Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 2 czerwca 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXVI

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Marco B. Bucci, Jacopo Camagni
‹Nomen Omen #3: Gdy wali się świat›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułNomen Omen #3: Gdy wali się świat
Tytuł oryginalnyAs the World Falls Down
Scenariusz
Data wydania31 marca 2021
RysunkiJacopo Camagni
PrzekładJacek Drewnowski
Wydawca Non Stop Comics
CyklNomen Omen
ISBN978-83-8230-027-7
Format112s. 170×260mm
Cena45,—
Gatunekfantasy
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Tęczowa magia
[Marco B. Bucci, Jacopo Camagni „Nomen Omen #3: Gdy wali się świat” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
W kontraście z lekkim spowolnieniem akcji w tomie drugim, kiedy Rebecca Kumar pisała magiczne oprogramowanie do swojego smartfona, w „Gdy wali się świat” fabuła nie zatrzymuje się nawet na sekundę. Mroczny Taranis nadal knuje (ale dla swoiście pojętego większego dobra), jeden z przyjaciół bohaterki okazuje się nie do końca tym, za kogo się podawał, no i wreszcie wyjaśnia się tajemnica ptasiogłowej istoty. A zakończenie jest iście wybuchowe…

Agnieszka ‘Achika’ Szady

Tęczowa magia
[Marco B. Bucci, Jacopo Camagni „Nomen Omen #3: Gdy wali się świat” - recenzja]

W kontraście z lekkim spowolnieniem akcji w tomie drugim, kiedy Rebecca Kumar pisała magiczne oprogramowanie do swojego smartfona, w „Gdy wali się świat” fabuła nie zatrzymuje się nawet na sekundę. Mroczny Taranis nadal knuje (ale dla swoiście pojętego większego dobra), jeden z przyjaciół bohaterki okazuje się nie do końca tym, za kogo się podawał, no i wreszcie wyjaśnia się tajemnica ptasiogłowej istoty. A zakończenie jest iście wybuchowe…

Marco B. Bucci, Jacopo Camagni
‹Nomen Omen #3: Gdy wali się świat›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułNomen Omen #3: Gdy wali się świat
Tytuł oryginalnyAs the World Falls Down
Scenariusz
Data wydania31 marca 2021
RysunkiJacopo Camagni
PrzekładJacek Drewnowski
Wydawca Non Stop Comics
CyklNomen Omen
ISBN978-83-8230-027-7
Format112s. 170×260mm
Cena45,—
Gatunekfantasy
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
…o ile można mówić o zakończeniu. Co prawda na ostatniej stronie widnieje słowo „Koniec”, jednakże przekreślone na zielono (kolor magii Becky!), zaś akcja ewidentnie będzie miała dalszy ciąg. Wejście na facebookową stronę serii sugeruje, że dalsze tomy – być może znowu trylogia – pojawią się pod tytułem „Arkadia”.
Arkadię znamy jako symbol krainy wiecznej szczęśliwości i idealnego życia; choć nazwa pochodzi z Grecji (jest to po prostu jeden z jej regionów), upowszechnił ją Rzymianin Wergiliusz, a następnie włoscy poeci. W komiksie natomiast występuje we wspomnieniach bohaterów będących spersonifikowanymi opowieściami1): miejsce, gdzie dawno temu żyli oni w świecie przepełnionym magią. Dopóki nie pojawili się przyziemnie myślący ludzie, którzy wszystko zepsuli. Obecnie Taranis – główny antagonista serii – postanowił przywrócić dawny porządek i kroczy do celu dosłownie po trupach.
Postaci-opowieści pochodzą głównie z wierzeń celtyckich (Taranis jest bogiem gromu czasami utożsamianym z Torem i Jowiszem, choć w „Nomen Omen” wygląda jak mroczny elf z naleciałościami mangowymi), ale pojawia się też grecka Medea i rzymska Devera oraz przebłysk starożytnego Egiptu. Zabrakło mi wierzeń indiańskich i indyjskich, jako że dwie z trzech matek Rebeki mają takie właśnie pochodzenie. Choć to wprowadziłoby już za duży rozgardiasz… Na razie zastanawia mnie biała sowa – jej pojawianie się w specyficznych momentach sugeruje działanie jakichś sił, ale jakich? Greckiej Ateny czy celtyckiej Bloudeuwedd? A może trzeba sięgnąć do mitologii nordyckiej: przewodniczka wyprowadzająca z ciemności realnej i duchowej?
Nie odrzucam też przypuszczenia, że sowa nie ma związku z żadną konkretną symboliką i pojawia się tylko dlatego, że wygląda malowniczo, tajemniczo i lata w nocy, co pasuje na przykład do sceny związanej z pochodzeniem Becky (wypadek samochodowy w nocy na pustej szosie). Komiks przeładowany jest bowiem tekstami, które, jak przypuszczam, mają brzmieć głęboko i znacząco, a brzmią raczej jak efekt posłużenia się poradnikiem pisania mrocznych wierszy. Oto przykład:
Śmierci, która kroczysz dumnie, obracając wszystko w popiół, a nielicznym tylko przeznaczając miękki pocałunek, tańczysz w rytm bicia zegarów, ledwie muskając córę Jul, nagą i przepełnioną pożądaniem. (…) Królowo nieugięta, Hekate chtoniczna, jakąż to mroczną ścieżkę przeznaczyłaś tej, która przemierza śmiertelny labirynt?
Na szczęście tych coelhizmów w rodzaju „Matka błędów… to jej nie boi się ciemność” jest niewiele i z nawiązką wynagradza je dramatyczna akcja. Śmierć, odrodzenie, wierność, zdrada, tajemnicze deja vu, a nawet walka ze smokiem! No i jak tu nie kochać utworu, w którym miejsca opierające się niszczycielskiej fali magii to muzeum, księgarnia i sklep z komiksami? Trzeci tom jest bardzo smakowitym kąskiem dla czytelników lubiących fantasy połączone z XXI-wiecznymi realiami2). Nieustająco ciekawa jest też warstwa graficzna, gdzie to, co niemagiczne, jest czarno-białe, a magiczne – kolorowe. Przy czym niektóre postaci mają własne kolory, szczegółowo objaśnione w poprzednim tomie, i kiedy używają magii, dymki z ich wypowiedziami są odpowiednio zabarwione. Szkoda, że w tłumaczeniu umknęło urocze nawiązanie do „Avengers: Infinity War”, kiedy to rozwiewający się w nicość doppleganger Rebeki mówi, że nie czuje się zbyt dobrze.
koniec
27 kwietnia 2021
1) Trzeci tom i nadal nie mam pojęcia, co to właściwie oznacza. Hipotezy w komentarzach mile widziane.
2) Często używa się określenia „urban fantasy”, choć spotkałam też wersje, że ta nazwa jest zarezerwowana dla fabuł, które mogą się zdarzyć tylko w jednym, konkretnym mieście (patrz np. „Puste niebo” Radosława Raka ).

