Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 czerwca 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXVI

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Jerzy Wróblewski
‹Z archiwum Jerzego Wróblewskiego #4: Przygody szeregowca Kromki›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułZ archiwum Jerzego Wróblewskiego #4: Przygody szeregowca Kromki
Scenariusz
Data wydaniapaździernik 2014
RysunkiJerzy Wróblewski
Wydawca ONGRYS
CyklZ archiwum Jerzego Wróblewskiego
ISBN9788361596493
Cena26,90
Gatunekhumor / satyra, western
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Szwejk Ludowego Wojska Polskiego
[Jerzy Wróblewski „Z archiwum Jerzego Wróblewskiego #4: Przygody szeregowca Kromki” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Po historiach westernowych, fantastycznonaukowych i sensacyjnych kolejny tom serii „Z archiwum Jerzego Wróblewskiego” przynosi humor… koszarowy. W „Przygodach szeregowca Kromki” zabrano bowiem paski komiksowe, które autor publikował w pierwszej połowie lat 60. XX wieku na łamach „Żołnierza Polski Ludowej”. Były to czasy, gdy odbywał zasadniczą służbę wojskową.

Sebastian Chosiński

Szwejk Ludowego Wojska Polskiego
[Jerzy Wróblewski „Z archiwum Jerzego Wróblewskiego #4: Przygody szeregowca Kromki” - recenzja]

Po historiach westernowych, fantastycznonaukowych i sensacyjnych kolejny tom serii „Z archiwum Jerzego Wróblewskiego” przynosi humor… koszarowy. W „Przygodach szeregowca Kromki” zabrano bowiem paski komiksowe, które autor publikował w pierwszej połowie lat 60. XX wieku na łamach „Żołnierza Polski Ludowej”. Były to czasy, gdy odbywał zasadniczą służbę wojskową.

Jerzy Wróblewski
‹Z archiwum Jerzego Wróblewskiego #4: Przygody szeregowca Kromki›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułZ archiwum Jerzego Wróblewskiego #4: Przygody szeregowca Kromki
Scenariusz
Data wydaniapaździernik 2014
RysunkiJerzy Wróblewski
Wydawca ONGRYS
CyklZ archiwum Jerzego Wróblewskiego
ISBN9788361596493
Cena26,90
Gatunekhumor / satyra, western
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
W latach 70. i na początku następnej dekady ubiegłego wieku, w epoce wielkiej popularności magazynów komiksowych „Relax” i „Alfa” oraz rozprzedawanych na pniu kolejnych numerów „Świata Młodych”, panowało przekonanie, że Jerzy Wróblewski należy do autorów, którzy są w stanie narysować wszystko. Tłumacząc na język bardziej przyziemny – że poradzi on sobie znakomicie w każdym gatunku. Kolejne, publikowane przez Ongrys z regularnością dwa na rok, zeszyty prezentujące archiwalne, nieznane dotychczas szerszej publiczności (przynajmniej poza Bydgoszczą), opowieści Wróblewskiego jedynie to potwierdzają. Po westernach („Tom Texas”, „Rycerze prerii”, „Skarb Irokezów”, „My nigdy nie śpimy”), sensacji („James Hart”) i science fiction („Nie z tej ziemi”), w albumiku czwartym przyszła kolej na historię w klimacie „Przygód dobrego wojaka Szwejka”. Choć bez wojny światowej w tle.
Karierę rysownika Wróblewski zaczął jako nastolatek, będąc jeszcze uczniem bydgoskiego Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych. Szybko zdobył sobie uznanie czytelników i szacunek redaktorów popołudniowego „Dziennika Wieczornego”. Kiedy więc po dwóch latach owocnej współpracy okazało się, że młody artysta ma na kolejne dwa lata powędrować w „kamasze”, w gazecie wybuchł popłoch. Kto bowiem byłby w stanie zastąpić tak pracowitego i wszechstronnego rysownika? Efekt był taki, że naczelny „Dziennika” skontaktował się pisemnie z dowódcą Pomorskiego Okręgu Wojskowego, prosząc o to, aby „szeregowcowi Wróblewskiemu” umożliwiono w godzinach wieczornych tworzenie pasków dla gazety. Zreflektowawszy się, kogo mają w swoich rękach, przełożeni pana Jerzego zdecydowali się wykorzystać jego talent również na potrzeby Ludowego Wojska Polskiego. Od początku stycznia 1962 roku rozpoczął więc również pracę w redakcji rozdawanej wśród poborowych z Kujaw i Pomorza gazety „Żołnierz Polski Ludowej”.
Zaczynał, jak to często bywa, skromnie – od rysowania winiet, ilustracji do opowiadań o tematyce żołnierskiej i żartów rysunkowych. Z czasem jednak zamarzyło mu się stworzenie bohatera komiksowego na wzór dobrego wojaka Szwejka. Dostał zielone światło i wymyślił… szeregowca Kromkę, którego zabawne perypetie pojawiały się w wojskowej gazecie przez ponad dwa lata – od lipca 1962 do września 1964 roku, kiedy to Wróblewski, odsłużywszy swoje, zamienił mundur na cywilne ubranie. W tym czasie wydrukowano w „Żołnierzu…” sto jeden – przeważnie trzy-, znacznie rzadziej czterokadrowych – pasków komiksowych. Jak to często w takich przypadkach bywa, każdy strip był zamkniętą historyjką, dlatego też nie możemy oczekiwać od „Szeregowca Kromki” linearnej narracji; niewiele też tak naprawdę dowiadujemy się o samym bohaterze, jego przeszłości czy środowiska, z jakiego się wywodził. Szczera i jowialna, przypominająca nieco Tintina, twarz Alosia (tak zwraca się do niego dziewczyna na randce) pozwala jednak dopatrywać się w nim syna chłopskiego, względnie chłoporobotnika, których przecież w PRL-u nie brakowało.
Humor prezentowany przez Kromkę nie jest najwyższych lotów, ale też – nikogo nie obrażając – pamiętajmy o tym, że odbiorcy poświęconych szeregowcowi pasków nie zaliczali się do elity intelektualnej narodu. Przeważają więc żarty z czyjegoś nieudacznictwa bądź takie, które można uznać za pochwałę sprytu i cwaniactwa, choć bardziej pasowałoby tu stwierdzenie o przytomności umysłu. Są paski w dowcipny sposób komentujące panujące w wojsku układy i podległość żołnierzy niższych stopniem wywyższającym się „obywatelom kapralom bądź sierżantom”. Niektóre żarty dotyczą relacji damsko-męskich; w tych przypadkach zawsze podkreślana jest uroda kobiet, przykuwająca uwagę do tego stopnia, że można przy okazji zapomnieć o całym świecie. Parokrotnie przewija się wątek strachu przed żandarmerią wojskową (WSW), polującą na żołnierzy opuszczających jednostkę bez przepustki. Zastanawiać może natomiast niechęć autora – lub jego zleceniodawców – do muzyki jazzowej, która przedstawiona jest jako synonim chaosu; gdy szeregowiec Kromka chce przegnać spod swego okna „marcujące” się koty, włącza właśnie płytę z jazzem. Cóż, żołnierze Ludowego Wojska Polskiego uczeni byli raczej pieśni o dzielnych pancerniakach bądź piechocie maszerującej do Polski znad Oki, niż „pojeni” kompozycjami Krzysztofa Komedy czy Zbigniewa Namysłowskiego.
Mimo oczywistej propagandowości wielu pasków z szeregowcem Kromką w roli głównej, da się je także dzisiaj czytać i oglądać bez uczucia niesmaku. Jest to przede wszystkim zasługa samego bohatera – raz odważnego, innym znów razem podszytego tchórzem, pomysłowego i niezdarnego, inteligentnego i przygłupiego, próbującego radzić sobie w mocno absurdalnej rzeczywistości. Bronią się również rysunki Wróblewskiego, po których bez większego problemu da się rozpoznać rękę autora. Gwoli ścisłości dodajmy, że do stripów poświęconych Kromce dorzucono jeszcze kilkanaście żartów rysunkowych, opublikowanych przez pana Jerzego na łamach tej samej żołnierskiej gazety. Niektóre z nich i dziś jeszcze wywołują uśmiech na twarzy, mimo że od ich powstania minęło już ponad pół wieku. A to chyba najlepsza rekomendacja.
koniec
17 października 2014

