Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 czerwca 2024
w Esensji w Esensjopedii

Yuval Noah Harari
‹21 lekcji na XXI wiek›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Tytuł21 lekcji na XXI wiek
Tytuł oryginalny21 Lessons for the 21st Century
Data wydania31 października 2018
Autor
PrzekładMichał Romanek
Wydawca Wydawnictwo Literackie
ISBN978-83-08-06585-3
Format456s. 152×233mm; oprawa twarda
Cena49,90
Gatunekeseje / felietony, non‑fiction
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Changes are coming!
[Yuval Noah Harari „21 lekcji na XXI wiek” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Kiedyś mieliśmy Huntingtona czy Fukuyamę, dzisiaj mamy Harariego. „21 lekcji na XXI wiek” to imponujący przegląd najważniejszych wyzwań, przed którymi stoi ludzkość, połączony z nieufnością wobec prostych, ideologicznych rozwiązań.

Sławomir Grabowski

Changes are coming!
[Yuval Noah Harari „21 lekcji na XXI wiek” - recenzja]

Kiedyś mieliśmy Huntingtona czy Fukuyamę, dzisiaj mamy Harariego. „21 lekcji na XXI wiek” to imponujący przegląd najważniejszych wyzwań, przed którymi stoi ludzkość, połączony z nieufnością wobec prostych, ideologicznych rozwiązań.