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Galaktyczny syndrom sztokholmski
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

1 VI 2024

Marvel to mistrz rozmieniania się na drobne. Jeśli jakiś pomysł zaskoczył, możemy być pewni, że za chwilę powstanie milion kopiujących go komiksów. Tak właśnie stało się z Mroczną Phoenix, której potęga przez kolejne pokolenia scenarzystów jest uszczuplana. Na przykład w takich historiach jak „Avengers: Wejście Feniksa”.

więcej »

Góra, czyli punkt kulminacyjny
Marcin Osuch

31 V 2024

Makoto Fukamachi, japoński fotograf uczestniczący w wyprawach wysokogórskich, podąża śladami Habu Jojiego, jednego z najwybitniejszych himalaistów z Kraju Kwitnącej Wiśni. Spotykając się z kolejnymi osobami, które miały do czynienia z Jojim, Fukamachi odkrywa przed czytelnikami historię tego tajemniczego człowieka. Tom pierwszy „Szczytu bogów” kończy się, gdy wspinacz wchodzi na arenę międzynarodową.

więcej »

Klasyczny Papa Baranowski
Dagmara Trembicka-Brzozowska

30 V 2024

Niemal trzy dekady – tyle czasu upłynęło między powstaniem pierwszych opowiastek o Szlurpie i Burpie, a ich ostatnią "prawdziwą" iteracją. W 2017 roku zebrano je w albumie „Bezdomne wampiry o zmroku” w Kulturze Gniewu, dwa lata temu wznowiono z kilkoma dodatkowymi planszami i nową okładką.

więcej »

Polecamy

Ambasadorka pokoju

Niekoniecznie jasno pisane:

Ambasadorka pokoju
— Marcin Knyszyński

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Krew, seks i zaczarowane smartfony
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Sny w technikolorze
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Nie ma nic świętszego od imion
— Paweł Ciołkiewicz

Gość z nawijką i ten drugi
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Tegoż autora

I gwiazdka z nieba nie pomoże, kiedy brak natchnienia
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Tajemnica beczki z solą
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Serializacja MCU
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Od Lukrecji Borgii do bitew kosmicznych
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Półelfi łotrzyk w kanale burzowym
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Zwariowane studentki znów atakują
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Transformersy w krainie kucyków?
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Płomykówki i gadzinówki
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Jedyna nadzieja w lisiczce?
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Ken odkrywa patriarchat, czyli bunt postaci drugoplanowych
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.