„Skąd się biorą mity” to tytuł drugiej po „Legendarnych miastach” odsłony przygód Alvara Mayora. Album zawiera kolejnych dziewiętnaście opowieści o przygodach tajemniczego podróżnika przemierzającego świat mitów i legend. Carlos Trillo oraz Enrique Breccia znów zapraszają czytelnika do wyprawy przez magiczne miejsca Ameryki Południowej.
Słońce, wiatr i świergot ptaka w koronie drzew
[Enrique Breccia, Carlos Trillo „Alvar Mayor #2: Skąd się biorą mity” - recenzja]
„Skąd się biorą mity” to tytuł drugiej po „Legendarnych miastach” odsłony przygód Alvara Mayora. Album zawiera kolejnych dziewiętnaście opowieści o przygodach tajemniczego podróżnika przemierzającego świat mitów i legend. Carlos Trillo oraz Enrique Breccia znów zapraszają czytelnika do wyprawy przez magiczne miejsca Ameryki Południowej.
Enrique Breccia, Carlos Trillo
‹Alvar Mayor #2: Skąd się biorą mity›
Już na samym początku Alvar Mayor wikła się w polityczną intrygę, u której źródeł tkwi jednak gorące uczucie. Walka o sprawiedliwość staje się zatem krwawą zemstą za chciwość, która doprowadziła do śmierci pięknej kobiety. Miłość stanowi również kanwę, na której rozgrywa się kolejna opowieść. Oto nasz bohater zanurza się w świecie legend, by zdjąć klątwę zazdrosnego bóstwa i powtórnie połączyć dwoje kochanków. Prawdziwym bohaterem tej historii jest jednak pewien cierpliwy Indianin, który swoim postępowaniem daje dowód miłości najwyższej. W kolejnej opowieści Alvar Mayor musi stawić czoła przeszłości, przyszłości oraz iluzorycznej teraźniejszości, by otrzymać drogocenny skarb – świergot ptaka w koronie drzew, zapach kwiatów… Nieco inną wariację na temat własnego życia odnajduje bohater w dziwnym Jarmarku Osobliwości skrytym gdzieś w sercu niedostępnej selwy. Później zaś poznaje jeszcze trzy różne scenariusze własnej śmierci. Żaden z nich nie przypada mu jednak do gustu.
Podczas swych wędrówek, wraz z towarzyszem Krukiem, Indianinem Tihuo oraz piękną Lucíą, Alvar Mayor przekonuje się, na czym polega różnica pomiędzy baśniowymi narracjami a prawdziwym życiem. Tylko w baśniach zwycięża szlachetny bohater, a zło zostaje ukarane. W codziennym życiu niewinni giną, skazani za przestępstwa popełnione przez innych, bo bohater spóźnia się o ułamek sekundy, by powstrzymać egzekucję. Wielka miłość jest w stanie doprowadzić do zmartwychwstania ukochanej, ale nie zagwarantuje szczęśliwego zakończenia. Młoda, piękna kobieta nie pokocha przecież starca, który opłakiwał jej śmierć przez dziesiątki lat. W codziennym życiu nawet klasyczne dobrze znane wszystkim baśnie zyskują smutne puenty. Przekonuje się o tym bohater, gdy postanawia pomóc biednej dziewczynie nękanej przez złego wilka. Los Kruka uświadamia z kolei Alwarowi, że nie można przeciwstawić się losowi. To, co przepowiedziane, wydarzy się bez względu na wszystko. Mimo tych doświadczeń, a może właśnie z ich powodu, Alvar Mayor jednak wciąż robi swoje. Zawsze bowiem tli się nadzieja, że uda się los przechytrzyć.
Enrique Breccia nadal wznosi się na wyżyny swoich umiejętności, ukazując wszystkie te niezwykłe historie. Artysta sprawia, że przygody Alvara Mayora wyglądają upiornie i pięknie zarazem. Mistrzowskie zastosowanie czerni i bieli nadaje komiksowi magiczną, niepokojącą aurę. Pełne detali i finezyjnego szrafowania oraz wypełnione arabeskowymi kształtami kadry, przeplatają się z sekwencjami minimalistycznymi, w których plamy czerni i oszczędne pociągnięcia pędzla tworzą pobudzające wyobraźnię mozaiki. Szczególnie wyraźnie widać to, gdy Breccia ukazuje krajobrazy. Czasem są one wykreowane żmudnym kreskowaniem, a czasem to po prostu plamy czerni i bieli wzbogacone dyskretnym konturem wyłaniającym się tu i ówdzie. Często upiorne oblicza bohaterów wyłaniają się zaś z mroku, oświetlane płomieniami ognisk bądź słonecznymi promieniami i za każdym razem wywołują szybsze bicie serca u czytelnika. A wszystko to wygląda tak, jakby artysta nakładał tusz od niechcenia, bez żadnego wysiłku.
Te opowieści działają kojąco i hipnotyzująco zarówno na poziomie wizualnym, jak i narracyjnym. Choć brzmi to jak banał, to w trakcie lektury naprawdę uświadamiamy sobie, jak drogocennymi skarbami są rzeczy, których na co dzień nie doceniamy, a często nawet nie zauważamy. Autorom udaje się także pokazać, że granica pomiędzy rzeczywistością i mitami jest umowna. Oba te światy nieustannie się przenikają na naszych oczach. Mitologia jest przecież symbolicznym, pełnym przetworzonych znaczeń przekazem, który ma swoje źródło w realnych zdarzeniach z przeszłości, natomiast rzeczywistość mniej lub bardziej do tej sfery próbuje się upodobnić. Albo może raczej to człowiek nieustannie wpisuje codzienne zdarzenia w znane schematy interpretacyjne zaczerpnięte z mitów, legend i baśni, dostrzegając wokół siebie niekończącą się walkę dobra ze złem. Alvar Mayor jest postacią niezwykle wrażliwą i przemieszcza się pomiędzy tymi światami z ogromną łatwością. Czasami nawet wbrew swej woli. I to jest cecha, której można mu pozazdrościć. Któż bowiem nie chciałby przeżywać przygód w świecie mitów i legend? Kto nie chciałby być szlachetnym bohaterem walczącym o sprawiedliwość? No cóż, z lektury komiksu płynie morał dość niejednoznaczny. Z jednej strony, bohater przeżywa fascynujące przygody, podróżuje po fantastycznych krainach i walczy ze złymi ludźmi, z drugiej zaś – rzadko spotyka go za to uczciwa nagroda. W tych mitycznych krainach przedstawionych przez Trillo i Breccię czynienie dobra nie zawsze popłaca. Jeśli jednak przyjmiemy w życiu postawę Alvara Mayora, któremu nie zależy na sławie, bogactwie, kobietach ani przywilejach, to takie postępowanie może jednak okazać się całkiem atrakcyjne. Nagrodą bowiem staje się samo życie, słońce, wiatr oraz świergot ptaka w koronie drzew… Czyż to nie jest prawdziwy skarb?