Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Olivier Appollodorus, Brüno Thielleux
‹T’zée. Tragedia afrykańska›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułT’zée. Tragedia afrykańska
Scenariusz
Data wydania26 czerwca 2023
RysunkiBrüno Thielleux
PrzekładJakub Syty
Wydawca Lost In Time
ISBN9788367270403
Format160s. 215x290 mm
Cena105,00
Gatunekhistoryczny
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Kontynent w koncentracie
[Olivier Appollodorus, Brüno Thielleux „T’zée. Tragedia afrykańska” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Apollo i Brüno. A właściwie Olivier Apollodorus i Brüno Thielleux – Francuz i Niemiec, dwaj komiksowi twórcy raczej mało znani w Polsce. Oficyna Lost in Time wydała właśnie ich jedyny wspólnie napisany (i narysowany) komiks – opowieść o upadku wielkiego, fikcyjnego kraju środkowoafrykańskiego. Oto „T’zée. Tragedia afrykańska”.

Marcin Knyszyński

Kontynent w koncentracie
[Olivier Appollodorus, Brüno Thielleux „T’zée. Tragedia afrykańska” - recenzja]

Apollo i Brüno. A właściwie Olivier Apollodorus i Brüno Thielleux – Francuz i Niemiec, dwaj komiksowi twórcy raczej mało znani w Polsce. Oficyna Lost in Time wydała właśnie ich jedyny wspólnie napisany (i narysowany) komiks – opowieść o upadku wielkiego, fikcyjnego kraju środkowoafrykańskiego. Oto „T’zée. Tragedia afrykańska”.

Olivier Appollodorus, Brüno Thielleux
‹T’zée. Tragedia afrykańska›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułT’zée. Tragedia afrykańska
Scenariusz
Data wydania26 czerwca 2023
RysunkiBrüno Thielleux
PrzekładJakub Syty
Wydawca Lost In Time
ISBN9788367270403
Format160s. 215x290 mm
Cena105,00
Gatunekhistoryczny
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Będzie trochę nie po kolei, bo najpierw wspomnę o posłowiu. To w nim właśnie dowiadujemy się, że scenarzysta większość swego życia spędził w Afryce, a szczególnym okresem był pobyt w Kinszasie, stolicy Demokratycznej Republiki Konga. To właśnie wtedy postanowił napisać komiks opowiadający o współczesnej Afryce, wstrząsach ostatnich dziesięcioleci, wielkich nadziejach grzebanych regularnie w zakrwawionej afrykańskiej ziemi i smutnych postkolonialnych dziejach. I to wszystko w pigułce – w krótkiej powieści graficznej z akcją osadzoną w fikcyjnym, lecz dość dobrze rozpoznawalnym kraju.
Dwudziestoparoletni Hyppolite, syn dyktatora nienazwanego państwa, spędza czas w przepełnionej bogactwem prezydenckiej rezydencji położonej głęboko w dżungli i obserwuje, jak jego ojczyzna płonie. Jego ojciec, generał rządzący przez długie lata, tytułowy T’zée, siedzi w więzieniu, do którego wsadzili go rebelianci – teraz czeka go proces i (wiadomy z góry) wyrok. Poznajemy też Bobbi z Angoli, kobietę niewiele starszą od Hyppolite’a, jego macochę i zabawkę-ozdobę potężnego ojca. Z perspektywy tych dwóch właśnie postaci poznajemy historię dojścia T’zée do władzy i przyczyny późniejszego upadku. Fabuła komiksu biegnie na dwóch planach czasowych – przed i po upadku reżimu T’zée.
„Tragedia afrykańska” przypomina trochę „Persepolis” Marjane Satrapi. Apollo i Brüno również podejmują się krytycznej analizy sytuacji politycznej i społecznej w kraju targanym rewolucjami, wewnętrznymi tarciami i nieustanną wojną. Satrapi jednak umiejscawia akcję w realnym kraju (Iranie) i opowiada o swoim życiu. Apollo przenosi nas do fikcyjnego kraju, będącego niejako symbolem wszystkich krajów afrykańskich, w których po odejściu kolonistów, w okresie niestabilności i walk o władzę, doszedł do niej jakiś wojskowy dowódca i kosztem wolności obywateli zaprowadził pokój. Przy okazji sam się obsypał złotem, pogłębił nierówności społeczne, pozbył się politycznych przeciwników, zapełnił więzienia, wprowadził terror i zasiadł w lamparciej skórze na symbolicznym tronie z czaszek.
Taka wizja „typowego afrykańskiego satrapy” jest typowo europejska, popkulturowa i uproszczona – podobnie jak wizja marksistów i ajatollahów w „Persepolis”. Głos w „Tragedii afrykańskiej” zabierają uprzywilejowani – po europejsku wykształcony syn dyktatora i jego ubrana w drogie suknie młoda żona. Jak mówi Bobbi – „widzimy biedę przez przyciemnione okna swoich mercedesów”. Ale zarówno Satrapi, jak i Apollo nie są ślepi na argumenty przemawiające za (tak – za) tego rodzaju władzą. Hyppolite i Bobbi często zastanawiają się, czy aby obalenie takiego władcy jak T’zée nie zaprowadzi jeszcze większego chaosu w kraju. Wydaje się, że nawet najgorszy prezydent gwarantuje jakąś stabilność – Afryka potrzebuje silnych, bezwzględnych władców, bo alternatywą jest anarchia, różnorakie samozwańcze milicje i rzezie bezbronnych ludzi.
Tak sobie Apollo rozważa ustami bohaterów – można się z tym zgadzać lub nie. Trudno jednak pomimo przerażających wniosków, jakie płyną z takiej postawy, nie znaleźć odrobiny racji w tego rodzaju dywagacjach. I to nie jest tak, że autor popiera dyktatorów jak Mobutu Sese Seko, on wie, że nie powinni oni dochodzić do władzy – ale alternatywa jawi się chyba o wiele potworniejszą. Czy ja napisałem „Mobutu Sese Seko”? No właśnie – kraj, w którym toczy się akcja komiksu, pomimo swej podkreślanej co chwila anonimowości, to Zair bez dwóch zdań. Wielkie zrujnowane megalopolis to Kinszasa – serce Afryki, kontynent w koncentracie. Upadek reżimu Sese Seko w 1997 roku to symboliczny koniec dwudziestego wieku dla Afryki, a ustanowienie Demokratycznej Republiki Konga w miejsce Zairu to wejście w nowe stulecie.
„T’zée. Tragedia afrykańska” jest specyficznym komiksem – a właściwie opowiadaniem, do którego Brüno utworzył ilustracje. Fajne, w duchu belgijskiego „ligne claire”, bez szczegółów i skomplikowanych cieniowań. Narrator zajmuje tu o wiele więcej miejsca niż „ścieżka dialogowa” bohaterów komiksu, a sama fabuła jest o wiele mniej istotna od autorskiego przesłania. Trudno jest mi ocenić powieść graficzną rozmijającą się z moim gustem i oczekiwaniami – ale obiektywnie rzecz biorąc, jest chyba całkiem nieźle.
koniec
23 lipca 2023

