Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 czerwca 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXVI

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Yann le Pennetier, Roman Surżenko
‹Thorgal. Młodzieńcze lata #4: Berserkowie (okładka miękka)›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
50,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułThorgal. Młodzieńcze lata #4: Berserkowie (okładka miękka)
Scenariusz
Data wydaniakwiecień 2016
RysunkiRoman Surżenko
Wydawca Egmont
CyklThorgal: Młodzieńcze lata
Gatunekfantasy
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk

Gdy jedni giną, innych pożera… miłość
[Yann le Pennetier, Roman Surżenko „Thorgal. Młodzieńcze lata #4: Berserkowie (okładka miękka)” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Spin-offy Thorgala ukazują się nadzwyczaj regularnie – jeden w roku z każdej serii. Trudno oczekiwać, by tym razem było inaczej. Jako pierwszy pojawił się w sprzedaży czwarty tom „Młodzieńczych lat”, pod którym – tak samo jak wcześniej – podpisani są ci sami autorzy: francuski scenarzysta Yannick le Pennetier oraz rosyjski rysownik Roman Surżenko. Mimo że „Berserkowie” są bezpośrednią kontynuacją historii zapoczątkowanej w „Runie”, prezentują się nieco słabiej.

Sebastian Chosiński

Gdy jedni giną, innych pożera… miłość
[Yann le Pennetier, Roman Surżenko „Thorgal. Młodzieńcze lata #4: Berserkowie (okładka miękka)” - recenzja]

Spin-offy Thorgala ukazują się nadzwyczaj regularnie – jeden w roku z każdej serii. Trudno oczekiwać, by tym razem było inaczej. Jako pierwszy pojawił się w sprzedaży czwarty tom „Młodzieńczych lat”, pod którym – tak samo jak wcześniej – podpisani są ci sami autorzy: francuski scenarzysta Yannick le Pennetier oraz rosyjski rysownik Roman Surżenko. Mimo że „Berserkowie” są bezpośrednią kontynuacją historii zapoczątkowanej w „Runie”, prezentują się nieco słabiej.

