Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 23 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

‹Minimax pl 4›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMinimax pl 4
Data wydania15 stycznia 2007
Wydawca 4 Ever Music
NośnikCD
Czas trwania70:26
Gatunekrock
EAN5907476693871
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Sandaless „XXX”4:12
2) Inersis „Intro/Bird”9:28
3) Ziemia „Ja wiem”3:47
4) SUCCUMB „Nie zapomnisz (Dziad)”5:03
5) Tramway „What Are Sou Gonna Do”4:04
6) mjut „Do końca wszystkiego”2:51
7) GandahaR „Uratuj się”3:16
8) One Nation „Freedom”3:47
9) Lasal „Wojna”4:45
10) Pavulon Twist „Perfect Kiss”2:41
11) Londyn „Time Is Like An Ocean”3:32
12) Korek „Wiem, że nic nie wiem”3:29
13) Żywiołak „Dybuk”5:23
14) B.Elegancko „Złego śmiech”4:32
15) Pink Elephant „Tracę siłę”5:59
16) Kombajn Do Zbierania Kur Po Wioskach „Krokodyle”3:12
Wyszukaj / Kup

Remedium na tik nerwowy
[„Minimax pl 4” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Piotr Kaczkowski, legenda fal eteru, po raz kolejny dał szansę młodym, nieznanym zespołom, prezentując ich nagrania w czwartej odsłonie składanki „minimax.pl”, którą sygnuje swoim nazwiskiem. Warto po nią sięgnąć, chociażby po to, by przekonać się, że w Polsce słucha się nie tylko Dody i Rubika.

Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Remedium na tik nerwowy
[„Minimax pl 4” - recenzja]

Piotr Kaczkowski, legenda fal eteru, po raz kolejny dał szansę młodym, nieznanym zespołom, prezentując ich nagrania w czwartej odsłonie składanki „minimax.pl”, którą sygnuje swoim nazwiskiem. Warto po nią sięgnąć, chociażby po to, by przekonać się, że w Polsce słucha się nie tylko Dody i Rubika.

