Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 19 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii
Foto © Szymon Gonera<br>Projekt statuetki © Marian Knobloch
Foto © Szymon Gonera
Projekt statuetki © Marian Knobloch

Nominacje do nagrody Śląkfa

Esensja.pl
Esensja.pl
Wśród nominowanych do prestiżowej nagrody przyznawanej przez Śląski Klub Fantastyki po raz 3 znalazła się redakcja „Esensji”!

Nominacje do nagrody Śląkfa

Wśród nominowanych do prestiżowej nagrody przyznawanej przez Śląski Klub Fantastyki po raz 3 znalazła się redakcja „Esensji”!
Foto © Szymon Gonera<br>Projekt statuetki © Marian Knobloch
Foto © Szymon Gonera
Projekt statuetki © Marian Knobloch
Ogłoszono nominowanych do Śląkfy – prestiżowej nagrody przyznawanej rokrocznie przez Śląski Klub Fantastyki. Oto nominowani w poszczególnch kategoriach:
Twórca Roku
Katarzyna Karina Chmiel
Powodzenie filmowej wersji „Władcy pierścieni” pozwoliło wypromować książkę oraz postać samego Tolkiena na niespotykaną wcześniej skalę. W gazetach ukazało się mnóstwo artykułów, w telewizji mnóstwo programów i filmów dokumentalnych, w sieci zakwitło pełno stron, w galeriach pojawiły się wystawy. A wystawy pozwoliły wypromować rysowników. Kasia Chmiel pokazała się jak z najlepszej strony. Jej mgielna wizja Śródziemia zyskała aplauz nawet we Włoszech, gdzie jej prace wystawiono obok prac Alana Lee. A ja za całokształt nominuje ją do Śląkfy.
Aleksandra „Alex” Rudzinska
Jacek Dukaj
Powieść Jacka Dukaja „Inne pieśni” podczas lektury stawia przed czytelnikiem wysokie wymagania, ponieważ pisząc ją, autor postawił wysokie wymagania sobie. Stworzył alternatywny wobec naszego świat, rządzony prawami fizycznymi odpowiadającymi wyobrażeniom starożytnych greckich filozofów (przede wszystkim Arystotelesa) i wyposażył go w alternatywna historię, kulturę i system pojęć (zakładając dominację cywilizacji greckiej, nie łacińskiej). W owo świecie osadził historię jednostkowego bohatera, który – zdobywając w dramatycznych okolicznościach świadomość własnego przeznaczenia – kształtuje sam siebie (a może jest kształtowany przez innych?). Jednocześnie opowiedział o zetknięciu się człowieka z nieludzkimi, a więc i nie do końca pojmowalnymi, przybyszami z kosmosu. Krótko mówiąc: spróbował połączyć pomysły z „Zamku lorda Valentine’a” Silverberga oraz „Fiaska” Lema z Gombrowiczowską problematyką międzyludzkiej Formy. Nawet jeśli to pisarskie przedsięwzięcie nie w każdym ze swoich wymiarów okazało się triumfem, powstała powieść niezwykła – zarówno ze względu na ambicję autorskich zamierzeń, jak i z racji perfekcji pisarskiego rzemiosła, zwłaszcza języka i stylu. Nie ma wątpliwości, że „Inne pieśni” zasługują na nominację do nagrody Śląkfy za 2003 r.
Marek Gumkowski
Grzegorz Gortat
„Rozpowszechnionym jest pogląd, że literatura dająca rozrywkę jest machinalnie uznawana za niewiele wartą, podczas gdy tak naprawdę można mówić o rzeczach ważkich pod przykrywką kryminału czy powieści obyczajowej”. Czyż te słowa nie są najlepszą rekomendacją dla nominacji Grzegorza Gortata do Śląkfy? Jego powieść „Patron”, która ukazała się w zeszłym roku nakładem wydawnictwa Rebis, umiejętnie łączy sobie wątek dziennikarza kuszonego przez diabła we współczesnej Warszawie, z niezwykłymi kolejami życia (i śmierci) Kita Marlowe’a w elżbietańskiej Anglii. Mimo iż powieść ma łatwo rozpoznawalnych prekursorów, stanowi wartość sama w sobie. I dlatego właśnie nominuję ją do tegorocznej Śląkfy.
Aleksandra „Alex” Rudzinska
Ignacy Trzewiczek
„Noc żywych trupów” to niewątpliwie jeden z najlepszych filmów GORE na świecie. Wędrujące ulicami zombie, pragnące za wszelką cenę pożreć ludzkie mózgi, i ostatnie żywe niedobitki walczące o przetrwanie – oto co tygryski lubią najbardziej. I już za samo umiejętne przypomnienie tych klimatów w „Zombiakach” Ignacy Trzewiczek zasługuje na Śląkfę. A przecież nie jedyne to jego osiągnięcie. Wprowadzone na rynek z końcem roku rewelacyjne „Gody” potwierdziły znakomitą formę gliwiczanina i jeszcze mocniej utwierdziły mnie w przekonaniu – Trzewik na twórcę roku!!!
Jakub Ćwiek
Wit Szostak