Yann le Pennetier, Roman Surżenko
‹Thorgal. Młodzieńcze lata #4: Berserkowie (okładka miękka)›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
50,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułThorgal. Młodzieńcze lata #4: Berserkowie (okładka miękka)
Scenariusz
Data wydaniakwiecień 2016
RysunkiRoman Surżenko
Wydawca Egmont
CyklThorgal: Młodzieńcze lata
Gatunekfantasy
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Roman Surżenko i Yann (bo pod takim właśnie pseudonimem artystycznym ukrywa się Yannick le Pennetier) odpowiedzialni są za dwa Thorgalowe spin-offy: „Młodzieńcze lata” oraz „Louve”. Porównując je, nietrudno dojść do wniosku, że jakościowo pierwszy z nich bije na głowę drugi. Powody tego stanu rzeczy są oczywiste. Wszak głównym bohaterem „Młodzieńczych lat”, choć jeszcze nastoletni, niemal z mlekiem pod nosem, jest Thorgal – postać charyzmatyczna i dla całej serii kluczowa, w pewnym więc sensie gwarantująca sukces. Na dodatek ten właśnie odprysk opowieści głównonurtowej od strony fabularnej najbardziej przypomina początki powstającego od połowy lat 70. ubiegłego wieku cyklu. A poprzedni tom historii, czyli „Runa”, wprost nawiązywał do „Zdradzonej czarodziejki” (1977). „Berserkowie” natomiast kontynuują rozpoczęte tam dwa najistotniejsze wątki: z jednej strony walki o władzę nad Wikingami Północy, z drugiej – miłości syna Aegira do córki Gandalfa Szalonego, Aaricii.
Przypomnijmy pokrótce, o co chodziło w „Runie”. Z okazji zorganizowanego przez Gandalfa Święta Letniego Ofiarowania (Sumarblöt) do osady przybywają goście pragnący wziąć udział w uczcie. Zgodnie z tradycją przywożą gospodarzowi wspaniałe prezenty. Pewnym zgrzytem okazuje się przybycie pięknej dziewiczej wojowniczki (zwanej skjaldmö) o imieniu Runa. Władca Wikingów nie ma najmniejszego zamiaru dopuścić jej do swego suto zastawionego stołu, ale gdy dowiaduje się, że tym sposobem może mu przejść koło nosa przyprowadzony przez kobietę – jako dar dla Gandalfa – wspaniały kary ogier Fural, zmienia zdanie. Nie wie jednak, że zwierzę to jedynie przynęta. Że piękna nieznajoma ma plan, który niekoniecznie przypadłby mu do gustu, gdyby go znał. Ale i on nie jest do końca uczciwy i coś knuje, w czym wydatnie wspomaga go podstępny Hierulf. Jest tu gdzieś miejsce dla Thorgala? Oczywiście! Sumarblöt ma posłużyć ojcu Aaricii w jeszcze jednym celu – w czasie święta pragnie on wybrać męża dla swej córki, dlatego na ucztę przybywają synowie najznaczniejszych jarlów z całej okolicy, w tym przystojny Sigurd Pięknogrzywy oraz Nigürd Wiewiórkozęby.
Święto zaczyna się zgodnie z planem, ale dalej już nic nie idzie tak, jak wymarzył to sobie Gandalf. Okazuje się bowiem, że Runa jest mścicielką, która za punkt honoru postawiła sobie pozbawienie ojca Aaricii władzy królewskiej. W tym celu sprzymierzyła się z okrutnym Wściekłym Moldim, który na czele wzbudzających przerażenie berserków – furiackich wojowników nieodczuwających bólu – pod osłoną nocy napada na osadę, grabi ją, morduje mieszkańców, by na koniec, razem z Runą, uciec z bezcennym dla siebie łupem – koroną króla Wikingów Północy i… Aaricią. W ślad za porywaczami ruszają młodzieńcy pretendujący do ręki pięknej dziewczyny; wśród nich nie brakuje również Thorgala. Ścigając drakkar Moldiego, natrafiają na wyrzuconą przez niego do morza skjaldmö; mimo że była ona w pewnym sensie sprawczynią całego nieszczęścia, przychodzą jej z pomocą. Odtąd dziewicza wojowniczka staje po ich stronie. I okazuje się nieocenionym sprzymierzeńcem, wszak jako jedyna wie, gdzie ma swoją kryjówkę zdradziecki wódz berserków. W jej rękach znajduje się życie Aaricii.
Fabularnie „Berserkowie” wykorzystują motywy, które są doskonale znane z innych opowieści o Thorgalu – zwłaszcza tych, których akcja rozgrywa się na dalekiej północy. Mamy do czynienia z podobnymi (lub nawet tymi samymi, jak Gandalf Szalony czy Aaricia) bohaterami, wszystko rozegrane jest w tych samych okolicznościach przyrody, pojawiają się podobne chwyty narracyjne (pościgi, pojedynki, zdrady, składanie swych wrogów bogom w ofierze). Jeśli zatem spodziewacie się jakiegoś zaskoczenia, wyzbądźcie się tych oczekiwań. Wtedy przyjemność z lektury będzie większa. Choć nie ma co ukrywać, że w porównaniu z tomem poprzednim „Berserkowie” prezentują się nieco słabiej. Blado i jednowymiarowo wypada przede wszystkim sam tytułowy bohater, którego przyćmiewają co najmniej dwie, dużo bardziej skomplikowane wewnętrznie, postaci: Nigürd oraz Runa. Co ciekawe, Yann postanowił całkowicie odmiennie poprowadzić ich dalsze losy – i za to należy mu się mały plus. Minus natomiast za schematyzm i kilka ewidentnych dłużyzn.
Od strony graficznej trudno dodać cokolwiek do tego, co zostało już napisane przy okazji recenzji poprzednich tomów cyklu: „Oka Odyna” czy wspominanej już parokrotnie „Runy”. Roman Surżenko jest bardzo sprawnym grafikiem, który na dodatek postanowił nawiązać do rysunków Grzegorza Rosińskiego, jakimi nasz rodak opatrywał pierwsze albumy o Thorgalu. Mamy więc do czynienia z realistyczną kreską oraz wyrazistymi i odpowiednio do panującego na północy kontynentu klimatu mrocznymi barwami. Zastanawia tylko – ale nie dotyczy to pracy Surżenki, lecz le Pennetiera – jedno. Fabularnie „Berserków” wieńczy scena, która sprawia wrażenie nie tak odległej od tego, co Jean Van Hamme opowiedział przed czterema dekadami w „Zdradzonej czarodziejce”. Czyżby oznaczało to, że spin-off „Młodzieńcze lata” będzie powoli „wygaszany”? Cóż, nie byłaby to chyba wcale najgorsza opcja…
koniec
11 maja 2016