‹Minimax pl 4›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMinimax pl 4
Data wydania15 stycznia 2007
Wydawca 4 Ever Music
NośnikCD
Czas trwania70:26
Gatunekrock
EAN5907476693871
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Sandaless „XXX”4:12
2) Inersis „Intro/Bird”9:28
3) Ziemia „Ja wiem”3:47
4) SUCCUMB „Nie zapomnisz (Dziad)”5:03
5) Tramway „What Are Sou Gonna Do”4:04
6) mjut „Do końca wszystkiego”2:51
7) GandahaR „Uratuj się”3:16
8) One Nation „Freedom”3:47
9) Lasal „Wojna”4:45
10) Pavulon Twist „Perfect Kiss”2:41
11) Londyn „Time Is Like An Ocean”3:32
12) Korek „Wiem, że nic nie wiem”3:29
13) Żywiołak „Dybuk”5:23
14) B.Elegancko „Złego śmiech”4:32
15) Pink Elephant „Tracę siłę”5:59
16) Kombajn Do Zbierania Kur Po Wioskach „Krokodyle”3:12
Wyszukaj / Kup
Nie wątpię, że osoby fascynujące się muzyką mniej lub bardziej kojarzą Piotra Kaczkowskiego, ale innym warto przedstawić tę barwną postać. Jako dziennikarz muzyczny pracuje w Programie Trzecim Polskiego Radia. Pierwsze kroki stawiał tam jako nastolatek. W 1968 roku zaczął prowadzić autorską audycję „Minimax” i robi to po dzień dzisiejszy. Niech więc nikt się nie dziwi, że jest przesiąknięty dźwiękami i stanowi chodzącą encyklopedię muzyki rozrywkowej. Prezentuje na antenie różne gatunki muzyczne od hardcore metalu po klasyczny rock’n’roll. Robi to zawsze ze smakiem i z niezwykłą pasją, która udziela się słuchaczom.
Pomysł na serię płyt „minimax.pl” zrodził się w 2003 roku. Kaczkowski, chcąc uchronić od zapomnienia kilka utworów, które prezentował na antenie, a które dostał od zaprzyjaźnionych, młodych zespołów, postanowił wydać je na jednym krążku. Udało mu się namówić wytwórnię, by płyta ukazała się po kosztach produkcji. Zarówno on, jak i wszyscy wykonawcy zrezygnowali z honorariów. W ten sposób zbito cenę do jedynych 14,99 zł.
Chociaż pierwszy „minimax.pl” został wydany na zasadzie „ciekawostki dla zbieraczy”, szybko okazało się, że wbrew pozorom na polskim rynku jest popyt na niezależną, świeżą muzykę. Pierwsza odsłona serii siedmiokrotnie przekroczyła planowany nakład tysiąca egzemplarzy. Pozostałe dwa albumy nie odstawały od tego wyniku.
Dzięki takiej promocji narodziło nam się kilka gwiazd sceny alternatywnej. Najjaśniej z nich obecnie świeci Kombajn Do Zbierania Kur Po Wioskach, który ugruntował swoją pozycję, wydając niedawno drugą, udaną płytę ”Lewa strona literki M”. Innymi wykonawcami, którzy zdobyli rozgłos dzięki kolejnym edycjom „minimax.pl”, są bez wątpienia: Les Bigos, Oranżada, Freak Of Nature, Kevin Arnold, The Car Is On Fire czy Haiku Fristajl.
W celu skompletowania utworów, które znalazłyby się na czwartej odsłonie składanki, Kaczkowski przesłuchał 178 demówek. Wreszcie wybrał piętnaście. Dorzucił jeszcze utwór „Krokodyle”, nagrany specjalnie na tę okazję przez Kombajn Do Zbierania Kur Po Wioskach, wszystkim wstrząsnął (ale nie wymieszał) i posłał do sklepów.
A jak smakuje drink o nazwie „minimax.pl 4”? Powiedziałbym, że znakomicie. Może nie tak dobrze, jak wódka z Martini, ale też posiada urok i znajdzie swoich amatorów. Pierwsze, co zwraca uwagę po przesłuchaniu krążka, to wyjątkowa spójność kompozycji. Przyznam, że poprzednie edycje „minimax.pl” czasem drażniły mnie zbytnim rozstrzałem stylistycznym, gdzie obok typowych utworów rockowych znajdowały się dziwne eksperymenty elektroniczne. Nie twierdzę, że to źle, w końcu seria miała przedstawiać różnych wykonawców i różne style, ale przeszkadzało to w odbiorze płyty.
Tym razem materiał jest zdecydowanie rockowy, choć oczywiście w wielu odsłonach. Coś dla siebie znajdą tu zarówno fani metalu, bluesa, jak i tradycyjnego rocka. Wszystko jest jednak podane w odpowiednich proporcjach i nie ma momentów szczególnie drażniących. Całości słucha się więc sympatycznie i, co tu będę ukrywał, z przyjemnością. Czasem aż trudno uwierzyć, że te utwory zostały nagrane jako dema debiutantów. Dlatego sądzę, że warto każdemu wykonawcy przyjrzeć się z osobna.
