Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 4 czerwca 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXVI

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Mike Henderson, Joshua Williamson
‹Palcojad #3›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPalcojad #3
Tytuł oryginalnyNailbiter. Volume 3
Scenariusz
Data wydania12 sierpnia 2020
RysunkiMike Henderson
PrzekładJacek Żuławnik
Wydawca Egmont
CyklPalcojad
ISBN9788328198500
Format360s. 170x260mm
Cena109,99
Gatunekkryminał, sensacja
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Ofiary popkultury
[Mike Henderson, Joshua Williamson „Palcojad #3” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Egmont kazał nam długo czekać na ostatni, trzeci tom „Palcojada” – minęło aż piętnaście miesięcy. Tom drugi wodził ciągle za nos i dużo obiecywał, ale całą odpowiedzialność zrzucił na trzeci. Tajemnice wciąż czekają na odkrycie – wybierzmy się do Buckaroo w Oregonie jeszcze jeden, ostatni raz.

Marcin Knyszyński

Ofiary popkultury
[Mike Henderson, Joshua Williamson „Palcojad #3” - recenzja]

Egmont kazał nam długo czekać na ostatni, trzeci tom „Palcojada” – minęło aż piętnaście miesięcy. Tom drugi wodził ciągle za nos i dużo obiecywał, ale całą odpowiedzialność zrzucił na trzeci. Tajemnice wciąż czekają na odkrycie – wybierzmy się do Buckaroo w Oregonie jeszcze jeden, ostatni raz.

Mike Henderson, Joshua Williamson
‹Palcojad #3›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPalcojad #3
Tytuł oryginalnyNailbiter. Volume 3
Scenariusz
Data wydania12 sierpnia 2020
RysunkiMike Henderson
PrzekładJacek Żuławnik
Wydawca Egmont
CyklPalcojad
ISBN9788328198500
Format360s. 170x260mm
Cena109,99
Gatunekkryminał, sensacja
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Oto małe miasteczko, w którym bez przerwy pada i wszyscy bardzo dobrze się znają. Niby miejsce jakich wiele – takie zadupie w amerykańskim stylu, jak Castle Rock, Twin Peaks czy Haddonfield. Skojarzenia są słuszne – w Buckaroo dzieje się prawdziwy horror, trup ściele się gęsto a my co chwila dostajemy cliffhangerem po twarzy. Nicholas Finch, mocno doświadczony przez życie agent FBI, przy pomocy Shannon Crane, miejscowej pani szeryf, próbuje dowiedzieć się, dlaczego z tej małej, niepozornej mieściny pochodzi aż szesnastu brutalnych, seryjnych morderców. Ostatnim jest były facet Shannon – tytułowy Palcojad, obgryzający swym ofiarom palce aż do kości. Dwadzieścia odcinków, składających się na dwa pierwsze tomy, mnożyło pytania bez odpowiedzi. Dlaczego akurat Buckaroo? Jak to w ogóle możliwe? Co stoi za tymi wszystkimi wydarzeniami? Eksperyment rządowy? Klątwa? Czarna magia? Sekta? Kosmici? A może wprost nieprawdopodobny przypadek?
Ostatnie dziesięć odcinków, czyli omawiany dziś tom trzeci, kontynuuje opowieść i w końcu (w końcu!) zaczyna dawać odpowiedzi. Scenarzysta, Joshua Williamson, zdawał się budować całą mitologię – sztuczna aztecka (!) świątynia na dnie jeziora; rozległe katakumby w podziemiach obok miasteczka; zagadka wymarłych pszczół; tajemnicze zdjęcia z lat pięćdziesiątych, dotyczące jakiegoś „projektu Biała Kaplica” (swoją drogą niepotrzebnie to przetłumaczono – „Whitechapel” mówi nam o wiele więcej i fajnie nawiązuje do zagadki najsłynniejszego „seryjnego” w dziejach) i wreszcie nowy, siedemnasty „Rzeźnik z Buckaroo”, który zdaje się służyć komuś, kto ma swój własny plan co do miasteczka. Luźnych końców było co niemiara, co chwilę się o któryś potykaliśmy – w pewnym momencie nieoczekiwanych zwrotów akcji i zapowiedzi odkrycia „tajemnicy tak wielkiej, że odmieni oblicze świata” było tak dużo, że czuliśmy się po prostu zmęczeni. Joshua Williamson to miłośnik gry wstępnej – jest po prostu niezmordowany i bezlitosny, przez co zaczyna w pewnym momencie mocno drażnić. W tomie trzecim musiał przejść w końcu do rzeczy.
I przeszedł całkiem nieźle. W bardzo dobrym tempie, stopniowo i z odpowiednim wyczuciem odsłania kolejne karty – a w końcówce akcja przyspiesza tak mocno jak nigdy wcześniej. To bardzo udane, świetnie poprowadzone i bardzo filmowe rozwiązanie – nawet jeśli w ostatecznym rozrachunku nie jest tak zaskakujące jak można byłoby oczekiwać. Dużo większą rolę do odegrania ma, schowana do tej pory na drugim planie, nastolatka Alice a także sam Palcojad – w cień za to schodzi Nicholas Finch, który tak naprawdę, wydaje się w trzecim tomie całkowicie zbędny. Cały czas obecna jest szeryf Crane, która w mojej ocenie jest główną bohaterką całej opowieści – co podkreśla też to „spodziewane niespodziewane mocne zakończenie”.
Mike Henderson nadal sprawdza się w swojej roli – lekko kreskówkowy sposób rysowania postaci mocno kontrastuje ze skrajną makabrą i gore, które pojawia się teraz jeszcze częściej niż w pierwszych dwóch albumach. I znowu – jest tego tak dużo, że w pewnym momencie się na to uodparniamy i nie działa to tak jak powinno. Podobnie jest zresztą, na co zwracałem uwagę przy recenzji drugiego tomu, z cliffhangerami. Panowie autorzy ustawili sobie poprzeczkę bardzo wysoko, powiązanie wszystkich wątków wymagało naprawdę sporej pomysłowości i narracyjnej umiejętności. I jak? Poprzeczkę przeskoczyli, choć mocno ją trącili. Zaliczone. I choć czyta się to wszystko bardzo dobrze, intryga wciąga, zakończenie ładnie podsumowuje całość, to można się jednak przyczepić dużej dawki naiwności i małej wiarygodności finału. Komiksowe szaleństwo i spora umowność jakie znajdujemy na koniec z miejsca nas dystansuje, przypomina, że to totalna, komiksowa fikcja i każe mrużyć oczy.
Ale może to wszystko było celowe? „Palcojad” to komiks, który czerpie tak mocno z popkulturowych stereotypów, że nie da się do niego podejść całkiem poważnie. Czego tu nie znajdziemy – powieści o Hannibalu Lecterze, „Dextera”, „Krzyk”, „Siedem”, „American Psycho”, „Mindhuntera” i całą masę fabularnych klisz ze wszystkich slasherów świata. Williamson dobrze wie, że seryjni mordercy są często obiektem niezdrowej fascynacji i wykorzystuje to w komiksie. Jego wizja jest właśnie taka „mocno popkulturowa”, „seryjni” wyglądają, zachowują się i działają tak, jak nas nauczono, jak sobie to wszystko wyobrażamy. To tacy trochę celebryci, którzy nas pociągają choć powinni budzić odrazę. W Buckaroo jest nawet przemysł rozrywkowy związany z Rzeźnikami, możemy kupić sobie pamiątki – może jakieś oscypki w kształcie któregoś z nich albo ciupagę z wygrawerowanym pseudonimem.
Joshua Williamson, poprzez to trochę karykaturalne podejście, uświadamia nam jedną rzecz. Jesteśmy ofiarami popkultury, a świat, w którym żyją seryjni mordercy to nie jakaś równoległa rzeczywistość spleciona z naszą. Nie powinniśmy o tym zapominać.
koniec
28 sierpnia 2020

