Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 1 czerwca 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXVI

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Timothy Bradstreet, Warren Ellis, Marcelo Frusin, John Higgins, Phil Jimenez, Javier Pulido, James Romberger, Frank Teran
‹Hellblazer #6›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułHellblazer #6
Scenariusz
Data wydaniagrudzień 2020
RysunkiJames Romberger, Timothy Bradstreet, Frank Teran, Marcelo Frusin, Phil Jimenez, Javier Pulido, John Higgins
PrzekładMarek Starosta
Wydawca Egmont
CyklHellblazer
ISBN9788328196339
Format272s. 170x260mm
Cena89,99
Gatunekgroza / horror
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Londyn magiczny (zły)
[Timothy Bradstreet, Warren Ellis, Marcelo Frusin, John Higgins, Phil Jimenez, Javier Pulido, James Romberger, Frank Teran „Hellblazer #6” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Warren Ellis jest już trzecim autorem serii „Hellblazer”, którego komiksy możemy przeczytać w Polsce. Egmont nie wydaje przygód Johna Contantine’a chronologicznie – najpierw były te Briana Azzarello, potem słynny run Gartha Ennisa a teraz, jedenaście odcinków Ellisa zamknięte w jednym, zgrabnym wydaniu zbiorczym. Londyński uliczny mag i życiowy włóczęga znowu stawia czoła złym mocom.

Marcin Knyszyński

Londyn magiczny (zły)
[Timothy Bradstreet, Warren Ellis, Marcelo Frusin, John Higgins, Phil Jimenez, Javier Pulido, James Romberger, Frank Teran „Hellblazer #6” - recenzja]

Warren Ellis jest już trzecim autorem serii „Hellblazer”, którego komiksy możemy przeczytać w Polsce. Egmont nie wydaje przygód Johna Contantine’a chronologicznie – najpierw były te Briana Azzarello, potem słynny run Gartha Ennisa a teraz, jedenaście odcinków Ellisa zamknięte w jednym, zgrabnym wydaniu zbiorczym. Londyński uliczny mag i życiowy włóczęga znowu stawia czoła złym mocom.