Płytę otwiera Sandaless utworem „XXX”. I robi to w bardzo dobrym stylu. Grupa powstała w 1997 roku w Ełku. Ma na koncie występy na kilku festiwalach (m.in. w zeszłorocznych edycjach Jarocina i Hunter Fest). Zdobył też Grand Prix na Festiwalu „Kierunek Olsztyn”. Na koncie na razie ma jedną EP-kę zatytułowaną „droga”. Sam utwór „XXX” to melodyjny hard rock z ciekawą partią gitar i wyrazistym wokalem Krzysztofa Leszkowskiego.
Inersis to drugi prezentowany zespół. Jego udziałem jest najdłuższy utwór na płycie, trwający ponad 9 minut „Intro/Bird”. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że ani sekunda nie jest w nim stracona. Swoją muzykę członkowie kapeli określają jako progresywny hardcore z elementami psychodelii, lecz według mnie najbliżej im do klimatu, jaki w najlepszych czasach tworzył zespół Anathema. Utwór zaczyna się delikatnym, aczkolwiek nieco niepokojącym fortepianowym intro. Ledwo milknie, zostajemy uderzeni perkusją z wysuniętymi na przód dwoma stópkami oraz ostrymi gitarami. Trzeba zaznaczyć, że panowie z Inersis potrafią żonglować nastrojami, by utrzymać słuchacza w napięciu.
Ziemia to trzeci wykonawca „minimax.pl 4”. Ich utwór „Ja wiem” to porcja rocka lżejszego i bardziej melodyjnego niż miało to miejsce w przypadku poprzedzających artystów. Na uwagę zasługuje partia fortepianu, za którym usiadł Paweł Penksa, oraz kończąca utwór, gościnna wokaliza Moniki „DeMoniQue” Kalmus z zespołu Dive 3D.
SUCCUMB i jego „Nie zapomnisz (Dziad)” to już zupełnie inna bajka. Panowie grają nu metal, więc znów robi się ostrzej. Niektórzy twierdzą, że ten gatunek muzyczny umarł śmiercią naturalną, ale ponieważ w Polsce nie było zbyt wielu jego reprezentantów, warto zapoznać się z tym, jak go postrzegają rodzimi muzycy. SUCCUMB ma oznaczać: Stale Ulegasz Czemuś Czego Ujarzmianie Musi Boleć i, tak jak nazwa, muzyka zespołu jest mroczna i mało pozytywna. Zresztą inaczej być nie może, skoro w kulminacyjnym momencie wykrzykiwane jest zdanie: „Więc gdyby podczas tego niby lotu / skręcić ten głupi łeb na śmierć”.
Tramway to z kolei jazda po klimatach grunge’owych. Ich utwór „What Are You Gonna Do” w dość oczywisty sposób nawiązuje do stylu Pearl Jam. Zresztą sami muzycy nie ukrywają swoich fascynacji tą kapelą. Dodają przy tym, że przede wszystkim łączy ich miłość do muzyki, którą chcą zarazić słuchaczy. Ze mną im się udało.
Mjut i jego „Do końca wszystkiego” – szósty utwór na „minimax.pl 4” – to kolejna zmiana nastroju. Tym razem wypływamy na spokojniejsze wody. Dzięki delikatnemu brzmieniu gitar i niby dziecięcemu gaworzeniu mjut tworzy specyficzny, oniryczny klimat. Do tego dochodzi ciepły tekst wyznania miłosnego (”Na zawsze już / Kochaj mnie / Do łez i drżenia ciał / Kochaj mnie / Tak jak nigdy dotychczas / Kochaj mnie / Do wiosny czekaj ze mną / Kochaj mnie”). Bez wątpienia jest to jedna z najciekawszych i najoryginalniejszych propozycji na tej płycie.
GandahaR to zespół, który miał już szansę zaprezentować się szerszej publiczności. Wystąpił dwa razy na Festiwalu w Opolu (w 1995 i 1997 roku). Od tamtego czasu nastąpiły spore zmiany. Przede wszystkim muzyczne, ponieważ panowie nie grają już ballad spod znaku unplugged. Prezentowany utwór „Uratuj się” (we wkładce płyty błędnie opisany jako „Tracę siłę”) to jak najbardziej mocna rockowa produkcja, głęboko zakorzeniona w tradycji, a jednocześnie nie pozbawiona smakowitej przebojowości.
One Nation sam siebie określa pierwszym bandem górali sudeckich i człowieka z borów lubuskich. Mimo to w kawałku „Freedom” nie odnajdziemy śladu folkowych nut. To potężny kawał hardcore’u w klasycznym wydaniu. Na pewno spodoba się miłośnikom koncertowego pogo.
Lasal i jego „Wojna” to kolejny cichszy moment na płycie. Jednak tylko muzycznie, ponieważ zarówno tekst, jak i nastrój tworzony przez ten duet wywołuje dreszcz niepokoju. Głos Darka Duliana, wydobywający się gdzieś z oddali, w przejmujący sposób obwieszcza: „Wojna / Umarło niebo / Umarło piekło / Wojna / Zabiją nas”. Nie jest to łatwa w odbiorze muzyka, lecz na pewno bardzo intrygująca.
