Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Leo
‹Aldebaran: Powrót na Aldebarana›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPowrót na Aldebarana
Scenariusz
Data wydania25 października 2023
RysunkiLeo
PrzekładWojciech Birek
Wydawca Egmont
CyklAldebaran, Plansze Europy
ISBN9788328153578
Format192s. 216x285mm
Cena119,99
GatunekSF
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Leo Lego
[Leo „Aldebaran: Powrót na Aldebarana” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Luiz Eduardo de Oliveira, alias „Leo”, brazylijski twórca komiksowy, ukończył w 2020 roku swoją piątą opowieść z uniwersum „Światów Aldebarana”. Przyszła pora, aby wrócić tam, gdzie wszystko się zaczęło – na planetę Aldebaran-4. Główna bohaterka nie jest już podlotkiem, tylko dojrzałą kobietą. Zmieniła się jednak mniej, niż wskazywałaby na to metryka. Leo z kolei, starszy pan po siedemdziesiątce, nie zmienił się wcale.

Marcin Knyszyński

Leo Lego
[Leo „Aldebaran: Powrót na Aldebarana” - recenzja]

Luiz Eduardo de Oliveira, alias „Leo”, brazylijski twórca komiksowy, ukończył w 2020 roku swoją piątą opowieść z uniwersum „Światów Aldebarana”. Przyszła pora, aby wrócić tam, gdzie wszystko się zaczęło – na planetę Aldebaran-4. Główna bohaterka nie jest już podlotkiem, tylko dojrzałą kobietą. Zmieniła się jednak mniej, niż wskazywałaby na to metryka. Leo z kolei, starszy pan po siedemdziesiątce, nie zmienił się wcale.

Leo
‹Aldebaran: Powrót na Aldebarana›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPowrót na Aldebarana
Scenariusz
Data wydania25 października 2023
RysunkiLeo
PrzekładWojciech Birek
Wydawca Egmont
CyklAldebaran, Plansze Europy
ISBN9788328153578
Format192s. 216x285mm
Cena119,99
GatunekSF
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Historia zatacza koło. Wszystko zaczęło się od „Aldebarana”, czyli przygód dzielnej Kim Keller i jej ukochanego Marka Sorensena. Aldebaran-4, pierwsza skolonizowana przez człowieka odległa planeta, skrywała niewyobrażalne wprost tajemnice, które mocno wpłynęły na późniejsze losy Kim i Marka. Potem była „Betelgeza” i „Antares”, kolejne historie o nie do końca udanych misjach kolonizacyjnych, w których znów główną rolę odgrywała Kim. Bohaterka dorosła, zdobyła uznanie oraz sławę i urodziła dziecko kosmity, przedstawiciela wysoko rozwiniętej rasy Calterian. W ostatnim albumie, zatytułowanym „Ocaleni. Anomalie kwantowe”, poznaliśmy z kolei Manon Servoz i Alexa Muniza, rozbitków z „Johanesa Keplera”, czyli zaginionego statku z pierwszej misji na Aldebarana-4. Egmont wydał właśnie „Powrót na Aldebarana” – życiowe drogi Kim, Manon i Alex krzyżują się na tej właśnie planecie.
Ziemscy naukowcy mają zagwozdkę. Badają tajemniczy, lewitujący sześcian wielkości sporego samochodu, który, podobnie jak T.A.R.D.I.S. Doktora Who, jest sporo większy w środku niż na zewnątrz. Mało tego – w jego wnętrzu znajduje się portal prowadzący do nieznanego świata. Żywo zainteresowani dziwacznym artefaktem są też Celtarianie – ekipa ich naukowców dociera do Aldebarana i rozpoczyna współpracę z Ziemianami. Kim Keller, z racji dość bliskich relacji z przybyszami, zostaje wplątana w całą aferę. Musi zebrać drużynę i wyruszyć na wyprawę naukową do obcego świata. Wspomniani Manon i Alex oraz kilku innych śmiałków dołączają do Kim i razem rzucają wyzwanie przygodzie. Tymczasem na Aldebaranie trwają zamieszki – ludzie nie są zadowoleni z obecności Celtarian i nie podoba im się, że Kim Keller, kobieta w bliskich relacjach z jakimś kosmitą, dostaje tak odpowiedzialne zadanie. Misja jest zagrożona – tym bardziej że, nasi bohaterowie podczas pobytu już po drugiej stronie, będą zdani sami na siebie.
„Powrót na Aldebarana” składa się z trzech sześćdziesięciostronicowych odcinków. Jest to pewna zmiana w porównaniu do wszystkich poprzednich opowieści – te zazwyczaj miały cztery odcinki po czterdzieści kilka stron, czyli mieliśmy do czynienia ze standardowym formatem komiksu europejskiego. Nie zmienia to w sumie nic w lekturze – ot, ciekawostka. I jest to chyba największa zmiana, jakiej doświadczymy, w porównaniu z poprzednimi albumami. Leo bowiem nadal gra na tych samych nutach i nie zaskakuje ani swoich sprawdzonych fanów, ani przeciwników. U niego nadal najważniejsze jest mocno naukowe, zdroworozsądkowe i logiczne podejście do poznawania świata, a we wszelkich przejawach wiary i religii widzi wszystko, co najgorsze. Zmienił nieco zasady gry w stosunku do wszechobecnej technologii – świat odkrywany przez Kim ma jedną cechę wspólną z pamiętnym „Panem Lodowego Ogrodu” Jarosława Grzędowicza. Nie działa tam elektronika, można używać co najwyżej staromodnych silników spalinowych. Poza tym to znowu jest południowoamerykańska Amazonia, tylko wyrosła na obcej planecie. Scenograficznie – dokładnie to samo, co wcześniej.
W „Powrocie na Aldebarana” Leo porusza jeszcze jedną kwestię – problematykę imigracji i integracji. Ksenofobia jest wręcz wrodzoną ludzką cechą i nijak nie możemy się jej pozbyć. Leo w ogóle nie ma najlepszego zdania o ludzkości, jesteśmy niedorozwinięci empatycznie, społecznie i na pewno nie jesteśmy gotowi na spotkanie z wyżej rozwiniętą cywilizacją. Nie ładuje już aż tak dużo erotyki, która pojawiała się zazwyczaj zupełnie znienacka i bez jakiegokolwiek związku z fabułą. Ale infantylne teksty i dziecinne pojmowanie relacji damsko-męskich przez dorosłych oczywiście są, przecież mamy do czynienia z komiksami Leo. Kobiety są silne, odważne i rządzą facetami, a brzydka płeć ma naprawdę mało do powiedzenia – to też już znamy. A fabuła jako całość sprawia znów wrażenie pisanej w pośpiechu i na kolanie – album kończy najbardziej bezczelne deus ex machina, jakiego autor kiedykolwiek użył.
Ja już w poprzednich recenzjach narzekałem na te same mankamenty fabularne, ale więcej nie będę. Czytając komiksy Leo, wiem, co mnie czeka, i w sumie jest w porządku. Jednego naprawdę jednak nie mogę przeboleć. Leo jest mistrzem w rysowaniu flory, fauny, odległych pejzaży, maszyn, budynków i pojazdów. Ale nie umie rysować ludzi i robi to z wiekiem coraz gorzej. W omawianym dziś komiksie wszyscy znów wyglądają tak samo, są swoimi sobowtórami w różnych perukach i nie widać, żeby zostali uchwyceni na kadrze w ruchu, tylko raczej pozują do obrazu. To jest tak, jakbyśmy wzięli lalki Kena i Barbie (w dużej ilości), pozmieniali im fryzury, a potem ustawiali na stoliku w różnych sytuacjach i robili na podstawie takich scenek rysunki. A potem dorysowywali dymki z dziecinnymi tekstami.
Albo wyobraźcie sobie dzieciaka, który naczytał się fantastyki naukowej, a potem wziął swoje wszystkie figurki lego i zaczął się nimi bawić, odtwarzając jakąś wymyśloną przez siebie historię. W sumie tłumaczyłoby to te wszystkie identyczne twarze i kanciaste, nienaturalne ruchy. Może jestem niesprawiedliwy, ale naprawdę od grafika z tak długim stażem można wymagać więcej.
Nie kończymy przygód w „Światach Aldebarana”. W 2022 roku we Francji wyszedł dwuczęściowy „Neptun”, a w tym roku (na razie) jednoczęściowy „Bellatrix”. Może razem złożą się na kolejny album na naszym rynku? Ja nie łudzę się, że Leo zostawi swoje lego (albo lalki) w spokoju, i znów będę narzekał, ale i tak przeczytam. Ciekaw jestem, dokąd to wszystko zmierza.
koniec
17 listopada 2023