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Zabić… cóż może być prostszego?!
Sebastian Chosiński

3 VI 2024

O Karolu Kocie krążyły w stolicy Małopolski legendy. Wiersz o nim napisał Marcin Świetlicki. Inspirowany jego postacią film nakręcił Marcin Koszałka, a książki napisali Przemysław Semczuk i Andrzej Gawliński. Teraz „Wampir z Krakowa” trafił na karty komiksu. Co nie zaskakuje, bo przecież jest postacią, która idealnie pasuje do horroru. A do tego właśnie gatunku literackiego przynależy „Spółdzielnia” – trzynasty zeszyt z serii „Wydział 7”.

więcej »

Normanie, powtarzasz się
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

2 VI 2024

„Zielony Goblin powraca” to oryginalnie 850 numer „Amazing Spider-Man”. U nas wszedł w skład dziesiątego tomu serii ukazującej się w ramach linii Marvel Fresh.

więcej »

Galaktyczny syndrom sztokholmski
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

1 VI 2024

Marvel to mistrz rozmieniania się na drobne. Jeśli jakiś pomysł zaskoczył, możemy być pewni, że za chwilę powstanie milion kopiujących go komiksów. Tak właśnie stało się z Mroczną Phoenix, której potęga przez kolejne pokolenia scenarzystów jest uszczuplana. Na przykład w takich historiach jak „Avengers: Wejście Feniksa”.

więcej »

Polecamy

Ambasadorka pokoju

Niekoniecznie jasno pisane:

Ambasadorka pokoju
— Marcin Knyszyński

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Wodzenie za nos
— Marcin Knyszyński

Nie obgryzaj paznokci!
— Marcin Knyszyński

Tegoż autora

Żywot łajdaka
— Marcin Knyszyński

Sztuka istnienia
— Marcin Knyszyński

Magią i mieczem
— Marcin Knyszyński

Rzeźnia numer dwa
— Marcin Knyszyński

Urodziny Pająka
— Marcin Knyszyński

Obrazy grozy
— Marcin Knyszyński

Wiosna, wiosna wkoło, zabłysły kły
— Marcin Knyszyński

Plateau
— Marcin Knyszyński

Beznadziejna piątka
— Marcin Knyszyński

Oto koniec znanego nam świata
— Marcin Knyszyński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.