Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

‹Cząstki elementarne›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułCząstki elementarne
Tytuł oryginalnyLes particules élémentaires
Teatr Teatr Polski
ReżyseriaWiktor Rubin
PrzekładAgnieszka Daniłowicz-Grudzińska
MuzykaPiotr Bukowski
ScenografiaMirek Kaczmarek
ChoreografiaTomasz Wygoda
KostiumyMirek Kaczmarek
ObsadaKinga Preis, Wiesław Cichy, Adam Cywka, Marcin Czarnik
Data premiery7 czerwca 2008

Błędy elementarne
[„Cząstki elementarne” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Długo oczekiwana premiera „Cząstek elementarnych” w reżyserii Wiktora Rubina nie przyniosła wielkiego rozczarowania. Szkoda tylko, że nad wieloma polskimi przedsięwzięciami wisi jakieś dziwne fatum, które kompromituje nas na arenie międzynarodowej.

Michał Hernes

Błędy elementarne
[„Cząstki elementarne” - recenzja]

Długo oczekiwana premiera „Cząstek elementarnych” w reżyserii Wiktora Rubina nie przyniosła wielkiego rozczarowania. Szkoda tylko, że nad wieloma polskimi przedsięwzięciami wisi jakieś dziwne fatum, które kompromituje nas na arenie międzynarodowej.

‹Cząstki elementarne›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułCząstki elementarne
Tytuł oryginalnyLes particules élémentaires
Teatr Teatr Polski
ReżyseriaWiktor Rubin
PrzekładAgnieszka Daniłowicz-Grudzińska
MuzykaPiotr Bukowski
ScenografiaMirek Kaczmarek
ChoreografiaTomasz Wygoda
KostiumyMirek Kaczmarek
ObsadaKinga Preis, Wiesław Cichy, Adam Cywka, Marcin Czarnik
Data premiery7 czerwca 2008
Wiktor Rubin postanowił wziąć na warsztat kontrowersyjną książkę skandalizującego francuskiego pisarza Michela Houellebecqa. „Cząstki elementarne” opowiadają historię dwóch przyrodnich braci, którzy mają zgoła odmienne spojrzenie na świat i zupełnie inne życiowe priorytety.
Akcja książki rozgrywa się w niedalekiej przyszłości, ale jest gorzką krytyką pokolenia ’68 i tego, co po nim zostało. Pokazuje jednocześnie nihilistyczny świat bez wartości, w którym ludzie rozpaczliwie szukają miłości i pożądają sukcesów w pracy, ale odnajdują tylko seks i samotność, które nie przynoszą ukojenia. Houellebecq, mówiąc o seksie, używa bardzo ostrego języka i wydaje się, że bardzo trudno jest przenieść to na deski teatru. Sam pisarz uważa inaczej. – W teatrze mamy bliskość: ciało obok ciała – powiedział. Dodał, że publiczność widzi to na własne oczy i niczego nie musi sobie wyobrażać.
W spektaklu pojawiają się różne związane z seksem gumowe gadżety, jednak tak naprawdę liczy się gra aktorów. Największe wrażenie robi sama końcówka i wstrząsająca podróż postaci, w którą wcieliła się rewelacyjna Kinga Preis. Symboliczne przejście od świata żywych do umarłych, które ma w sobie coś z drogi krzyżowej. W każdym razie wybitna polska aktorka świetnie zagrała zarówno młodą, niewinną dziewczynę, jak i dojrzałą kobietę po przejściach. Sztuka ta rozgrywa się bowiem na kilku przestrzeniach czasowych i często pojawiają się retrospekcje. Nie jest łatwo przedstawić coś takiego i reżyser doskonale o tym wiedział. W jednym z wywiadów wytłumaczył, że wzorował się na filmie „Forrest Gump” Roberta Zemeckisa, gdzie pokazano kilkadziesiąt lat historii Ameryki na tle losów na pozór nieporadnego człowieka, który radzi sobie o niebo lepiej od Wolterowskiego Kandyda. Rubinowi nie udało się tego zrobić tak genialnie jak Zemeckisowi, ale i tak nie ma się czego wstydzić.
Dagmara Mrowiec, Rafał Kronenberger, Piotr Małecki</br>Fot. Bartosz Maz/Teatr Polski
Dagmara Mrowiec, Rafał Kronenberger, Piotr Małecki
Fot. Bartosz Maz/Teatr Polski
Moim zdaniem, największą porażkę odniósł, psując scenę, która miała być jedną z najbardziej poruszających. Komentarzem do niej jest wygłaszany przez dziennikarza cytat z „Medalionów” Nałkowskiej: „To ludzie ludziom zgotowali ten los”. Problem polega na tym, że owe słowa wywołały uśmiech na twarzy widzów, przez co osiągnięto odwrotny od zamierzonego efekt pastiszu. Wynikało to z faktu, że brzmiały one sztucznie, nieprzekonująco i jakoś nie pasowały do całej tej układanki. Genialnym posunięciem był za to głos Jerzego Grotowskiego w innej scenie. Szkoda, że prawdopodobnie nie wyłapał tego gość specjalny spektaklu, czyli Michel Houellebecq. Niestety, nad wieloma polskimi przedsięwzięciami wisi jakieś dziwne fatum, które kompromituje nas na arenie międzynarodowej. Najpierw przed samym spektaklem nie było prądu i pani przy kasie miała problemy z wydawaniem biletów i zaproszeń. Potem, kiedy już spektakl się zaczął, z małego ekranu kilkakrotnie znikały napisy w języku angielskim, aż w końcu w ogóle przestały działać. Szkoda, ponieważ nieczęsto we wrocławskim Teatrze Polskim goszczą zagraniczni dziennikarze i tej klasy pisarz. Inna sprawa, że literat także popisywał się swoimi dziwactwami. Nie wytrzymał i w czasie spektaklu zaczął... palić papierosy.
Katarzyna Strączek, Wiesław Cichy</br>Fot. Bartosz Maz/Teatr Polski
Katarzyna Strączek, Wiesław Cichy
Fot. Bartosz Maz/Teatr Polski
Jeśli zaś chodzi o same „Cząstki elementarne”, to oglądało się je z uwagą i w skupieniu. Nie brakowało też momentów zabawnych. Poza tym Rubin przedstawił bohaterów zupełnie inaczej niż Houellebecq – z większą czułością i troską. I w pewnym sensie dzięki temu wygrał – polubiłem ich, więc bardziej zabolały mnie klęski, jakie odnieśli. Czytając zaś książkę Houellebecqa, tego nie czułem. To nie jego styl.
Sam spektakl ogólnie mi się podobał, tylko stanowczo zbyt często dochodził w nim do głosu narrator, który komentował rzeczywistość i skupiał się na monologach. Chwilami odnosiłem wrażenie, że reżyser wprowadził narratora, ponieważ nie miał lepszych pomysłów. W tym względzie mógł być bardziej oryginalny. Nie mówiąc o tym, że po cichu liczyłem na jakiś skandal. Chociaż mały. Skandalu nie było, nad czym ogromnie ubolewam. Wiktor Rubin albo się przestraszył, albo taka była po prostu jego wizja. Mam nadzieję, że chodzi o to drugie, bo to jestem jeszcze w stanie uszanować.
koniec
25 czerwca 2008

