Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Max Fiumara, Sebastian Fiumara, Dan Watters
‹Sandman Universum. Lucyfer #2: Boska tragedia›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSandman Universum. Lucyfer #2: Boska tragedia
Scenariusz
Data wydania8 grudnia 2021
RysunkiMax Fiumara, Sebastian Fiumara
PrzekładPaulina Braiter
Wydawca Egmont
CyklSandman Uniwersum, Lucyfer
ISBN9788328152489
Format216s. 170x260mm
Cena69,99
Gatunekgroza / horror
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Sztuka cierpienia
[Max Fiumara, Sebastian Fiumara, Dan Watters „Sandman Universum. Lucyfer #2: Boska tragedia” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Pierwszy tom „Lucyfera” był najlepszym komiksem wśród wszystkich otwierających nowe serie w ramach „Sandman Uniwersum”. Zanosi się na to, że drugi tom będzie najlepszy wśród wszystkich kontynuacji.

Marcin Knyszyński

Sztuka cierpienia
[Max Fiumara, Sebastian Fiumara, Dan Watters „Sandman Universum. Lucyfer #2: Boska tragedia” - recenzja]

Pierwszy tom „Lucyfera” był najlepszym komiksem wśród wszystkich otwierających nowe serie w ramach „Sandman Uniwersum”. Zanosi się na to, że drugi tom będzie najlepszy wśród wszystkich kontynuacji.

Max Fiumara, Sebastian Fiumara, Dan Watters
‹Sandman Universum. Lucyfer #2: Boska tragedia›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSandman Universum. Lucyfer #2: Boska tragedia
Scenariusz
Data wydania8 grudnia 2021
RysunkiMax Fiumara, Sebastian Fiumara
PrzekładPaulina Braiter
Wydawca Egmont
CyklSandman Uniwersum, Lucyfer
ISBN9788328152489
Format216s. 170x260mm
Cena69,99
Gatunekgroza / horror
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Lucyfer, Gwiazda Zaranna, Niosący Światło – narodził się na łamach „Sandmana” Neila Gaimana, a największą popularność zdobył za sprawą genialnych komiksów Mike’a Careya (uwaga – nakładem Egmontu w lutym 2022 roku ukaże się trzeci, już ostatni, gruby tom „Lucyfera” tego właśnie autora). Dan Watters, któremu powierzono opowieść o losach Gwiazdy Zarannej w ramach nowej inicjatywy DC Comics, przedstawił go w pierwszym tomie jako wielką niegdyś postać, zdegradowaną do figury ślepego, ułomnego starca, nie potrafiącego się uwolnić od „więzienia ludzkiego ciała”. Pierwszy tom opowiadał o sztuce ucieczek – do największej doszło pod koniec komiksu, kiedy to Lucyfer wrócił do swej „normalnej” postaci à la „młody David Bowie” i odzyskał swą potęgę. Razem z nim powróciła z martwych czarownica Sycorax, jego dawna kochanka i matka ich jedynego syna, wielkiego, potwornie oszpeconego, Kalibana.
Drugi tom jest bezpośrednią kontynuacją wydarzeń tomu poprzedniego. Wskrzeszenie Sycorax zostało uznane w Niebiosach za pogwałcenie naturalnego porządku rzeczy i wystąpienie przeciwko Jahwe. Lucyfer rzuca rękawicę Najwyższemu już nie pierwszy raz (u Careya było to podstawą całej fabuły), choć tym razem zrobił to troszeczkę bezwiednie i niechcący. Archanioł Raguel, „miecz i zemsta Pana”, ogłasza, że Sycorax ma trzy dni życia – potem nieodwołanie wróci w objęcia śmierci. Lucyfer postanawia jednak uratować wiedźmę i zagrać na nosie niebiańskim zastępom – rusza przez najróżniejsze krainy umarłych, aby znaleźć azyl dla matki swego dziecka. Jego tropem podąża zrozpaczony i cierpiący Kaliban, którego intencje wcale nie muszą być zbieżne z zamiarami Lucyfera. Tymczasem w Niebie i Piekle panuje poruszenie – wyprawa Gwiazdy Zarannej staje się pretekstem do rozgrywek na najwyższych szczeblach.
Lucyfer z drugiego tomu jest już w formie. To znowu jedna z najpotężniejszych postaci w uniwersum DC, podobnie jak w komiksach Mike’a Careya. Jest tu jednak nieco mniej pyszałkowaty, dumny, wygadany, okrutny i skoncentrowany na sobie – widać, że ciężkie chwile „uwięzienia” w tomie pierwszym uczłowieczyły nieco bohatera. Jego wizyty w kolejnych zaświatach (egipskich, hinduskich, greckich, marsjańskich (!) a nawet w Parlamencie Drzew) podkreślają tylko jego słabości – takie, o które byśmy go w poprzednich komiksach nawet nie podejrzewali. Lucyfer jest tu najbardziej ludzki w całej swojej historii.
Ale nie tylko on – bo nie jest tu jedynym głównym bohaterem. Jego wierna asystentka Mazikeen próbuje ochronić Sycorax przed aniołami a Kaliban, niczym potwór Frankensteina, chce za wszelką cenę dowiedzieć się kim lub czym tak naprawdę jest. I tu dochodzimy do sedna drugiego tomu „Lucyfera” z „Sandman Uniwersum” – tym razem Watters chciał opowiedzieć o sztuce cierpienia. Wszystkie te boskie/demoniczne/nadludzkie postacie (Lucyfer, Sycorax, Mazikeen, Kaliban, władcy zaświatów, anioły Raguela) cierpią przez sam fakt istnienia. Im bardziej oddalają się od swych nadnaturalnych korzeni, im bardziej wikłają się w przyziemne sprawy – tym bardziej „booolii!”, jak możemy przeczytać na niemal co trzeciej stronie.
Dan Watters pisze o bólu aż do przesady. Sycorax wyrzuca swojemu kochankowi: „Czemu zaciągnąłeś mnie z powrotem w to życie, Lucyferze? Tak wiele bólu i cierpienia czeka pomiędzy każdą sekundą”. Według filozofii autora (zresztą nie tylko jego) świat wyłonił się z jednolitego Nieistnienia (lub jednolitej Wszechrzeczy, bo z punktu widzenia człowieka nie ma istotnej różnicy) poprzez akt nie tyle stwórczy, co akt definicji. Słowo, które było, jak wiemy na Początku, wyodrębniło elementy z całości – zostały one nazwane, przez co zaistniały. Niektóre z nich zrozumiały, że istnieją i od tego rozpoczęło się ich cierpienie – powrót do Jedni wydaje się wybawieniem.
Drugi tom „Lucyfera” jest tak naprawdę pochwałą istnienia mimo związanego z nim nieusuwalnego bólu. Dzieje Hioba czy Samsona stają się udziałem bohaterów – zwłaszcza tragicznej postaci Kalibana, której pokrewieństwo fizyczne i duchowe ze stworem wymyślonym przez Mary Shelley jest tak oczywiste, że aż bije po oczach. Ich zrozumienie na czym polega egzystencja i pogodzenie się bólem jest u Wattersa szczytowym osiągnieciem każdej świadomej istoty. Bardzo idealistycznie, bardzo meta- i bardzo symbolicznie – no i trochę przesadnie, trochę za mocno. Ale „Lucyfer” zawsze taki był – u wspominanego Mike’a Careya pochwała indywidualności i osobistej wolności, niosącej egzystencjalne męki, była również na pierwszym planie.
Bracia Fiumara rysują znakomicie. W jednym tylko odcinku, w którym pierwsze skrzypce gra Kaliban i nie ma Lucyfera, zastąpił ich (godnie) Kelley Jones, znany chociażby z „Sandmana”. Tak powinien wyglądać „Lucyfer” w uniwersum Sandmana – jest mrocznie i epicko, ale jednocześnie jakoś tak… umownie. Drugi tom „Lucyfera” kończy się na odcinku trzynastym, wydanym w grudniu 2019, jeszcze przed pandemią. Kolejne pięć odcinków wydawanych było nadal w comiesięcznym rygorze – do maja 2020. Ale potem, z powodu całej tej wirusowej zawieruchy, zrezygnowano z pojedynczych numerów – części od dziewiętnastej do dwudziestej czwartej mają ujrzeć światło dzienne jako scalona, wielka powieść graficzna. Na razie nikt jej nie widział, więc ja liczę przynajmniej na pięcioodcinkowy tom trzeci od Egmontu w przyszłym roku. Bo, tak jak napisałem na początku, „Lucyfer” to najlepsza rzecz „Sandman Universe”.
koniec
21 grudnia 2021

