Niegrzeczna sztuka współczesnaMy, Polacy, lubimy sobie wmawiać, że idziemy z duchem czasu, zwłaszcza w kwestiach technicznych. O dziwo, nasz pęd w stronę nowoczesności nie odnosi się do życia kulturalnego. W sprawach sztuki wciąż jesteśmy konserwatywni – szczytem dobrego smaku pozostają „Kossaki”, a sztukę współczesną traktujemy dwojako: albo uważamy za coś wstydliwego, o czym w towarzystwie mówić nie wypada (te skandale!), albo lekceważymy, „bo co to w ogóle za sztuka – jakiś kreski i kropki…” O tym, że warto się tematem zainteresować, przekonuje nas Kamil Kopania, wiceprezes Podlaskiego Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych w Białymstoku.
Kamil KopaniaNiegrzeczna sztuka współczesnaMy, Polacy, lubimy sobie wmawiać, że idziemy z duchem czasu, zwłaszcza w kwestiach technicznych. O dziwo, nasz pęd w stronę nowoczesności nie odnosi się do życia kulturalnego. W sprawach sztuki wciąż jesteśmy konserwatywni – szczytem dobrego smaku pozostają „Kossaki”, a sztukę współczesną traktujemy dwojako: albo uważamy za coś wstydliwego, o czym w towarzystwie mówić nie wypada (te skandale!), albo lekceważymy, „bo co to w ogóle za sztuka – jakiś kreski i kropki…” O tym, że warto się tematem zainteresować, przekonuje nas Kamil Kopania, wiceprezes Podlaskiego Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych w Białymstoku. Kamil Kopania – rocznik ’79. Zawodowo – doktorant w Instytucie Historii Sztuki Uniwersytetu Warszawskiego, współpracuje też z Akademią Teatralną im. A. Zelwerowicza w Warszawie (Wydział Sztuki Lalkarskiej w Białymstoku). Pasjonują go sztuki plastyczne i ich związek z teatrem epoki średniowiecza, historia teatru lalek oraz ceremonie liturgiczne o charakterze parateatralnym. Na drugim biegunie jego zainteresowań mieści się sztuka współczesna, którą popularyzuje jako wiceprezes Podlaskiego Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych w Białymstoku i autor wielu publikacji z tej dziedziny – wśród nich niedawno wydanej książki: „Arsenał sztuki. Galeria Arsenał w Białymstoku i jej Kolekcja II”. Część pierwsza krótkiej, ale pouczającej rozmowy o przyjemnych obrazkach, Prawdziwych Dziełach Sztuki i bełkotliwych recenzjach produkowanych przez niektórych „znawców” tematu. I o paru innych sprawach też. Magda Jurowicz: Wielu Polaków słysząc hasło: „sztuka współczesna” najczęściej zmienia temat rozmowy albo milczy, nie mając nic do powiedzenia. Większość nie rozumie współczesnych dzieł sztuki, nie wie, co autor chciał przez nie przekazać, boi się wyrażać własne opinie. W jaki sposób powinno się „podejść” do dzieła sztuki najnowszej, żeby je zrozumieć? Na co zwrócić uwagę? Kamil Kopania: Odpowiem pytaniem na pytanie – a czy większość Polaków aby na pewno rozumie dzieła sztuki dawnej? W Polsce panuje przekonanie, że sztuka dawna jest zrozumiała dla każdego. To błędne przekonanie. Większości osób wypowiadających się na temat wyższości sztuki minionych epok nad współczesną po prostu tylko wydaje się, że rozumie sztukę dawną…. Pomyślmy o dziełach z okresu średniowiecza. Czy przeciętny Polak pojmuje treść np. średniowiecznych nastaw ołtarzowych czy też zespołów miniatur w księgach liturgicznych? Przecież żeby zrozumieć te dzieła trzeba zazwyczaj nie tylko przyzwoicie znać Pismo Święte, no ale też sprawnie poruszać się w problemach egzegezy biblijnej, czy też sporo wiedzieć na temat kształtu średniowiecznej pobożności, nie wspominając już o teologii. Wbrew powszechnym przekonaniom, dzieła średniowieczne to nie są komiksy dla tych, którzy nie potrafią czytać. Inny przykład – malarstwo holenderskie XVII w. Niby takie przyjemne obrazki, sceny rodzajowe, martwe natury…. Nic, tylko patrzeć na miłe dla oka przedstawienia i niczym więcej się nie przejmować. Problem w tym, iż wiele z tych scenek zawiera treści umoralniające, wskazówki etyczne itp. A co zrobić ze sztuką związaną z innymi kulturami? Czy na pewno rozumiemy sztukę chińską dawnych epok, jesteśmy w stanie bezproblemowo percypować sztukę Majów czy też Persów? Do sztuki współczesnej należy podchodzić tak jak do każdej sztuki. Nie widzę potrzeby, by podchodzić inaczej. Jeśli chodzi o treść – niezależnie