borowska |
Data premiery | 2 grudnia 2013 |
WWW | Strona |
Scena za ciasna na Lód |
WASZ EKSTRAKT: | |
---|---|
Zaloguj, aby ocenić | |
Tytuł | Lód |
Teatr | Teatr Provisorium |
Autor | Jacek Dukaj |
Reżyseria | Janusz Opryński |
Muzyka | Rafał Rozmus |
Scenografia | Justyna Łagowska |
Choreografia | Leszek Bzdyl |
Kostiumy | Justyna Łagowska |
Charakteryzacja | Mateusz Stępniak |
Obsada | Sławomir Grzymkowski, Łukasz Lewandowski, Martyna Kowalik, Eliza Borowska |
Data premiery | 2 grudnia 2013 |
WWW | Strona |
"Przy aranżowaniu powieści z gatunku fantastyki naukowej sztuka powinna bazować na oddziaływaniu na zmysły i podświadomość."
To zdanie jest tak bardzo o niczym, że nie wiem jak się do niego odnieść. Zwłaszcza kwestia nieświadomości, spektakl ma pełnić funkcję terapeutyczną? Czy może bardziej po jungowsku, uświadamiać istnienie archetypów w nieświadomości zbiorowej? Jeżeli to drugie, to jak najbardziej "Lód" ma takie ambicje. No i dlaczego ta nieświadomość ma takie ogromne znaczenie przy fantastyce NAUKOWEJ, rozumiem, że gatunek żadnego świadomych procesów myślowych nie implikuje?
Mój Boshe... O co kaman ? Podświadomość,nieświadomość...
Nie ma to jak spróbować przepchnąć własne poglądy poprzez próbę podważenia autorytetu recenzującego prezentując wiedzę ogólną i próbując udowodnić, że autor nie wiedział co ma na myśli. Argumenty ad personam zwykle świadczą o braku argumentów merytorycznych.
Bo tak, miałam na myśli osiemnastowieczne oświetlenie świecami. Tak, wiem jak wyglądał teatr w osiemnastym wieku, wiem o tym chyba więcej niż chciałabym wiedzieć. Nie muszę udowadniać, że efekty świetlne na starannie przygotowanej scenie robiły wrażenie, każdy może to wygooglować lub przyjść na wykład. Jakkolwiek porównanie może się wydawać przesadzone (podobnie jak "był wolny jak ślimak!"), to dla znających temat będzie raczej zabawne lub złośliwe niż nietrafione.
Tak, celowo używam słowa "podświadomość", w psychologii używa się go zamiennie z "nieświadomością" bo to drugie jest bliższe znaczeniowo niemieckiemu "Unbewussten" ale wprowadza niepotrzebną konfuzję. "Podświadomość" się w języku kulturowym obroniła i zadomowiła, a ja nie jestem purystą.
Udowodniliśmy już, że każdy po studiach lub umie korzystać z wikipedii, tak? To dobrze. Z resztą wypowiedzi nie dyskutuję bo to spór o preferencje, a mnie nie brak lepszych rozrywek.
PS: Oczywiście, że Tesla miał akcent amerykański a nie brytyjski! Lapsus, niedopatrzenie, moja wina, przyznaję.
Odnoszę się właściwie wyłącznie do tekstu, więc nie wiem, gdzie widzisz argumenty ad personam (co najwyżej drobne złośliwości).
Oświetlenie, porównanie jest nieuzasadnione, gdyż w przypadku "Lodu" światło jest znaczące i jego funkcją nie jest jedynie zapewnienie dobrej widoczności.
Właściwie nie chodzi mi o takie czy inne tłumaczenie pojęcia, co pociągnięcie tematu. O co chodzi z "oddziaływaniem na podświadomość"?
Uniknęłaś odpowiedzi o przesłanie "Lodu", więc zadaję je ponownie. Narzekasz na spłycenie, zupełnie nie podpierając tego zestawieniem treści (nie mam na myśli fabuły) książki z przedstawieniem. Tu nie chodzi o preferencje, a o warstwę filozoficzną, która nie została przez Ciebie ruszona, a ma wpływ na formę spektaklu.
