Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 czerwca 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXVI

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Juan Gimenez
‹Czwarta siła›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułCzwarta siła
Scenariusz
Data wydaniagrudzień 2008
RysunkiJuan Gimenez
Wydawca Egmont
Cena99,00
GatunekSF
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk

W jednym ciele dziewcząt wiele
[Juan Gimenez „Czwarta siła” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Argentyńczyk Juan Gimenez hołduje powiedzeniu, że gdzie diabeł nie może, tam babę pośle. Jego album pod tytułem „Czwarta siła” opowiada o czterech urodziwych kobietach, które zjednoczone w jednym ciele stają naprzeciwko wszechświata i mogą decydować o jego losach. Jednak jak wiadomo, gdzie kucharek sześć, tam nie dzieje się zbyt dobrze i dziewczęta społem urządzają całej galaktyce niezły kociokwik.

Paweł Sasko

W jednym ciele dziewcząt wiele
[Juan Gimenez „Czwarta siła” - recenzja]

Argentyńczyk Juan Gimenez hołduje powiedzeniu, że gdzie diabeł nie może, tam babę pośle. Jego album pod tytułem „Czwarta siła” opowiada o czterech urodziwych kobietach, które zjednoczone w jednym ciele stają naprzeciwko wszechświata i mogą decydować o jego losach. Jednak jak wiadomo, gdzie kucharek sześć, tam nie dzieje się zbyt dobrze i dziewczęta społem urządzają całej galaktyce niezły kociokwik.

Juan Gimenez
‹Czwarta siła›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułCzwarta siła
Scenariusz
Data wydaniagrudzień 2008
RysunkiJuan Gimenez
Wydawca Egmont
Cena99,00
GatunekSF
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Rzecz dzieje się w czasach, gdy kosmos został dogłębnie spenetrowany przez homo sapiens, a ludzie nawiązali wiele użytecznych kontaktów z przedstawicielami innych inteligentnych ras. Ci, którzy użyteczni się nie wydali, zostali brutalnie spacyfikowani, zniewoleni lub zarżnięci – słowem, ludzie zabłysnęli w całym kosmosie specyficznym rozumieniem miłości bliźniego. Pochód homo sapiens w głąb wszechświata został jednak nieoczekiwanie zatrzymany na planecie Alfa Nebuli przez jej rdzennych mieszkańców, Krommian, których fizjonomia do złudzenia przypomina ludzką. Jak się z czasem okazało, także intelekt i możliwości przystosowawcze obcych były zbliżone, co zaowocowało 162 latami ciągłej wojny. W końcu zawarto rozejm, jednak sytuacja polityczna Ziemi i Alfa Nebuli jest dość skomplikowana – podczas gdy rządy utrzymują, że przestrzegają warunków pokoju, oddziały ludzkie i krommiańskie skaczą sobie do gardeł. Na domiar złego niezależna stacja Bluespace wywleka wszystkie brudy na światło dzienne i robi rejwach w całej galaktyce. W tych warunkach Krommianie wpadają na szatański koncept: planują porwanie czterech niewiast o nadnaturalnych umiejętnościach psychicznych, by połączyć możliwości ich umysłów w mózgu jednej z kobiet. Tym sposobem miałaby powstać broń ostateczna – czwarta siła, oznaczona kryptonimem QB4 – jednostka o nieograniczonej mocy parapsychicznej. Tak we wszechświecie pojawia się główna bohaterka space opery Gimeneza, która wstrząśnie galaktyką.
Powyższy zaczyn fabuły wygląda dość smakowicie – rozległe uniwersum, wielość ras i wynalazków, pełnokrwista bohaterka i globalny konflikt to wymarzone podglebie dla wybujałej opowieści. Tymczasem w wykonaniu autora „Czwartej siły” fabuła jest niezwykle liniowa i wydaje się zupełnie nie wykorzystywać potencjału, jaki stwarza tak bogate uniwersum. W skład albumu wydanego przez Egmont weszły trzy zeszyty i przyznać należy, że ich jakość fabularna poprawia się zgodnie z kolejnością powstawania. Pierwsza w serii „Nadinteligencja” jest niezwykle przewidywalna, ale już „Zielone piekło” (ostatnie w albumie) potrafi mile zaskoczyć i zadziwić odbiorcę. Gimenez znany jest przede wszystkim jako rysownik, natomiast jego doświadczenia w scenopisarstwie są nieco skromniejsze. Autor przez cały pierwszy zeszyt staje na uszach, by wykreować bohaterkę, której Przedwieczni, Hulk i Hellboy razem wzięci nie są godni rozwiązać rzemyka u sandałów. A gdy powstaje istota zdolna myślą miażdżyć planety, autor zaskoczony spostrzega, że nie ma na nią mocnych, i zaczyna wymyślać dziwaczne ograniczenia, którym rzekomo podlega QB4. Cały wszechświat trzęsie przed nią portkami, ale okazuje się, że do wyłączenia jej mocy wystarczy sensoryczny hełm. Gdy jednak odbiorca przymknie na to oko i pozwoli autorowi wodzić się za nos, „Czwarta siła” dostarczy mu wiele radości.
Najmocniejszą stroną komiksu są fenomenalne rysunki Gimeneza, który po raz kolejny dowodzi (po „Kaście Metabaronów”, że jeśli chodzi o elektronikę, nie ma sobie równych. Autor mógłby śmiało wykonywać schematy dla inżynierów, ponieważ jego sensoryczne hełmy, krążowniki i wszelkie elektroniczne ustrojstwo są dopracowane co do jednej śrubki. Dzięki „Czwartej sile” odbiorcy mają szanse spostrzec, jak wiele autentycznego romantyzmu można zakląć w plątaninie kabli pięciożyłowych, tranzystorach i opornikach. Niewiele gorzej prezentują się poczwary, kreatury i wybujała roślinność, od której aż skrzą się karty tego albumu. Bąble z płynem surowicznym i odsłonięte ścięgna, a także plątanina bulwiastych wnętrzności to atrakcje, którymi przywita bohaterów fauna wykreowana przez autora.
Niestety jednak, ten idealny obraz zakłócają rysunki humanoidów, z którymi Gimenez ma wyraźny problem. Wielu bohaterów przypomina po prostu kolejne wcielenia Plastusia – ich twarze są nieskażone choćby jedną zmarszczką i wyglądają jak skopiowane z kreskówek. Jest to bolączka zwłaszcza bohaterów drugoplanowych, którzy wydają się stosować cudowne kremy wygładzające. W ten sposób powstaje dysonans między fenomenalnie narysowaną elektroniką i fauną a pozbawionymi wyrazu twarzami. Nie jest to bynajmniej efekt braku umiejętności autora, a jego lenistwo. Najważniejsi herosi bowiem dysponują żywą mimiką i świetnie wyrzeźbionymi ciałami – gdy Gimenez chce, potrafi narysować takie biusty, że szczęka opada (a ma ku temu wiele okazji, bo jego bohaterki biorą prysznic kilka razy dziennie). Nie najlepiej także wyglądają przedstawiciele obcych ras, którzy różnią się od ludzi kolorem skóry, kształtem czaszek i to w zasadzie wszystko. Brak tu różnorodności, która uderza w przypadku technologii i zwierząt.
„Czwarta siła” to komiks oparty o ograne motywy znane z fantastyki naukowej i dzieło wypchane po brzegi dynamiczną akcją. Co stronę coś eksploduje, ktoś zostaje zastrzelony, a bohaterka ze zwalistym biustem bierze prysznic. Nic, tylko się wciągnąć.
koniec
24 lutego 2009

