Fantastyczne Zaodrze, czyli co nowego w niemieckiej science fiction? (23)Andreas „Zoltar” Boegner Science fiction bliskiego zasięgu to popularna odmiana gatunku, łącząca zazwyczaj fantastykę z elementami powieści sensacyjnej lub kryminalnej. W poniższych przykładach chodzi o walkę ze skutkami zmian klimatycznych oraz o demontaż demokracji poprzez manipulacje opinią publiczną – w Niemczech to ostatnio gorąco dyskutowane tematy.
Andreas „Zoltar” BoegnerFantastyczne Zaodrze, czyli co nowego w niemieckiej science fiction? (23)Science fiction bliskiego zasięgu to popularna odmiana gatunku, łącząca zazwyczaj fantastykę z elementami powieści sensacyjnej lub kryminalnej. W poniższych przykładach chodzi o walkę ze skutkami zmian klimatycznych oraz o demontaż demokracji poprzez manipulacje opinią publiczną – w Niemczech to ostatnio gorąco dyskutowane tematy. Osobę Uwego Posta (ur. 1968) oraz jego bardzo dobrze przyjętą powieść z roku 2020 przedstawiłem tutaj. Rok później pojawiła się kolejna, trzynasta już, książka beletrystyczna tego autora pt. „Klima-Korrektur-Konzern” (Koncern korekty klimatu, dalej KKK). Tytuł zapowiada coś na kształt „Firmy” Johna Grishama z elementami tak popularnego ostatnio climate fiction – tymczasem książka tym nie jest. Nie dziwi to zbytnio, bo w swojej twórczości Post stawia na humor, a nie na ponury, choć fascynujący, świat mafiosów i ich prawników. „KKK” to raczej taka mała utopia w morzu dystopijnych, bądź nawet postapokaliptycznych obrazów grożącej nam już wkrótce katastrofy ekologicznej. Dlatego zaliczam ją raczej do humorystycznej odmiany modnego ostatnio solarpunku. Protagonistą powieści, a de facto jej antybohaterem, jest Phil, nerd z branży IT niedalekiej przyszłości, który bardzo przypomina mi postaci z książek Miki Waltarego, czyli na przykład narratora z „Egipcjanina Sinuhe” lub z „Mikaela Karvajalki” – trochę to beznadziejne naiwniaki, trochę uzdolnione fajtłapy, wyrwane przez brutalny los ze strefy komfortu i rzucone na (bardzo) głęboką wodę. Jeszcze przed kilku godzinami Phil miał pracę (sprawdzał nowe wersje software’u pod względem zabezpieczeń produktu przed cyberterroryzmem) i w miarę uregulowane życie prywatne. Choć, pożal się Boże, co to za życie? Raz na tydzień trochę bardzo zdawkowego seksu z koleżanką z pracy, w przerwie obiadowej mało apetyczne żarcie z drukarki 3D, nocne sesje walki o przejście na następny level gry, a poza tym tylko praca, praca, praca… Philowi cały ten malutki światek wali się na łeb w momencie, gdy dowiaduje się, że popełnił błąd, który będzie kosztował klienta sporo pieniędzy. Mężczyzna zostaje zwolniony z pracy, snuje się po mieście, próbuje utrzymać kontakt z byłymi kolegami, szuka, raczej niemrawo, nowego zatrudnienia. Dopiero za poradą kochanki ubiega się o pracę w dynamicznym, ale i chaotycznym start-upie, tytułowym „KKK”. Od teraz Phil będzie wspierał walkę ze skutkami zmian klimatu jako admin firmowego intranetu. Już wkrótce w nowej firmie zaczyna dziać się źle: Phil zmuszony zostaje do udowodnienia, że to nie z jego winy ważny eksperyment ekologiczny doprowadził do masowego śnięcia ryb w okolicach wyspy Reunion. Post, pochodząc sam z branży, przedstawia ten nieco senny świat programistów wiarygodnie, bez fajerwerków i nerwowego wstukiwania genialnego kodu w ciągu kilku minut, prezentując równocześnie kilka ciekawych pomysłów na ekologiczne technologie przyszłości. „Koncern korekty klimatu” to, jak każde inne wydawnictwo Uwego Posta, książka pełna humoru. Autor przedstawia dosyć prozaiczny świat przyszłości przy pomocy satyrycznych scenek walki przeciętnego obywatela z wszędobylską, wścibską technologią. Chodzi głównie o reklamy z realu i wirtualnej rzeczywistości, czyli agresywny, teoretycznie perfekcyjnie dopasowany do potrzeb klienta, a w rzeczywistości mocno irytujący, marketing. Czasami wystarczy jedno zdanie, aby znakomicie wprowadzić w świat przedstawiony: „Bonn: Zhakowany dron poluje na uczniów szkoły podstawowej przy pomocy pistoletu na wodę”, albo: „Monachium: Defekt drukarki zup wywołuje potop w jadłodajni dla ubogich”. Ciekawym elementem są również jadłospisy z imbisów i restauracji, w jakich Phil się stołuje. Zauroczył mnie na przykład pomysł na wegańską kiełbaskę z drukarki 3D z nadrukiem reklamowym na skórce – można go odmówić, ale wtedy danie kosztuje