Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 czerwca 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXVI

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Joann Sfar
‹Mały Książę na podstawie książki Antoine’a de Saint-Exupéry’ego›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMały Książę na podstawie książki Antoine’a de Saint-Exupéry’ego
Scenariusz
Data wydania12 listopada 2009
RysunkiJoann Sfar
Wydawca Znak
ISBN978-83-240-1256-5
Format112s. 230×310mm; oprawa twarda
Cena39,90
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Mały chłopiec o wielkim sercu
[Joann Sfar „Mały Książę na podstawie książki Antoine’a de Saint-Exupéry’ego” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Mały Książę” to jedna z najpiękniejszych książek dla dzieci, w których od czasu jej pierwszego wydania zaczytują się przede wszystkim dorośli. Z okazji swego pięćdziesięciolecia Wydawnictwo „Znak” postanowiło sprawić wielką frajdę i jednym, i drugim, publikując oparty na opowiadaniu Antoine’a De Saint-Exupéry’ego komiks jego rodaka, Joanna Sfara. Powstało tym samym dzieło niezwykłe, piękne i wzruszające, z przesłaniem aktualnym po dziś dzień. Adaptacja tyleż udana, co wierna oryginałowi!

Sebastian Chosiński

Mały chłopiec o wielkim sercu
[Joann Sfar „Mały Książę na podstawie książki Antoine’a de Saint-Exupéry’ego” - recenzja]

„Mały Książę” to jedna z najpiękniejszych książek dla dzieci, w których od czasu jej pierwszego wydania zaczytują się przede wszystkim dorośli. Z okazji swego pięćdziesięciolecia Wydawnictwo „Znak” postanowiło sprawić wielką frajdę i jednym, i drugim, publikując oparty na opowiadaniu Antoine’a De Saint-Exupéry’ego komiks jego rodaka, Joanna Sfara. Powstało tym samym dzieło niezwykłe, piękne i wzruszające, z przesłaniem aktualnym po dziś dzień. Adaptacja tyleż udana, co wierna oryginałowi!