Yuval Noah Harari
‹21 lekcji na XXI wiek›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Tytuł21 lekcji na XXI wiek
Tytuł oryginalny21 Lessons for the 21st Century
Data wydania31 października 2018
Autor
PrzekładMichał Romanek
Wydawca Wydawnictwo Literackie
ISBN978-83-08-06585-3
Format456s. 152×233mm; oprawa twarda
Cena49,90
Gatunekeseje / felietony, non‑fiction
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
„21 lekcji na XXI wiek” to trzecia książka Yuvala Noala Harariego po „Sapiens. Krótkiej historii ludzkości” i „Homo deus. Krótkiej historii jutra”. Autor jest jednocześnie popularyzatorem nauki, raczej kasandrycznym futurologiem, interpretatorem przemian cywilizacyjnych i trochę filozofem. Szukając książki dającej nam najlepszy obraz przełomowej sytuacji, w jakiej znajduje się cywilizacja, śmiało możemy sięgnąć po książkę Harariego. Niezupełnie jest to futurologia, autor świadom jest jej ograniczeń, zwłaszcza dzisiaj, w świecie, gdzie „jedyną stałą jest zmiana”.
Harari pisze z liberalnej, może już post-liberalnej perspektywy. Książka jest podzielona na rozdziały poświęcone najważniejszym tematom czy problemom (m. in. „Praca”, „Wolność”, „Równość”, „Cywilizacja”, „Nacjonalizm”, „Religia”, „Imigracja”, „Terroryzm”, „Wojna”, „Postprawda”, „Edukacja”) i każdy z nich można traktować jako samodzielny esej dotyczący tego, co stanie się z wolnością czy równością w XXI wieku. Perspektywy nie są wesołe, prostych recept dających gwarancję sukcesu nie ma, możemy tylko stosować odmienne od dotychczasowych strategie przetrwania w nowym wspaniałym świecie.
Jakie rozwiązania proponuje autor? Przykładowo, edukacja w XXI wieku nie powinna polegać na wchłanianiu kolejnych dawek (dez)informacji i przestarzałej wiedzy, a na nabyciu zdolności do rozumienia i odróżniania tego, co ważne od tego, co nieistotne. A przede wszystkim na „zdolności łączenia wielu bitów informacji w szerszy obraz świata”, w czym niezbędna będzie elastyczność umysłowa i gigantyczne rezerwy równowagi emocjonalnej. A jeśli chcemy mieć dostęp do wiarygodnych informacji, to powinniśmy za nie płacić (!) – zmniejszy to szansę, że ktoś nam wciska propagandę i reklamę. A co sądzi autor o takiej pladze naszych czasów jak terroryzm? Otóż radykalny islamizm to nie żadne „zderzenie cywilizacji”, bo szaleńcy w ciężarówkach to odpowiednik XIX-wiecznych anarchistów. Wydanie im wojny jest dla nich najlepszą reklamą i dowodem skuteczności ich „polityki strachu”.
Obecnie podstawowy problem emocjonalny ludzkości to według autora lęk przed utratą znaczenia czy sensu. A ów sens to tylko pochodna przeróżnych fałszywych, ideologicznych „-izmów” (socjalizm, kapitalizm, nacjonalizm) – tworzymy go sami, jest to pojęcie czysto ludzkie i subiektywne. Jakikolwiek „świat idei” to produkt umysłu (umysłów) i rzeczywistość intersubiektywna, oparta na zbiorowej wierze. Ideologie to tylko upraszczające świat, dogmatyczne opowieści. A „jeśli ktoś oferuje ci rozwiązanie w formie opowieści, znaczy, że to nieprawda”. Jedyne, co możemy zrobić, to poznać samego siebie, czyli swój „system operacyjny”, podchodząc do tego z dwóch stron – od strony nauki, ale też… medytacji. Kiedy poznamy siebie, łatwiej też zrozumiemy innych, co będzie pomocne w niezbędnym, wspólnym działaniu na skalę globalną. Globalizacji nie powstrzymają ruchy narodowe czy powrót do religii, obecny renesans tych idei wynikać ma ze zbiorowego lęku przed utratą znaczenia. Harari stwierdza uczciwie, że „religia humanizmu” czy liberalizmu na naszych oczach też odchodzi do lamusa. Owszem, liberalizm także jest ideologią i doczekał się masy krytyków, a nauka podważyła jego dogmaty – ale, twierdzi Harari, i tak nic lepszego nie mamy, dalej jest już tylko ściana, za którą czeka homo deus… Nie będzie miał on wiele wspólnego z człowiekiem i nie każdy załapie się na ten pociąg do przyszłości.
Nie powinno więc dziwić, że specjalną estymą autor darzy science fiction – sięganie po takie utwory pomoże uniknąć w przyszłości szoku poznawczego, wszak sama SF to „literatura zmiany”. Jej twórcy, choć często nieporadnie i błędnie, ale próbują mierzyć się z informatyczną i biotechnologiczną rewolucją. Stąd fantastyce naukowej, w tym analizom takich tytułów jak „Truman Show”, „Ex Machina” czy „Nowy wspaniały świat”, poświęcony jest cały rozdział. Głównym niebezpieczeństwem przyszłości ma być nadejście dyktatur cyfrowych, które przejmą nad nami kontrolę albo którym przekażemy ją sami. Pierwszy krok na tej drodze już uczyniliśmy – Google już od dawna „myśli” za nas, a Facebook nie tylko myśli, ale steruje życiem towarzyskim i zamyka w informacyjnej bańce. Tak naprawdę już od dawna żyjemy w świecie science fiction.
Można grymasić na nadmierny redukcjonizm autora, na sprowadzanie ludzkich zachowań do algorytmów i świadomości do procesów biochemicznych, niemniej odkrycia neurobiologii coraz śmielej podkopują fundamenty liberalnej wiary w jednostkę i jej świadome decyzje jako wyborcy czy konsumenta. Eksperymenty Benjamina Libeta i jego następców pokazują, że procesy zachodzące w mózgu poprzedzają nasze rzekomo wolne myślenie. Ostatnio nawet popkultura przejawia tę niewiarę – czego przykładem jest według Harariego disnejowskie „W głowie się nie mieści”, film absolutnie nietypowy i genialny, stojący w opozycji wobec wcześniejszych produkcji Disneya i większości hollywoodzkich fabuł głoszących kult indywidualizmu i wolnego wyboru. Żadnego „wolnego wyboru” nie mamy, mózg pociąga za sznurki. Albo – jak w filmie – pięć spersonifikowanych procesów czy emocji.
„21 lekcji na XXI wiek” zaskakują bogactwem faktów, anegdot, hipotez, pozostawiając czytelnika w stanie silnego oszołomienia – to prawdziwa uczta intelektualna przeciwstawiająca się dogmatyzmowi. Sceptycy stwierdzą, że jego ideologią jest po prostu stary, dobry, pozytywistyczny scjentyzm i nie on pierwszy fantazjuje o „końcu człowieka”. I skoro prognozy sprzed stu lat, dotyczące automatyzacji pracy fizycznej czy kompletnej laicyzacji się nie sprawdziły, to i nie sprawdzą się w tym wieku. Pożyjemy, zobaczymy, ale trudno się nie zgodzić, że żyjemy w czasach gigantycznego przyspieszenia, że ludzkość stawia opór globalizacji.
Wspomnieć warto, że znajdziemy w książce kilka wzmianek o naszym kraju, zazwyczaj w dość niepochlebnym kontekście, jako nazbyt przywiązanego do katolicyzmu i nacjonalizmu. Harari cytuje nawet „Księgi narodu polskiego i pielgrzymstwa polskiego” Mickiewicza jako przykład mesjanistycznej mitologii narodowej – idei tak obecnie dziwacznej, że aż fascynującej. Gdy w końcu przeczytamy, że rodzina autora ze strony babki mieszkała pod Chmielnikiem i Częstochową i zginęła podczas nazistowskiej nawałnicy, ta nadreprezentacja Polski przestaje zaskakiwać. Mimo wszystko traktowani jesteśmy z pobłażliwą sympatią, a owe „wady” na tle innych krajów nie są jakimś ewenementem. Autor jest Izraelczykiem i potrafi pisać o własnym kraju w podobnym tonie – jak się okazuje, jego rodacy są równie „przewrażliwieni narodowościowo” i uważają się za pępek świata.
Harari żongluje faktami naukowymi (50 stron końcowych przypisów), kulturą wysoką i masową, sięga po smakowite anegdoty (nie sądziłem, że dla świętujących szabat Żydów problemem może być zrywanie listków papieru toaletowego). Trudno pisać o niej, nie wdając się w polemikę – zwłaszcza platonicy, przekonani o pierwszeństwie idei wobec rzeczywistości poczują się wywołani do tablicy. Książkę rekomenduje Bill Gates: „Harari jest tak bardzo prowokującym do myślenia pisarzem, że nawet kiedy się z nim nie zgadzam, nadal chcę czytać i zastanawiać się nad tym, o czym pisze”. Ciekawe, z czym nie zgadza się twórca Microsoftu – wszak wiadomo, że giganci high-techu są gorącymi zwolennikami globalizmu i liberalnej demokracji. Może w tym, że przyszłość u Harariego przypomina bardziej serial „Czarne lustro” niż technologiczny raj.
koniec
17 grudnia 2018