nieco więcej. Dla kochających swoje grillowane wędliny Niemców to czysta dystopia. Uwe Post sięga ponownie do groteski, jednak moim zdaniem książka nie jest tak dobra, jak wydana w 2020 r. „E-tot”. Odnajduje to zresztą odzwierciedlenie w rankingu krótkiej listy nagrody im. Kurda Laßwitza: O ile „E-tot” uplasowała się swego czasu na dobrym czwartym miejscu, to „KKK” dotarła zaledwie na szóste. Twórczość Posta zdobywa mimo wszystko regularnie uznanie elektorów nagrody, czyli kolegów po fachu. Zgoła inaczej jest (przynajmniej, jeśli spojrzeć na Niemiecką Nagrodę SF) z uznaniem czytelników: tutaj autor zagościł na krótkiej liście ostatni raz przed dekadą. Humor to jednak śmiertelnie poważna profesja… Christian J. Meier urodził się w tym samym roku co Uwe Post. Studiował, podobnie jak autor „Koncernu korekty klimatu”, fizykę – temu wyborowi pozostał jednak wierny. Po doktoracie rozpoczął równocześnie pracę jako dziennikarz, pisząc m.in. dla „Neue Zürcher Zeitung”, „Süddeutsche Zeitung” oraz niemieckiej wersji „Scientific American” o najnowszych trendach w nauce i technice. Do głównych tematów jego zainteresowań należą nanotechnologia i fizyka kwantowa oraz digitalizacja, o których napisał w latach 2015-2018 trzy książki popularnonaukowe. Równolegle powstawały odpowiednie opowiadania SF, a w 2019 roku pojawił się „K.I.: Wer das Schicksal programmiert” (SI: kto programuje los) – techno-thriller o cyfrowej apokalipsie, wywołanej przez sztuczne inteligencje. Osiągnął on piąte miejsce na krótkiej liście DSFP, co, jak na debiut, jest całkiem niezłym wynikiem. „Der Kandidat: Sie zielen auf dein Innerstes” (Kandydat – Oni celują w twoją najgłębszą istotę) to druga powieść autora, wydana przed dwoma laty. Tematem jest tutaj ponownie sztuczna inteligencja, lecz tym razem chodzi Meierowi o potencjalnie zgubne połączenie najnowszych technologii z polityką. Powieść zauważyło jury DSFP, przyznając jej dziewiąte miejsce na krótkiej liście nagrody. Mamy tu do czynienia z wydawnictwem, jakich przed kilku laty szukał Tomasz Kołodziejczak na łamach „Nowej Fantastyki”, gdy chciał się dowiedzieć, co myślą niemieccy fantaści o sobie samych i ich kraju: „Kandydat” opisuje Niemcy roku 2041, czyli równo dwadzieścia lat po pandemii Covid-19 i w samym środku walki ze skutkami wywołanych przez człowieka zmian klimatycznych globu. Obowiązki nałożone w tym celu na społeczeństwo przez panujący od lat koalicyjny rząd kanclerza Magera wydają się sensowne: wprowadzono specjalne bransoletki, które są kolejną generacją smartfona i dowodu osobistego w jednym. Urządzenia te notują na przykład każdy przebyty samolotem lub autem kilometr i przeciwstawiają je zachowaniom proekologicznym, czyli poruszaniu się pieszo lub rowerem. Konsumpcja mięsa, jako ekologicznie mniej korzystna, podlega również temu systemowi lojalnościowemu. Nie są to inicjatywy popularne w społeczeństwie, ale większość obywateli je akceptuje, bo w międzyczasie prawie każde lato w Niemczech kulminuje w katastrofalnych falach upału, połączonych z pożarami lasów i brakiem wody dla upraw. Co nie znaczy, że opozycja zasypia gruszki w popiele: jedno ze skrajnie prawicowych ugrupowań politycznych odkrywa nowoczesne technologie, ze sztuczną inteligencją na czele, jako element walki o władzę. Krótko mówiąc: chodzi o stworzenie nowej, populistycznej partii i wykreowanie kandydata do urzędu niemieckiego kanclerza, który miałby realną szansę na wygranie następnych wyborów. Obiektem zainteresowania populistów jest program o imieniu Carin – „dziecko” pani profesor Sophie König. Jest to sztuczna inteligencja, która analizuje ludzkie zachowania i proponuje w czasie rzeczywistym strategie, które mają zaowocować osiągnięciem obranego celu podczas rozmowy z probantem. Profesor König potrzebuje dostępu do milionów danych osobistych, aby skutecznie trenować Carin, co nie jest wcale proste, ponieważ rząd kanclerza Magera traktuje ochronę takich danych bardzo poważnie. Po jednej z kolejnych odmów ze sfrustrowaną naukowiec nawiązuje kontakt Andy Neville, advocatus diaboli formujących się właśnie populistów. W końcu udaje mu się ją przekonać, aby udostępniła Carin na cele kampanii wyborczej Borysa Riemanna, charyzmatycznego i szybko zyskującego sobie kolejne procenty wyborców kandydata nowej partii. Na efekty nie trzeba czekać zbyt