od tego, kiedy powstało dane dzieło, zawsze należy się na nim skupić, przemyśleć je, po prostu z uwagą i bez nonszalancji „przetrawić” intelektualnie. Jeśli chodzi o estetykę, cóż… nie każda sztuka musi nam się podobać. Dla jednych wspaniały jest renesans, inni cenią sobie szczególnie dawne malarstwo japońskie, odrzucając jednocześnie XIX-wieczny akademizm. Normalna sprawa. Kwestia gustu. Warto jednak pamiętać, że nasz gust nie zawsze jest tym samym, co smak artystyczny i wypracowana przez historyków i krytyków sztuki wiedza… Na pewno nie należy się spieszyć z radykalnymi sądami. I jeszcze jedna uwaga na koniec – sztuką zrozumiałą dla wszystkich jest wyłącznie sztuka propagandowa. Świetnie rozumieją jej treści i formę zarówno bezrobotny, chłop małorolny, urzędnik, lekarz czy profesor. Wszyscy są w stanie ją przyjąć i zrozumieć, co bynajmniej nie świadczy na korzyść np. dzieł okresu socrealizmu czy nazizmu. Dlaczego tak wiele osób domaga się, by sztuka była zrozumiała dla wszystkich? Przecież to niemożliwe, irracjonalne. Może się to wielu nie podobać, ale sztuka jest dla wąskiej grupy społeczeństwa, tej najbardziej kreatywnej, najlepiej wykształconej. Zawsze tak było. Tak samo jest z literaturą czy teatrem. Shakespeare, Cervantes, Goethe są zrozumiali dla niewielkiej grupy społeczeństwa, podobnie jak Platon, św. Augustyn, Descartes, św. Tomasz czy Kant. Niewiele osób czyta też ich dzieła, większość w ogóle się nimi nie interesuje, mówi, że do życia nie są im potrzebne. Czy przez to wyżej wymienieni, i wielu innych, są złymi twórcami, kiepskiego sortu myślicielami, teologami, zwykłymi wierszokletami itp.? MJ: Czym charakteryzuje się prawdziwe dzieło sztuki? KK: Nikt rozsądny nie odpowie jednoznacznie na to pytanie. Czym jest prawdziwe dzieło sztuki? Czym jest piękno, powszechnie ze sztuką kojarzone? Proponuję zajrzeć do „Historii estetyki” Władysława Tatarkiewicza, klasycznej pracy z zakresu estetyki, tej obejmującej krąg cywilizacji europejskiej. Lektura jest bardzo kształcąca – można powiedzieć, że co filozof czy teolog, to inna definicja sztuki i piękna. Pewne jest tylko to, że prawdziwe dzieło sztuki opiera się upływowi czasu. Dzieła sztuki gotyckiej czy barokowej przez dziesięciolecia uznawane były za przejaw prymitywizmu bądź degeneracji sztuki, świadczą o tym ich nazwy. Przecież sztuka gotycka znaczy tyle, co barbarzyńska… Barokowa – nienaturalna, przesadzona, udziwniona, w złym smaku. W dłuższej perspektywie wartości, jakie niesie za sobą sztuka gotycka i barokowa, okazują się ponadczasowe. Ze sztuką współczesną jest podobnie – można na przykład stosować do niej wiele istniejących definicji piękna, część z nich będzie potwierdzać jej wartość, część wskazywać, że jest nic nie warta. Jak jest naprawdę – czas pokaże. Francis Bacon, którego obrazy wiszą w każdym porządnym muzeum sztuki XX wieku, powiedział, że nie wie, jaka jest wartość jego prac, i że będzie to można stwierdzić tak naprawdę jakieś siedemdziesiąt, sto lat po jego śmierci. Bacon zmarł w 1992 roku. Kamil Kopania |
WASZ EKSTRAKT: | |
---|---|
Zaloguj, aby ocenić | |
Tytuł | Arsenał sztuki. Galeria Arsenał w Białymstoku i jej Kolekcja II |
Data wydania | 2006 |
Autor | Kamil Kopania |
Wydawca | Podlaskie Towarzystwo Zachęty Sztuk Pięknych |
ISBN | 978-83-923837-0-3 |
Format | 259s. 170×240mm |
Cena | 45,— |
Gatunek | non‑fiction |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | MadBooks.pl |
Wyszukaj w | Selkar.pl |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
najpierw facet wypaca teorie ze kiedys sztuke rozumieli wszyscy ( wg niego tylko im sie tak zdawalo, bo nikt nie mogl wpasc na pomysl ze w dziele Holendra psujacy sie owoc to znak uplywu czasu, to bardzo trudne do zgadniecia) a potem dodaje ze NIEMOZLIWE jest zeby wszyscy rozumieli sztuke. Zwlaszcza wspolczesna, zarezerwowana dla madrych jak on, a nie motlochu, bo tak zawsze bylo. Motloch nie musi rozumiec bo i tak jest za glupi. Ale niech chociaz udaje ze JAKIES kropki i kreski maja ladunek lepszy niz JAKIES KOSSAKI , bo wtedy nazwie sie go NIECOFNIETYM i inteligentnym. Takie osmieszanie ludzi jest OBRAZLIWE panie madry. Tyle.