Timothy Bradstreet, Warren Ellis, Marcelo Frusin, John Higgins, Phil Jimenez, Javier Pulido, James Romberger, Frank Teran
‹Hellblazer #6›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułHellblazer #6
Scenariusz
Data wydaniagrudzień 2020
RysunkiJames Romberger, Timothy Bradstreet, Frank Teran, Marcelo Frusin, Phil Jimenez, Javier Pulido, John Higgins
PrzekładMarek Starosta
Wydawca Egmont
CyklHellblazer
ISBN9788328196339
Format272s. 170x260mm
Cena89,99
Gatunekgroza / horror
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Wydaje się, że Warren Ellis w ostatnich latach dwudziestego wieku nie sypiał, tylko cały czas pisał komiksy. „Transmetropolitan”, „Planetary”, „Authority” i jeszcze kilka innych tytułów – wszystko to wychodziło w tym samym czasie i w żadnym przypadku nie było mowy o spadku jakości. Warren Ellis przejął „Hellblazera” po Paulu Jenkinsie, choć tak po prawdzie runy obydwu autorów dzieli jeszcze króciutki łabędzi śpiew Gartha Ennisa – „Syn człowieczy” ilustrowany przez Johna Higginsa, który znamy z ostatniego, zbiorczego tomu od Egmontu. Cały rok 1999 należy już do Ellisa – między lutym a grudniem wyszło dziesięć odcinków jego autorstwa, które zilustrowali najróżniejsi graficy. Niestety tylko dziesięć (a właściwie jedenaście) – o przyczynach tego stanu rzeczy wspomnę później.
Sześć pierwszych to jedna, zamknięta historia zatytułowana „Nawiedzony” – ilustruje John Higgins, któremu przedłużono kontrakt po świetnym występie w „Synu człowieczym”. John Constantine wynajmuje paskudną ruderę gdzieś w Londynie – jego pustą i bezcelową egzystencję przerywa wiadomość o okrutnym morderstwie jego byłej dziewczyny, Isabel Bracknell. Sprawa mocno śmierdzi, a skoro takimi właśnie John zwykł się zajmować, nie trzeba długo czekać na jego interwencję. Z pomocą „zaprzyjaźnionego” gliniarza dociera do tajemnicy, w którą zamieszani są inni londyńscy „magicy” – a szczególnie jeden, któremu wydaje się, że może pozwolić sobie na czynienie zła bez żadnych konsekwencji.
Kolejne cztery epizody to króciutkie, jednozeszytowe historie. John pomaga londyńskiej policji wyciągnąć z pewnego mieszkania bestialskiego mordercę; odwiedza pisarza, który stracił kontakt z rzeczywistością; przeprowadza interwencję w nawiedzonym domu i bawi się kosztem pismaka, szukającego „prawdy o magicznym podziemiu Londynu”. Ostatnia opowieść zamieszczona w tym tomie, zatytułowana „Strzelaj”, nie należy do regularnej serii „Hellblazer”, bo nigdy nie pozwolono jej dołączyć. Wyszła dopiero po latach, w 2010 roku jako część antologii „Vertgo Resurrected”. To właśnie „Strzelaj” było punktem zapalnym konfliktu Ellisa z Detective Comics i przyczyną jego odejścia. Odcinek ten opowiada o szaleństwie jakie ogarnęło amerykańskie nastolatki – w szkołach dochodzi do coraz częstych, nieuzasadnionych strzelanin i morderstw. Kierownictwo DC stwierdziło, że materiał nie jest odpowiedni – w kwietniu 1999 roku doszło przecież do masakry w szkole średniej w Columbine. „Strzelaj” wyrzucono z grafiku, co rozsierdziło Ellisa do tego stopnia, że po prostu zrezygnował z pracy przy tym tytule. Wyszły tylko te odcinki, do których były już gotowe scenariusze – i tyle. Do widzenia.
Jaki jest „Hellblazer” Warrena Ellisa? Sam autor mówił, że jego celem było stworzenie czegoś „pomiędzy Delano a Ennisem”. John Constantine nadal szuka guza, podobnie jak robił to w komiksach autora „Kaznodziei”. Nie może powstrzymać się przed rozdrapywaniem dopiero co zabliźnionych ran i pchaniem się z buciorami tam, gdzie go nie chcą. To „ćpun adrenaliny” – trup jego byłej dziewczyny jest po prostu kolejną działką. Wszystko po to, aby znowu dostać łomot, otrzeć się o śmierć i „lamentować w deszczu na jej grobie” – jak zgrabnie podsumowuje jedna z napotkanych przez Johna postaci.
Z drugiej strony Ellis wraca do tradycji Jamesa Delano, który rozpoczął „Hellblazera” w roku 1988, czyli pod koniec ery Margaret Thatcher i bardzo często i dosadnie komentował sytuację polityczną w Wielkiej Brytanii. W swej bardzo intensywnej narracji John Constantine dużo mówi o samym Londynie, w którym przyszło mu teraz żyć. Stolica Anglii nawiedza Johna, ale on w odwecie nawiedza także ją. Nie można tu nie zauważyć cech najlepszego komiksu Ellisa, jakim jest „Transmetropolitan” – Constantine, zupełnie jak Pająk Jeruzalem, w bardzo kąśliwy sposób rozprawia o kraju, w którym rządzą laburzyści z Tonym Blairem na czele i wcale nie widać wielkiej różnicy między ich polityką a tym co oferują konserwatyści. Ale „Hellblazer” Ellisa nie miał być tylko nośnikiem opinii społecznych i politycznych. To miał być też przerażający horror pozbawiony pierwiastka nadnaturalnego lub biorący go w potężny nawias i używający go jako symbolu.
Bo Londyn to miasto magiczne, podzielone na strefy wpływów najróżniejszych „magików”, którzy walczą między sobą – osoby postronne, jak chociażby Isabel, są ofiarami ich żądzy władzy. Według tego, co mówi John Constantine, magia (zło) istnieje dlatego, że chcemy, aby istniała. Londyn, przesycony nią do cna, nie różni się u progu trzeciego tysiąclecia od Londynu z koszmarnej przeszłości, której historia spisana jest krwią ofiar Kuby Rozpruwacza i efektami działań każdego innego zwyrodnialca, który wykorzystywał swą siłę do niszczenia żyć słabych i bezbronnych. Łzy w tym mieście od dziesięcioleci nie zasychają – zbudowane jest ono bowiem na fundamentach z bólu, śmierci, niesprawiedliwości i cierpienia. „Hellblazer” Ellisa jest komiksem skrajnie brutalnym, pełnym karykaturalnej przemocy i grozy, a sam Londyn zdaje się być piekłem na Ziemi. Wizja oczywiście przesadzona, ekstremalnie drastyczna i całkowicie na serio – u Ennisa mieliśmy jednak pewien dystans, komiksową umowność i czarny humor. Teraz jest głównie horror i gore, a sam Constantine zmienia się powoli w psychola i ponurego socjopatę, na którego kreował go po Ellisie Brian Azzarello. Magia jest zła, ale jeszcze gorsi są ludzie, którzy jej używają – John musi być taki sam, aby przetrwać.
W grudniu 1999 roku wyszedł ostatni odcinek „Hellblazera” ze scenariuszem Warrena Ellisa. Szkoda, bo zapowiadało się znakomicie. Dwa kolejne odcinki szybko napisał Darko Macan a potem nastała już „era Azzarello”, od której Egmont zaczął wydawanie tego tytułu w roku 2019. Łącznie otrzymaliśmy już ponad osiemdziesiąt odcinków serii, która liczy ich dokładnie trzysta. Co jeszcze pozostało? Wspomniany Jamie Delano, który poprzedzał Gartha Ennisa i następcy Azzarello, z których najważniejszymi wydają się Mike Carey i Peter Milligan. Liczę na to, że ich komiksy także trafią na polski rynek.
koniec
16 grudnia 2020