Pavulon Twist to jedyny reprezentant rockabilly na niniejszej składance. Utwór „Perfect Kiss” spokojnie mógłby stanowić część ścieżki dźwiękowej do któregoś z filmów Quentina Tarantino. Ot, takie delikatne granie z elementami psychodelii. Nie wróżę zespołowi wielkiej kariery na naszym rynku, jeśli reszta ich kompozycji miałaby być utrzymana w podobnym stylu, ale nie znaczy to, że „Perfect Kiss” należy pomijać przy studiowaniu „minimax.pl 4”. Bo posłuchać warto.
Londyn, wbrew nazwie zespół z Lublina, sprawia, że po chwili spokojniejszych rytmów znów można zacząć tańczyć. „Time Is Like An Ocean” to żwawy numer zagrany w starym dobrym stylu na gitarę, bas i perkusję. Jest prosty, bezpretensjonalny i pozytywny. Czy trzeba czegoś więcej? Gdyby nie twarde prawa muzycznego biznesu, mielibyśmy przebój. A tak pozostaje cieszyć się, że możemy go poznać na niezależnej składance.
Korek stanowi kolejny dowód na to, że rock jest wszechstronnym gatunkiem i każdy znajdzie w nim coś dla siebie. Zespół ten istnieje od 1992 roku i ma na koncie liczne nagrody, w tym I miejsce na Festiwalu „Ku Przestrodze” im. Ryśka Riedla. Po przesłuchaniu utworu „Wiem, że nic nie wiem” nietrudno zgadnąć, czemu spodobali się tamtejszej publiczności. Korek gra bowiem muzykę z pogranicza bluesa i rocka, a fascynacje takimi grupami, jak Dżem czy Breakout są aż nadto widoczne. Zespołowi nie można jednak odmówić pasji i ekspresji muzycznej, co nie czyni z niego jedynie wiernego imitatora.
Żywiołak to już rzecz z zupełnie innej beczki. Zespół określa swoją twórczość jako polską muzykę neoludową, cokolwiek by to miało znaczyć. Utwór „Dybuk” może przedstawić kierunek tego nowo powstałego nurtu. Z grubsza ma być to połączenie rock’n’rolla ze słowiańskimi tradycjami. Od razu mówię, że efekt niniejszego zabiegu jest piorunujący. Zresztą nie mogło być inaczej, ponieważ trzon Żywiołaka stanowią Robert Jaworski, do niedawna członek energicznej formacji Ich Trole, i Robert Wasilewski, gitarzysta kultowego Open Folku. Więc jeśli ktoś szuka nowych doznań i nie boi się eksperymentów, ten utwór jest dla niego.
B.Elegancko i jego „Złego śmiech” zaczyna się niczym „Welcome Home (Sanitarium)” Metalliki. Lecz to tylko złudzenie, ponieważ jest to granie zakorzenione w cold wave. Zespół pochodzi ze Świebodzina, o którym mówi, że jest przygnębiający i pozbawiony czegokolwiek. Ten nastrój musiał udzielić się muzykom, ponieważ „Złego śmiech” to bardzo pesymistyczne nagranie. Przez to być może mniej atrakcyjne, co sprawia, że wydaje się najsłabszym w całym zestawie.
Pink Elephant kończy debiutancką piętnastkę „minimax.pl 4”. I trzeba powiedzieć, że robi to wspaniale. „Tracę siłę” jest kompozycją bardzo energetyczną, osadzoną gdzieś w klimatach funky i bluesa. Dlatego można się w niej doszukać zarówno wpływu Santany, jak i The Allman Brothers. W efekcie dostaliśmy skoczny i bardzo pozytywny kawałek. Wbrew jego tytułowi nie można powiedzieć, by muzycy Pink Elephant tracili siłę. Wręcz przeciwnie, dlatego trzymam za chłopaków kciuki w nadziei, że kiedyś będę mógł włożyć do odtwarzacza blaszeczkę (tak pieszczotliwie Kaczkowski określa płyty kompaktowe) wyłącznie z ich premierowym materiałem.
Płytę zamyka wyżej wspomniana kompozycja „Krokodyle” w wykonaniu Kombajnu Do Zbierania Kur Po Wioskach. Kto zna twórczość tego zespołu, wie, czego należy się po nim spodziewać. Ten, kto nie, niech czym prędzej się z nią zapozna. Bo warto.
Śmiało mogę polecić „minimax.pl 4” wszystkim, nie tylko fanom audycji Piotra Kaczkowskiego. Jest to porcja świetnej, świeżej muzyki, która świadczy o tym, że polska scena niezależna ma się całkiem dobrze, że są ludzie, którzy chcą grać i mają coś do przekazania. Trzeba im tylko dać szansę. Jest to remedium dla tych, którzy dostali tiku nerwowego obserwując polski finał Eurowizji 2007.
koniec
2 marca 2007