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Urodziny Pająka
Marcin Knyszyński

20 V 2024

Ale dużo czytania będzie w najnowszym albumie z cyklu „The Amazing Spider-Man. Epic Collection”! Jest to tom najbardziej wypełniony materiałami dodatkowymi, podsumowaniami, esejami, wypowiedziami twórców i wspominkami. Okazja jest w końcu nie byle jaka – człowiek-pająk skończył trzydzieści lat! Dokładnie tyle – mamy wszak rok 1992.

więcej »

Film animowany w gratisie
Marcin Osuch

19 V 2024

Czy tom trzynasty serii może być pechowy? Na pewno dla Jona Arbucle’a, pod tym względem niewiele się zmienia.

więcej »

Sześćdziesiąt lat minęło…
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

18 V 2024

„Wasp: Małe światy” to pozycja, po którą powinien sięgnąć każdy fan Marvela znad Wisły. Głównie z pobudek patriotycznych. W większości jest bowiem zilustrowana przez naszego człowieka w Ameryce – Katarzynę Niemczyk, ukrywającą się pod pseudonimem Kasia Nie.

więcej »

Polecamy

Ambasadorka pokoju

Niekoniecznie jasno pisane:

Ambasadorka pokoju
— Marcin Knyszyński

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Na pograniczu
— Marcin Knyszyński

Leo constans
— Marcin Knyszyński

Leo do kwadratu
— Marcin Knyszyński

Brak umiaru szkodzi
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Jeszcze bardziej typowy Leo
— Marcin Knyszyński

Typowy Leo
— Marcin Knyszyński

Krótko o komiksach: Nagich piersi dla młodzieży ciąg dalszy
— Marcin Osuch

Safari z dinozaurami
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Esensja czyta dymki: Wrzesień 2016
— Marcin Mroziuk, Marcin Osuch

Esensja czyta dymki: Reaktywacja
— Daniel Gizicki, Wojciech Gołąbowski, Marcin Osuch, Paweł Sasko, Konrad Wągrowski

Tegoż autora

Urodziny Pająka
— Marcin Knyszyński

Obrazy grozy
— Marcin Knyszyński

Wiosna, wiosna wkoło, zabłysły kły
— Marcin Knyszyński

Plateau
— Marcin Knyszyński

Beznadziejna piątka
— Marcin Knyszyński

Oto koniec znanego nam świata
— Marcin Knyszyński

Miecze i sandały
— Marcin Knyszyński

Z rodzynkami, czy bez?
— Marcin Knyszyński

Hola, hola, panie Straczynski!
— Marcin Knyszyński

Żadna dziura nie jest dość głęboka
— Marcin Knyszyński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.