Komentarze

11 V 2016   09:29:47

Nie rozumiem jednej rzeczy, jaki ma sens streszczanie w recenzji fabuły poprzedniego tomu? Poza tym nazywanie Hierulfa pejoratywnym określeniem "podstępny" jest trochę nie na miejscu. Podstępny to może być Gandalf, ale nie Hierulf.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Normanie, powtarzasz się
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

2 VI 2024

„Zielony Goblin powraca” to oryginalnie 850 numer „Amazing Spider-Man”. U nas wszedł w skład dziesiątego tomu serii ukazującej się w ramach linii Marvel Fresh.

więcej »

Galaktyczny syndrom sztokholmski
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

1 VI 2024

Marvel to mistrz rozmieniania się na drobne. Jeśli jakiś pomysł zaskoczył, możemy być pewni, że za chwilę powstanie milion kopiujących go komiksów. Tak właśnie stało się z Mroczną Phoenix, której potęga przez kolejne pokolenia scenarzystów jest uszczuplana. Na przykład w takich historiach jak „Avengers: Wejście Feniksa”.

więcej »

Góra, czyli punkt kulminacyjny
Marcin Osuch

31 V 2024

Makoto Fukamachi, japoński fotograf uczestniczący w wyprawach wysokogórskich, podąża śladami Habu Jojiego, jednego z najwybitniejszych himalaistów z Kraju Kwitnącej Wiśni. Spotykając się z kolejnymi osobami, które miały do czynienia z Jojim, Fukamachi odkrywa przed czytelnikami historię tego tajemniczego człowieka. Tom pierwszy „Szczytu bogów” kończy się, gdy wspinacz wchodzi na arenę międzynarodową.

więcej »

Polecamy

Ambasadorka pokoju

Niekoniecznie jasno pisane:

Ambasadorka pokoju
— Marcin Knyszyński

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Krótko o komiksach: Coś tu nie wyszło
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Śladami Kajka i Kokosza
— Marcin Osuch

Jest lepiej, a przynajmniej ładnie
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Koniec jest już blisko
— Marcin Osuch

Rozbiegówka
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Krótko o komiksach: Thorgal. Młodzieńcze lata #6: Lodowy drakkar
— Marcin Osuch

Zbanalizowana Czarodziejka
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Bogowie też popełniają błędy. I starają się je naprawiać…
— Sebastian Chosiński

Esensja czyta dymki: Maj 2017
— Marcin Mroziuk, Marcin Osuch

Przeżyjmy wszystko jeszcze raz
— Sebastian Chosiński

Tegoż autora

Nad piękną i modrą Odrą
— Sebastian Chosiński

Braterski hołd
— Sebastian Chosiński

Jazzowe oblicze noise’u i post-rocka
— Sebastian Chosiński

Kto nie ryzykuje, ten… w spokoju nie żyje
— Sebastian Chosiński

W starym domu nie straszy
— Sebastian Chosiński

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
— Sebastian Chosiński

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.