A jesli ja nie akceptuje beztalenci, galganow z kijem nazwanych erotyka, albo widocznym brakiem talentu malarskiego, sztuki tworzonej przez beztalencia artsytyczne, za to bezczelnych na tyle zeby smiec pokazywac papier toaletowy jako sztuke , na co ja jako artysta z duszy nigdy bym sie nie zdobyl bojac sie bazczeszczenia sztuki,- to znaczy ze ja jestem nieotwarty i zacofany, tak ? Ciekawe podejscie. Z gory obsmiewa opozycjonistow wobec hochsztaplerow i cwaniakow, ktorzy zaistnieja tylko dzieki kolesiom ,nepotyzmowi i poparciu finansowemu, a nie dzieki dobrej sztuce, bo teraz nikt pojecia nie ma-wlacznie z panem Kopania-kto jest asrtysta, a kiedys jakos bylo wiadomo. Nie trzeba bylo 300 lat zeby to weryfikowac, od razu byli wybitni i sa do dzisiaj. A ci wybitni dzisiaj z gory wiadomo ze beda niczym za 20 lat i wiecej.Tylko tacy nowoczesni jak pan Kopania dolaczaja sie do promowania smieci. Gratuluje.
Jacek Sikora – malarz, aktor, podróżnik. Twórca sennych krajobrazów, nostalgicznych portretów, monochromatycznych aktów. Jego twórczość sytuuje się na pograniczu figuratywności i abstrakcji, statyczności i dynamiki, subtelności i ekspresji. Esencją jego prac, w których temat podporządkowuje się kompozycji, jest niezmiennie rozedrgana materia oraz gra świetlnych refleksów. O ewolucji warsztatu malarskiego, wpływu podróży na charakter sztuki oraz plany związane z dalszą działalnością artystyczną (...)
więcej »O swoim malarstwie artystka rozmawia z Różą Jachyra.
więcej »„Po jedenastym września utraciliśmy zdolność do rozpoznawania niewinności. Jesteśmy zbyt podejrzliwi” – mówi australijski dramaturg i scenarzysta, Andrew Bovell, autor scenariusza do filmu „Bardzo poszukiwany człowiek” i dramatu „Językami mówić będą”.
więcej »GSB – Etap 21: Stożek - Ustroń
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 20: Węgierska Górka – Stożek
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 19: Hala Miziowa – Węgierska Górka
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 18: Markowe Szczawiny – Hala Miziowa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 17: Hala Krupowa – Markowe Szczawiny
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 16: Skawa – Hala Krupowa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 15: Turbacz – Skawa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 14: Krościenko nad Dunajcem - Turbacz
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 13: Przehyba – Krościenko nad Dunajcem
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 12: Hala Łabowska - Przehyba
— Marcin Grabiński
najpierw facet wypaca teorie ze kiedys sztuke rozumieli wszyscy ( wg niego tylko im sie tak zdawalo, bo nikt nie mogl wpasc na pomysl ze w dziele Hilendra psujacy sie owoc to znak uplywu czasu, to bardzo trudne do zgadniecia) a potem dodaje ze NIEMOZLIWE jest zeby wszyscy rozumieli sztuke. Zwlaszcza wspolczesna, zarezerwowana dla madrych jak on, a nie motlochu, bo tak zawsze bylo. Motloch nie musi rozumiec bo i tak jest za glupi. Ale niech chociaz udaje ze JAKIES kropki i kreski maja ladunek lepszy niz JAKIES KOSSAKI , bo wtedy nazwie sie go NIECOFNIETYM i inteligentnym. Takie osmieszanie ludzi jest OBRAZLIWE panie madry. Tyle.