Komentarze

24 III 2011   09:50:13

Ten typ na zdjęciu pod tytułem to jest chyba Kocmołuchowicz z Nienasycenia :)

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Fot. za zygmunthubner.pl

Ulisses: Everyman, czyli rzecz o inscenizacji Zygmunta Hübnera
Paweł Kozłowski

30 VIII 2015

„Ulisses”, monumentalna powieść Jamesa Joyce’a, w 1970 roku została wyreżyserowana przez Zygmunta Hübnera i wystawiona na deskach gdańskiego Teatru Wybrzeże.

więcej »

Scena za ciasna na Lód
Karolina „Nem” Cisowska

3 V 2014

Wystawienie „Lodu” Jacka Dukaja na scenie wydawało się pomysłem tak szalonym, trudnym w realizacji i niezrozumiałym, że oczywiste było, iż sama ciekawość przyciągnie do teatru na Woli w Warszawie widzów zarówno z obozu fantastycznego, jak i mainstreamowego. I sama ciekawość została zaspokojona.

więcej »

O monologach romantyków
Miłosz Cybowski

13 IV 2014

Jak dowodzą „Towiańczycy. Królowie chmur” Jolanty Janiczak, na temat polskiego romantyzmu, polskich wieszczów i ich życia można powiedzieć bardzo dużo. Szkoda tylko, że wystawiony na deskach Teatru Starego w Krakowie spektakl w reżyserii Wiktora Rubina wygląda raczej jak nieskoordynowany monolog.

więcej »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.