„Ulisses”, monumentalna powieść Jamesa Joyce’a, w 1970 roku została wyreżyserowana przez Zygmunta Hübnera i wystawiona na deskach gdańskiego Teatru Wybrzeże.
więcej »Jak dowodzą „Towiańczycy. Królowie chmur” Jolanty Janiczak, na temat polskiego romantyzmu, polskich wieszczów i ich życia można powiedzieć bardzo dużo. Szkoda tylko, że wystawiony na deskach Teatru Starego w Krakowie spektakl w reżyserii Wiktora Rubina wygląda raczej jak nieskoordynowany monolog.
więcej »„Jekyll i Hyde” to musical, który może zaskoczyć niejednego widza. Ci, którzy wciąż kojarzą musicale przed wszystkim z łatwymi w odbiorze komediami, będą bez wątpienia zdziwieni spektaklem wystawianym przez Teatr Rozrywki w Chorzowie. Akcja rozgrywa się bowiem w niepokojących, ciemnych uliczkach Londynu. Bohaterowie nieustannie lawirują pomiędzy salonami angielskiej arystokracji, burdelami i domem wariatów, a dominujący temat to hipokryzja i zło kryjące się na dnie ludzkich dusz.
więcej »GSB – Etap 21: Stożek - Ustroń
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 20: Węgierska Górka – Stożek
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 19: Hala Miziowa – Węgierska Górka
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 18: Markowe Szczawiny – Hala Miziowa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 17: Hala Krupowa – Markowe Szczawiny
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 16: Skawa – Hala Krupowa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 15: Turbacz – Skawa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 14: Krościenko nad Dunajcem - Turbacz
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 13: Przehyba – Krościenko nad Dunajcem
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 12: Hala Łabowska - Przehyba
— Marcin Grabiński
Przeczytaj to jeszcze raz: My nie marzniemy
— Anna Nieznaj
Esensja czyta: III kwartał 2008
— Michał Foerster, Jakub Gałka, Anna Kańtoch, Michał Kubalski, Daniel Markiewicz, Paweł Sasko, Konrad Wągrowski, Marcin T. P. Łuczyński
Się czyta
— Michał Foerster
O tym, czego nie boi się Dukaj
— Mieszko B. Wandowicz
Człowiek przeżywający
— Joanna Kapica-Curzytek
Przeczytaj to jeszcze raz: Dryf
— Beatrycze Nowicka
Nanomagia i chłopięce marzenia
— Beatrycze Nowicka
Wieczność porasta rdzą
— Justyna Lech
Człowiek przekraczający
— Daniel Markiewicz
Esensja czyta: Luty-marzec 2010
— Jędrzej Burszta, Jakub Gałka, Anna Kańtoch, Daniel Markiewicz, Marcin Mroziuk
Esensja czyta: Grudzień 2009
— Jędrzej Burszta, Jakub Gałka, Anna Kańtoch, Marcin T.P. Łuczyński, Daniel Markiewicz, Beatrycze Nowicka, Monika Twardowska-Wągrowska, Mieszko B. Wandowicz, Konrad Wągrowski
Esensja czyta: Październik-listopad 2009
— Jędrzej Burszta, Jakub Gałka, Anna Kańtoch, Michał Kubalski, Marcin T.P. Łuczyński, Joanna Słupek, Mieszko B. Wandowicz, Konrad Wągrowski, Krzysztof Wójcikiewicz
Z Pozycjonistami na Bubeków i Członków!
— Konrad Wągrowski
Czasami lepiej nie pisać jak się nie ma odpowiedniej wiedzy na temat, jestem spokojnym człowiekiem, ale ta recenzja sprawiła, że się zagotowałem. "Lód" to słaby spektakl, jednak z innych względów niż wyżej wymienione i ta linia krytyki jedynie ośmiesza autorkę. Przeanalizujmy to punkt po punkcie.
"Teatr jako medium niespecjalnie nadaje się do przekazywaniu skomplikowanych naukowych teorii czy założeń."