Ta opowieść nie miała ukazać się drukiem. Spisano ją po to, by zgodnie z wolą narratora spoczęła na jego piersi w grobowcu, w monastyrze Boga Los, zgodnie z obyczajem jego mieszkańców. Szczęśliwie dla autora Wichrów Smoczogór, znacznie młodszego od ich narratora, jest to nader odległa perspektywa, poznaliśmy więc historię o tym, „że się staremu Smykowi dusza przewróciła” i co z tego wynikło. A wynikło wiele. Tak wiele, że – jak to się zwykle w micie i w dobrej fantasy dzieje – nic już nie będzie takie samo.
„Wichry Smoczogór” napisane są powoli, z namysłem i rozmysłem. Z godziwego dystansu, jak przystało na opowieść, podsumowującą życie człowieka, spisywaną nie dla grosza, a dla Wieczności. Akcja, choć ważna i ciekawa, nie jest celem opowieści, a tylko jednym z jej instrumentów. Bohaterowie w swej drodze nie żałują czasu, by rozmawiać, muzykować, palić fajkę. A choć mamy tu i wędrówkę (najprawdziwszy, choć nie rycerski, quest), demoniczne wichry, poszukiwanie smoków, których nie ma („dawno temu wymarły z nudów” ale też: „może dlatego warto ich szukać?”) i spotkanie ze ­żmijami, które (jeszcze?) są, delikatnie zarysowany wątek miłosny i wiele innych elementów, kojarzących się z fantasy (jednak bez magii w rozumieniu czarodziejstwa) – Wichry wymykają się klasyfikacjom subgatunkowym. Są powieścią fantastyczną – i niech to wystarczy.
Książka napisana jest lekko, z wewnętrznym uśmiechem, choć mówi – tak na poziomie narracji, jak i metafory – o sprawach bardzo poważnych. Przemawia do nas pięknym językiem, niekiedy prozą rytmizowaną, proszącą się o recytację. Co z kolei odpowiada temu, że jednym z głównych jej tematów jest góralska muzyka. Bo wspomniana przed chwilą dusza Starego Smyka to dusza skrzypiec; dopiero potem okaże się, że nie tylko, bo nie sposób oddzielić duszy skrzypiec od duszy skrzypka, choć ta pierwsza, to tylko drewniany kołeczek.
Z kolei muzyki nie da się tu oddzielić od opowieści, ani baśni od filozofii. Są jednością, kontrapunktem. Tak jest zbudowany świat, choć staramy się tego nie widzieć. Nowoczesna, literacka w formie baśń, która usiłuje „powtórzyć” mit, świadoma jest tej jedności i stara się nas do niej przekonać. Czy skutecznie? Nie wiem. To nie jest najważniejsze – jako mit, stawia przed nami wzór.
Kluczem do opowieści Szostaka są góry i górale: ich ginąca kultura, ginący świat. Ginący jak świat mitu, ginący jako świat mitu. Smoczogóry Szostaka utkane są z motywów karpackich, głównie śląsko-żywieckich (najbliższych, najlepiej znanych autorowi) i trochę gorczańskich i pienińskich, niekiedy też ech czarnohorskiego eposu Vincenza (dobrze czasem usłyszeć echo naprawdę szlachetnego głosu). A w tle są Tatry-Pazdury, nieprzyjazne człowiekowi góry, górujące nad Karbami, domeną górali: siedziba Władcy Wichrów, do którego trzeba dotrzeć, by, jak głosi tytuł ostatniego rozdziału „opowieść dobiegła kresu i pozostało tylko pokończyć wszystko, co się jeszcze nie pokończyło”.
Tytuły rozdziałów, odwołujące się do zapomnianej dziś maniery, to czysta poezja. Spis treści można czytać jak osobny utwór: Rozdział pierwszy, w którym wszystko się zaczyna, choć nikt o tym jeszcze nie wie; Rozdział drugi, w którym Berda wraca do domu; Rozdział trzeci w którym wszystko jest w największym porządku, ale pod koniec zaczynają wiać wichry; Rozdział szósty, w którym Wrzosiec zapytuje, Ryś mu odpowiada, a Berda czasem coś dorzuca do ognia; Rozdział ósmy w którym nic się nie dzieje, bo wędrowcy tylko wędrują i wędrują; Rozdział szesnasty w którym wszyscy zastanawiają się, co dalej; Rozdział dwudziesty który zaczyna się od wichrów, na wichrach kończy, a w środku też wichrami nie pogardza; Rozdział dwudziesty pierwszy w którym umiera Stary Ryś, i wreszcie już przywołany rozdział dwudziesty drugi. Każdemu towarzyszy prosty i piękny rysunek Małgorzaty Pudlik.
„Wichry Smoczogór” to nowe zjawisko w polskiej literaturze fantastycznej, może wręcz – w polskiej literaturze. Debiut, zaskakujący zarazem świeżością i głębią, a także – opanowaniem pisarskiego rzemiosła, traktowanego jako kunszt, nie jako narzędzie. Wit Szostak ze wszech miar zasłużył na tytuł Twórcy Roku 2003.
Tadeusz A. Olszański
Wydawca Roku
Anna Brzezińska i Edyta Szulc
(Agencja Wydawnicza RUNA)