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Galaktyczny syndrom sztokholmski
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

1 VI 2024

Marvel to mistrz rozmieniania się na drobne. Jeśli jakiś pomysł zaskoczył, możemy być pewni, że za chwilę powstanie milion kopiujących go komiksów. Tak właśnie stało się z Mroczną Phoenix, której potęga przez kolejne pokolenia scenarzystów jest uszczuplana. Na przykład w takich historiach jak „Avengers: Wejście Feniksa”.

więcej »

Góra, czyli punkt kulminacyjny
Marcin Osuch

31 V 2024

Makoto Fukamachi, japoński fotograf uczestniczący w wyprawach wysokogórskich, podąża śladami Habu Jojiego, jednego z najwybitniejszych himalaistów z Kraju Kwitnącej Wiśni. Spotykając się z kolejnymi osobami, które miały do czynienia z Jojim, Fukamachi odkrywa przed czytelnikami historię tego tajemniczego człowieka. Tom pierwszy „Szczytu bogów” kończy się, gdy wspinacz wchodzi na arenę międzynarodową.

więcej »

Klasyczny Papa Baranowski
Dagmara Trembicka-Brzozowska

30 V 2024

Niemal trzy dekady – tyle czasu upłynęło między powstaniem pierwszych opowiastek o Szlurpie i Burpie, a ich ostatnią "prawdziwą" iteracją. W 2017 roku zebrano je w albumie „Bezdomne wampiry o zmroku” w Kulturze Gniewu, dwa lata temu wznowiono z kilkoma dodatkowymi planszami i nową okładką.

więcej »

Polecamy

Ambasadorka pokoju

Niekoniecznie jasno pisane:

Ambasadorka pokoju
— Marcin Knyszyński

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Inne recenzje

Nawiedzony Londyn
— Andrzej Goryl

Tegoż twórcy

Uczta ekstremalna
— Marcin Knyszyński

Twoje zdrowie, John!
— Andrzej Goryl

W dół, do Piekła
— Marcin Knyszyński

Inwazja prosto z piekła
— Marcin Knyszyński

Powrót z martwych
— Marcin Knyszyński

Uczynimy świat lepszym… bo możemy!
— Marcin Knyszyński

Rozliczenia
— Marcin Knyszyński

Czerwony miesza
— Tomasz Nowak

Na tropie Bucky’ego i Red Skulla
— Sebastian Chosiński

Amerykański koszmar
— Marcin Knyszyński

Tegoż autora

Żywot łajdaka
— Marcin Knyszyński

Sztuka istnienia
— Marcin Knyszyński

Magią i mieczem
— Marcin Knyszyński

Rzeźnia numer dwa
— Marcin Knyszyński

Urodziny Pająka
— Marcin Knyszyński

Obrazy grozy
— Marcin Knyszyński

Wiosna, wiosna wkoło, zabłysły kły
— Marcin Knyszyński

Plateau
— Marcin Knyszyński

Beznadziejna piątka
— Marcin Knyszyński

Oto koniec znanego nam świata
— Marcin Knyszyński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.