Joann Sfar
‹Mały Książę na podstawie książki Antoine’a de Saint-Exupéry’ego›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMały Książę na podstawie książki Antoine’a de Saint-Exupéry’ego
Scenariusz
Data wydania12 listopada 2009
RysunkiJoann Sfar
Wydawca Znak
ISBN978-83-240-1256-5
Format112s. 230×310mm; oprawa twarda
Cena39,90
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Joann Sfar wdarł się przebojem na polski rynek wydawniczy przed pięcioma laty, kiedy to specjalizująca się w ambitnych komiksach krakowska oficyna „Post” wydała pierwszy tom „Kota rabina” („Bar micwa”, 2002); drugi album serii („Malka Lwi Król”, 2002) trafił do rąk polskich czytelników dwa lata później. Potem nadszedł czas na pierwszą odsłonę opublikowanych przez Kulturę Gniewu „Klezmerów” (2005), „Mały świat Golema” (1998), którego polską edycję przygotował „Timof i Cisi Wspólnicy”, i wreszcie na „Małego Księcia”. Urodzony w 1971 roku we francuskiej Nicei – z matki Aszkenazyjki i ojca Sefardyjczyka – Sfar uznawany jest powszechnie za pracoholika. Mimo że publikuje dopiero od piętnastu lat, ma już bowiem na koncie około setki albumów. Poza wyżej wspomnianymi, dostępnymi w naszym kraju, na Zachodzie – zwłaszcza w rodzinnym kraju i w Belgii – popularnością cieszą się stworzone przezeń serie: „Les Potamoks” (1996-1997), „Professeur Bell” (1999-2006), „Petit Vampire” (1999-2005) oraz „Grand Vampire” (2001-2005). Komiks oparty na opowiadaniu Antoine’a De Saint-Exupéry’ego ukazał się w ubiegłym roku, dokładnie sześćdziesiąt pięć lat po pierwodruku „Małego Księcia”. Na polskie wydanie czekaliśmy więc zaledwie rok.
Biorąc na warsztat opowieść o chłopcu z asteroidy B612, francuski rysownik żydowskiego pochodzenia miał pełną świadomość tego, że mierzy się z legendą. Dlatego też postanowił nie wdawać się w ryzykowne eksperymenty i bardzo wiernie (niemal zdanie po zdaniu) przenieść na plansze komiksu dzieło Saint-Exupéry’ego. Autor oryginału – znany także z książek „Nocny lot” (1931) oraz „Ziemia, planeta ludzi” (1939) – pisał je u schyłku swego krótkiego, zaledwie czterdziestoczteroletniego życia. Pracę rozpoczął, lecząc się w amerykańskim szpitalu w Los Angeles; zakończył (i wydał) rok przed śmiercią, która dopadła go w czasie bojowego lotu nad Morzem Śródziemnym niedaleko Marsylii, kiedy to jego samolot zestrzelony został przez niemieckiego myśliwca. Pierwsze polskie wydanie „Małego Księcia” ukazało się krótko po zakończeniu wojny, w 1947 roku, w tłumaczeniu Marty Malickiej. Później za dzieło Francuza brało się jeszcze kilkunastu translatorów znad Wisły; za kanoniczny jednak – i nim właśnie posłużyli się polscy wydawcy komiksu Sfara – uważany jest przekład Jana Szwykowskiego (po raz pierwszy zaprezentowany czytelnikom pięćdziesiąt jeden lat temu). Zmieniały się zresztą nie tylko tłumaczenia, ale i rysunki, którymi ozdabiano kolejne wydania, co dotyczyło także zagranicznych – w tym i francuskich – edycji tekstu. Joann Sfar, tworząc postać Małego Księcia, oparł się na oryginalnych rysunkach Saint-Exupéry’ego, które pojawiły się w pierwszym wydaniu książki z 1943 roku (opublikowanym w Stanach Zjednoczonych w dwóch wersjach językowych: angielskiej i francuskiej). Wiele z nich zostało wręcz żywcem przeniesionych do komiksu, co zapewne przypadnie do gustu najbardziej zagorzałym i ortodoksyjnym wielbicielom przygód niezwykłego „kosmity”.
„Mały Książę” Sfara to bardzo wierna – i to zarówno od strony graficznej, jak i fabularnej – adaptacja opowiadania. Znajdziemy w niej wszystko, co wymyślił autor pierwowzoru: począwszy od przymusowego lądowania Pilota (bez wątpienia alter ego autora) gdzieś na saharyjskiej pustyni, aż po odejście tytułowego bohatera (który również uważany jest za inkarnację Saint-Exupéry’ego). Narratorem opowieści jest wzmiankowany już Pilot, zmuszony z powodu usterki swojej maszyny do awaryjnego lądowania. Nie mogąc liczyć na niczyją pomoc, sam zabiera się za reperację samolotu. Idzie mu to jednak jak po grudzie. Wreszcie zły i zmęczony, znużony wysiłkiem fizycznym, zapada w sen, z którego wytrąca go niezwykły chłopiec o złocistych włosach i wielkich niebieskich oczach, z przewiązanym na szyi szalikiem. To, o co prosi, jest tak nierzeczywiste, jak i on sam; pierwsze zdanie, jakie wypowiada, brzmi: „Proszę cię, narysuj mi baranka”. Zaskoczenie i zaniepokojenie mężczyzny z biegiem czasu jednak mija, w nieziemskim przybyszu dostrzega on bowiem coraz więcej cech łączących go ze sobą samym sprzed lat. Z zapartym tchem słucha więc jego opowieści o rodzinnej planecie, na której Mały Książę od dawna toczy walkę z rozrastającymi się wciąż baobabami. Na której również, zirytowany jej zarozumiałością i kapryśnym charakterem, pozostawił bez opieki piękną różę, co teraz wzbudza w nim ogromne wyrzuty sumienia. Wraz z chłopcem Pilot podróżuje przez baśniowy Wszechświat, w którym odwiedza kolejno planety (asteroidy) zamieszkane przez dorosłych – Króla, Próżnego, Pijaka, Bankiera, Latarnika, Starszego Pana (geografa-teoretyka), by wreszcie trafić na „Ziemię, planetę ludzi”. Każde ze spotkań wiąże się ze zdobyciem przez Księcia kolejnych doświadczeń – w efekcie, mimo młodego wieku, staje się on dzieckiem nadzwyczaj dojrzałym, potrafiącym zrozumieć i, co jeszcze istotniejsze, naprawić własne błędy.
Opowiadanie Saint-Exupéry’ego to w rzeczywistości ubrana w baśniowy kostium przypowiastka filozoficzna. W komiksowej wersji Sfara oryginalny tekst niczego nie stracił; może nawet, dzięki znakomitym rysunkom francuskiego Żyda, zyskał nowy wymiar. Dorośli czytelnicy mogą więc sycić swoją wyobraźnię warstwą fabularną, odszukując chociażby ulubione cytaty z książki. Wiele radości sprawi im również subtelny humor i gry słowne, od których w komiksie aż się skrzy (prawdziwym literackim majstersztykiem i jednocześnie lekcją logicznego myślenia jest zwłaszcza dialog Małego Księcia z Królem). Młodszych z kolei ujmie zapewne strona graficzna albumu. Joann Sfar, nie rezygnując ze swego charakterystycznego stylu – kto miał już w ręku „Kota rabina”, będzie wiedział, w czym rzecz – udanie nawiązał do rysunków Saint-Exupéry’ego, twórczo rozwijając jego pomysły. Tytułowy bohater na kartach komiksu wydaje się nieco młodszy, z tego też powodu bardziej zdezorientowany sytuacją, w jakiej się znalazł, odrobinę mniej melancholijny i mimo wszystko nie tak roztropny – choć równie dobrze mogą to być wrażenia czysto subiektywne. Dzięki temu jednak postać chłopca jest jeszcze bardziej wzruszająca (o ile to w ogóle możliwe), a jego łobuzersko zmierzwiona grzywka czyni go na dodatek szalenie ujmującym, wręcz rozbrajającym. Przemiana, jaka się w nim dokonuje, wydaje się tym samym wyrazistsza i głębsza. Stwierdzić, że zarówno książka, jak i komiks to po prostu znakomita literatura – zabrzmi banalnie. A jednak uciec od takiej konstatacji się nie da.
Fakt, że już niebawem czekają nas Mikołajki, a w nieco dalszej perspektywie – Święta Bożego Narodzenia, uznać należy za wyjątkowy handicap. Będziecie szukać wartościowych prezentów dla swego rodzeństwa, kuzynostwa, ukochanych – sięgnijcie po „Małego Księcia”! Dorosłym zafundujecie w ten sposób magiczną podróż do świata dzieciństwa, dzieciom natomiast – nad wyraz mądrą baśń o przyjaźni, odpowiedzialności i miłości. Bez krwiożerczych wampirów, złośliwych trolli i machających mieczami superherosów.
koniec
6 listopada 2009