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Marzenia skrojone na miarę
Joanna Kapica-Curzytek

3 VI 2024

„Odlecieć jak najdalej” jest powieścią obyczajową, której akcja rozgrywa się w latach 60. XX wieku. Młodzieńcze marzenia boleśnie konfrontują się tutaj z twardymi realiami Polski za żelazną kurtyną.

więcej »

Mała Esensja: Wspaniałe czasy, które warto lepiej poznać
Marcin Mroziuk

1 VI 2024

W „Od morza do morza” autorzy przedstawiają młodym czytelnikom najważniejsze wydarzenia i osiągnięcia epoki Jagiellonów. Co istotne, większość opowiadań jest na jeszcze wyższym poziomie literackim niż w pierwszym tomie cyklu „Zdarzyło się w Polsce”.

więcej »

PRL w kryminale: Geniusz prowokacji
Sebastian Chosiński

31 V 2024

Skoro nowelę „Cień” Aleksandra Ścibora-Rylskiego postanowił sfilmować Jerzy Kawalerowicz, mający już wówczas znaczącą pozycję w peerelowskiej kinematografii dzięki ekranizacji „Pamiątki z Celulozy” Igora Newerlego, musiało być w niej coś intrygującego. I rzeczywiście: ta historia, rozpięta pomiędzy wydarzeniami czasu okupacji i współczesnością (w kontekście połowy lat 50. XX wieku), zaskakuje dramatyzmem i czyhającą za każdym załomem zagadką.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

Z zadatkami na proroka
— Anna Nieznaj

Tegoż autora

Kurs na czerwoną gwiazdę
— Sławomir Grabowski

Duch czy Demiurg?
— Sławomir Grabowski

Dwunastoletni czarodziej w okularach
— Sławomir Grabowski

Na promieniu światła
— Sławomir Grabowski

Kłopoty w Poviss
— Sławomir Grabowski

Sztuka wojny w kredzie
— Sławomir Grabowski

Wszyscy jesteśmy Japończykami
— Sławomir Grabowski

Zapętlony Ijon Tichy
— Sławomir Grabowski

Niedoceniane sondy i łaziki
— Sławomir Grabowski

Cthulhu i matematyka
— Sławomir Grabowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.