Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 czerwca 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXVI

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Brian Bolland, Alan Moore
‹Batman: Zabójczy żart›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułBatman: Zabójczy żart
Scenariusz
Data wydania1991
RysunkiBrian Bolland
Wydawca TM-Semic
CyklBatman
Gatuneksuperhero
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk

Dekada TM-Semic: Było raz dwóch szaleńców w domu wariatów

Esensja.pl
Esensja.pl
W drugim zeszycie „Batmana” (nr 1/91) wydanym przez TM-Semic ponownie spotykamy Jokera. Tyle tylko, że nie ma twarzy Jacka Nicholsona, za to przepełnia go szaleństwo, będące znakiem firmowym Alana Moore′a.

Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Dekada TM-Semic: Było raz dwóch szaleńców w domu wariatów

W drugim zeszycie „Batmana” (nr 1/91) wydanym przez TM-Semic ponownie spotykamy Jokera. Tyle tylko, że nie ma twarzy Jacka Nicholsona, za to przepełnia go szaleństwo, będące znakiem firmowym Alana Moore′a.

Brian Bolland, Alan Moore
‹Batman: Zabójczy żart›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułBatman: Zabójczy żart
Scenariusz
Data wydania1991
RysunkiBrian Bolland
Wydawca TM-Semic
CyklBatman
Gatuneksuperhero
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Trzeba przyznać, że „Batman” miał rewelacyjny start. Po adaptacji filmu Tima Burtona, TM-Semic sięgnął po jeden z najlepszych komiksów poświęconych Nietoperzowi, czyli „Zabójczy żart” autorstwa Alana Moore′a z rysunkami Briana Bollanda. To zwracało uwagę czytelników, aczkolwiek również stawiało bardzo wysoko poprzeczkę, którą dość szybko strącono licznymi mniej udanymi pozycjami. Szczęśliwie rok 1991 jeszcze nie demaskował tego problemu.
„Zabójczy żart” to absolutna klasyka światowego komiksu, doceniana zarówno przez branżę, jak i ludzi z zewnątrz. Oryginalnie został wydany jako osobny album w 1988 roku i miał stanowić wariację na temat relacji Batmana i Jokera. Podkreślać wstępne założenie Alana Moore′a, że obaj są swoimi własnymi lustrzanymi odbiciami. Pozycja ta jednak na tyle spodobała się fanom, że dziś uznawana jest za dzieło kanoniczne, zaś zaprezentowana w nim geneza Jokera stała się tą oficjalną. Paradoksalnie sam komiks wcale tego nie zakładał. Psychopatyczny clown mówi w nim, że wszystko mu się miesza i nie jest pewien, czy to, co pamięta jest prawdą, czy szalonym zwidem. To nie jedyny nieoczywisty wątek, na który natrafiamy w czasie lektury.
Całość zaczyna się dość standardowo, czyli ucieczką Jokera z więzienia. Dowiadujemy się o tym dopiero po dłuższej chwili, ponieważ ten zostawił w celi swojego sobowtóra. Kiedy Batman odkrywa oszustwo, Król Zbrodni Gotham wciela już w życie swój plan, mający na celu udowodnienie, że w każdym tkwi szaleństwo i wystarczy jeden zły dzień, kiedy to ciąg niesprzyjających wydarzeń się nawarstwia we wręcz absurdalny sposób, by złamać nawet najbardziej przyzwoitego człowieka. Obiektem doświadczalnym staje się komisarz Gordon.
Jak już wspomniałem, scenarzysta nie lubi dosłowności i choć na pierwszy rzut oka pod względem fabularnym nie mamy do czynienia z wybitnie skomplikowaną intrygą, dzięki niejednoznaczności, mieszaniu wątków i mrocznej symbolice, otrzymujemy dzieło kompletne, które szokuje, jak również pozostawia czytelnika z bagażem pytań. Z których najistotniejszym jest, jak należy traktować ostatni kadr komiksu.
I tu od razu należy zaznaczyć, że „Zabójczy żart” jest zdecydowanie skierowany do dojrzalszego czytelnika. Nawet nie chodzi o kwestię zrozumienia aluzji, gier słownych i odwołań do archetypu samego Batmana. To po prostu bardzo brutalny komiks, którego jednym z istotniejszych wątków jest próba morderstwa i gwałt na konającej kobiecie. Dodajmy to tego, że był on nagrywany. W interpretacji Tima Burtona Joker też był szaleńcem, ale bardzo groteskowym, tymczasem tutaj stanowi uosobienie czystego zła (być może dlatego jego ksywka ani razu się nie pojawia).
Pamiętam, że kiedy dorwałem tę pozycję w swoje ręce, byłem bardzo młodym człowiekiem i zrobiła na mnie kolosalne wrażenie. Spodziewałem się czegoś w klimatach „Spider-Mana” czy „Punishera”, a dostałem rzecz niepokojącą, narysowaną w sposób dosłowny, choć dzięki towarzyszącej Jokerowi trupie cyrkowej, naznaczoną klimatem sennego koszmaru. Do tego utrzymaną w psychodelicznej, niepokojącej kolorystyce. W efekcie bałem się czytać tego komiksu i był to jeden z dwóch takich przypadków w mojej karierze pochłaniacza historii obrazkowych. Ten drugi to „Thorgal: Alinoe”.
Pod względem wydania, mamy do czynienia ze standardem przez lata wyznaczanym przez TM-Semic. Mamy więc papier słabej jakości, nienasycone kolory i kiepskie tłumaczenie. Paradoksalnie te dwa pierwsze elementy bardzo dobrze korelowały z treścią. Nie wiem, czy to kwestia sentymentu, ale pod względem estetycznym wciąż wolę to nieporadne wydanie TM-Semic, niż eleganckie wznowienie na kredowym papierze od Egmontu z 2012 roku (czarno-biała wersja „Batman. Noir” z 2019 roku też do mnie nie przemawia).
Być może była to kwestia problemu z reklamodawcami, ale ciekawie wypadają także wewnętrzne strony okładki, na których widzimy deszcz rozbryzgujący się w kałuży. To dodaje całości klimatu. I tylko zdobiąca ostatnią stronę reklama kartek z melodyjką jest od czapy. Chyba, że któraś odtwarzała „Marsz żałobny” Chopina. Stanowi on bowiem doskonała oprawę muzyczną, wzbogacającą lekturę.
koniec
24 maja 2023

