Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 2 czerwca 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXVI

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Philippe Buchet, Jean David Morvan
‹Armada #4 (wyd. zbiorcze)›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułArmada #4 (wyd. zbiorcze)
Scenariusz
Data wydania25 stycznia 2023
RysunkiPhilippe Buchet
PrzekładMaria Mosiewicz
Wydawca Egmont
CyklArmada
ISBN9788328150492
Format196s. 215x290mm
Cena119,99
GatunekSF
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Zwolnij pan, panie Morvan!
[Philippe Buchet, Jean David Morvan „Armada #4 (wyd. zbiorcze)” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Armada nadal przemierza galaktykę – wielki konwój złożony z olbrzymiej ilości statków i habitatów był kiedyś domem Navis, głównej bohaterki francuskiej serii „Sillage” (czyli „Armady” właśnie). No przynajmniej do połowy trzeciego tomu (czyli właściwie do połowy całej serii) – teraz, w tomie czwartym, Navis to persona non grata.

Marcin Knyszyński

Zwolnij pan, panie Morvan!
[Philippe Buchet, Jean David Morvan „Armada #4 (wyd. zbiorcze)” - recenzja]

Armada nadal przemierza galaktykę – wielki konwój złożony z olbrzymiej ilości statków i habitatów był kiedyś domem Navis, głównej bohaterki francuskiej serii „Sillage” (czyli „Armady” właśnie). No przynajmniej do połowy trzeciego tomu (czyli właściwie do połowy całej serii) – teraz, w tomie czwartym, Navis to persona non grata.

Philippe Buchet, Jean David Morvan
‹Armada #4 (wyd. zbiorcze)›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułArmada #4 (wyd. zbiorcze)
Scenariusz
Data wydania25 stycznia 2023
RysunkiPhilippe Buchet
PrzekładMaria Mosiewicz
Wydawca Egmont
CyklArmada
ISBN9788328150492
Format196s. 215x290mm
Cena119,99
GatunekSF
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Bardzo szybko z agentki wywiadu Armady stała się najemniczką opłacaną głównie przez tych, którzy niekoniecznie są przychylni kosmicznemu konwojowi. Czwarty tom zbiorczy zawiera, podobnie jak wszystkie wcześniejsze, cztery odcinki – tym razem od numeru trzynastego do szesnastego. Otwierający album „Poślizg kontrolowany” powiązany jest mocno z poprzednimi przygodami, więc zrozumienie jego fabuły nie jest w pełni możliwe bez przypomnienia sobie, co było wcześniej. Navis bierze udział w nielegalnych wyścigach, których kolejne etapy odbywają się na coraz to nowych, ujawnianych dopiero tuż przed zawodami, planetach i prowadzą do Wielkiego Finału. Szybko się okazuje, że Navis nie ściga się dla sławy i pieniędzy, lecz dlatego, że terroryzowana jest przez znanych nam z poprzednich tomów bandytów. Dziewczyna znajduje się znowu między młotem a kowadłem – opór wobec władz Armady, uosobionych w postaci Wielkiego Przewodniczącego Rady rośnie, a tego rodzaju ciśnienie może znaleźć ujście w bardzo gwałtowny sposób.
Drugi odcinek, „Ostateczna rozgrywka”, kontynuuje bezpośrednio te wydarzenia. I jak to często w przygodowej, rozrywkowej popkulturze bywa, wiele rzeczy okazuje się zupełnie innymi, niż do tej pory się wydawało. Odcinek ten, pełen akcji, pojedynków oraz nieoczekiwanych zmian sojuszy i demaskacji, zamyka pewien rozdział w życiu Navis. A, że jest on dość znaczący, nie napiszę o nim nic więcej. Za to trzecia część pod tytułem „Polowanie” jest powrotem do tradycyjnych, zamkniętych w jednym albumie przygód. Navis i jej towarzysze znani z wcześniejszych przygód ruszają z podejrzanie atrakcyjną finansowo misją na pewną małą asteroidę. Są znów najemnikami, wolnymi strzelcami żyjącymi „tak ja chcą, a nie jak im się każe” – o to im przecież zawsze chodziło. Niby proste zadanie, a ostatecznie ciężki surwiwal, za którego „projektem” znowu stoją jacyś źli kosmici. A w ostatnim odcinku, czyli „Więzach krwi” poznamy zupełnie nową, jakże bardzo ważną osobę w życiu Navis. Dowiemy się też nieco więcej o niej samej – jej ludzkiej naturze, pochodzeniu i otrzymamy zapowiedź ostatnich czterech (albo i pięciu) odcinków.
„Armada” nadal jest i będzie niczym więcej, niż bardzo prostą, nie aspirującą do „wielkiej sztuki” (cokolwiek to pojęcie oznacza) rozrywką. Pierwsze tomy mówiły może coś „między wierszami” – ekologia, rasizm, dyskryminacja, feminizm – ale i tak najważniejsze były walki, gonitwy i eksplozje. W ostatnich tomach jest już tylko to drugie – Jean David Morvan serwuje nam tak dużo tekstu, dramatycznych zwrotów akcji, wydarzeń pędzących na łeb na szyję bez żadnego umiaru, że w pewnym momencie przestajemy rejestrować to, co się dzieje i łapiemy się po kilku stronach, że kompletnie nie wiemy o co chodzi. I o to mam żal do autora i całej serii – rozumiem konwencję, ale już nie natłok postaci, miejsc i wydarzeń mijających nas jak samochody na autostradzie. Nikogo te samochody przecież nie interesują. Wyczuwamy oczywiście ducha „Valeriana” ale w tej słynnej i w pełni zasługującej na wysokie oceny serii nie było powtarzalności i schematyzmu. W „Armadzie” jest i to od dłuższego czasu – fajnie jest oglądać tych wszystkich dziwacznych kosmitów, o anatomiach coraz to bardziej wymyślnych i kreskówkowych, ale ja osobiście dostaję powoli oczopląsu. No ale do ilustratora trudno mieć zastrzeżenia, skoro realizuje założenia scenarzysty.
Graficznie jest bardzo dobrze, dokładnie tak samo jak we wszystkich dotychczasowych albumach. Philippe Buchet to stara szkoła europejska, kontynuator tradycji „czystej linii” słynnego Hergé’a („Przygody Tin-Tina”) – wyraźne, mocne pociągnięcia tuszem, bez jakiegokolwiek kontrastu czy kreskowania, mocne kolory i całkowita dwuwymiarowość. „Disneyowski” pomysł na postacie, lokacje, scenografie i dynamikę – jest bardzo szczegółowo, ale zazwyczaj na bardzo małych obrazkach. Widać kunszt i umiejętności, ale trochę wieje nudą. Tak, w komiksie opartym głównie na niezwykle dynamicznej akcji, wieje nudą. No niestety.
Cztery odcinki składające się na omawiany dziś album wydane zostały na Zachodzie między 2010 i 2013 rokiem. W 2023 roku otrzymamy jeszcze jeden tom zbiorczy zawierający odcinki od siedemnastego do dwudziestego – Egmont zamknie tym samym wszystkie wydane już wcześniej przez siebie edycje zeszytowe w pięciu bardzo zgrabnych albumach. Tymczasem we Francji wyszedł w zeszłym roku numer dwudziesty pierwszy a na rok bieżący zapowiedziano już kolejny. Zatem fani „Armady” mogą być – przynajmniej na razie – spokojni o swoją ulubioną serię.
koniec
5 lutego 2023