To, że się czegoś w danej formie nie robi nie oznacza, że forma nie jest do tego odpowiednia. Dla przykładu porównajmy przedstawienie teatralne z wykładem. Wykładowca i aktor posługują się podobnym zestawem środków. Oczywiście, nie neguję różnic, tym bardziej pomiędzy komunikacją oralną a piśmienną (przedstawienie - powieść), jednak twierdzenie, że teatr został w tej kwestii w jakiś sposób upośledzony jest ze wszech miar błędne. Scena potrafi się mierzyć z naprawdę poważnymi zagadnieniami.
"Efekty świetlne i muzyka już w osiemnastym wieku bywały wykorzystywane lepiej."
Myślę, że świece mogą dawać niezły klimat, a jeżeli pisząc o muzyce masz na myśli "Don Giovanniego", to przyznaję rację, nie da się znaleźć takiej, która lepiej opowiada historię. Przypominam, że oświetlenie sceny pojawia się z oświetleniem gazowym, a na dobre wchodzi wraz z elektrycznością. Teatralne zabawy światłem to raczej od wielkiej reformy teatru, a nie XVIII wiek.
"Przy aranżowaniu powieści z gatunku fantastyki naukowej sztuka powinna bazować na oddziaływaniu na zmysły i podświadomość."
To zdanie jest tak bardzo o niczym, że nie wiem jak się do niego odnieść. Zwłaszcza kwestia nieświadomości, spektakl ma pełnić funkcję terapeutyczną? Czy może bardziej po jungowsku, uświadamiać istnienie archetypów w nieświadomości zbiorowej? Jeżeli to drugie, to jak najbardziej "Lód" ma takie ambicje. No i dlaczego ta nieświadomość ma takie ogromne znaczenie przy fantastyce NAUKOWEJ, rozumiem, że gatunek żadnego świadomych procesów myślowych nie implikuje?
GOLIZNA I AKTORSTWO - niech już będzie hurtem. Może jestem zdemoralizowanym zbokiem, ale "niekończących się pokładów golizny" nie uświadczyłem. Pojawia się nagość, ale ona ma ważną funkcję w zupełnie niepojawiającym się tutaj wątku, mianowicie tego całego "SIĘ". Dziania się, utraty podmiotowości, jedyne co miał reżyser by to pokazać, to ciała aktorów, które próbują wyrwać się z zamrożenia. Nie był to najlepszy pomysł, ale nie od czapy. Przy założeniach jakie są w "Lodzie" metoda aktorska nie zdała egzaminu, nie ze względu na slapstickowość, ale ze względu na problem indywidualności poszczególnych postaci. Po prostu aktorstwo rozmija się z tekstem.
Tesla mówi z amerykańskim akcentem, a nie brytyjskim. Może dlatego, że zamarzł w amerykańskości ;) Poza tym Lewandowski jest najjaśniejszym punktem tego przedstawienia, świetnie gra swoją komediową rolę i tylko dzięki niemu publiczność się nie pospała.
"Wystarczyło, że aktor by go nie wygłaszał publiczności, a sobie samemu, patrząc na Jelenę, że ona by mu w tym czasie nie gmerała bez sensu przy tych bandażach."
Wiemy jak to lepiej zrobić, co nie? Znowu dzieję SIĘ, a nie pomiędzy bohaterami, stąd mówienie gdzieś w przestrzeń. Co do samych nieodpowiednio zrealizowanych scen i nie takich postaci to chciałbym zauważyć, że adaptacji należy pozostawić pewne pole autonomii.
"Przesłanie „Lodu” zostało streszczone, spłycone i wysuszone do postaci instant."
Po przedstawieniu odnosi się raczej wrażenie, że nie wiadomo o co chodziło reżyserowi i gdyby naprawdę dokonał wyboru i trzymał się jednego klucza interpretacyjnego mogłaby to być naprawdę dobra sztuka. Tak dla porządku, jakie jest przesłanie "Lodu" (Dukaja oczywiście).
"Pozostało z niego zaledwie to, z czego współczesny teatr słynie: humor, seks, bóg i polityka."
A już myślałem, że tak szeroko tu komentowane "przyrodzenia".