Runa jest wydawnictwem młodym, najmłodszym z parających się fantastyką polską. Z racji mojej przyjaźni z Pauliną Braiter byłem przy narodzinach firmy i szczerze przyznam, byłem sceptycznie nastawiony do powodzenia tej inicjatywy. Wydawało mi się, że na rynku, na którym panowała stagnacja, nie ma miejsca na jeszcze jedno wydawnictwo zajmujące się tylko polską fantastyką. Supernowa miała lokomotywę w postaci Sapkowskiego i kilku innych autorów; Fabryka Słów „grała” Pilipiukiem i Ziemiańskim, a był jeszcze Ares i antologia opowiadań w Solaris.
Tymczasem 2003 rok przyniósł w Runie 10 książek, z których dwie przewyższały konkurencję, a trzecia biła ją zdecydowanie. Mam tu na mysli „Ostatnią sagę” Marcina Mortki, bardzo profesjonalnie opisane fantastyczne dzieje dalekiej północy we wczesnym średniowieczu, i „Obrońców Królestwa” Mai Lidii Kossakowskiej. Ten ostatni zbiór opowiadań o aniołach, demonach, żądzy władzy i dziejach upadku, zapowiada wydaną już w 2004 roku powieść „Siewca Wiatru”. I pozostawia nas w zadumie co do realności „tamtej strony”. Ale o sukcesie Runy, w mojej ocenie, zadecydowała przede wszystkim piekna powieść Wita Szostaka „Wichry Smoczogór”. Wspaniały krajobraz Smoczogór, bliźniaczo podobny do Wschodnich Bieszczad, Gorgonów i Czarnohorów, zamykających od południa nasze Kresy wschodnie, i bardzo piękna fabuła wysuwa tę książkę jako czołowego kandydata do nagród za 2003 rok.
Jeżeli do tego dorzucimy dwa tomy Tomasza Pacyńskiego („Sherwood” i „Maskarada”), „Piołun i miód” Ewy Białołęckiej, „Opowieści z Wilżyńskiej Doliny” Anny Brzezińskiej, „Smoczy Pakt” Iwony Surmik, „Uśpione archiwum” Podrzuckiego, to oczywistość przyznania Runie Śląkfy dla wydawcy roku 2003 bije w oczy.
Andrzej Kowalski
Mandragora
Gdybym w dwóch słowach miał uzasadnić nominację Mandragory na wydawcę roku powiedziałbym: niewątpliwie „Wydania Albumowe”. Kolekcjonerski „Pielgrzym” czy „Plemię cienia” tak wspaniale prezentują się na półkach, że trudno byłoby mi się powstrzymać, by ten właśnie argument wysunąć jako pierwszy. Co nie znaczy, że nie ma innych. Cieszy wydanie serii „Origin”, „Punishera” wg Ennisa, powrót do kultowego „Spawna”. I oczywiście znakomitego horroru „30 dni, 30 nocy”. A wszystko na znakomitym papierze, ładne i trwałe. Po prostu solidna, wydawnicza robota.
Jakub Ćwiek
Fan Roku
Artur Długosz i Konrad R. Wągrowski
(Esensja)
Przeglądając dostępne na rynku prasowym czasopisma zajmujące się szeroko pojętą fantastyką niezmiernie żałuję, że jak na razie, do ich grona nie dołączyła Esensja. Niezaprzeczalny profesjonalizm tego fanzinu, a przede wszystkim „stosunek jakości do ceny” nie ma sobie równych. W jaki sposób redakcji udaje się łączyć wysoką jakość, regularność ukazywania i obecność uznanych nazwisk w sieciowej, bezpłatnej formule, pozostaje dla mnie tajemnicą.
Doceniając ogrom pracy, a zwłaszcza jej efekty, uważam, że należy redakcji Esensji przyznać nagrodę Śląskiego Klubu Fantastyki.
Wojciech Gierasimiuk
Krzysztof Księski
(Lublin)
Od kilku lat (z jedną przerwą) bywam na lubelskim konwencie Falkon – i z podziwem patrzę, jak zmienia się ze zjazdu graczy z dodanym programem literackim, w coraz większą imprezę. Liczba gości, liczba uczestników, zainteresowanie, wreszcie organizacja – wszystko to sprawia, że chętnie jeździ się do Lublina (choć to daleko). Zapewne nie wszystkie te zmiany są wyłącznym jednoosobowym dziełem Krzysztofa Księskiego, jednak to on koordynuje działania fanów, zbiera ich razem i jakoś potrafi skłonić do pracy. Chwała mu za to – i nominacja do Śląkfy.
Piotr W. Cholewa
Szymon Sokół
(Kraków)
Pierwszą nominację do nagrody Śląkfa w kategorii Fan Roku otrzymał Szymon za rok 2000. O ile dobrze pamiętam, przez kolejne lata wciąż ktoś inny z jury optował za przyznaniem nagrody właśnie temu działaczowi fandomu. Ale jakoś Szymon nie miał szczęścia. Zawsze znalazł się ktoś, kto zrobił w roku poprzednim coś wyjątkowego, coś ważnego. A co robi przez lata Szymon Administrator? Nic widowiskowego, nic spektakularnego, lecz po prostu cierpliwie wykonuje solidny kawał roboty, dbając o to, by fani mogli się porozumiewać przez sieć, by istniały i działały listy dyskusyjne, by było miejsce na strony www o fandomie. I nie tylko dba o to wszystko, pomaga też i doradza. Czy jury wreszcie doceni pracę Wielkiego Administratora? Mam nadzieję, że tak.
Elżbieta Gepfert
Ogłoszenie zwycięzców i wręczenie nagród odbędzie się podczas Seminarium Literackiego ŚKF, które odbędzie się w dniach 11-13 czerwca 2004 roku.
koniec
22 kwietnia 2004