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Normanie, powtarzasz się
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

2 VI 2024

„Zielony Goblin powraca” to oryginalnie 850 numer „Amazing Spider-Man”. U nas wszedł w skład dziesiątego tomu serii ukazującej się w ramach linii Marvel Fresh.

więcej »

Galaktyczny syndrom sztokholmski
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

1 VI 2024

Marvel to mistrz rozmieniania się na drobne. Jeśli jakiś pomysł zaskoczył, możemy być pewni, że za chwilę powstanie milion kopiujących go komiksów. Tak właśnie stało się z Mroczną Phoenix, której potęga przez kolejne pokolenia scenarzystów jest uszczuplana. Na przykład w takich historiach jak „Avengers: Wejście Feniksa”.

więcej »

Góra, czyli punkt kulminacyjny
Marcin Osuch

31 V 2024

Makoto Fukamachi, japoński fotograf uczestniczący w wyprawach wysokogórskich, podąża śladami Habu Jojiego, jednego z najwybitniejszych himalaistów z Kraju Kwitnącej Wiśni. Spotykając się z kolejnymi osobami, które miały do czynienia z Jojim, Fukamachi odkrywa przed czytelnikami historię tego tajemniczego człowieka. Tom pierwszy „Szczytu bogów” kończy się, gdy wspinacz wchodzi na arenę międzynarodową.

więcej »

Polecamy

Ambasadorka pokoju

Niekoniecznie jasno pisane:

Ambasadorka pokoju
— Marcin Knyszyński

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Wyłącz ten telewizor!
— Marcin Osuch

(Trochę) Anty-Żbik
— Marcin Osuch

Krótko o komiksach: Nie dla dzieci
— Marcin Osuch

Historia w obrazkach: Konkwistadorzy!
— Sebastian Chosiński

Piąty bieg, Cyklonie, piąty bieg!
— Konrad Wągrowski

Bumelanci i cwaniacy
— Sebastian Chosiński

Jankesi z Podhala
— Sebastian Chosiński

O okrutnym podboju Jukatanu
— Sebastian Chosiński

Światy zaginione i przypomniane
— Sebastian Chosiński

Wiekopomne dzieło króla Długouchych
— Konrad Wągrowski

Tegoż autora

Nad piękną i modrą Odrą
— Sebastian Chosiński

Braterski hołd
— Sebastian Chosiński

Jazzowe oblicze noise’u i post-rocka
— Sebastian Chosiński

Kto nie ryzykuje, ten… w spokoju nie żyje
— Sebastian Chosiński

W starym domu nie straszy
— Sebastian Chosiński

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
— Sebastian Chosiński

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.