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Normanie, powtarzasz się
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

2 VI 2024

„Zielony Goblin powraca” to oryginalnie 850 numer „Amazing Spider-Man”. U nas wszedł w skład dziesiątego tomu serii ukazującej się w ramach linii Marvel Fresh.

więcej »

Galaktyczny syndrom sztokholmski
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

1 VI 2024

Marvel to mistrz rozmieniania się na drobne. Jeśli jakiś pomysł zaskoczył, możemy być pewni, że za chwilę powstanie milion kopiujących go komiksów. Tak właśnie stało się z Mroczną Phoenix, której potęga przez kolejne pokolenia scenarzystów jest uszczuplana. Na przykład w takich historiach jak „Avengers: Wejście Feniksa”.

więcej »

Góra, czyli punkt kulminacyjny
Marcin Osuch

31 V 2024

Makoto Fukamachi, japoński fotograf uczestniczący w wyprawach wysokogórskich, podąża śladami Habu Jojiego, jednego z najwybitniejszych himalaistów z Kraju Kwitnącej Wiśni. Spotykając się z kolejnymi osobami, które miały do czynienia z Jojim, Fukamachi odkrywa przed czytelnikami historię tego tajemniczego człowieka. Tom pierwszy „Szczytu bogów” kończy się, gdy wspinacz wchodzi na arenę międzynarodową.

więcej »

Polecamy

Ambasadorka pokoju

Niekoniecznie jasno pisane:

Ambasadorka pokoju
— Marcin Knyszyński

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Inne recenzje

Esensja czyta dymki: Lato 2009
— Jakub Gałka, Marcin Osuch, Mateusz Osuch, Konrad Wągrowski

Esensja czyta dymki: Maj-czerwiec 2009
— Jakub Gałka, Wojciech Gołąbowski, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski

Tegoż twórcy

Wejście smoka
— Paweł Ciołkiewicz

Krótko o komiksach: Marzec 2005
— Daniel Gizicki, Wojciech Gołąbowski, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Warto było czekać
— Wojciech Gołąbowski

Krótko o komiksach: Październik 2004
— Sebastian Chosiński, Wojciech Gołąbowski

Powrót formy
— Wojciech Gołąbowski

Krótko o komiksach: Marzec 2004, cz. 2
— Sebastian Chosiński, Wojciech Gołąbowski, Konrad Wągrowski

Tylko kolejna część
— Wojciech Gołąbowski

Krótko o komiksach: Wrzesień 2003, cz. 2
— Sebastian Chosiński, Daniel Gizicki, Wojciech Gołąbowski, Marcin Lorek, Piotr Niemkiewicz, Konrad Wągrowski

Krótko o komiksach: Sierpień 2003, cz. 2
— Sebastian Chosiński, Daniel Gizicki, Wojciech Gołąbowski, Bartosz Jeziorski, Marcin Lorek, Piotr Niemkiewicz, Tomasz Sidorkiewicz

Wiedziałem!
— Wojciech Gołąbowski

Tegoż autora

Zakalec z ambicjami
— Paweł Sasko

Końskie mordy
— Paweł Sasko

Dziwy nad dziwami
— Paweł Sasko

Coś na spanie
— Paweł Sasko

Lewe jądro Szatana
— Paweł Sasko

Z miłości do pędzli
— Paweł Sasko

Tęsknię, Lizaczku
— Paweł Sasko

Zmiana warty w Baśniogrodzie
— Paweł Sasko

Tylko dla fanatyków
— Paweł Sasko

Pogoń za zwłokami
— Paweł Sasko

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.