Wygląda na to, że dostaliśmy ostatni tom „relaksowej” antologii. Dominują tam krótkie komiksy ale jest też jedna z najdłuższych historii opublikowanych w tym magazynie – „Wywiadowca XX wieku”.
Do trzech razy sztuka?
[różni autorzy „Relax – Antologia opowieści rysunkowych #3” - recenzja]
Wygląda na to, że dostaliśmy ostatni tom „relaksowej” antologii. Dominują tam krótkie komiksy ale jest też jedna z najdłuższych historii opublikowanych w tym magazynie – „Wywiadowca XX wieku”.
różni autorzy
‹Relax – Antologia opowieści rysunkowych #3›
Poza komiksami zawartymi w trzech tomach antologii wydanej przez Egmont, w magazynie Relax opublikowane były dwie historie o Gucku i Rochu, początki przygód Kajka, Kokosza i Milusia, pierwsza część Thorgala. Komiksy te można dosyć łatwo zdobyć w oddzielnych wydaniach albumowych i zapewne dlatego Egmont nie zdecydował się na ich umieszczenie w antologii. Nie zobaczymy też w tej (ani w poprzednich) antologii komiksów zagranicznych autorów, czyli prac Węgrów Tibora Cs. Horvátha i Ernő Zóráda („Świątynia słońca”, „Akcja Labirynt”, „Biały Kieł”, „Lana w kosmosie”), Czechów – Karela i Jana Saudków („Zamach”, „Piętnaście istnień”). I oczywiście brakuje jedynego „zachodniego”, obok „Thorgala”, komiksu – „Szczęk” Charlesa Degotta. Z jakiegoś też powodu pominięto kilka prac rodzimych autorów – „Chcę zostać kapitanem”, „Tajemnica głębin”, „Prorok Daniel”, „Profesor Pechol”, „Centralny Okręg Przemysłowy”, „Okno na świat” oraz mocno propagandowe „Zdobyć most”, „Piorun więcej nie uderzy”, „Ogień na sawannie”
Tyle o tym, czego w tym albumie nie znajdziemy. Czym w takim razie udało się go zapełnić? Przede wszystkim, jak wspomniałem we wstępie, dostajemy komiksową odmianę kapitana Klossa czyli szpiegowskie wyczyny Richarda Sorge na Dalekim Wschodzie. Będąc bodaj ośmiolatkiem kompletnie nie łapałem o co chodzi z kontekstem historycznym w trakcie pierwszej wojny światowej i dlaczego Niemiec był szpiegiem w Japonii. Ale całość mocno przypominała wspomnianą „Stawkę większą niż życie”, były japońskie dwulufowe czołgi, więc czytałem to z zapartych tchem. Kolejnego komiksu nie spodziewałem się ujrzeć w Antologii Relaksu. A to za sprawą bardzo specyficznego rysunku, który bardzo odbiegał od tego do czego przyzwyczaił czytelników magazyn Relax. Mowa oczywiście o serii SF „Bionik Jaga”. Dziwny to komiks, dziwnie rysowany i mający „niestandardowy” scenariusz. Już jako młodociany fan Relaksu czułem, że jestem, jak to ostatnio zostałem określony, zwolennikiem „komiksowego socrealizmu”. Już nie pamiętam co myślałem o stronie graficznej tego komiksu, czy to, że ktoś nie umie rysować, czy też, że ma dziwaczną manierę kompletnie nie pasującą do reszty magazynu. Dzisiaj patrzę na ten komiks przede wszystkim z sentymentem ale także z dużo większym zrozumieniem dla jego formy graficznej. A dialogi? Nie lepsze i nie gorsze od pozostałych historyjek, na plus wyróżniały się tylko te humorystyczne.
No właśnie, humorystyczne. W tym tomie prym wiedzie Janusz Christa i jego niesamowite „Bajki dla dorosłych” (jedna znalazła się w drugim tomie antologii). Podobnie jak w przypadku „Wywiadowcy XX wieku”, także w przypadku „Bajek…” nie zawsze wszystko rozumiałem. Kilka lat minęło gdy załapałem o co chodzi z tą o królewnie zamkniętej w wieży. Do tego dochodzi nieszablonowa historyjka „Ja mam czas” Witolda Parzydło oraz sympatyczna opowieść o podróży w czasie dwójki harcerzy i sędziwego wynalazcy do średniowiecznej Japonii – „Niezwykłe wakacje”. Autorzy (Andrzej Sawicki/Zbigniew Wójcicki) twórczo przerobili wątki siedmiu samurajów, niewidomego Iciego, znalazło się też miejsce dla Godzili. Pamiętam swoisty żal, że ten duet nie stworzył żadnego innego komiksu (a może stworzył tylko mi to umknęło).
Resztę wypełniają realistyczne historie w większości narysowane przez Jerzego Wróblewskiego o zawale w kopalni węgla kamiennego, zdobyciu bieguna południowego przez Polaków (porównajcie sprzęt, którym się posługiwali z tym czym dysponował Marek Kamiński), podróży pierwszego Polaka w kosmos, życiu w zburzonej po powstaniu Warszawie. Jest nieco dziwna historia „Na surowym korzeniu” rozgrywająca się w czasach Kazimierza Odnowiciela a narysowana przez Marka Szyszkę. Wydaje mi się, że był to debiut tego rysownika. Rysownika, który zresztą szybko się rozwinął i tylko żałować można, że nie bardzo miał gdzie publikować swoje prace po tym jak zamknięto „Relax”. Tematykę historyczną poruszają także narysowane przez Parzydłę „Srebrny Medalion” (o bitwie pod Oliwą) oraz „Ziemniaki i król” (o pojawieniu się kartofli w Polsce). I oczywiście nie można nie wspomnieć o niezapomnianym Szymonie Kobylińskim. W tym tomie znajdziemy dwie historyjki z cyklu „Początki państwa polskiego” (do scenariusza Leszka Moczulskiego), który to cykl przejął później sam Grzegorz Rosiński oraz mniej komiksowe opowiastki z serii „Historia z humorem”.
Na końcu albumu znajdziemy pełną bibliografię magazynu „Relax”. Jak widać, nawet Egmontowi nie wszędzie udało się zdobyć imię i nazwisko autorów poszczególnych historyjek, na co zresztą narzekał mój redakcyjny kolega, Sebastian Chosiński.
Spojrzałem jeszcze raz na listę nieopublikowanych „relaksowych” komiksów i jednak myślę, że teza postawiona na samym początku może być fałszywa. Może dałoby się zebrać materiał na jeszcze jeden album. Zwłaszcza jeśli udałoby się zdobyć prawa do opublikowania zagranicznych prac.
Antologia opowieści rysunkowych „Relax” to bardzo dobra okazja na nostalgiczną lekturę historyjek, które 40 lat temu czytało się z wypiekami na twarzy. Jednocześnie, jest to przypomnienie jak, już wtedy, różnorodny był komiks w Polsce. Równolegle z Relaksem wydawane były przecież „Żbik”, „Kloss”, „Pilot Śmigłowca”, „Podziemny front”, „Alfa”. Świat Młodych był kupowany głównie po to aby wyciąć komiks z ostatniej strony. Faktem jest, że nie było wtedy konkurencji ze strony telewizji, wideo i gier komputerowych. Ale czy to w jakikolwiek sposób zmniejsza frajdę z ponownego spotkania z tymi komiksami?
@Paweł
Spróbuj zapytać na KOMIKSpec.pl. W dziale ogólnym jest temat "Szukam komiksu".