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Promocja: Przebarwienia na twarzy - jak sobie z nimi radzić?

19 IV 2024

Przebarwienia na twarzy mogą mieć naprawdę różne pochodzenie. Mogą być wynikiem zarówno działania słońca, jak i zmian hormonalnych, stanów zapalnych, a także niewłaściwej pielęgnacji skóry. Zobacz jak sobie radzić z przebarwieniami.

więcej »

Promocja: Z ekranu komputera na dywan – najlepsze LEGO dla graczy

11 IV 2024

W świecie pełnym ekscytujących gier komputerowych LEGO wkracza na scenę, oferując szeroki wybór zestawów, które przenoszą ulubione światy wirtualne prosto na dywan w pokoju malucha. Dla fanów gier, zarówno młodych, jak i tych bardziej dojrzałych, LEGO stworzyło zestawy, które zapewniają godziny wspaniałej zabawy. Jakie jest najlepsze LEGO dla graczy? Wybierz je wspólnie z nami!

więcej »

Promocja: Porównanie wymagań systemowych pomiędzy wersją PC a konsolową gry Wiedźmin 3

2 IV 2024

Gra Wiedźmin 3 dostępna jest na komputery osobiste, a także na takie konsole jak PlayStation 4 i Xbox One. Każda z tych platform ma swoje zalety i wady. Dlatego wybór platformy sprzętowej nie powinien być przypadkowy. Pod uwagę wziąć należy kilka czynników. Przede wszystkim bardzo istotny jest efekt wizualny. Warto zatem poznać różnice w wymaganiach sprzętowych między wersją na PC a wersją na konsolę.

więcej »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.