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Urodziny Pająka
Marcin Knyszyński

20 V 2024

Ale dużo czytania będzie w najnowszym albumie z cyklu „The Amazing Spider-Man. Epic Collection”! Jest to tom najbardziej wypełniony materiałami dodatkowymi, podsumowaniami, esejami, wypowiedziami twórców i wspominkami. Okazja jest w końcu nie byle jaka – człowiek-pająk skończył trzydzieści lat! Dokładnie tyle – mamy wszak rok 1992.

więcej »

Film animowany w gratisie
Marcin Osuch

19 V 2024

Czy tom trzynasty serii może być pechowy? Na pewno dla Jona Arbucle’a, pod tym względem niewiele się zmienia.

więcej »

Sześćdziesiąt lat minęło…
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

18 V 2024

„Wasp: Małe światy” to pozycja, po którą powinien sięgnąć każdy fan Marvela znad Wisły. Głównie z pobudek patriotycznych. W większości jest bowiem zilustrowana przez naszego człowieka w Ameryce – Katarzynę Niemczyk, ukrywającą się pod pseudonimem Kasia Nie.

więcej »

Polecamy

Ambasadorka pokoju

Niekoniecznie jasno pisane:

Ambasadorka pokoju
— Marcin Knyszyński

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż autora

Urodziny Pająka
— Marcin Knyszyński

Obrazy grozy
— Marcin Knyszyński

Wiosna, wiosna wkoło, zabłysły kły
— Marcin Knyszyński

Plateau
— Marcin Knyszyński

Beznadziejna piątka
— Marcin Knyszyński

Oto koniec znanego nam świata
— Marcin Knyszyński

Miecze i sandały
— Marcin Knyszyński

Z rodzynkami, czy bez?
— Marcin Knyszyński

Hola, hola, panie Straczynski!
— Marcin Knyszyński

Żadna dziura nie jest dość głęboka
— Marcin Knyszyński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.