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Urodziny Pająka
Marcin Knyszyński

20 V 2024

Ale dużo czytania będzie w najnowszym albumie z cyklu „The Amazing Spider-Man. Epic Collection”! Jest to tom najbardziej wypełniony materiałami dodatkowymi, podsumowaniami, esejami, wypowiedziami twórców i wspominkami. Okazja jest w końcu nie byle jaka – człowiek-pająk skończył trzydzieści lat! Dokładnie tyle – mamy wszak rok 1992.

więcej »

Film animowany w gratisie
Marcin Osuch

19 V 2024

Czy tom trzynasty serii może być pechowy? Na pewno dla Jona Arbucle’a, pod tym względem niewiele się zmienia.

więcej »

Sześćdziesiąt lat minęło…
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

18 V 2024

„Wasp: Małe światy” to pozycja, po którą powinien sięgnąć każdy fan Marvela znad Wisły. Głównie z pobudek patriotycznych. W większości jest bowiem zilustrowana przez naszego człowieka w Ameryce – Katarzynę Niemczyk, ukrywającą się pod pseudonimem Kasia Nie.

więcej »

Polecamy

Ambasadorka pokoju

Niekoniecznie jasno pisane:

Ambasadorka pokoju
— Marcin Knyszyński

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Inne recenzje

„A moim sługą jest ten syn ciemności”
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Tegoż twórcy

Sprawiedliwość czeka!
— Marcin Knyszyński

Dla kolekcjonerów
— Marcin Knyszyński

Sztuka przemocy
— Marcin Knyszyński

Kim jestem?
— Marcin Knyszyński

Największy sekret życia
— Marcin Knyszyński

Koda
— Marcin Knyszyński

Na swoim
— Marcin Knyszyński

Sztuka ucieczek
— Marcin Knyszyński

Cztery teasery
— Marcin Knyszyński

Tegoż autora

Urodziny Pająka
— Marcin Knyszyński

Obrazy grozy
— Marcin Knyszyński

Wiosna, wiosna wkoło, zabłysły kły
— Marcin Knyszyński

Plateau
— Marcin Knyszyński

Beznadziejna piątka
— Marcin Knyszyński

Oto koniec znanego nam świata
— Marcin Knyszyński

Miecze i sandały
— Marcin Knyszyński

Z rodzynkami, czy bez?
— Marcin Knyszyński

Hola, hola, panie Straczynski!
— Marcin Knyszyński

Żadna dziura nie jest dość głęboka
— Marcin Knyszyński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.