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Komiksowe Top 10: Kwiecień 2024
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

22 V 2024

W jubileuszowym 25 zestawieniu najlepiej sprzedających się komiksów, opracowanym we współpracy z księgarnią Centrum Komiksu, król mógł być tylko jeden! I kompletnie zdeklasował konkurencję.

więcej »

Niekoniecznie jasno pisane: Ambasadorka pokoju
Marcin Knyszyński

19 V 2024

Sporo już pisałem o Batmanie i Supermanie, przyszła więc w końcu pora wspomnieć o „tej trzeciej”. Księżniczka Diana, alias Wonder Woman, to najważniejsza kobieca postać w DC Comics, z tradycją sięgającą aż do roku 1941 – trzy lata po Kryptończyku i dwa lata po mrocznym rycerzu pojawia się ona, wojowniczka z Rajskiej Wyspy i jej ambasadorka w świecie ludzi. Sześćdziesiąt trzy lata po debiucie bohaterki, niejaki Greg Rucka rozpoczął jeden z najlepszych okresów w jej komiksowym życiu – całość jego (...)

więcej »

Po komiks marsz: Maj 2024
Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch, Agnieszka ‘Achika’ Szady

14 V 2024

Końcówka maja to oczywiście Komiksowa Warszawa i to wydarzenie widać bardzo dobrze w zapowiedziach premier wydawców. Premier szykuje się bardzo dużo, poniżej zwracamy uwagę na część z nich.

więcej »

Polecamy

Ambasadorka pokoju

Niekoniecznie jasno pisane:

Ambasadorka pokoju
— Marcin Knyszyński

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Z tego cyklu

Lepiej nie naśladujcie tych gości!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Nie taki Ważniak ważny
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Pająk i skafander
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Frank umarł - narodził się Pogromca
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Narodziny nowego Supermana
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Czy tańczyłeś już z diabłem w bladym świetle księżyca?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Witamy polskich czytelników w universum Marwela
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Dzień osądu ostatecznego
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Komiks ociekający jadem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Tegoż twórcy

Zacne sędziowskie archiwa
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Kompletny Dredd
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Żart, który się nie nudzi
— Sebastian Chosiński

Tegoż autora

Normanie, powtarzasz się
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Galaktyczny syndrom sztokholmski
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Niech żyje król!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Komiksowe Top 10: Kwiecień 2024
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Sześćdziesiąt lat minęło…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Po komiks marsz: Maj 2024
— Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Napoleon i jego cień
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Maska kryjąca twarz mroku
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Włoski Kurosawa
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Palec z artretyzmem na cynglu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.