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: Od free jazzu do hard rocka
Sebastian Chosiński

23 V 2024

Zespół Acid Mothers Reynols, czyli połączone siły japońskiego Acid Mothers Temple i argentyńskiego Reynols, przyzwyczaił nas już do tego, że jego muzyka – wyrastająca z inspiracji awangardowo-psychodelicznych – niesie ze sobą sporo emocji. Nie brakuje ich również na krążku „Vol. 3”, który wieńczy majestatyczna, niemal trzynastominutowa kompozycja „Lemurian Tsunami Inside a Hat”.

więcej »

Braterski hołd
Sebastian Chosiński

21 V 2024

W 1977 roku bracia Francis i Didier Lockwoodowie powołali do życia zespół Surya, z którym nagrali tak samo nazywającą się płytę (jedyną w dorobku). Czterdzieści siedem lat później światło dzienne ujrzał natomiast album zatytułowany „New Surya”, którym Francis – z wielką pomocą młodego skrzypka Johana Renarda – postanowił oddać hołd swemu wielkiemu bratu.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Zimowy lament w cieniu Jupitera
Sebastian Chosiński

17 V 2024

Bywają takie formacje – także w świecie jazzu – które działają od wielu lat, ale niekoniecznie przekłada się to na bogactwo ich dyskografii. Takim właśnie przykładem może być prowadzony przez saksofonistę Johana Jutterströma szwedzki sekstet STHLM svaga, który doczekał się właśnie dopiero drugiej w swoim dorobku płyty – „Plays Carter, Plays Mitchell, Plays Shepp”. W jej tytule nieprzypadkowo pojawiają się nazwiska wielkich mistrzów jazzu.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Tegoż autora

Sześćdziesiąt lat minęło…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Napoleon i jego cień
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Maska kryjąca twarz mroku
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Włoski Kurosawa
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Palec z artretyzmem na cynglu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Idź do krateru wulkanu Snæfellsjökull…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

I ty możesz być Kubą Rozpruwaczem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

My i Oni
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Wielki mały finał
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Piołun w sercu a w słowach brak miodu, czyli 10 utworów do tekstów Ernesta Brylla
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.