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Normanie, powtarzasz się
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

2 VI 2024

„Zielony Goblin powraca” to oryginalnie 850 numer „Amazing Spider-Man”. U nas wszedł w skład dziesiątego tomu serii ukazującej się w ramach linii Marvel Fresh.

więcej »

Galaktyczny syndrom sztokholmski
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

1 VI 2024

Marvel to mistrz rozmieniania się na drobne. Jeśli jakiś pomysł zaskoczył, możemy być pewni, że za chwilę powstanie milion kopiujących go komiksów. Tak właśnie stało się z Mroczną Phoenix, której potęga przez kolejne pokolenia scenarzystów jest uszczuplana. Na przykład w takich historiach jak „Avengers: Wejście Feniksa”.

więcej »

Góra, czyli punkt kulminacyjny
Marcin Osuch

31 V 2024

Makoto Fukamachi, japoński fotograf uczestniczący w wyprawach wysokogórskich, podąża śladami Habu Jojiego, jednego z najwybitniejszych himalaistów z Kraju Kwitnącej Wiśni. Spotykając się z kolejnymi osobami, które miały do czynienia z Jojim, Fukamachi odkrywa przed czytelnikami historię tego tajemniczego człowieka. Tom pierwszy „Szczytu bogów” kończy się, gdy wspinacz wchodzi na arenę międzynarodową.

więcej »

Polecamy

Ambasadorka pokoju

Niekoniecznie jasno pisane:

Ambasadorka pokoju
— Marcin Knyszyński

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Lekki przesyt
— Marcin Knyszyński

Dalej, przez galaktykę!
— Marcin Knyszyński

W służbie jej kosmicznej mości
— Marcin Knyszyński

Skąd jesteś, Ziemianko?
— Tomasz Nowak

Superkiller nie wystarczy
— Marcin Osuch

Szybka i wściekła
— Marcin Osuch

Esensja czyta dymki: Maj 2011
— Esensja

W poszukiwaniu tożsamości
— Marcin Osuch

Navis - ostatnia samurajka
— Marcin Osuch

Mowgli 3001
— Jakub Gałka

Tegoż autora

Żywot łajdaka
— Marcin Knyszyński

Sztuka istnienia
— Marcin Knyszyński

Magią i mieczem
— Marcin Knyszyński

Rzeźnia numer dwa
— Marcin Knyszyński

Urodziny Pająka
— Marcin Knyszyński

Obrazy grozy
— Marcin Knyszyński

Wiosna, wiosna wkoło, zabłysły kły
— Marcin Knyszyński

Plateau
— Marcin Knyszyński

Beznadziejna piątka
— Marcin Knyszyński

Oto koniec znanego nam świata
— Marcin Knyszyński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.