długo – już wkrótce Riemann staje się adwersarzem, którego koalicja rządząca musi traktować jako poważne zagrożenie. Książka należy oczywiście do nurtu fantastyki politycznej, bądź socjologicznej, silnie osadzonej w realiach RFN. Meier opowiada wprawdzie o Niemczech przyszłości, ale, tak naprawdę, obserwuje socjalno-polityczną rzeczywistość kraju. „Kandydat” to jasno czytelny głos naukowca, który był naocznym świadkiem powstania partii Alternatywa dla Niemiec i dojścia do władzy Donalda Trumpa przy pomocy rosyjskich hakerów oraz „fake newsów”. Który widział protesty przeciwko obostrzeniom wolności osobistej podczas pandemicznego lockdownu, gdy ulicami niemieckich miast maszerowali ramię w ramię zwolennicy teorii spiskowych, neofaszyści, nostalgicy reżimu byłej NRD i antyszczepionkowcy. Nie jest to literatura łatwa, zwłaszcza ze względu na bardzo naukowe podejście autora do tematu SI Poza tym dotyka ona drażliwego tematu stale rosnącego poparcia dla populizmu i skrajnej prawicy, co automatycznie czyni z niej tekst polaryzujący. Czy „Kandydat” był swoistym wołaniem na puszczy dowiemy się prawdopodobnie już po kolejnych wyborach parlamentarnych… 14 marca 2024 Wszystkie cytaty i określenia w tłumaczeniu autora. |
Pora przedstawić książkę, która okazała się najlepiej przyjętą przez czytelników powieścią SF 2021 roku. Nie zaniedbam również krótkiej formy i spojrzę na kolejną antologię opowiadań wielokrotnie nominowanego do nagród wydawnictwa Modern Phantastic.
więcej »Czy „Nowy wspaniały świat” Aldousa Huxleya, powieść, której tytuł wykorzystałem dla stworzenia nazwy niniejszego cyklu, oraz ikoniczna „1984” George’a Orwella bazują po części na pomysłach z „After 12.000 Years”, jednej z pierwszych amerykańskich antyutopii?
więcej »Kontynuując omawianie książek SF roku 2021, przedstawiam tym razem thriller wyróżniony najważniejszą nagrodą niemieckojęzycznego fandomu. Dla kontrastu przeciwstawiam mu wydawnictwo jednego z mniej doświadczonych autorów, którego pierwsza powieść pojawiła się na rynku przed zaledwie dwu laty.
więcej »Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner
Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner
Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner
Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner
Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner
Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner
Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner
Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner
Fantastyczne Zaodrze, czyli co nowego w niemieckiej science fiction? (25)
— Andreas „Zoltar” Boegner
Fantastyczne Zaodrze, czyli co nowego w niemieckiej science fiction? (24)
— Andreas „Zoltar” Boegner
Fantastyczne Zaodrze, czyli co nowego w niemieckiej science fiction? (22)
— Andreas „Zoltar” Boegner
Fantastyczne Zaodrze (21) – przegląd prasy (jesień 2023)
— Andreas „Zoltar” Boegner
Fantastyczne Zaodrze, czyli co nowego w niemieckiej science fiction? (20)
— Andreas „Zoltar” Boegner
Fantastyczne Zaodrze, czyli co nowego w niemieckiej SF? (19)
— Andreas „Zoltar” Boegner
Fantastyczne Zaodrze (18) – przegląd prasy (lato 2023)
— Andreas „Zoltar” Boegner
Fantastyczne Zaodrze, czyli co nowego w niemieckiej science fiction? (17)
— Andreas „Zoltar” Boegner
Fantastyczne Zaodrze (16) – przegląd prasy (wiosna – lato 2023)
— Andreas „Zoltar” Boegner
Fantastyczne Zaodrze, czyli co nowego w niemieckiej science fiction? (15)
— Andreas „Zoltar” Boegner
Stare wspaniałe światy: Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner
Stare wspaniałe światy: Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner
Stare wspaniałe światy: Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner
Stare wspaniałe światy: Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner
Stare wspaniałe światy: Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner
Polsko-niemiecki kalejdoskop
— Andreas „Zoltar” Boegner
Stare wspaniałe światy: Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner
Stare wspaniałe światy: Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner
Głos z krańca wszystkich marzeń
— Andreas „Zoltar” Boegner
Stare wspaniałe światy: Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner
"dojścia do władzy Donalda Trumpa przy pomocy rosyjskich hakerów" - ??? autorowi radzę zmienić dilera