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Normanie, powtarzasz się
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

2 VI 2024

„Zielony Goblin powraca” to oryginalnie 850 numer „Amazing Spider-Man”. U nas wszedł w skład dziesiątego tomu serii ukazującej się w ramach linii Marvel Fresh.

więcej »

Galaktyczny syndrom sztokholmski
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

1 VI 2024

Marvel to mistrz rozmieniania się na drobne. Jeśli jakiś pomysł zaskoczył, możemy być pewni, że za chwilę powstanie milion kopiujących go komiksów. Tak właśnie stało się z Mroczną Phoenix, której potęga przez kolejne pokolenia scenarzystów jest uszczuplana. Na przykład w takich historiach jak „Avengers: Wejście Feniksa”.

więcej »

Góra, czyli punkt kulminacyjny
Marcin Osuch

31 V 2024

Makoto Fukamachi, japoński fotograf uczestniczący w wyprawach wysokogórskich, podąża śladami Habu Jojiego, jednego z najwybitniejszych himalaistów z Kraju Kwitnącej Wiśni. Spotykając się z kolejnymi osobami, które miały do czynienia z Jojim, Fukamachi odkrywa przed czytelnikami historię tego tajemniczego człowieka. Tom pierwszy „Szczytu bogów” kończy się, gdy wspinacz wchodzi na arenę międzynarodową.

więcej »

Polecamy

Ambasadorka pokoju

Niekoniecznie jasno pisane:

Ambasadorka pokoju
— Marcin Knyszyński

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Nadchodzi Armagedon
— Maciej Jasiński

O rudym to lisie piosenka…
— Paweł Ciołkiewicz

Jak to jest zjeść dwa razy tę samą papugę…
— Sebastian Chosiński

Między żydem, muzułmanem a chrześcijanem
— Tomasz Nowak

Czas na przygodę
— Paweł Ciołkiewicz

Mujrum na tropie
— Sebastian Chosiński

Nie w moim ogródku!
— Paweł Ciołkiewicz

Żydzi, Arabowie i ich koty
— Sebastian Chosiński

Imaginarium doktora Sfarnassusa
— Paweł Ciołkiewicz

Miłosne kroniki wampirów
— Paweł Ciołkiewicz

Tegoż autora

Nad piękną i modrą Odrą
— Sebastian Chosiński

Braterski hołd
— Sebastian Chosiński

Jazzowe oblicze noise’u i post-rocka
— Sebastian Chosiński

Kto nie ryzykuje, ten… w spokoju nie żyje
— Sebastian Chosiński

W starym domu nie straszy
— Sebastian Chosiński

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
— Sebastian Chosiński

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.